Ekspert: Gazu z Rosji już nie potrzebujemy i nie chcemy

PKN Orlen intensyfikuje import skroplonego gazu ziemnego do Terminalu im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu. Gazowiec „Lech Kaczyński" dostarczył 11 marca 2023 r. pierwszy transport skroplonego gazu z USA, ale kierunków i form dostaw jest więcej.

– W 2022 roku odebrano 68 ładunków LNG, a rok wcześniej 35, ale zwiększanie dostaw z różnych kierunków pozwala na odejście od sprowadzania gazu ze wschodu i zabezpieczenie Polski w ten surowiec. Skupiamy się na drodze morskiej, a LNG dociera z różnych kierunków. Gazu z Rosji już nie potrzebujemy i nie chcemy – mówi dr Piotr Balcerowski, wiceprezes Instytutu Staszica.

Morska droga dostarczania LNG w 2022 roku pokryła ponad 30% lokalnego zapotrzebowania na ten surowiec. Było to możliwe dzięki rozbudowie terminalu w Świnoujściu. Transport LNG odbywa się własną flotą, która docelowo ma składać 8 najnowocześniejszych jednostek.

– Rozszerzanie infrastruktury pozwoliło na zwiększenie mocy regazyfikacyjnej do poziomu 6,2 mld metrów sześciennych rocznie. Przyglądając się dostawom realizowanym przez Orlen widzimy, że wykorzystały one ponad 90 procent mocy regazyfikacyjnej, bo koncern sprowadził do Polski w ubiegłym roku około 6 mld metrów sześciennych surowca – mówi ekspert.

Główny kierunek dostaw to USA, ale Grupa Orlen współpracuje także z Litwą. – Warto pamiętać o bliższych sąsiadach, od których transportujemy gaz. W poprzednim roku rozpoczęto odbiór skroplonego gazu w terminalu LNG w litewskiej Kłajpedzie. Łącznie było ich osiem, większość odebranego surowca, po regazyfikacji, przesłano do Polski nowo otwartym gazociągiem Polska-Litwa, dodatkowo wzmacniając bezpieczeństwo dostaw dla odbiorców krajowych – dodaje dr Balcerowski.

Jak zaznacza ekspert, koncern nie skupia się wyłącznie na sprowadzaniu gazu, ale także inwestuje we własne źródła krajowe i zagraniczne.

– Spółka ma 98 koncesji poszukiwawczych na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, a tam złoża są stabilne i bezpieczne. Nie zapominajmy też o własnych złożach, z których wydobycie aktualnie znajduje się na poziomie około 3,6 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. Jeśli spółka dalej będzie poszukiwać surowca w kraju, może to pomóc w pokryciu zapotrzebowania lokalnego w około 20%, co nie jest małym wolumenem – tłumaczy wiceprezes Instytutu Staszica.

Przypomnijmy, że 1 października 2022 r. został uruchomiony przesył surowca gazociągiem Baltic Pipe, który zapewnia Polsce bezpośredni dostęp do złóż gazu zlokalizowanych na Szelfie Norweskim. Baltic Pipe to obok terminali LNG, czy polsko-litewskiego gazociągu GIPL, jedna z najważniejszych inwestycji infrastrukturalnych. Przepustowość gazociągu umożliwi import do Polski nawet ok. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie.