Gdynia do przeglądu: "Czas zostać preppersem?". Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
Gdynia. Kontrola inspektorów WIOŚ z Gdańska na terenie obszaru zakładu utylizacyjnego, w którym wybuchł pożar w dniu 21.11.2022 r.
Gdynia. Kontrola inspektorów WIOŚ z Gdańska na terenie obszaru zakładu utylizacyjnego, w którym wybuchł pożar w dniu 21.11.2022 r. PWIOŚ w Gdańsku
Polska, niczym stare drzewo, obrastana jest coraz szybciej plechą. Mnożą się i narastają kolejne instytucje, agencje, inspekcje powołane w celu kontrolowania kolejnych sfer działalności, a nawet kontrolujące kontrolujących. Tworzą wytyczne, wydają zezwolenia, kontrolują, mandatują, upominają, grożą palcem, smagają pejczem. Z jednej strony czujemy, że wkraczają w kolejne dziedziny życia, z drugiej – mamy nadzieje, że kluczowe kwestie będą dopilnowane i pod należytym nadzorem.

Pożary w Gdyni

Kolejne oddziały wyposażone w bloczki mandatowe ruszają w teren, by upominać i karać a obywatel czuje się bezpieczny, otoczony troską wiedząc, że Wielki Brat czuwa. Jako wieloletni komendant obozów harcerskich, mimo że nie byłem zachwycony kontrolami Sanepidu, równolegle umiałem docenić to, że kogoś obchodzi, w jakich warunkach spędzają 3 tygodnie dzieciaki i twardo egzekwuje obowiązujące zasady. A jeśli widzi nieprawidłowości – wytyka je, daje czas na poprawienie i WRACA, by SPRAWDZIĆ, czy to zrobiono.

Sam wolałbym, by Wielki Brat zajął się bardziej swoim, a mniej naszym życiem, ale zgadzam się, że są kwestie, które muszą być nadzorowane, bo inaczej zwycięży droga na skróty, co oznacza – zagrożenie dla setek czy tysięcy osób. Tak na przykład jest ze składowaniem czy utylizacją odpadów niebezpiecznych, w tym substancji chemicznych. Polska od wielu lat pełni rolę śmietnika Europy czy świata, który zwozi do nas swoje odpady, a ktoś na tym zarabia, mniej lub bardziej udanie je utylizując.

Niedawny pożar firmy Fenix w sąsiedztwie terenów dawnego Polifarbu w Gdyni pokazał jak w soczewce wszystkie patologie systemu: zarówno całkowitą beztroskę i lekceważenie norm przez firmę, która przechowuje i utylizuje odpady jak i bezradność służb powołanych do kontroli takiej działalności.

Czytaj także: Gdynia do przeglądu: "O tęsknocie za idealizmem". Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska rok wcześniej skontrolował firmę, wylistował przerażający zestaw nieprawidłowości, wystawił mandat – i tyle. Wygląda na to, że przez rok ani WIOŚ, ani Urząd Marszałkowski, ani Urząd Miasta Gdyni, poinformowany o wynikach kontroli, już niczego nie zrobił. Papiery wpięto do segregatorów, raporty rozesłano, palcem pogrożono – robota zrobiona. Jedni niczego nie zrobili, bo pewnie mają zbyt małe zasoby i zbyt wiele obowiązków, inni – bo to nie ich sprawa, jeszcze inni – bo w sprawozdaniu firmy wszystko im się zgadzało. A Fenix - zgodnie ze swoją nazwą - postanowił spłonąć. Czy odrodzi się z popiołów, tego nie wiem, zwłaszcza że tu mniejszym problemem są popioły, a bardziej to, co znalazło się w powietrzu. Sprawny badacz znalazłby tam większość tablicy Mendelejewa, ale po pierwsze – o to go nie poproszono, a po drugie – teraz musiałby badać zawartość płuc mieszkańców sąsiednich dzielnic.

Raport pokontrolny wymienił ponad 400 ton toksycznych substancji składowanych na tym terenie, niezabezpieczonych przez wejściem osób postronnych, w części wsiąkających w grunt. Nie wiem, ile ton było na placu w momencie pożaru, w każdym razie, jeśli rzeczywiście z tych popiołów odrodzi się Fenix, to będzie świecił w ciemnościach niczym dobrze napromieniowany obiekt.

Tych, którzy do tej pory żyli w naiwnym przekonaniu, że jesteśmy chronieni, że tego typu firmy się skutecznie kontroluje, chciałbym zmartwić – to tylko złudzenie. Urzędnikom w papierach się zgadza. Jedni skontrolowali i sporządzili raport, inni przyjęli raport do wiadomości – a w momencie pożaru wszystko niebezpiecznie przypomina Czernobyl w wersji mini. Skoro nie ma co liczyć na owe służby – pozostaje liczyć samemu na siebie. I to jest cenna wiadomość, bo urealnia. Wiemy na czym stoimy i pozbawiamy się zbędnych złudzeń. Chyba rację mają „preppersi” budujący własne schrony i gromadzący zapasy. Przynajmniej nie liczą na inspekcje i tabuny kontrolerów. „Umiesz liczyć – licz na siebie” – nie cierpię tego powiedzenia, ale dociera do mnie jego brutalna prawdziwość.

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana, a w ważnych sprawach musimy liczyć sami na siebie.

tekst alternatywny

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl