Izraelski desant z armii Andersa. Jak żołnierze 2 Korpusu budowali państwo Izrael

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Menachem Begin (pierwszy z lewej) w polskim mundurze, z żoną i przyjaciółmi
Menachem Begin (pierwszy z lewej) w polskim mundurze, z żoną i przyjaciółmi
W Palestynie z armii Andersa odeszło lub zdezerterowało ponad 3 tysiące żołnierzy żydowskiego pochodzenia, którzy wstąpili do żydowskich organizacji zbrojnych, by walczyć o wolny Izrael. Należał do nich nawet kapral Mieczysław Biegun - znany jako Menachem Begin, przyszły premier Izraela. Do historii Izraela ta fala emigracji przeszła jako Anders Alija

dy w 1942 roku polska armia generała Andersa przybyła z ZSRR przez Iran do Palestyny, z jej szeregów w dość ekspresowym tempie ubyła liczba żołnierzy i oficerów, która starczyłaby do sformowania całej brygady. Co więcej - ci żołnierze błyskawicznie zasilali szeregi zupełnie innej, tajnej armii - w dodatku walczącej przeciwko pozostającej w sojuszu z Polakami Wielkiej Brytanii. Wszystko działo się zaś za przyzwoleniem i akceptacją generała Władysława Andersa i jego sztabu.

Armię Andersa opuszczali w Palestynie polscy żołnierze żydowskiego pochodzenia. W mniej lub bardziej zorganizowany sposób przenikali oni do oddziałów bojowników szykujących się do walki o niepodległość Izraela. By uniknąć konliktów, uruchomiono kontakty jeszcze sprzed wojny, z okresu gdy II RP aktywnie wspierała, szkoliła i zaopatrywała w broń syjonistyczne organizacje walczące w Palestynie.

- Czekały już na nas przygotowane przez Haganę ciężarówki, którymi rozwieziono nas do kibuców położonych na terenie całej Palestyny. Ta operacja została przeprowadzona jednocześnie w każdej formacji wojskowej, a po nadejściu kolejnych transportów z ZSRR było nas już ponad dwa tysiące żołnierzy - wspominał jeden z żydowskich żołnierzy, którzy z armii Andersa trafili do Hagany, Michał Zammel.

Łącznie z armii Andersa do oddziałów Hagany i Irgunu walczących o niezależne żydowskie państwo przeniknęło około 3-3,5 tysiąca żołnierzy i oficerów. Na terenie Palestyny pozostało też kilka tysięcy cywilów przemieszczających się wraz z armią Andersą. Cała ta fala wojennych imigrantów przeszła do historii Izraela jako Anders Alija - „imigracja andersowska”.

Polscy Żydzi, którzy wraz z armią Andersa dotarli do Palestyny, czuli się tam naprawdę jak w Ziemi Obiecanej. Część z nich miała za sobą doświadczenia pierwszych dni niemieckiej okupacji. Część doświadczyła realiów sowieckich łagrów i wysiedleń. Wszyscy też już dobrze wiedzieli, jaki los zgotowali Żydom Niemcy.

W ZSRR

Po ataku Trzeciej Rzeszy na Związek Sowiecki Stalin błyskawicznie zgodził się na sformowanie na terenie ZSRR polskiej armii. Początkowo liczył na szybkie rzucenie jej na front i ratowanie w ten sposób sytuacji, później zgodził się na jej ewakuację drogą południową. Zdecydowanie nie chciał natomiast, by w jej skład wchodzili polscy obywatele o innej niż polska narodowości. W pierwszej kolejności chodziło o Ukraińców i Białorusinów, ale dotyczyło to także polskich Żydów. Sowieckie komisje rekrutacyjne - tak zwane „wojenkomaty” - na wszelkie sposoby utrudniały polskim Żydom wstępowanie do armii Andersa. Uniemożliwiano im deklarowanie polskiego obywatelstwa, nie wydawano paszportów, zniechęcano i zastraszano. NKWD bardzo intensywnie przekonywała też polskich Żydów, że w szeregach nowej armii będą doświadczać antysemityzmu. Dodajmy od razu, że w tym ostatnim było niemało prawdy - incydenty o charakterze antysemickim zdarzały się w armii Andersa dość regularnie, celowali w tym zwłaszcza prości żołnierze. Z drugiej strony dla wszystkich było jasne, ze obecność w szeregach tej armii oznacza szansę na wyrwanie się z podbijanego właśnie przez Niemców Związku Radzieckiego.

Nie jest tajemnicą, że generał Anders nie miał wysokiego zdania ani o zdolnościach militarnych żydowskich rekrutów ani o ich morale w służbie w polskiej armii. Doskonale jednak rozumiał, jak ważna dla nich jest szansa na dotarcie na Bliski Wschód, do Palestyny. Wiedział też - a w raz z nim wszyscy wyżsi oficerowie 2 Korpusu - że gdy tylko to nastąpi, służący w polskiej armii Żydzi staną przed bardzo ważnym wyborem. I że prawdopodobnie rozstrzygną go na korzyść walki o własne państwo. Uznając, że „trzeba walczyć za swoją sprawę, to znaczy za uwolnienie Palestyny od brytyjskiej dominacji” - by dosłownie zacytować słowa jednego z nich, Michała Zammela.

Anders jeszcze przed wymarszem ze Związku Sowieckiego zdecydował, że da polskim Żydom wolny wybór. W grudniu 1942 r. - a więc już po wyjściu ze Związku Sowieckiego - dowództwo 2 Korpusu przeprowadziło spis narodowościowo-wyznaniowy. W armii Andersa służyło wówczas 67 700 oficerów i szeregowych. Narodowość inną niż polska deklarowało wówczas 4978 osób, czyli ponad 7% stanu osobowego armii. Z tej liczby największą grupę stanowili Żydzi - było ich łącznie ok 74 procent. Armii Andersa towarzyszyła też spora liczba cywili. Ok 3000 z nich było pochodzenia żydowskiego. Łączna liczba Żydów, którzy szli z armią Andersa wynosiła od 5 do 7 tysięcy osób. Według Shimona Redlicha było wśród nich 4000 żołnierzy i oficerów, według Yisraela Gutmana, ok 3,5 tysiąca. Po dotarciu do Palestyny natychmiast zaczęła się fala ich masowych dezercji. Generał Anders patrzył zaś na to zjawisko przez palce.

W Palestynie

W trakcie II wojny światowej Irgun jest w Palestynie najsilniejszą żydowską organizacją bojową. Żydowscy bojownicy są od połowy lat 30 w otwartym konflikcie z Brytyjczykami administrującymi tzw Mandatem Palestyny. Rozejm zawarty na czas wojny z Hitlerem nie przetrwał długo. Gdy Armia Andersa wkracza do Palestyny, na porządku dziennym są starcia syjonistycznych organizacji z Brytyjczykami. Liczne ofiary padają po obu stronach, Brytyjczycy zaś starają się tłumić żydowskie dążenia niepodległościowe jak każdy innych bunt w swych koloniach.

Ale Żydzi z Irgunu mają do Polaków zupełnie inny stosunek niż do Brytyjczyków. Przecież za sprawą m.in. Wiktora Drymmera organizacja Irgun była w latach 30. Intensywnie wspierana przez Polskę. Od 1938 roku w Zofiówce na Wołyniu i w Poddębinie w Łódzkiem pod nadzorem „Dwójki” odbywały się tajne szkolenia z technik dywersyjnych dla żydowskich bojowników o niepodległość. Uruchomiono także ośrodek szkoleniowy w Andrychowie - tam odbywały się tajne kursy wyższego stopnia. Kursy w Anrychowie były prowadzone wspólnie przez polskich oficerów i przez kierownictwo Irgunu - w tym samego komendanta organizacji Abrahama Sterna. W kręgu Betaru bardzo szanowano Józefa Piłsudskiego i tradycje legionowe. Dla młodych żydowskich bojowników droga Piłsudskiego i jego ludzi do niepodległości Polski była wzorem drogi, którą oni sami powinni przejść o niepodległości Izraela.

W 1943 roku Polacy z armii Andersa rozlokowują się więc w obozach na terenie Palestyny - gdzie wciąż tli się tajna wojna między żydowskimi bojownikami a Brytyjczykami. To sytuacja, w której Polacy mogą teoretycznie trafić na listę celów - jako sojusznicy Wielkiej Brytanii.

I w tym momencie na scenę wkracza kapitan Wiktor Drymmer. Oficer „Dwójki”, twórca m.in. siatki wywiadowczej na Ukrainie w czasie wojny polsko-bolszewickiej, następnie wysoki urzędnik MSZ, w latach bezpośrednio poprzedzających wojnę bardzo bliski współpracownik - a przy tym powiernik - ministra Becka. Zapewne całkiem słusznie uważano go za szarą eminencję resortu. O ile logikę działania MSZ

Już od połowy lat 30. Drymmer organizował w Polsce system wsparcia żydowskich bojowników z organizacji syjonistycznych stawiających sobie za cel zbrojne przejęcie pozostającej pod brytyjskim zarządem Palestyny. To właśnie Drymmer z ramienia MSZ (i prawdopodobnie także wywiadu) zakładał w Polsce obozy szkoleniowe dla młodych syjonistów i nadzorował kursy prowadzone dla nich - m.in. w Andrychowie. Współpracuje zwłaszcza z organizacją Irgun i jej młodzieżówką - również bojową - Betar. Pod opieką Drymmera zorganizowany zostaje także rozbudowany system przerzutu broni oraz rekrutów do Palestyny - przez rumuńską Constancę. Z tego powodu PKP utrzymują nawet dość liczne regularne połączenia kolejowe z tym czarnomorskim portem. W normalnej siatce połączeń byłaby to już lekka ekstrawagancja - ale zmierzający do Constancy rekruci syjonistycznych organizacji zapełniają całe wagony.

Po 17 września Drymmer trafia najpierw do Rumunii - następnie do Palestyny. Tam w 1942 roku melduje się u przybywającego z ZSRR wraz z polska armią - i służącymi w jej szeregach kilkoma tysiącami żydowskich żołnierzy - generała Władysława Andersa.

Drymmer już wcześniej uruchomił nieoficjalne kontakty z Irgunem. Po przybyciu Polaków z Armii Andersa - uważanych za sojuszników przez walczących o wolny Izrael bojowników, szybko pada propozycja dowództwa Irgunu, by ubrani w brytyjskie mundury i korzystający z brytyjskiego sprzętu Polacy odpowiednio znakowali swoje kolumny, ciężarówki i pojazdy pancerne - oczywiście po to, by żołnierze Irgunu nie wzięli ich za wroga - czyli Brytyjczyków.

W sztabie Andersa Drymmer pozostaje nieoficjalnym łącznikiem z żydowskimi organizacjami. Wzajemne zaufanie sprawia, że proces wymiany informacji i współpracy jest dość płynny. Generał Anders daje swym żydowskim żołnierzom ciche przyzwolenie na opuszczanie szeregów armii. Żandarmeria dostaje poufny rozkaz, by tego nie utrudniać. Nie ma jednak mowy o nadawaniu tym dyrektywom jakiegokolwiek oficjalnego charakteru. Brytyjczycy są przecież sojusznikami, Anders - ani nikt inny - nie może sobie pozwolić na jawne działania wbrew interesom w Palestynie.

W drodze do Izraela

Najsłynniejszy żydowski żołnierz armii Andersa - a przy tym wcześniejszy absolwent kursów w Andrychowie i jeden z „podopiecznych” Wiktora Drymmera, to Mieczysław Biegun, kapral 5. Kresowej Dywizji Piechoty, znany światu jako Menachem Begin, późniejszy premier Izraela i jedna z najważniejszych postaci w historii tego kraju. On oficjalnie poprosił o zwolnienie ze służby.

- Panie kapitanie, melduję że jutro zdezerteruję!

- W takim wypadku, żołnierzu, życzę powodzenia - tak też bywało. Najczęściej jednak żołnierze żydowskiego pochodzenia po prostu wymykali się nocą z namiotów. Wartownicy odwracali głowy, a następnego dnia polska żandarmeria zamiast ochoczo ścigać uciekinierów po prostu rozkładała ręce. W ten sposób Polacy byli „kryci” przed Brytyjczykami - nie można było im otwarcie zarzucić, że pomagają żydowskim bojownikom w rozwijaniu ich podziemnej armii.

W ten lub inny sposób. Razem z Beginem szeregi armii Andersa opuściło ponad 3 tysiące żydowskich żołnierzy. Byli dobrze wyszkoleni, przygotowani do walki. Żydowskie organizacje czekały na nich z otwartymi ramionami. „Podziemna organizacja żydowska Hagan, walcząca o niepodległe państwo żydowskie, potrzebowała takich młodych i zdrowych ludzi, a do tego jeszcze dobrze wyćwiczonych żołnierzy z różnych formacji: piechoty, artylerii, saperów, kierowców ciężarówek. Hagana prowadziła swoją potajemną robotę agitacyjną”. - wspomina jeden z dezerterów.

Polskie władze wojskowe przyzwalały na te masowe dezercje - za sprawą cichego rozkazu samego Andersa. Wspierały też żydowskich bojowników na inne sposoby. Przyszły generał Icchak Szamir - uciekał przed Brytyjczykami w przebraniu polskiego podoficera z autentycznymi dokumentami wydanymi mu przez polskie władze wojskowe - mimo, że nie był nigdy żołnierzem 2 Korpusu.

„Dezercje tak wielkiej ilości Żydów, częściowo dobrze wyszkolonych, spowodowały znaczne luki w oddziałach. Nie zezwoliłem na poszukiwanie dezerterów i ani jeden dezerter nie został przez nas aresztowany. Postanowiłem nie stosować ściśle wobec mniejszości narodowych ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej obywateli polskich poza Krajem. Nie chciałem mieć pod dowództwem żołnierzy, którzy bić się nie chcą” - to stanowisko samego Andersa zawarte w jego wspomnieniach.

Kazimierz Sosnkowski, po śmierci Władysława Sikorskiego, Wódz Naczelny, miał podobny stosunek do całej sprawy. Teresa Lipkowska, lekarka, szwagierka Sosnkowskiego, która pozostała w Palestynie, wspierała Irgun. „Żydowscy żołnierze nie uciekają z pola walki, ale wprost przeciwnie - wybierają o wiele trudniejszy i bardziej dla nich niebezpieczny bój” - pisała do szwagra.

Około 1000-1500 oficerów i żołnierzy 2 Korpusu pochodzenia żydowskiego nie zdecydowało się na dezercję w Palestynie. Służyli w szeregach polskiej armii bez żadnych zmian - aż do końca wojny. Wielu oficerów pochodzenia żydowskiego służyło w korpusie medycznym - żydowscy lekarze wojskowi ratowali rannych żołnierzy, odznaczyli się męstwem w bitwie pod Monte Cassino, służąc na wysuniętych stanowiskach medycznych, dosłownie pod ogniem Niemców. Kilkunastu żołnierzy żydowskiego pochodzenia zginęło pod Monte Cassino - na słynnym tamtejszym polskim cmentarzu wojennym bez problemu znajdziemy ich groby oznaczone Gwiazdami Dawida.

Epilog

Polscy weterani Armii Andersa zgodnie wspominali po wojnie, że na całym szlaku 2 Korpusu najlepiej czuli się właśnie w Palestynie. Tel Awiw przypominał im Gdynię, w kinach można było obejrzeć polskie filmy, a w gazetach po polsku reklamowały się prowadzone przez polskich Żydów kawiarnie i restauracje przypominające te z Krakowa, Lwowa czy Warszawy.

Izraelskie Siły Obronne powstałe w 1948 roku po scaleniu organizacji Hagan i Irgun oraz po wcieleniu niektórych samodzielnych oddziałów ochotniczych liczyły ok. 35 tysięcy żołnierzy. Aż co dziesiąty z nich mógł być dezerterem z armii Andersa, który opuścił szeregi II Korpusu za przyzwoleniem jego dowódcy. Menachem Begin, kapral z armii Andersa, który zdezerterował za pozwoleniem dowódcy został premierem Izraela. Wiktor Trymmer po wojnie wyemigrował do Kanady. Pracował tam jako tapicer. Irena Anders, żona generała i artystka sceniczna, do końca swej kariery należała do najcieplej przyjmowanych w Izraelu piosenkarek z zagranicy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl