Ekspert: Na wyniki finansowe oraz na zysk Orlenu w pierwszym kwartale ogromny wpływ miały czynniki makroekonomiczne

Ekspert z Instytutu Staszica zwraca uwagę na to, że 8% zysku netto Orlen wypracował także w 2021 roku, czyli w okresie przed wybuchem wojny na Ukrainie. – Wniosek jest jeden. Nie możemy mówić o nadmiarowych zyskach, szczególnie, że wyniki przedstawiają efekt połączenia czterech spółek z sektora paliwowo-gazowo-energetycznego, więc zestawianie ich z poprzednimi latami będzie niemiarodajne. Patrząc więc na ich strukturę, Orlen ma taki sam zysk jak przed rosyjską agresją. Orlen osiąga 35% zysków z rynków zagranicznych z kolei Lotos i PGNiG działają na polskim rynku, stąd zmiana struktury przychodów – mówi dr Balcerowski.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Wyniki za pierwszy kwartał wskazują, że niższe marże na paliwach obciążają wynik detalu spółki. Rok temu Orlen zarobił w tym obszarze ponad 350 mln zł więcej. – To obala popularną tezę, że Orlen zarabia na polskich kierowcach. Analizując liczby wyraźnie widać, że sprzedaż Orlenu na stacjach paliw w Polsce daje zaledwie procent zysku operacyjnego spółki. W to wlicza się sprzedaż paliw, ale także produktów pozapaliwowych, czyli na przykład hot-dogi czy kawa – tłumaczy ekspert i dodaje: warte uwagi jest zestawienie cen za litr „95-tki”, która na stacjach Orlen, która wzrosła od 2012 roku zaledwie o 14%, a oleju napędowego o 6%.

Jak tłumaczy dr Balcerowski na wyniki finansowe oraz na zysk segmentu rafinerii w pierwszym kwartale ogromny wpływ miały czynniki makroekonomiczne, które są niezależne od Orlenu. Mimo, że nie brakowało ropy na rynku, ale nadal występował deficyt diesla. Jako powód dr Balcerowski podaje wciąż zbyt małe możliwości produkcji diesla przez rafinerie na świecie, których w ostatnich latach ubywa lub które z powodu zapowiadanej transformacji energetycznej są zamykane.

- Istotnym czynnikiem była też konieczność zintensyfikowania zakupów paliw przez większość graczy rynkowych na potrzeby budowania rezerw. Wynikało to z wejścia w życie w lutym br. embarga na paliwa gotowe, w tym olej napędowy z Rosji – wyjaśnia przedstawiciel Instytutu Staszica - Dodajmy, że Rafinerie Grupy Orlen w Polsce, Czechach i na Litwie pracowały „pełną parą”. Wzrósł udział ropy z kierunku arabskiego, co pokazuje, że koncern skutecznie dywersyfikuje kierunki dostaw surowca, a tym samym konsekwentnie wzmacnia bezpieczeństwo energetyczne Polski. W efekcie 100% dostaw ropy do Polski pochodzi z kierunków alternatywnych do rosyjskiego, a w czeskiej rafinerii w Litvínovie trwają testy dostosowania rafinerii do nierosyjskiej ropy.

Niezależnie od wysokich przychodów czy sytuacji na świecie, zyski same w sobie mogą być tematem do rozmów, bo wszystkie spółki z sektora paliwowego publikowały rekordowe kwoty. Dr Piotr Balcerowski zwraca jednak uwagę na fakt, że Grupa Orlen konsekwentnie wykorzystuje przychody i inwestuje w nowe projekty.

– Doskonale znamy już zapowiadane rekordowe 36 mld zł na realizację projektów trwale zwiększających bezpieczeństwo energetyczne i niezależność surowcową Polski. Orlen będzie rozwijał energetykę odnawialną i małą energetykę jądrową. Nie mam wątpliwości, że tak wysokie nakłady inwestycyjne są możliwe dzięki przeprowadzonym fuzjom i konsekwentnie wypracowywanym zyskom. W sumie przez ostatnie osiem lat nakłady inwestycyjne Orlenu wyniosły ponad 93 mld zł. Realizacja tych projektów zagwarantuje Polakom stabilne dostawy taniej i czystej energii oraz nowe miejsca pracy w różnych regionach Polski – podsumowuje wiceprezes Instytutu Staszica.