Dr Paweł Grzesiowski: Wszyscy, którzy spotkają się z koronawirusem, łapią go [wywiad]

Dorota Kowalska
Dorota Kowalska
Przemyslaw Swiderski
Nie ma sensu mówić, że 20 czy 70 procent wszystkich mieszkańców Ziemi zarazi się koronawirusem, bo docelowo cała ludzkość może się nim zarazić – mówi dr med. Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.

Panie doktorze, można się było spodziewać, że koronawirus pojawi się w Polsce, prawda? To chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem?
Nie jest.

Liczba zakażonych rośnie dość szybko.
Wcale nie! Proszę nie szerzyć paniki. W poniedziałek mieliśmy siedemnaście przypadków zachorowań, we wtorek dwadzieścia jeden. W środę łącznie dwadzieścia pięć, czyli wzrasta o kilka przypadków dziennie, a nie kilkaset. Więc proszę nie używać słów, które nie pasują do rzeczywistości - liczba zarażonych koronawirusem na razie szybko nie wzrasta, co nie oznacza, że za kilka dni do tego nie dojdzie.

ZOBACZ TEŻ:

Przecież nawet sam minister zdrowa Łukasz Szumowski mówił na konferencji prasowej, że trzeba się spodziewać, iż chorych będzie przybywać.
Tak, minister Szumowski uprzedza, zapowiada pewne rzeczy. Miesiąc temu mówił, że wirus pewnie pojawi się w Polsce, i się pojawił. To nie jest powód do paniki, ale do uspokojenia. Jeśli mówię, że za dwa dni będzie burza, to czy jest to powód, aby uciekać, czy raczej, aby zabrać rzeczy z balkonu? Nikt nie straszy przed koronawirusem, tylko ostrzega. Pewnie po to, żeby nie było jak we Włoszech, bo Włosi w piątek poszli spać jakby nigdy nic, a w poniedziałek obudzili się już w innej rzeczywistości.

Dobrze, więc zweryfikujmy, co jest prawdą, a co fikcją, bo w internecie wiadomości o koronawirusie jest bardzo dużo i pewnie sporo osób je czyta. Mówi się, że koronawirus jest groźniejszy od wirusa grypy sezonowej choćby z tego powodu, że osoba z grypą zaraża jedną osobę, a ta z koronawirusem od dwóch do czterech osób. To prawda?

Tak, to prawda. Wskaźnik zakaźności koronowirusa to około dwa, dwa i pół. Oficjalnie nie zwiększono go do czterech. Krótko mówiąc: średnio jeden chory na koronawirusa zaraża dwie, trzy osoby - takie są aktualne obliczenia.

Można w jakiś sposób wyjaśnić, dlaczego osoba chora na grypę zaraża jedną osobę, a ta chora na koronawirusa dwie, trzy?
Dlatego, że wirus grypy krąży w świecie od kilkuset lat. Ludzie, chorując, uodparniają się. Ten wirus jest nowy - za dziesięć, dwadzieścia lat będzie z nim jak z wirusem grypy, ludzie na koronawirusa będą chorowali rzadziej, bo prawie wszyscy po przechorowaniu będą na niego uodpornieni. To normalna sytuacja dla nowego wirusa - kiedy się pojawia, nikt nie jest na niego odporny i każdy może zachorować.

Fakty i mity na temat koronawirusa z Wuhan znajdziecie w naszej galerii. Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Jak przenosi się koronawirus? Raport WHO potwierdza fakty i ...

Pojawiły się informacje, że koronawirus może wywołać chorobę u 20 do 70 procent wszystkich mieszkańców Ziemi, tak jest rzeczywiście?
Przed chwilą to powiedziałem. Wszyscy, którzy spotkają się z tym wirusem, łapią go - jest to tylko kwestia czasu, ilości kontaktów. Dlatego nie ma sensu mówić, że to będzie 20 czy 70 procent wszystkich mieszkańców Ziemi, bo docelowo cała ludzkość może się zarazić koronawirusem. Cała rzecz polega na tym, żeby się to nie stało w ciągu jednego miesiąca. Musimy robić wszystko, aby spowolnić, opóźnić rozwój wirusa, ale biologicznie tak będzie - praktycznie każdy będzie mógł tego wirusa złapać. 20 procent, 70 procent ludzkości - to raczej kwestia sezonu. W jednym sezonie jesienno-zimowym grypa atakuje około 10 procent mieszkańców planety, a ten wirus ma potencjał dwukrotnie wyższy, więc łatwo policzyć, że to będzie 20-25 procent populacji. 70 procent to wizja apokaliptyczna, nie wiem, kto to wymyślił! Realistycznie - choroba pojawi się u 20-25 procent ludzi, biorąc pod uwagę, że koronawirus ma dwukrotnie większy potencjał niż wirus grypy - to czysta matematyka.

Pojawiły się informacje, że 5 milionów ludzi może umrzeć z powodu koronawirusa.

A kto te informacje rozsiewa?

Ktoś, kto sobie policzył, ile osób może się zarazić koronawirusem i jaka jest jego śmiertelność.

Ale ten ktoś zapominał zapytać o zdanie lekarza i epidemiologa, bo nie chodzi o zwykłe procenty. Nie mamy żadnych przesłanek do tego, aby takie obliczenia robić, bo prawdziwa śmiertelność koronawirusa prawdopodobnie wynosi około jednego procenta, a nie trzy czy pięć procent, jak podają w tej chwili statystyki.

Dlaczego?

Dlatego, że tworzymy statystyki na podstawie tylko potwierdzonych przypadków zakażeń, a przecież nie każdemu robimy badania, czyli prawdziwa śmiertelność koronawi-rusa może być trochę wyższa niż śmiertelność przy grypie. I już się robi zupełnie inna sytuacja. Trzeba być odpowiedzialnym za swoje słowa - to bardzo ważne w takich sytuacjach. Nikt z nas, epidemiologów, takich wypowiedzi by nie autoryzował.

Ale to chyba WHO podało, że śmiertelność koronawirusa wynosi 3,4 procent.

Ale jaką śmiertelność?! Zastrzega się przecież, że szacunek śmiertelności dotyczy wyłącznie przypadków, które zostały potwierdzone badaniami. I to jest prawda - wynosi 3,4 procent. Tyle tylko, że wiemy, iż chorych jest pięć razy więcej, czyli rzeczywista śmiertelność jest pięć razy niższa.

Wyczuwam, że denerwują pana te pytania!

Tak, bo cały czas prostujemy rzeczy, które pojawiają się w internecie. Wszyscy mówimy o pewnych sprawach czy liczbach od początku pojawienia się koronawirusa, ale najwidoczniej nie wszyscy nas słuchają - trzeba na te sytuacje spojrzeć racjonalnie i obliczać, co może się zdarzyć, a nie siać panikę.

EPIDEMIA KORONAWIRUSA MINUTA PO MINUCIE. RELACJE NA ŻYWO:

Zapytam w takim razie o to, czy faktycznie jest tak, że wirus zniknie, kiedy będzie cieplej? Niektórzy twierdzą, że tak właśnie się stanie.

To bzdura! Niech ci, którzy tak twierdzą, sprawdzą, w jakiej temperaturze ten wirus żyje - w nas w temperaturze 36,6 stopni Celsjusza. To dlaczego ma zniknąć, jak będzie 20 czy 30 stopni? Nie ma takiej opcji. To są wymysły ludzi, którzy patrzą z nadzieją, że niebezpieczeństwo minie późną wiosną czy latem

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr Paweł Grzesiowski: Wszyscy, którzy spotkają się z koronawirusem, łapią go [wywiad] - Portal i.pl

Komentarze 275

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
17 marca, 16:58, Gość:

Zaskakujący wywiad. I to w negatywnym znaczeniu. Co do merytoryki nie dyskutuję - nie znam się. Ale respondent tak zirytowany faktem w jaki sposób i zdaje mu się pytania i na jaki temat.... o co chodzi? Jak nie chce się udzielać wywiadu to można po prostu odmówić, a nie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko bo za mało osób ich (ekspertów) słucha - jeśli będziecie mówić w taki sposób nic dziwnego że opinia publiczna nie będzie chciała słuchać.

Trafne spostrzezenie

G
Gość
18 marca, 8:46, Rodo:

Pan ekspert z wywiadu jest zszokowany dlaczego ludzie myślą, że wirus odpuści latem, bo przecież żyje w Nas (czyli 36,6)... ale Panie ekspercie... grypa też latem zanika, a chyba, też świetnie sobie radzi w tych 36,6... więc jak to jest ? A może bardziej niż na temperaturę, to wszyscy liczą na odpowiednią porcję promieniowania UV ?

Promieniowanie UV-C (to właśnie jest zabójcze dla wirusów) do ziemi prawie nie dociera, zatrzymuje je warstwa ozonowa. A jak wirus radzi sobie w lecie to możesz sprawdzić sobie w Australii, tam się właśnie lato kończy.

p
pacjentopolski

NIE MA SZCZEPIONKI, NIE MA HAMULCA...... Artykuł , bez owijki z rzeczowym wywodem o problemie i drogowskazami racjonalnego kierunku. Super, a teraz żeby to przeczytały miliony ze zrozumieniem i się zdyscyplinowało ?....

R
Rodo

Pan ekspert z wywiadu jest zszokowany dlaczego ludzie myślą, że wirus odpuści latem, bo przecież żyje w Nas (czyli 36,6)... ale Panie ekspercie... grypa też latem zanika, a chyba, też świetnie sobie radzi w tych 36,6... więc jak to jest ? A może bardziej niż na temperaturę, to wszyscy liczą na odpowiednią porcję promieniowania UV ?

G
Gość

wirus fałszywego przekazu medialnego - dziennikarze w natarciu.

G
Gość
17 marca, 10:14, Gość:

Ten pan bredzi. Zakłada, że jednokrotne przechorowanie uodpornia. To bezpodstawne.

17 marca, 13:43, Anna:

I nie odniósł się do tego, że podobno ta choroba osłabia odporność. Albo coś ukrywają albo są tak głupi i naiwni, że sami nie mają pojęcia co się dzieje.

Tez o tym pomyslalam. Skoro nie zbadano czy ta choroba uszkadza pluca to na jakiej podstawie doktor twierdzi ze sie mozna uodpornic? Jesli pierwszy raz chorobe przejde z wyniszczonymi plucami to jak mialabym przejsc druga epidemie?

Czyli jedna odpowiedza zaprzecza pan doktor swojej drugiej odpowiedzi.

G
Gość
16 marca, 17:05, Zdziwiony:

Dlaczego UE nie zrobiła tego samego co Chiny. Mogliśmy podobnie jak oni zamknąć 60 mln ludzi w kontrolowanym odizolowaniu czyli całą Italię następnie nasze zdrowe gospodarki wsparłyby Włochy w walce z epidemią. UE nie zdała egzaminu jako całość z zapewnienia bezpieczeństwa. Chiny za dwa miesiące zarobią na całej akcji a Europa będzie się babrała ze spowolnieniem gospodarczym całymi kwartałami

16 marca, 18:48, Anna:

Zdziwiony, nie chciałby pan być potraktowany jak bydło, bo tak Chińczycy traktują ludzi. Zwierzęta też zresztą ogromnie ucierpiały. Ja bym za to chciała wiedzieć, skąd się wziął u nich ten wirus wypuszczony na cały świat, ale trudno od nich oczekiwać prawdy.

16 marca, 20:24, Gość:

Jest to wirus który atakuje nietoperze, więc najprawdopodobniej jakiś chinol wy[wulgaryzm]ił nietoperza

17 marca, 15:21, Anna:

Różne są hipotezy na ten temat, jedni mowią o nietoperzach, a inni o innych zwierzętach, i pewnie nigdy nie ustalą skąd ten wirus. Tak samo jak do tej pory wciąż nie wiedzą skąd się wziął HIV. Jest jedynie hipoteza, że od małp. A jeśli rzeczywiście nowe wirusy są od zwierząt to powinniśmy zrezygnować z jakiekolwiek kontaktu z nimi i przede wszystkim przestać je jeść. Ale co jeśli wszystkie nowe wirusy, a nawet bakterie uzyskano w labatoriach? Dodatkowo osłabia nas elektryczność, a zwłaszcza ta pochodząca z elektrownii atomowej.

Co do smogu elektromagnetycznego (dziwnym trafem o tym rodzaju zanieczyszczenia jakoś jest cicho) wypowiada się dr Jaśkowski w wywiadzie "Unikajcie routerów Wi Fi i smartfonów, te urządzenia są silnie rakotwórcze". Wykład dostępny na YT.

G
Gość
16 marca, 18:48, Gość:

I prof. Gut po raz drugi:

"Epidemia może sama wygasnąć, prawda?

Każda epidemia, nawet czarna śmierć, wygasa kiedyś sama. Pytaniem nie jest, czy ona wygaśnie - wygaśnie, pytaniem są koszty. Tu nie chodzi tylko o pieniądze i gospodarkę, chociaż to bardzo istotny problem, ale również o koszty ludzkie. Czarna śmierć wyeliminowała jedną trzecią Europy i też się skończyła."

https://polskatimes.pl/prof-gut-musimy-wychwycic-wszystkie-osoby-z-wirusem/ar/c15-14859269

17 marca, 15:44, Anna:

Na dżumę dalej ludzie chorują. Ten profesor manipuluje faktami. Nie wierzcie mu.

Nikomu nie można wierzyć, tym bardziej mediom głównego ścieku...

G
Gość
17 marca, 16:58, Gość:

Zaskakujący wywiad. I to w negatywnym znaczeniu. Co do merytoryki nie dyskutuję - nie znam się. Ale respondent tak zirytowany faktem w jaki sposób i zdaje mu się pytania i na jaki temat.... o co chodzi? Jak nie chce się udzielać wywiadu to można po prostu odmówić, a nie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko bo za mało osób ich (ekspertów) słucha - jeśli będziecie mówić w taki sposób nic dziwnego że opinia publiczna nie będzie chciała słuchać.

17 marca, 19:06, Anna:

Gość, święta racja. Zły, że się sieje panikę, a zobacz tytuł artykułu ;-). Jakoś ministrowie się nie zarazili.

17 marca, 20:05, Gość:

Czytajcie ze zrozumieniem. Artykuł bardzo rzeczowy i pomocny, a dziennikarz cóż zadawał kilkukrotnie te same pytania tylko obrane w inne słowa.

17 marca, 21:39, Anna:

Tylko co lekarz to nieco inna wersja. I komu wierzyć?

Dr Jaśkowski (lekarz z wieloletnim doświadczeniem) ma jeszcze inną wersję na zaistniałą sytuację...

G
Gość

To znaczy że lepiej zachorować odrazu teraz za młodu jak się jest zdrowym niż później jak może coś dopaść człowieka

A
Anna
17 marca, 16:58, Gość:

Zaskakujący wywiad. I to w negatywnym znaczeniu. Co do merytoryki nie dyskutuję - nie znam się. Ale respondent tak zirytowany faktem w jaki sposób i zdaje mu się pytania i na jaki temat.... o co chodzi? Jak nie chce się udzielać wywiadu to można po prostu odmówić, a nie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko bo za mało osób ich (ekspertów) słucha - jeśli będziecie mówić w taki sposób nic dziwnego że opinia publiczna nie będzie chciała słuchać.

17 marca, 19:06, Anna:

Gość, święta racja. Zły, że się sieje panikę, a zobacz tytuł artykułu ;-). Jakoś ministrowie się nie zarazili.

17 marca, 20:05, Gość:

Czytajcie ze zrozumieniem. Artykuł bardzo rzeczowy i pomocny, a dziennikarz cóż zadawał kilkukrotnie te same pytania tylko obrane w inne słowa.

Jeżeli dziennikarz zadał te same pytania inaczej sformułowane, to tym lepiej. Technika przesłuchania.

A
Anna
17 marca, 16:58, Gość:

Zaskakujący wywiad. I to w negatywnym znaczeniu. Co do merytoryki nie dyskutuję - nie znam się. Ale respondent tak zirytowany faktem w jaki sposób i zdaje mu się pytania i na jaki temat.... o co chodzi? Jak nie chce się udzielać wywiadu to można po prostu odmówić, a nie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko bo za mało osób ich (ekspertów) słucha - jeśli będziecie mówić w taki sposób nic dziwnego że opinia publiczna nie będzie chciała słuchać.

17 marca, 19:06, Anna:

Gość, święta racja. Zły, że się sieje panikę, a zobacz tytuł artykułu ;-). Jakoś ministrowie się nie zarazili.

17 marca, 20:05, Gość:

Czytajcie ze zrozumieniem. Artykuł bardzo rzeczowy i pomocny, a dziennikarz cóż zadawał kilkukrotnie te same pytania tylko obrane w inne słowa.

Tylko co lekarz to nieco inna wersja. I komu wierzyć?

h
hehhh

Może jest nerwowy.Mnie to nie dziwi, Polacy sa nerwowi. I tak duzo z jego wypowiedzi wyciegnelam.wiedza daje mi pewność i spokoj. chcę wiedziec. W tych trudnych czasach,jestem bardziej ostrożna. Zahcowujęsietak jakbym miałam wirusa - robię wszystko by nie zarazić innych. Nie przenieśc go dalej. nie być zagrożeniem dla innych.

G
Gość
17 marca, 16:58, Gość:

Zaskakujący wywiad. I to w negatywnym znaczeniu. Co do merytoryki nie dyskutuję - nie znam się. Ale respondent tak zirytowany faktem w jaki sposób i zdaje mu się pytania i na jaki temat.... o co chodzi? Jak nie chce się udzielać wywiadu to można po prostu odmówić, a nie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko bo za mało osób ich (ekspertów) słucha - jeśli będziecie mówić w taki sposób nic dziwnego że opinia publiczna nie będzie chciała słuchać.

17 marca, 19:06, Anna:

Gość, święta racja. Zły, że się sieje panikę, a zobacz tytuł artykułu ;-). Jakoś ministrowie się nie zarazili.

Czytajcie ze zrozumieniem. Artykuł bardzo rzeczowy i pomocny, a dziennikarz cóż zadawał kilkukrotnie te same pytania tylko obrane w inne słowa.

A
Anna
17 marca, 16:58, Gość:

Zaskakujący wywiad. I to w negatywnym znaczeniu. Co do merytoryki nie dyskutuję - nie znam się. Ale respondent tak zirytowany faktem w jaki sposób i zdaje mu się pytania i na jaki temat.... o co chodzi? Jak nie chce się udzielać wywiadu to można po prostu odmówić, a nie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko bo za mało osób ich (ekspertów) słucha - jeśli będziecie mówić w taki sposób nic dziwnego że opinia publiczna nie będzie chciała słuchać.

Gość, święta racja. Zły, że się sieje panikę, a zobacz tytuł artykułu ;-). Jakoś ministrowie się nie zarazili.

Wróć na i.pl Portal i.pl