Historia czołgów sięga ponad 100 lat. Pierwszy był Mark I. Jak wozy bojowe zmieniły oblicze wojny?

Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 16 lat
15 września 1916 roku podczas bitwy nad Sommą po raz pierwszy wykorzystano czołgi na polu bitwy. Maszyny, pomimo swojej niedoskonałości, wzbudzały strach i podziw w trakcie walki. W trakcie II wojny światowej były już podstawowym narzędziem w rękach wszystkich armii, a dziś światowe mocarstwa przeganiają się w tworzeniu nowych generacji czołgów. Jaka jest ich historia? Jakie są najpopularniejsze modele czołgów? Jakie czołgi stworzyła Polska?

Spis treści

"Little Willie" - krok w kierunku rewolucji wojskowej

Pierwsze kroki w kierunku zrewolucjonizowania wojska poczyniła Wielka Brytania. Tym ruchem był tak zwany "Little Willie", czyli prototyp późniejszego czołgu Mark I. Został zbudowany jesienią 1915 roku i był pierwszym ukończonym prototypem w historii. Do tej pory można go obserwować w kolekcji The Tank Museum w Bovington w Anglii.

Prace rozpoczęły się w lipcu 1915 roku przez Komitet ds. Okrętów Lądowych, a celem było stworzenie pojazdu bojowego zdolnego do pokonania rowu o głębokości około 2,4 metra (8 stóp). Pierwsze próby skupiały się na utworzeniu maszyny z potrójną gąsienicą, jednak nieudane próby sprawiły, że postawiono na zbudowanie czołgu z dwiema gąsienicami, co pozwoliło poczynić znaczne postępy w budowie.

Little Willie w Bovington Tank Museum
Little Willie w Bovington Tank Museum wikipedia.org / Morio / CC BY-SA 4.0

Pierwszy test został wykonany już 9 września w stoczni Wellingotn Foundry, jednak szybko okazało się, że profile torów były tak płaskie, że nie umożliwiały właściwego skrętu. Kolejnym problemem była gąsienica, która przy pokonywaniu rowu uginała się i nie chciała wracać na tor. To tylko kilka z początkowych problemów, które finalnie udało się pokonać.

Ostatecznie w 1916 roku czołg przeniesiono na poligon pancerny w pobliżu Elveden, ale po krótkim okresie powrócił do swoich producentów, by ci mogli go testować dalej i udoskonalać. Chociaż nigdy nie został użyty w walce, zapoczątkował nową technologię wojenną, która dziś jest jednym z podstawowych narzędzi we wszystkich armiach świata.

Co ciekawe, początkowo maszyna nazywała się Lincoln numer 1, jednak po udanych testach i gotowości maszyny zmieniono nazwę na Little Willie, co miało być prześmiewczym nawiązaniem do niemieckiego cesarza księcia Willhelma, który tak właśnie był nazywany przez ówczesną brytyjską prasę bulwarową.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Mark I - pierwszy czołg na polu bitwy

Po gotowym prototypie czołgu, przyszła pora na pierwszą maszynę, która wzięła udział w walce. Stał się nią Mark I.

Wielka Brytania zbudowała 150 sztuk podzielonych na typy męskie i żeńskie - po 75 sztuk każdego. Męskie były wyposażone w sponsony (element służący do umieszczania uzbrojenia lub poprawiania stabilności konstrukcji pojazdu), każdy z sześciofuntowym działem kal. 57 mm, a żeńskie w dwa nieporęczne sponsony, przeznaczone do przenoszenia dwóch ciężkich karabinów maszynowych Vickers.

Oba modele miały z tyłu "ogon" na kółkach, służący do sterowania i będący przeciwwagą podczas przejeżdżania m.in. przez rowy.

Mark I na froncie w 1916 roku.
Mark I na froncie w 1916 roku. wikipedia.org

Po pierwszych walkach usunięto ogony z maszyn, ponieważ okazało się, że sprawiały więcej kłopotów niż było z nich pożytku. Inne modyfikacje dotyczyły mocniejszych hamulców czy usunięcia zębów z kół napinających z przodu.

Jeśli chodzi o specyfikacje techniczne i użytkowość, czołg wymagał ośmioosobowej załogi i ważył 28 ton. Osiągał prędkość do 3,7 mil na godzinę, a jego zbroja miała 12 milimetrów.

Bitwa nad Sommą - początek czołgów na froncie

Pierwszą w historii bitwą, w której wzięły udział czołgi, była bitwa nad Sommą w trakcie I wojny światowej. Wtedy, a dokładniej 15 września, brytyjski Mark I pojawił się na froncie, siejąc strach i niepewność, nawet wśród własnych żołnierzy. Imperial War Museums ma w swoich zasobach wspomnienia żołnierzy, którzy wówczas walczyli na polu bitwy. Thomas Brown z Królewskiego Pułku Liverpoolu zwraca uwagę na korzyści, jakie przyniosło wprowadzenie Marków na wojnę.

"To, w czym były bardzo dobre, polegało na tym, że potrafiły przedostać się przez rów i zmiażdżyć przeszkody. Wykonywały prace, których artyleria nie była w stanie wykonać. Bardzo często nasi ludzie atakowali linię frontu niemieckiego i stwierdzali, że drut nie został przecięty przez naszą artylerię. Ale gdy tylko pojawiły się czołgi, oczywiście po prostu zmiażdżyły przeszkody, nawet jeśli były tam karabiny maszynowe" - wspominał Brown.

Jednym z pierwszych żołnierzy, który miał okazję zobaczyć czołgi na żywo na polu bitwy, był Sidney Taylor, który opowiada o tym zdumiewającym widoku.

"Po raz pierwszy zobaczyliśmy nadjeżdżające czołgi; nigdy wcześniej nie były używane. To było zabawne uczucie widzieć tuzin czołgów przejeżdżających przez dziury po pociskach bez zatrzymywania się. Nieważne, co przeszkadzało, poradzili sobie z tym dobrze i to było przerażające. Myśl o tym, że to wszystko nadeszło i że było po naszej stronie, a nie przeciwko nam, dawała fantastyczne uczucie! Zdaliśmy sobie sprawę, że był to pierwszy raz, kiedy zostały użyte. 15, myślę, że to był 15 września. To było naprawdę wspaniałe uczucie je zobaczyć, ale to było przerażające" - opowiadał.

Samo przybycie czołgów na front było bardzo niespodziewane, nawet przez Brytyjczyków walczących z Niemcami. Zaskoczenie było tak ogromne, że przez długi czas żołnierze myśleli, że nie są to maszyny bojowe, a sprzęty do magazynowania wody!

"Leżeliśmy na poboczu drogi przykryci plandeką: nie widzieliśmy nic poza kwadratowym zarysem, a wokół niego (czołgu) było dwóch lub trzech, którzy go strzegli. A kiedy zapytaliśmy, co to jest, odpowiedź brzmiała: „Czołgi”. Naturalnie założyliśmy, że są to zbiorniki na wodę i nie mieliśmy powodu sądzić inaczej. Myślę, że była to jedna z najlepiej strzeżonych tajemnic na tym froncie. Wiedząc o niedoborze wody, myśleliśmy, że zaopatrzyliśmy się w zapasy i, jak sądzę, zostało to zaakceptowane przez wszystkich - wyjaśnił Horace Calvert.

Jako że pierwsze czołgi były bardzo niedopracowane, wspomniane wcześniej nie były jedynymi. Jeden ze strzelców, znajdujący się w pojeździe w trakcie walki, również wspomina, jak wyglądało jego pierwsze doświadczenie, zwracając uwagę na konkretne niedociągnięcia.

"Byłem strzelcem w czołgu porucznika Hastiego. Jechaliśmy w kierunku Flers i w czołgu panował straszny hałas, spowodowany silnikiem, gąsienicami oraz bębnieniem beczek z ropą i różnymi rzeczami, które znajdowały się w zbiorniku. Na zewnątrz znajdowała się zapora nasza i niemiecka. Jechaliśmy drogą Flers i ostrzelano nas z niemieckich karabinów maszynowych. Po pierwsze, strzelali z prawej burty, a uderzenie ich kul sprawiło, że wnętrze płyty pancernej rozgrzało się do białości, a rozżarzone płatki odpadały. Jeśli byłeś wystarczająco blisko, mogłeś zostać oślepiony przez nie. Na szczęście nikt z nas na prawej burcie tego nie złapał, ale na lewej burcie był strzelec, który został w ten sposób ranny" - mówił szeregowy A. Reiffer.

Nawet jeśli Niemcy byli w stanie ostrzelać Marki I, nie mogli przejść obojętnie wobec nowej maszyny, która siała spustoszenie na polu walki. Wielu z nich uciekało w przerażeniu lub poddało się.

"Dla Niemców było to całkowitym zaskoczeniem, że w ogóle opracowaliśmy coś takiego jak czołg. Byli bardzo zdruzgotani, kiedy po raz pierwszy pojawiły się nad Sommą. Błąd, który wtedy popełniliśmy, polegał na tym, że nie byliśmy na to przygotowani. Dlaczego nie przygotowaliśmy całej kawalerii do przejęcia kontroli nad czołgami i zniszczenia wszystkiego? Moglibyśmy w mgnieniu oka odwrócić flankę Niemców, ale zaskoczył nas sukces czołgów" - podsumował Monty Cleeve.

Czołgi, które zmieniły oblicze wojskowości

Mark I rozpoczął zatem przemysłową rewolucję w kwestii wojskowego wyposażenia. Gdy 23 lata później wybuchała II wojna światowa, każda licząca się armia posiadała w swoim asortymencie czołgi. Do dziś skonstruowano i wyprodukowano dziesiątki, a nawet setki modeli tych pojazdów bojowych. Kilka z nich zyskało jednak większe znaczenie na świecie i są znane nawet amatorom w sprawach wojskowości.

Mark I

Kraj: Wielka Brytania
Produkcja: 1916-1918
Załoga: 8
Masa: 28 t
Prędkość: 6 km/h (w terenie)
Zasięg pojazdu: 30 km
Uzbrojenie: 2 armaty sześciofuntowe, 3 karabiny maszynowe lub 5 ciężkich karabinów maszynowych

Mark I
Mark I wikipedia.org

Renault FT

Kraj: Francja
Produkcja: 1917-1919
Załoga: 2
Masa: 6,89 t lub 6,5 t
Prędkość: 7,7 km/h (po drodze) / 6 km/h (w terenie)
Zasięg pojazdu: 35 km
Uzbrojenie: armata Puteaux SA 18 lub karabin maszynowy Hotchkiss wz. 14 lub Hotchkiss wz. 25

Renault FT
Renault FT wikipedia.org / Jean-Pol GRANDMONT / CC BY 4.0

T-34

Kraj: ZSRR
Produkcja: 1940-1957
Załoga: 4
Masa: 26,5 t
Prędkość: 53 km/h
Zasięg pojazdu: 300 km (po drodze) / 230 km (w terenie)
Uzbrojenie: 1 działo L11 lub F34, 2 karabiny maszynowe

T-34
T-34 Wikipedia.org / CC BY-SA 3.0

M4 Sherman

Kraj: USA
Produkcja: 1942-1945
Załoga: 5
Masa: 30,2 t lub 31,5 t
Prędkość: 39 km/h (po drodze) / 38,6 km/h
Zasięg pojazdu: 193 km / 160 km
Uzbrojenie: armata M3 lub haubica oraz wielkokalibrowy karabin maszynowy Browning HB2, 2 karabiny maszynowe M 1919A4

M4 Sherman
M4 Sherman wikipedia.org / Sean O'Flaherty / CC BY-SA 3.0

Panzerkampfwagen V Panther

Kraj: III Rzesza
Produkcja: 1942-1945
Załoga: 5
Masa: 44,8 t
Prędkość: 46 km/h (po drodze) / 24 km/h (w terenie)
Zasięg pojazdu: 250 km (po drodze) / 100 km (w terenie)
Uzbrojenie: armata 7,3 cm KwK 42 L/70

Panther
Panther wikipedia.org / Bundesarchiv, Bild / CC BY-SA 3.0 DE

T-54

Kraj: ZSRR
Produkcja: 1946-1958 (ZSRR) / 1956-1964 (Polska) / 1958-1964 (Czechosłowacja)
Załoga: 4
Masa: 36 t
Prędkość: 50 km/h (po drodze)
Zasięg pojazdu: 420-440 km (po drodze) / 270-290 km (w terenie)
Uzbrojenie: armata, 2 karabiny maszynowe SGMT, wielkokalibrowy karabin maszynowy DSzK

T-54
T-54 wikipedia.org / Billyhill / CC BY-SA 4.0

Leopard 1

Kraj: RFN
Produkcja: 1965-1979
Załoga: 4
Masa: 38 t
Prędkość: 65 km/h (po drodze) / 40 km/h (w terenie)
Zasięg pojazdu: 600 km (po drodze)
Uzbrojenie: półautomatyczna armata czołgowa L7 A3,
karabiny maszynowe MG3

Leopard 1
Leopard 1 wikipedia.org / Jan Rehschuh / CC BY-SA 3.0

M1 Abrams

Kraj: USA
Produkcja: od 1980
Załoga: 4
Masa: 54,5 t
Prędkość: 72,42 km/h (na drodze) / 48,3 km/h (w terenie)
Zasięg pojazdu: 498 km
Uzbrojenie: armata M68A1, karabin maszynowy M2HB, 2 karabiny maszynowe M240

M1 Abrams
M1 Abrams wikipedia.org

Challenger 2

Kraj: Wielka Brytania
Produkcja: od 1993
Załoga: 4
Masa: 62,5 t
Prędkość: 56 km/h
Zasięg pojazdu: 400 km
Uzbrojenie: armata gwintowana L30A1, dwa karabiny maszynowe

Challenger 2
Challenger 2 wikipedia.org / Andrew Skudder / CC BY-SA 2.0

T-14 (Armata)

Kraj: Rosja
Produkcja: od 2014
Załoga: 3
Masa: 48 t
Prędkość: 80-90 km/h
Zasięg pojazdu: ponad 500 km
Uzbrojenie: armata czołgowa gładkolufowa, 1-2 karabiny maszynowe

T-14 Armata
T-14 Armata wikipedia.org / Vitaly V. Kuzmin / CC BY-SA 3.0

Czołgi w polskiej armii

Polski przemysł czołgowy trudno zestawiać ze światowymi gigantami jak USA, Rosja czy Wielka Brytania. Czołgi w naszej armii w zasadzie od zawsze wywodzą się z innych krajów. Polska stawiała na kupno tych pojazdów bojowych, a nie na produkcję, jednak można wyróżnić kilka polskich modeli.

W czasach XX-lecia międzywojennego, ale też na początku II wojny światowej w skład wojska polskiego wchodziły trzy rodzaje czołgów, jednak nijak miały się one do zachodnich maszyn. Dwie z nich to były tankietki (małe, przeważnie bez wież wozy bojowe dla dwuosobowej załogi) - TKS oraz TK-3. Wozy był produkowane przez Państwowe Zakłady Inżynierii z Warszawy.

Jedyny polski czołg w tamtych czasach to lekka maszyna - 7TP, która stanowiła podstawową broń Polski podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku. Wozy również były produkowane przez PZInż, a charakteryzowały się trzyosobową załogą, masą 9,4 tony oraz prędkością 37 km/h po drodze. Jeśli natomiast chodzi o wyposażenie 7TP, było ono zależne od wersji. Wersja jednowieżowa miała jedną armatę czołgową Bofors oraz jeden karabin maszynowy, a wersja dwuwieżowa - dwa karabiny maszynowe.

Tankietka TKS w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Tankietka TKS w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. wikipedia.org / Wistula / CC BY 3.0

Po wojnie, w dużej mierze, czołgi w polskim wojsku opierały się na radzieckiej produkcji, co wynikało z wpływów na ludowe władze. Poza typowo radzieckimi modelami jak T-34 czy PT-76, niektóre zaczęły być produkowane w Polsce na licencji ZSRR. Takimi czołgami były:

  • T-34-85
  • T-54
  • T-55
  • T-72

Na kolejne polskie czołgi przyszło czekać do lat 80. Wówczas zaczęła się produkcja T-55/AM Merdia, czyli radzieckich T-55A zmodernizowanych przez nasze władze. Producentem był Bumar-Łabędy w Gliwicach. Meridy nie są jednak używane przez naszą armię od początku XXI wieku.

Kolejnym polskim czołgiem, wzorowanym na radzieckim wozie, jest PT-91 Twardy, również produkowany w Gliwicach. Tym razem wzorem dla Twardego okazała się licencja T-72M1. Od 1995 roku cały czas znajdują się na wyposażeniu polskiej armii.

Na początku XXI wieku do Polski zakupiono natomiast po raz pierwszy niemieckie czołgi Leopardy 2. Pojazdy od lat są jednak wysłużone i nie funkcjonują już na polu bitwy, stąd wraz z wybuchem wojny na Ukrainie, zostały przekazane na wschodni front. Od 2020 roku Polska wprowadziła swoją modyfikację do niemieckich produkcji i tworzy Leopardy 2PL.

Przełomowy dla współczesnego Wojska Polskiego okazał się natomiast 2022 rok. Wówczas minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę ze Stanami Zjednoczonymi na pozyskanie 366 czołgów Ambrams. Pierwsze z nich w czerwcu 2023 roku zaczęły pojawiać się w polskiej armii.

Jeszcze ważniejsze z punktu widzenia polskiej armii zdaje się być podpisanie umowy, w wyniku której do Polski trafiły południowokoreańskie K2, w związku z czym do 2025 roku do Polski ma trafić 180 takich czołgów.

Nie samo sprowadzenie tych pojazdów jest w tej kwestii kluczowe, a fakt, że jednocześnie polski MON dąży do uruchomienia linii produkcyjnej zmodernizowanej wersji tych czołgów - K2PL, co sprawi, że Polska dołączy do grona producentów nowoczesnych czołgów z dużym potencjałem rozwojowym. Zgodnie z umową, przewiduje się produkcję 1000 czołgów, więc poza 180 pozyskanymi, 820 ma stanowić wersja K2PL, gdzie co najmniej 500 z nich powstanie nad Wisłą. Za dostawę ma odpowiadać Hyundai Rotem, Polska Grupa Zbrojeniowa oraz Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne.

AbramsX - czołg najnowszej generacji

Przemysł tanków cały czas się rozwija, czego najlepszym dowodem jest najnowszy zaprezentowany demonstrator czołgu AbramsX. Oficjalne przedstawienie produkcji miało miejsce w październiku 2022 roku w Waszyngtonie. Producenci zaznaczają, że chociaż nazwa nawiązuje do czołgów z rodziny M1 Abrams, jest to całkowicie nowy wóz.

Pojazd jest wyposażony w lekkie działo gładkolufowe Watervilet Arsenal XM360 oraz m.in. automat ładujący, który pozwala zredukować załogę do trzech osób, bezzałogową wieżę, a także hybrydowy silnik zapewniający o 50 procent większą oszczędność paliwa.

AmbramsX posiada również systemy aktywnej ochrony Trophy zapewniające zabezpieczenie przed przeciwpancernymi rakietami oraz pakiet tzw. rozszerzonej rzeczywistości, który pozwala na zwiększenie świadomości sytuacyjnej załogi, dzięki kamerom i czujnikom na zewnątrz. Jest dodatkowo wyposażony w tryb cichy działający podczas zasilania energią elektryczną.

AbramsX podczas oficjalnej prezentacji
AbramsX podczas oficjalnej prezentacji wikipedia.org / Abovfold / CC BY 4.0

źródła: Tank Museum / Imperial War Museums / Defence 24 / Wikipedia

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
15 września, 11:46, antyPiS:

Na całym świecie ten pojazd nazywa się tank. Tak dla zmylenia niemieckich szpiegów napisano na skrzyniach, gdzie czekały na przerzut przez kanał. W Polsce wojsko poprosiło jakiegoś sławnego językoznawcę o propozycje polskiej nazwy. W wojsku były pojazdy Renault, które jeździły jakby chciały a nie mogły, z daleka wyglądało jakby się czołgały, profesor nazwał je czołgaczami a w uproszczeniu - czołgami. Nazwa "czołg" występuje tylko w języku polskim.

15 września, 12:07, Jeremi:

I to też, a jakże wina PiSu

I Tuska. Należy podzielić na jeżdżące i popsute.

J
Jeremi
15 września, 11:46, antyPiS:

Na całym świecie ten pojazd nazywa się tank. Tak dla zmylenia niemieckich szpiegów napisano na skrzyniach, gdzie czekały na przerzut przez kanał. W Polsce wojsko poprosiło jakiegoś sławnego językoznawcę o propozycje polskiej nazwy. W wojsku były pojazdy Renault, które jeździły jakby chciały a nie mogły, z daleka wyglądało jakby się czołgały, profesor nazwał je czołgaczami a w uproszczeniu - czołgami. Nazwa "czołg" występuje tylko w języku polskim.

I to też, a jakże wina PiSu

a
antyPiS
Na całym świecie ten pojazd nazywa się tank. Tak dla zmylenia niemieckich szpiegów napisano na skrzyniach, gdzie czekały na przerzut przez kanał. W Polsce wojsko poprosiło jakiegoś sławnego językoznawcę o propozycje polskiej nazwy. W wojsku były pojazdy Renault, które jeździły jakby chciały a nie mogły, z daleka wyglądało jakby się czołgały, profesor nazwał je czołgaczami a w uproszczeniu - czołgami. Nazwa "czołg" występuje tylko w języku polskim.
Wróć na i.pl Portal i.pl