Dorota Kania, redaktor naczelna Polska Press: Superpaństwo ante portas

Dorota Kania
Dorota Kania
Tak, to co się dzieje aktualnie na forum Unii Europejskiej, jest naprawdę groźne. Nawet bardzo groźne, a mimo to znajdują się „pożyteczni idioci”, którzy twierdzą, że nic złego się nie dzieje. Ba, nawet ogłaszają, że została przyjęta rezolucja, a te - jak podobno wiadomo, nie mają żadnego znaczenia. Padają głosy, że są to wyłącznie propozycje Parlamentu Europejskiego, swego rodzaju napomnienie, bez wiążącej mocy prawnej.

Naprawdę? To przypomnijmy sobie chociażby przyjętą (przy wielkim poparciu „wolnych mediów”) rezolucję na temat rzekomego prześladowania w Polsce osób deklarujących się jako LGBT. Kolejnym krokiem po przyjętej rezolucji było blokowanie pieniędzy unijnych tym samorządom, które przyjęły Samorządowe Karty Praw Rodzin, w których sprzeciwiono się między innymi narzucaniu dzieciom ideologii gender.

Teraz także przyjęto „tylko rezolucję” dotyczącą zmiany traktatów. Trzeba mówić bardzo głośno: jeżeli te traktaty będą przyjęte, będzie to równoznaczne z utratą niepodległości. Polska, podobnie jak inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zostaną sprowadzone do roli powiatów, a raczej maleńkich gmin, które nie mają nic do powiedzenia. Mówienie o tym, że powstaną Stany Zjednoczone Europy, czy też o tym , że jest to federalizacja, jest zwykłym oszustwem semantycznym.

Pracownik niemiecko-szwajcarskiego portalu, Bartosz Węglarczyk, pisze, że „Stany Zjednoczone Europy to konieczność” oraz że „w interesie Polski leży, by UE realnie to zbiorowe bezpieczeństwo budowała. Nie chodzi tu o tworzenie armii, ale o tworzenie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, o wspólne działanie w zakresie polityki handlowej, monetarnej, kulturalnej i każdej innej”.

Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, a wystarczy przeczytać proponowane zapisy w traktatach - chociażby wprowadzenie jednej waluty, czyli euro. Jak to się sprawdza w praktyce, przekonali się nasi południowi sąsiedzi, czyli Słowacy, którzy przyjeżdżają do Polski po zakupy i mówią wprost o obniżeniu jakości życia i rozbieżności między płacami a cenami. Istotne jest także to, że wejście do strefy euro wiąże się nie tylko z konsekwencjami gospodarczymi, ale także politycznymi.

Europosłowie z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ostrzegają, że powstanie superpaństwo z dwoma głównymi hegemonami na czele - Niemcami i Francją, a pozostałe kraje zostaną sprowadzone do roli wasali. Mamienie Polaków przez niektóre media wizją „wspólnych interesów” jest zwykłym kłamstwem - nie będzie żadnej wspólnoty, chyba że autorzy mieli na myśli interesy niemieckie i francuskie. Zwłaszcza te pierwsze, gdzie zawsze Rosja była na pierwszym miejscu i przez wieki zacieśniało się niemiecko-rosyjskie kondominium.

Znamienny jest zbieg dat, na co uwagę zwróciło wiele osób - rezolucja zmierzająca do budowy superpaństwa została przyjęta 25 października. Tego samego dnia 1795 roku abdykował król Stanisław August Poniatowski, po tym jak dzień wcześniej nastąpił III rozbiór Polski.

Teraz jest bardzo potrzebny mocny głos Polski, by nie powtórzyła się historia rozbiorów i obcego panowania, a do tego zmierza właśnie nowelizacja unijnych traktatów. Jeżeli Donald Tusk będzie miał decydować o przyszłości traktatów europejskich, to wiadomo, jak się zachowa. Szkoda Polski.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 60

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mk
3 listopada, 01:27, pan Szczota:

pan Szczota do Mk:

"Na pewno nie w czasach, gdy wiedza naukowa daje znacznie głębszy i bardziej rzetelny obraz rzeczywistości bez użycia pojęcia boga/bogów/duchów..." - dawniej tego typu deklaracja nosiła nazwę "strzelistego aktu wiary" :) Metoda naukowa, jak każde inne narzędzie, ma swoje ograniczenia i nigdy nie daje pewności, czy wnioski wysuwane przy jej użyciu są lepsze niż te wysuwane innymi sposobami. Jedyne, co może faktycznie zapewnić, to większa powtarzalność wyników.

Jeśli chodzi o trwałość cywilizacji, to fakty są następujące. Systemy teokratyczne są mało efektywne. Systemy, w których dominuje władza świecka, ale silnie oparta o religię, są najtrwalsze. Systemy laickie wydają się być niezbyt trwałe (np. problemy obecnej Francji). Systemy wrogie wobec religii, programowo ateistyczne, szybko prowadzą do katastrofy. Wniosek: religia sprzyja trwałości systemu społecznego, ale bez przegięcia w drugą stronę.

Teraz trzeba rozstrzygnąć, czy to sama religia sprzyja trwałości systemu, czy może jakieś jej elementy składowe. Na pewno system wartości moralnych - ale czy to wystarczy? Trudno powiedzieć (brak danych). Tak na zdrowy chłopski rozum: nawet jeśli dogmaty religijne są błędne, Bóg nie istnieje itd. to przekonanie ludzi o tym, że istnieje jakaś siła wyższa i że postępowanie według określonych zasad w życiu doczesnym może poprawić sytuację w życiu wiecznym (np. zapewnić zbawienie / pozwolić uniknąć potępienia) MOŻE MIEĆ znaczący wpływ na funkcjonowanie systemu.

Jeśli chodzi o przytoczoną przez Ciebie opinię - powtarzam: jest na tyle mało precyzyjna, że można pod nią podciągnąć bardzo wiele. Oto dwa przykłady.

Sytuacja 1. Z badań wychodzi, że dzieci wychowywane w normalnych rodzinach w 3,9% (niepewność standardowa 0,1%) wybierają zachowania homoseksualne, zaś dzieci wychowywane przez pary homo w 4,1% (niepewność 0,3%). Formalnie wyszło więcej w przypadku par homo - ale niepewności są na tyle duże, że wyniki można uznać za praktycznie identyczne. Wyższa niepewność w przypadku par homo jest odbiciem faktu, że liczebność próbki prawdopodobnie byłaby znacząco niższa.

2. Podobnie, ale w przypadku par homo wynik wychodzi np. 15,3% z niepewnością 0,6%. Też dałoby się powiedzieć, że zachowania homo wybiera zdecydowana mniejszość - ale byłaby bardzo znacząca korelacja, nie będąca wynikiem fluktuacji statystycznej (różnica na poziomie wielu odchyleń standardowych). W tym przypadku zdecydowanie można byłoby powiedzieć, że zachowania homo "są zaraźliwe".

"Metoda naukowa, jak każde inne narzędzie, ma swoje ograniczenia i nigdy nie daje pewności, czy wnioski wysuwane przy jej użyciu są lepsze niż te wysuwane innymi sposobami"

A jakie to inne lepsze sposoby, proszę mnie oświecić: sny, rojenia pod wpływem narkotyków, uczuć, a może antropomorfizm - jak w religiach? Inspiracje bywają oczywiście różne i proces poszukiwania może (i ma często) element przypadkowości, ale sama dedukcja i weryfikacja powinny być racjonalne i osadzone w rzeczywistości (jeśli to rzeczywistość chcemy poznać, a nie fantazje).

Systemy laickie funkcjonują bardzo dobrze: przykłady to czechy, szwecja, ale też francja. Obecny problem dotyczący polityki względem uchodźców ma raczej chrześcijańskie korzenie - niesienie pomocy wszystkim, ale raczej to interesy wybranych grup - potrzeba niskopłatnych pracowników. Polityką większości krajów było ściągnąć tanią siłę roboczą, a potem niech sobie wracają. Zapomnieli, że to ludzie, którzy chcą dobrobytu na trwałe, ale traktowani jak tanie robole, dzieci w najgorszych szkołach, warunkach socjalnych, po utracie pracy zaczęli się bronić jak potrafili - wykorzystywać systemy socjalne, organizować grupy przestępcze.

Odnośnie statystyki to przytoczone przez Pana informacje to podstawy i większość badaczy je rozumie. Jest wiadome, że nawet przy poprawnej interpretacji zostaje możliwość błędu, tak działa statystyka, ale to znacznie lepsze niż widzimisię

p
pan Szczota
pan Szczota do Mk:

"Na pewno nie w czasach, gdy wiedza naukowa daje znacznie głębszy i bardziej rzetelny obraz rzeczywistości bez użycia pojęcia boga/bogów/duchów..." - dawniej tego typu deklaracja nosiła nazwę "strzelistego aktu wiary" :) Metoda naukowa, jak każde inne narzędzie, ma swoje ograniczenia i nigdy nie daje pewności, czy wnioski wysuwane przy jej użyciu są lepsze niż te wysuwane innymi sposobami. Jedyne, co może faktycznie zapewnić, to większa powtarzalność wyników.

Jeśli chodzi o trwałość cywilizacji, to fakty są następujące. Systemy teokratyczne są mało efektywne. Systemy, w których dominuje władza świecka, ale silnie oparta o religię, są najtrwalsze. Systemy laickie wydają się być niezbyt trwałe (np. problemy obecnej Francji). Systemy wrogie wobec religii, programowo ateistyczne, szybko prowadzą do katastrofy. Wniosek: religia sprzyja trwałości systemu społecznego, ale bez przegięcia w drugą stronę.

Teraz trzeba rozstrzygnąć, czy to sama religia sprzyja trwałości systemu, czy może jakieś jej elementy składowe. Na pewno system wartości moralnych - ale czy to wystarczy? Trudno powiedzieć (brak danych). Tak na zdrowy chłopski rozum: nawet jeśli dogmaty religijne są błędne, Bóg nie istnieje itd. to przekonanie ludzi o tym, że istnieje jakaś siła wyższa i że postępowanie według określonych zasad w życiu doczesnym może poprawić sytuację w życiu wiecznym (np. zapewnić zbawienie / pozwolić uniknąć potępienia) MOŻE MIEĆ znaczący wpływ na funkcjonowanie systemu.

Jeśli chodzi o przytoczoną przez Ciebie opinię - powtarzam: jest na tyle mało precyzyjna, że można pod nią podciągnąć bardzo wiele. Oto dwa przykłady.

Sytuacja 1. Z badań wychodzi, że dzieci wychowywane w normalnych rodzinach w 3,9% (niepewność standardowa 0,1%) wybierają zachowania homoseksualne, zaś dzieci wychowywane przez pary homo w 4,1% (niepewność 0,3%). Formalnie wyszło więcej w przypadku par homo - ale niepewności są na tyle duże, że wyniki można uznać za praktycznie identyczne. Wyższa niepewność w przypadku par homo jest odbiciem faktu, że liczebność próbki prawdopodobnie byłaby znacząco niższa.

2. Podobnie, ale w przypadku par homo wynik wychodzi np. 15,3% z niepewnością 0,6%. Też dałoby się powiedzieć, że zachowania homo wybiera zdecydowana mniejszość - ale byłaby bardzo znacząca korelacja, nie będąca wynikiem fluktuacji statystycznej (różnica na poziomie wielu odchyleń standardowych). W tym przypadku zdecydowanie można byłoby powiedzieć, że zachowania homo "są zaraźliwe".
z
zb
Cytuję fragment wpisu Mk bo do niego chcę się odnieść. " Nie ma żadnych dowodów, że nasza cywilizacja potrzebuje sekty, która na niej żeruje." Nie ma dowodów, bo jest toniemożliwe do udowodnienia. Obrażasz ludzi którzy uważają, że im ta wg Ciebie " sekta " jest potrzebna. Wykopaliska archeologiczne udowadniają, że nawet totalnie prymitywne plemiona wierzyły w jakichś bogów. Może to ze względu na prymitywizm, a może z potrzeby jak to mówią " serca ". Tak samo jest dzisiaj, udowadnianie komuś, że jest głupi bo wierzy w jakiegoś Boga jest z gruntu błędne. A dlaczego, ano dlatego, że każdy ma prawo wierzyć w co chce i jeśli mu ta " sekta " jest potrzebna ( a są takich miliony )to jego sprawa jakie ma do tego podejscie i czy chce, żeby na nim jak piszesz " żerowano". A czym są partie polityczne które też ci sami ludzie utrzymują? Jak je nazwiesz? Dodam , że "sekta " utrzymuje się z datków, a partie z naszych podatków.
M
Mk
2 listopada, 1:48, pan Szczota:

pan Szczota do Mk:

To, co piszesz na temat Kościoła i innych form instytucjonalnej religii, to tylko teoria - w praktyce niemożliwa do weryfikacji. A przede wszystkim wyraz Twoich uprzedzeń (typowych dla "zawodowych nieprzyjaciół Pana Boga"). Tymczasem historia cywilizacji wyraźnie wskazuje na to, że stabilne społeczeństwo wymaga solidnego fundamentu w postaci instytucjonalnej religii z jej systemem wartości moralnych (religie różnią się między sobą, ale istnieje znacząca część wspólna ich wartości). Niezależnie od tego, czy nam się ten fakt podoba, czy nie.

Odnośnie tego, czego rzekomo nie doczytałem: to tak naprawdę ogólnikowe stwierdzenie, które niewiele wnosi do dyskusji. Mogłoby być przydatne, gdyby były tam przytoczone konkretne liczby. z których byłoby możliwe wyliczenie ewentualnych korelacji (lub ich braku).

System wartości moralnych nie ma swojego źródła wierze tylko w podstawowych (wrodzonych) potrzebach ludzi jak bezpieczeństwo, akceptacja i miłość co prowadzi do stworzenia społeczności w której będą zaspokojone.

Nie ma żadnych dowodów niezbędność religii do rozwoju cywilizacji. Na pewno nie w czasach, gdy wiedza naukowa daje znacznie głębszy i bardziej rzetelny obraz rzeczywistości bez użycia pojęcia boga/bogów/duchów...

Co do opinii stowarzyszenia psychiatrów to bazuje ono na typowych badaniach statystycznych jak w naukach medycznych. Stosuje się standardowe metody jak analiza regresji wielu zmiennych. metody bazujące na wariancji, lub inne testy nieparametyczne, z uwzględnieniem błedów niprawidłowego odrzucenia hipotezy na poziomie 0.05, mocą testu, z eliminacją wpływu zmiennych skorelowanych (cofounding factors). Oczywiście to tylko statystyka, mogą byc błędy w doborze grupy i inne, ale to racjonalne argumenty, duzo bardziej niż "widzimisie z własnych obserwacji".

p
pan Szczota
pan Szczota do Mk:

To, co piszesz na temat Kościoła i innych form instytucjonalnej religii, to tylko teoria - w praktyce niemożliwa do weryfikacji. A przede wszystkim wyraz Twoich uprzedzeń (typowych dla "zawodowych nieprzyjaciół Pana Boga"). Tymczasem historia cywilizacji wyraźnie wskazuje na to, że stabilne społeczeństwo wymaga solidnego fundamentu w postaci instytucjonalnej religii z jej systemem wartości moralnych (religie różnią się między sobą, ale istnieje znacząca część wspólna ich wartości). Niezależnie od tego, czy nam się ten fakt podoba, czy nie.

Odnośnie tego, czego rzekomo nie doczytałem: to tak naprawdę ogólnikowe stwierdzenie, które niewiele wnosi do dyskusji. Mogłoby być przydatne, gdyby były tam przytoczone konkretne liczby. z których byłoby możliwe wyliczenie ewentualnych korelacji (lub ich braku).
M
Mk
31 października, 2:31, pan Szczota:

pan Szczota do AntyPiS - c.d.

Brak zgody na "małżeństwa" osób tej samej płci NIE JEST DYSKRYMINACJĄ. Powtórzę: określenia "małżeństwo" czy "rodzina" są zarezerwowane dla związku mężczyzny i kobiety dlatego, że tylko w takiej konfiguracji można mieć w NATURALNY sposób dzieci - oraz dlatego, że jest to układ najbardziej trwały. Dowodem na to są wszystkie wielkie cywilizacje, które (mimo różnic religijnych) są oparte na podobnych wartościach, zaś odejście od nich jest symptomem upadku. Państwo powinno wspierać to, co jest dla niego korzystne, a nie czyjeś widzimisię. Jeśli ideolodzy od gender twierdzą, że inne układy są równie (albo nawet bardziej) korzystne z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa, to niech to ponad wszelką wątpliwość udowodnią. Bo na razie jedyne, co faktycznie udowodnili, to swoją umiejętność narzucania innym swojej propagandy uciszania i zaszczuwania przeciwników. Teraz chcą dopuścić pederastów i lesbijki - a potem kogo? Zoofili z ich ulubionymi kozami czy owcami? Nekrofili z ich ulubionymi zwłokami? Pedofili z haremami dzieci? Myślisz, że ten walec się zatrzyma? Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek myślący w ogóle jest w stanie uwierzyć w te absurdy - ale "nauka sowiecka zna takie przypadki".

Porównywanie dzieci nienarodzonych do komórek rakowych? Cóż... widać czciciele bożka Postępu są w stanie dopuścić się nawet największej podłości. Nie mówiąc już o tym, że jest to kompletnie bezsensowne: komórki rakowe przyczyniają się do śmierci organizmu, zaś zarodki się rozwijają i po określonym czasie opuszczają organizm matki jako nowy człowiek (który po pewnym czasie zaczyna płacić podatki i w ten sposób finansuje emerytury swoich rodziców). Cóż... JPII miał rację, kiedy mówił o "cywilizacji śmierci" - gdyż jedyne, co de facto ma do zaoferowania lewica obyczajowa, to wprawdzie obudowany frazesami o humanizmie i wolności, ale nihilizm. Lewica robi bardzo wiele, żeby zohydzić macierzyństwo i poniżyć kobiety wychowujące dzieci, czym podkopuje fundamenty społeczeństwa. Mamy kryzys demograficzny, a oni chcą jeszcze go pogłębić (np. mordować jeszcze więcej dzieci). I Ty przykładasz do tego swoją rękę.

Zauważyłem jeszcze jedno. "Podobnie, jak "profanacja" mszy, przypadek incydentalny". Po pierwsze: użycie cudzysłowu jest nie na miejscu - nie Ty decydujesz o tym, co jest dla wiernych profanacją. Po drugie - takich "przypadków incydentalnych" było bardzo wiele, ale tylko niektóre doczekały się nagłośnienia.

31 października, 17:54, Rudi:

A następny, który podniesie rękę na kościół katolicki niech wie, że go znajdę i zrobię z nim to samo co o. Uczyni Kościołowi. Skończyło się pobłażanie i cisza, teraz jak będzie zbrodnia, to będzie i kara. Jest nas wielu, mamy pieniądze o jakich się wielu nie śniło i nie zawahamy się oddać .

1 listopada, 23:46, Mk:

Pan Szczota boi się, że patrzenie na związki homoseksualne zrodzi w nim ukrywaną potrzebę. A Rudi jest gotowy zabić, bo jest tak przerażony że całe życie jakiś kult go oszukiwał, rodzice go oszukiwali i dziadkowie ...

A tak serio to nikt nikomu nie powinien zabraniać życ według własnych potrzeb o ile nie krzydzi nikogo. Alternatywę reprezentuje Rudi: możemy się wszyscy pozabijać.

Dorzucę jeszcze.

Nie ma żadnych dowodów, że nasza cywilizacja potrzebuje sekty, która na niej żeruje.

Jesteśmy zwierzętami stadnymi i z natury potrzebujemy bezpieczeństwa, akceptacji i miłości. Te potrzeby powinny być zapewnione w społeczności w której żyjemy - od LUDZI a nie od hipotetycznej istoty ze stertą kapłańskich bredni. Te potrzeby prowadzą do przytomnego systemu wartości i zasad dla społeczeństwa bez potrzeby wymyslonych bogów i ich kapłanów - są bezużyteczni.

Władcy i kapłani wykorzysują te religijne hipotezy to uzyskania profitów dla siebie w postaci władzy i bogactw.

W naturze są zachowania homoseksualne i nigdy nie stanowiły zagrożenia dla gatunku, wystarczy spojrzeć na inne gatunki zwierząt. Nie ma co dodawać zakazów i nakazów.

M
Mk
31 października, 2:31, pan Szczota:

pan Szczota do AntyPiS - c.d.

Brak zgody na "małżeństwa" osób tej samej płci NIE JEST DYSKRYMINACJĄ. Powtórzę: określenia "małżeństwo" czy "rodzina" są zarezerwowane dla związku mężczyzny i kobiety dlatego, że tylko w takiej konfiguracji można mieć w NATURALNY sposób dzieci - oraz dlatego, że jest to układ najbardziej trwały. Dowodem na to są wszystkie wielkie cywilizacje, które (mimo różnic religijnych) są oparte na podobnych wartościach, zaś odejście od nich jest symptomem upadku. Państwo powinno wspierać to, co jest dla niego korzystne, a nie czyjeś widzimisię. Jeśli ideolodzy od gender twierdzą, że inne układy są równie (albo nawet bardziej) korzystne z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa, to niech to ponad wszelką wątpliwość udowodnią. Bo na razie jedyne, co faktycznie udowodnili, to swoją umiejętność narzucania innym swojej propagandy uciszania i zaszczuwania przeciwników. Teraz chcą dopuścić pederastów i lesbijki - a potem kogo? Zoofili z ich ulubionymi kozami czy owcami? Nekrofili z ich ulubionymi zwłokami? Pedofili z haremami dzieci? Myślisz, że ten walec się zatrzyma? Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek myślący w ogóle jest w stanie uwierzyć w te absurdy - ale "nauka sowiecka zna takie przypadki".

Porównywanie dzieci nienarodzonych do komórek rakowych? Cóż... widać czciciele bożka Postępu są w stanie dopuścić się nawet największej podłości. Nie mówiąc już o tym, że jest to kompletnie bezsensowne: komórki rakowe przyczyniają się do śmierci organizmu, zaś zarodki się rozwijają i po określonym czasie opuszczają organizm matki jako nowy człowiek (który po pewnym czasie zaczyna płacić podatki i w ten sposób finansuje emerytury swoich rodziców). Cóż... JPII miał rację, kiedy mówił o "cywilizacji śmierci" - gdyż jedyne, co de facto ma do zaoferowania lewica obyczajowa, to wprawdzie obudowany frazesami o humanizmie i wolności, ale nihilizm. Lewica robi bardzo wiele, żeby zohydzić macierzyństwo i poniżyć kobiety wychowujące dzieci, czym podkopuje fundamenty społeczeństwa. Mamy kryzys demograficzny, a oni chcą jeszcze go pogłębić (np. mordować jeszcze więcej dzieci). I Ty przykładasz do tego swoją rękę.

Zauważyłem jeszcze jedno. "Podobnie, jak "profanacja" mszy, przypadek incydentalny". Po pierwsze: użycie cudzysłowu jest nie na miejscu - nie Ty decydujesz o tym, co jest dla wiernych profanacją. Po drugie - takich "przypadków incydentalnych" było bardzo wiele, ale tylko niektóre doczekały się nagłośnienia.

31 października, 17:54, Rudi:

A następny, który podniesie rękę na kościół katolicki niech wie, że go znajdę i zrobię z nim to samo co o. Uczyni Kościołowi. Skończyło się pobłażanie i cisza, teraz jak będzie zbrodnia, to będzie i kara. Jest nas wielu, mamy pieniądze o jakich się wielu nie śniło i nie zawahamy się oddać .

Pan Szczota boi się, że patrzenie na związki homoseksualne zrodzi w nim ukrywaną potrzebę. A Rudi jest gotowy zabić, bo jest tak przerażony że całe życie jakiś kult go oszukiwał, rodzice go oszukiwali i dziadkowie ...

A tak serio to nikt nikomu nie powinien zabraniać życ według własnych potrzeb o ile nie krzydzi nikogo. Alternatywę reprezentuje Rudi: możemy się wszyscy pozabijać.

M
Mk
30 października, 18:37, Mk:

Do p. Szcz.

Ludzie to nie reproduktory, jak chcesz sie reprodukować to nikt ci nie zabrania zapłodniac swojej kobiety co 9 miesięcy.

A co do zaraźliwości, lepiej zostawić decyzje osobom kompetentnym w temacie (czyli NIE politykom, kapłanom, fizykom, matematykom, historykom....)

"The American Psychological Association, American Psychiatric Association, and National Association of Social Workers stated in 2006:

Currently, there is no scientific consensus about the specific factors that cause an individual to become heterosexual, homosexual, or bisexual—including possible biological, psychological, or social effects of the parents' sexual orientation. However, the available evidence indicates that the vast majority of lesbian and gay adults were raised by heterosexual parents and the vast majority of children raised by lesbian and gay parents eventually grow up to be heterosexual.[5]

31 października, 1:57, pan Szczota:

Właśnie: nie ma konsensusu. Czyli moje podejrzenia mogą być słuszne, ale niekoniecznie. W takim razie kategoryczne twierdzenie, jakoby NIE był zaraźliwy, nie jest uprawnione.

Przeczytaj Pan do końca.:)

R
Rudi
31 października, 2:31, pan Szczota:

pan Szczota do AntyPiS - c.d.

Brak zgody na "małżeństwa" osób tej samej płci NIE JEST DYSKRYMINACJĄ. Powtórzę: określenia "małżeństwo" czy "rodzina" są zarezerwowane dla związku mężczyzny i kobiety dlatego, że tylko w takiej konfiguracji można mieć w NATURALNY sposób dzieci - oraz dlatego, że jest to układ najbardziej trwały. Dowodem na to są wszystkie wielkie cywilizacje, które (mimo różnic religijnych) są oparte na podobnych wartościach, zaś odejście od nich jest symptomem upadku. Państwo powinno wspierać to, co jest dla niego korzystne, a nie czyjeś widzimisię. Jeśli ideolodzy od gender twierdzą, że inne układy są równie (albo nawet bardziej) korzystne z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa, to niech to ponad wszelką wątpliwość udowodnią. Bo na razie jedyne, co faktycznie udowodnili, to swoją umiejętność narzucania innym swojej propagandy uciszania i zaszczuwania przeciwników. Teraz chcą dopuścić pederastów i lesbijki - a potem kogo? Zoofili z ich ulubionymi kozami czy owcami? Nekrofili z ich ulubionymi zwłokami? Pedofili z haremami dzieci? Myślisz, że ten walec się zatrzyma? Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek myślący w ogóle jest w stanie uwierzyć w te absurdy - ale "nauka sowiecka zna takie przypadki".

Porównywanie dzieci nienarodzonych do komórek rakowych? Cóż... widać czciciele bożka Postępu są w stanie dopuścić się nawet największej podłości. Nie mówiąc już o tym, że jest to kompletnie bezsensowne: komórki rakowe przyczyniają się do śmierci organizmu, zaś zarodki się rozwijają i po określonym czasie opuszczają organizm matki jako nowy człowiek (który po pewnym czasie zaczyna płacić podatki i w ten sposób finansuje emerytury swoich rodziców). Cóż... JPII miał rację, kiedy mówił o "cywilizacji śmierci" - gdyż jedyne, co de facto ma do zaoferowania lewica obyczajowa, to wprawdzie obudowany frazesami o humanizmie i wolności, ale nihilizm. Lewica robi bardzo wiele, żeby zohydzić macierzyństwo i poniżyć kobiety wychowujące dzieci, czym podkopuje fundamenty społeczeństwa. Mamy kryzys demograficzny, a oni chcą jeszcze go pogłębić (np. mordować jeszcze więcej dzieci). I Ty przykładasz do tego swoją rękę.

Zauważyłem jeszcze jedno. "Podobnie, jak "profanacja" mszy, przypadek incydentalny". Po pierwsze: użycie cudzysłowu jest nie na miejscu - nie Ty decydujesz o tym, co jest dla wiernych profanacją. Po drugie - takich "przypadków incydentalnych" było bardzo wiele, ale tylko niektóre doczekały się nagłośnienia.

A następny, który podniesie rękę na kościół katolicki niech wie, że go znajdę i zrobię z nim to samo co o. Uczyni Kościołowi. Skończyło się pobłażanie i cisza, teraz jak będzie zbrodnia, to będzie i kara. Jest nas wielu, mamy pieniądze o jakich się wielu nie śniło i nie zawahamy się oddać .

p
pan Szczota
pan Szczota do AntyPiS - c.d.

Brak zgody na "małżeństwa" osób tej samej płci NIE JEST DYSKRYMINACJĄ. Powtórzę: określenia "małżeństwo" czy "rodzina" są zarezerwowane dla związku mężczyzny i kobiety dlatego, że tylko w takiej konfiguracji można mieć w NATURALNY sposób dzieci - oraz dlatego, że jest to układ najbardziej trwały. Dowodem na to są wszystkie wielkie cywilizacje, które (mimo różnic religijnych) są oparte na podobnych wartościach, zaś odejście od nich jest symptomem upadku. Państwo powinno wspierać to, co jest dla niego korzystne, a nie czyjeś widzimisię. Jeśli ideolodzy od gender twierdzą, że inne układy są równie (albo nawet bardziej) korzystne z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa, to niech to ponad wszelką wątpliwość udowodnią. Bo na razie jedyne, co faktycznie udowodnili, to swoją umiejętność narzucania innym swojej propagandy uciszania i zaszczuwania przeciwników. Teraz chcą dopuścić pederastów i lesbijki - a potem kogo? Zoofili z ich ulubionymi kozami czy owcami? Nekrofili z ich ulubionymi zwłokami? Pedofili z haremami dzieci? Myślisz, że ten walec się zatrzyma? Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek myślący w ogóle jest w stanie uwierzyć w te absurdy - ale "nauka sowiecka zna takie przypadki".

Porównywanie dzieci nienarodzonych do komórek rakowych? Cóż... widać czciciele bożka Postępu są w stanie dopuścić się nawet największej podłości. Nie mówiąc już o tym, że jest to kompletnie bezsensowne: komórki rakowe przyczyniają się do śmierci organizmu, zaś zarodki się rozwijają i po określonym czasie opuszczają organizm matki jako nowy człowiek (który po pewnym czasie zaczyna płacić podatki i w ten sposób finansuje emerytury swoich rodziców). Cóż... JPII miał rację, kiedy mówił o "cywilizacji śmierci" - gdyż jedyne, co de facto ma do zaoferowania lewica obyczajowa, to wprawdzie obudowany frazesami o humanizmie i wolności, ale nihilizm. Lewica robi bardzo wiele, żeby zohydzić macierzyństwo i poniżyć kobiety wychowujące dzieci, czym podkopuje fundamenty społeczeństwa. Mamy kryzys demograficzny, a oni chcą jeszcze go pogłębić (np. mordować jeszcze więcej dzieci). I Ty przykładasz do tego swoją rękę.

Zauważyłem jeszcze jedno. "Podobnie, jak "profanacja" mszy, przypadek incydentalny". Po pierwsze: użycie cudzysłowu jest nie na miejscu - nie Ty decydujesz o tym, co jest dla wiernych profanacją. Po drugie - takich "przypadków incydentalnych" było bardzo wiele, ale tylko niektóre doczekały się nagłośnienia.
p
pan Szczota
30 października, 18:37, Mk:

Do p. Szcz.

Ludzie to nie reproduktory, jak chcesz sie reprodukować to nikt ci nie zabrania zapłodniac swojej kobiety co 9 miesięcy.

A co do zaraźliwości, lepiej zostawić decyzje osobom kompetentnym w temacie (czyli NIE politykom, kapłanom, fizykom, matematykom, historykom....)

"The American Psychological Association, American Psychiatric Association, and National Association of Social Workers stated in 2006:

Currently, there is no scientific consensus about the specific factors that cause an individual to become heterosexual, homosexual, or bisexual—including possible biological, psychological, or social effects of the parents' sexual orientation. However, the available evidence indicates that the vast majority of lesbian and gay adults were raised by heterosexual parents and the vast majority of children raised by lesbian and gay parents eventually grow up to be heterosexual.[5]

Właśnie: nie ma konsensusu. Czyli moje podejrzenia mogą być słuszne, ale niekoniecznie. W takim razie kategoryczne twierdzenie, jakoby NIE był zaraźliwy, nie jest uprawnione.

p
pan Szczota
pan Szczota do antyPiS:

W sprawie "stref wolnych od LGBT" wystarczy przeczytać teksty uchwał, np. https://sadeczanin.info/wiadomosci/strefy-wolne-od-lgbt-przeczytajcie-tekst-slynnej-uchwaly - a że finansowy szantaż Brukseli zadziałał, to tzw. insza inszość. Smutne - ale to kolejny dowód na to, że jesteśmy krajem kolonizowanym przez wyznawców ideologii sprzecznej z systemem wartości, na którym jest oparta nasza cywilizacja. Oraz na to, że "prawicowość" PiS jest głównie deklarowana, a przyciśnięci wycofują się rakiem (ale przynajmniej niszczenie cywilizacji opóźniają).

Widzę, że w Twojej dialektyce rzucanie oszczerstw nosi nazwę "indywidualnych happeningów". Gdyby podobne "happeningi" godziły w którychkolwiek pupili lewicy, ich autor zostałby zaszczuty medialnie i doprowadzony do bankructwa (z karą więzienia włącznie) pozwami sądowymi.

Naprawdę wierzysz w "spontaniczność" protestów przeciwko (nb. jak najbardziej słusznemu i tylko potwierdzającemu wcześniejsze orzecznictwo) orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, czy tylko udajesz? Część uczestników faktycznie uwierzyła w propagandę lobby aborcyjnego (efekt ignorancji), ale same protesty były równie "spontaniczne" co kolejne marsze PO. Zaś służby bynajmniej nie były "skuteczne w innych sytuacjach", co było ewidentnie widoczne przy okazji chuligańskich wyczynów radykalnych grup w stylu "Obywatele RP" i indywiduów w stylu "babci Kasi", przejawiają[wulgaryzm]h skrajną agresję wobec funkcjonariuszy (płci obojga) usiłują[wulgaryzm]h utrzymać porządek oraz znieważają[wulgaryzm]h ich mundury. W tych sprawach służby wykazały się wielką indolencją. Ale z dwojga złego wolę taką PiS-owską indolencję niż PO-wskie prowokacje skierowane przeciwko Marszowi Niepodległości.

Rozumiem, że w Twoich oczach atak na kościoły katolickie jest czymś uzasadnionym, zaś ataki na zbory, cerkwie, synagogi czy meczety byłyby czymś nagannym? Moim zdaniem to świadczy głównie o tym, przeciwko komu była skierowana propaganda lobby aborcyjnego. Kościół katolicki jest najsilniejszą instytucją, która się sprzeciwia mordowaniu dzieci nienarodzonych i innym przejawom rewolucji obyczajowej niszczącej naszą cywilizację, dlatego jest najbardziej naturalnym obiektem furii lewicy. I właśnie ktoś taki jak ja powinien go wspierać - nawet jeśli powątpiewam w jego dogmaty oraz dostrzegam jego słabości. "Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" - szczególnie jeśli nie ma większego konfliktu interesów (dlatego nie dotyczy to Rosji, wobec której jestem równie wrogi co wobec "Sorosa z przyległościami").

Jeśli chodzi o gender, to użyję porównania z fizyki półprzewodników. Istnieje tam pojęcie "masy efektywnej" - dla uproszczenia opisu (pominięcie pewnych sił) można przyjąć, że masy nośników ładunku są inne niż w rzeczywistości. W gender takim pojęciem jest "płeć kulturowa". Być może jest to użyteczne pojęcie - ale w ściśle określonych zastosowaniach. Obserwowane powszechnie próby narzucenia tego pojęcia jako obowiązującego można porównać do hipotetycznej sytuacji, w której lobby fizyków zajmują[wulgaryzm]h się półprzewodnikami zdobywa duży wpływ na polityków i narzuca stosowanie "masy efektywnej" w życiu codziennym, np. w handlu. Oczywiście, znajdując dla tego jakieś uzasadnienie i zarzucając wszystkim opornym obskurantyzm.

Ideolodzy od gender nie weryfikują swoich dogmatów. Kolejne wymysły są przyjmowane bez zastrzeżeń, o czym świadczy np. lista "płci" (kilka lat temu było ich 56, obecnie może wymyślili jeszcze więcej). Wśród nich są m.in. osobne kategorie "cis man", "cisgender man", "cis male" i "cisgender male" (podobnie jest z woman/female). Z opisów wynika, że wszystkie cztery dotyczą mężczyzn, którzy nigdy nie chcieli mieć innej płci (czyli po prostu normalnych). W nauce takie nadmiarowe kategorie są szybko likwidowane.
z
zb
30 października, 16:51, antyPiS:

Przyznam, że łza nostalgii w oku mi się kręci, kiedy czytam riposty oparte na znanej z czasów wczesnej PRL formule dialektyki, gdy na zebraniach zapędzony "w kozi róg" prelegent rozpaczliwie się bronił :- eee, są tego, wicie, pewne trudności. Ale w Ameryce biją Murzynów!" - obwieszczał triumfalnie. Jest źle ale gdzieś jest jeszcze gorzej. Dlaczego nie obowiązuje myślenie - gdzieś jest dobrze i też byśmy tak chcieli?! Manifestacje uliczne w proteście wobec osławionego orzeczenia Trybunału Kulinarnego były spontaniczne i interwencja policji była zgodna z prawem co nie znaczy, że zastosowano środki adekwatne do sytuacji. @pan Szczota udaje, że nie rozumie odmienności sytuacji - czym innym jest atak na oficjalną manifestację przy zadziwiającej bierności sił porządkowych, zwykle skutecznych w innych sytuacjach a czym innym klasyczne zamieszki uliczne. Czyżby miał jakieś uwarunkowania z czasów PRL, gdy praktycznie nie było legalnych manifestacji ulicznych a te, które były, zwykle były nielegalne i prawne działania władz kończyły się zadymą? Owe "profanacje" kościołów polegały na wymalowaniu sprayem błyskawic, co bardzo poniektórych zirytowało. Wygląda na to, że od czasów esejów Boya "Nasi okupanci" w Polsce nic się nie zmieniło. Wściekłość dowiodła, że poczuli się adresatami treści zawartych w symbolu czyli wiedzieli, o co chodzi. Zauważę tylko, że "sprofanowano" kościoły katolickie. Cerkwi, zborów, synagog czy meczetów nie ruszono. Podobnie, jak "profanacja" mszy, przypadek incydentalny za to podnoszony do sprawy racji stanu. Żeby było śmieszniej - bardziej przez kościółkowych polityków niż księży. Czyli nie był to protest przeciw religii, nawet nie przeciw chrześcijaństwu, z ideowym ateizmem nie mający nic wspólnego. To był protest przeciw instytucji a nie religii. . Może niech się katolicki kler przestanie wpier/dalać w nie swoje sprawy? Niech najpierw rozwiążą swoje problemy a później pouczają innych?

Sprawa gender. Mnie wychodzi, że to jest teoria socjologiczna, jedna z wielu. I, jak wiele teorii ekonomicznych powinna pozostać wyłącznie teorią, ew. stosowaną w panelach dyskusyjnych. Może być przedmiotem studiów. Takie teoretyczne byty występują w fizyce jak np. kryształ doskonały, moduł Younga czy demon Maxwella. Zastanawia zaciekłość konserwatystów przeciw czemuś, co istnieje tylko w teorii, jako jedna z opcji naukowych rozważań. Można oczywiście zezwolić na stosowanie, jako jedną z wielu koncepcji istnieją[wulgaryzm]h w społecznościach. Jak np. poligamia. Konserwatyści wiedzą, że jak coś jest dozwolone to ma skłonność stać się obowiązkowe. Kiedy oni narzucają innym swe dogmaty to dobrze. Zupełnie, jak definiowanie złych i dobrych uczynków przez znanego dialektyka z plemienia Wa-Hima.

30 października, 17:40, gosc:

Dalej brniesz w swojej głupocie.

30 października, 18:42, zb:

To zwykły troll więc nie licz, że się opamięta:):). A tak nawiasem, robi dokładnie to samo o czym pisze na początku.

30 października, 19:24, gosc:

Nie liczę na jego opamiętanie, ale że ktoś się opamięta 🤔

Kochanowski tak skwitował to " opamiętanie" Polaków ." Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi”);

g
gosc
30 października, 16:51, antyPiS:

Przyznam, że łza nostalgii w oku mi się kręci, kiedy czytam riposty oparte na znanej z czasów wczesnej PRL formule dialektyki, gdy na zebraniach zapędzony "w kozi róg" prelegent rozpaczliwie się bronił :- eee, są tego, wicie, pewne trudności. Ale w Ameryce biją Murzynów!" - obwieszczał triumfalnie. Jest źle ale gdzieś jest jeszcze gorzej. Dlaczego nie obowiązuje myślenie - gdzieś jest dobrze i też byśmy tak chcieli?! Manifestacje uliczne w proteście wobec osławionego orzeczenia Trybunału Kulinarnego były spontaniczne i interwencja policji była zgodna z prawem co nie znaczy, że zastosowano środki adekwatne do sytuacji. @pan Szczota udaje, że nie rozumie odmienności sytuacji - czym innym jest atak na oficjalną manifestację przy zadziwiającej bierności sił porządkowych, zwykle skutecznych w innych sytuacjach a czym innym klasyczne zamieszki uliczne. Czyżby miał jakieś uwarunkowania z czasów PRL, gdy praktycznie nie było legalnych manifestacji ulicznych a te, które były, zwykle były nielegalne i prawne działania władz kończyły się zadymą? Owe "profanacje" kościołów polegały na wymalowaniu sprayem błyskawic, co bardzo poniektórych zirytowało. Wygląda na to, że od czasów esejów Boya "Nasi okupanci" w Polsce nic się nie zmieniło. Wściekłość dowiodła, że poczuli się adresatami treści zawartych w symbolu czyli wiedzieli, o co chodzi. Zauważę tylko, że "sprofanowano" kościoły katolickie. Cerkwi, zborów, synagog czy meczetów nie ruszono. Podobnie, jak "profanacja" mszy, przypadek incydentalny za to podnoszony do sprawy racji stanu. Żeby było śmieszniej - bardziej przez kościółkowych polityków niż księży. Czyli nie był to protest przeciw religii, nawet nie przeciw chrześcijaństwu, z ideowym ateizmem nie mający nic wspólnego. To był protest przeciw instytucji a nie religii. . Może niech się katolicki kler przestanie wpier/dalać w nie swoje sprawy? Niech najpierw rozwiążą swoje problemy a później pouczają innych?

Sprawa gender. Mnie wychodzi, że to jest teoria socjologiczna, jedna z wielu. I, jak wiele teorii ekonomicznych powinna pozostać wyłącznie teorią, ew. stosowaną w panelach dyskusyjnych. Może być przedmiotem studiów. Takie teoretyczne byty występują w fizyce jak np. kryształ doskonały, moduł Younga czy demon Maxwella. Zastanawia zaciekłość konserwatystów przeciw czemuś, co istnieje tylko w teorii, jako jedna z opcji naukowych rozważań. Można oczywiście zezwolić na stosowanie, jako jedną z wielu koncepcji istnieją[wulgaryzm]h w społecznościach. Jak np. poligamia. Konserwatyści wiedzą, że jak coś jest dozwolone to ma skłonność stać się obowiązkowe. Kiedy oni narzucają innym swe dogmaty to dobrze. Zupełnie, jak definiowanie złych i dobrych uczynków przez znanego dialektyka z plemienia Wa-Hima.

30 października, 17:40, gosc:

Dalej brniesz w swojej głupocie.

30 października, 18:42, zb:

To zwykły troll więc nie licz, że się opamięta:):). A tak nawiasem, robi dokładnie to samo o czym pisze na początku.

Nie liczę na jego opamiętanie, ale że ktoś się opamięta 🤔

z
zb
30 października, 16:51, antyPiS:

Przyznam, że łza nostalgii w oku mi się kręci, kiedy czytam riposty oparte na znanej z czasów wczesnej PRL formule dialektyki, gdy na zebraniach zapędzony "w kozi róg" prelegent rozpaczliwie się bronił :- eee, są tego, wicie, pewne trudności. Ale w Ameryce biją Murzynów!" - obwieszczał triumfalnie. Jest źle ale gdzieś jest jeszcze gorzej. Dlaczego nie obowiązuje myślenie - gdzieś jest dobrze i też byśmy tak chcieli?! Manifestacje uliczne w proteście wobec osławionego orzeczenia Trybunału Kulinarnego były spontaniczne i interwencja policji była zgodna z prawem co nie znaczy, że zastosowano środki adekwatne do sytuacji. @pan Szczota udaje, że nie rozumie odmienności sytuacji - czym innym jest atak na oficjalną manifestację przy zadziwiającej bierności sił porządkowych, zwykle skutecznych w innych sytuacjach a czym innym klasyczne zamieszki uliczne. Czyżby miał jakieś uwarunkowania z czasów PRL, gdy praktycznie nie było legalnych manifestacji ulicznych a te, które były, zwykle były nielegalne i prawne działania władz kończyły się zadymą? Owe "profanacje" kościołów polegały na wymalowaniu sprayem błyskawic, co bardzo poniektórych zirytowało. Wygląda na to, że od czasów esejów Boya "Nasi okupanci" w Polsce nic się nie zmieniło. Wściekłość dowiodła, że poczuli się adresatami treści zawartych w symbolu czyli wiedzieli, o co chodzi. Zauważę tylko, że "sprofanowano" kościoły katolickie. Cerkwi, zborów, synagog czy meczetów nie ruszono. Podobnie, jak "profanacja" mszy, przypadek incydentalny za to podnoszony do sprawy racji stanu. Żeby było śmieszniej - bardziej przez kościółkowych polityków niż księży. Czyli nie był to protest przeciw religii, nawet nie przeciw chrześcijaństwu, z ideowym ateizmem nie mający nic wspólnego. To był protest przeciw instytucji a nie religii. . Może niech się katolicki kler przestanie wpier/dalać w nie swoje sprawy? Niech najpierw rozwiążą swoje problemy a później pouczają innych?

Sprawa gender. Mnie wychodzi, że to jest teoria socjologiczna, jedna z wielu. I, jak wiele teorii ekonomicznych powinna pozostać wyłącznie teorią, ew. stosowaną w panelach dyskusyjnych. Może być przedmiotem studiów. Takie teoretyczne byty występują w fizyce jak np. kryształ doskonały, moduł Younga czy demon Maxwella. Zastanawia zaciekłość konserwatystów przeciw czemuś, co istnieje tylko w teorii, jako jedna z opcji naukowych rozważań. Można oczywiście zezwolić na stosowanie, jako jedną z wielu koncepcji istnieją[wulgaryzm]h w społecznościach. Jak np. poligamia. Konserwatyści wiedzą, że jak coś jest dozwolone to ma skłonność stać się obowiązkowe. Kiedy oni narzucają innym swe dogmaty to dobrze. Zupełnie, jak definiowanie złych i dobrych uczynków przez znanego dialektyka z plemienia Wa-Hima.

30 października, 17:40, gosc:

Dalej brniesz w swojej głupocie.

To zwykły troll więc nie licz, że się opamięta:):). A tak nawiasem, robi dokładnie to samo o czym pisze na początku.

Wróć na i.pl Portal i.pl