Dania: Kraj czystego środowiska i dynamicznej gospodarki

Andrzej Arendarski
Naprawdę stoimy przed wyborem: rozwój lub środowisko? Dania dowodzi, że da się to pogodzić - pisze prezes Krajowej Izby Gospodarczej.

Gdyby przeprowadzić w Polsce ankietę na temat: "Z czego słynie Dania?", to poza klockami lego, Hansem Christianem Andersenem i syrenką z pewnością nie zabrakłoby także odpowiedzi: z wiatraków. I nic dziwnego - wielkie śmigła, czyli wiatrowe turbiny, stały się symbolem dbałości tego kraju o środowisko oraz poszukiwania nowych, alternatywnych i przyjaznych dla otoczenia źródeł energii.

Przez kilkanaście lat Dania wyrosła na prawdziwego potentata w dziedzinie czystej energetyki. Już w 2006 r. udział energii ze źródeł odnawialnych (wiatr, biomasa, odpady) wynosił tam ponad 15 proc., a ambitne plany zakładają, że do 2011 r. wzrośnie do 20 proc.

Dzisiejsza renoma Danii jako kraju dbającego o środowisko i dysponującego najnowszymi technologiami w tym zakresie ma kilka przyczyn. Jedną z nich jest kryzys energetyczny z lat 70. W jego konsekwencji kraj uzależniony od importowanych paliw kopalnych postawił w centrum uwagi sprawę odpowiedniego wykorzystania energii, a rosnące ceny ropy stały się zaczątkiem kampanii poświęconych uniezależnieniu się od sprowadzanych surowców.

Chociaż odkryte w latach 70. złoża ropy i gazu pozwoliły Danii już w latach 90. stać się krajem w pełni pod tym względem samowystarczalnym, kwestia oszczędzania energii nadal pozostaje tam priorytetem. O tym, jak poważnie jest traktowana, świadczy fakt, że zużycie energii w Danii utrzymuje się na stałym poziomie od 1980 r, choć od tego czasu duński produkt krajowy brutto wzrósł o 70 proc.! W dłuższej perspektywie to państwo chce się całkowicie uniezależnić od paliw kopalnych. Ich zużycie do 2025 r. ma zmaleć o co najmniej 15 proc.

To oznacza, że w najgorszym razie aż dwie trzecie całej konsumowanej energii elektrycznej będzie pochodzić z odnawialnych źródeł. Rząd sformułował także plan klimatyczny pozwalający Danii zrealizować najbardziej wygórowane na świecie cele w zakresie ograniczenia ilości emitowanych gazów cieplarnianych. Do 2012 r. ich emisja ma zostać zredukowana o 21 proc., a do roku 2020
- o 30 proc.

Nie tylko problemy z bezpieczeństwem energetycznym wpłynęły na dzisiejszą pozycję Duńczyków jako zielonego lidera. W 1971 r. ich ojczyzna jako pierwszy kraj na świecie zinstytucjonalizowała problem ochrony środowiska i powołała stosowne ministerstwo, a następnie rozpoczęła wprowadzanie regulacji prawnych mających na celu ograniczenie zanieczyszczania środowiska i jego negatywnego wpływu na zdrowie.

Dziś Dania ma jedno z najlepszych w Europie prawodawstw w dziedzinie ekologii. Jak podkreślają eksperci OECD, tamtejsze prawo środowiskowe od momentu powstania dobrze dostosowuje się do zmieniających się warunków i priorytetów. Chociaż trzeba też przyznać, że każdy kij ma dwa końce. Ochrona środowiska odbija się na kieszeni Duńczyków - tamtejsze podatki związane ze środowiskiem naturalnym i energią są wyższe niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie.

Troska o środowisko nie przeszkadza dbać o rozwój gospodarki. Dania od lat zajmuje jedną z czołowych pozycji w rankingu Banku Światowego "Doing Business", będącym barometrem przyjazności poszczególnych krajów dla przedsiębiorców. Warunków, które oferuje swoim biznesmenom, Polacy mogą tylko pozazdrościć. U nas założenie firmy wiąże się z 10 procedurami i zabiera średnio 31 dni, tam potrzeba tylko czterech procedur i dni sześciu.

Podobnie jest z pozwoleniami na budowę. W Polsce to 30 procedur i 308 dni oczekiwania. W Danii - sześć procedur i 69 dni. Zresztą Bank Światowy to niejedyna renomowana instytucja, która chwali Danię za jej gospodarcze osiągnięcia. Światowe Forum Ekonomiczne stawia ten kraj na pierwszym miejscu w rankingu konkurencyjności, a raport Economist Intelligence Unit prognozuje, że w ciągu najbliższych czterech lat Dania będzie miejscem najbardziej sprzyjającym biznesowi.

Dogodne warunki do prowadzenia interesów mają swoje odzwierciedlenie w wynikach gospodarczych. W 2006 r. duński PKB per capita wynosił 122 proc. średniej unijnej (w Polsce zaledwie 50 proc.). Co jest kluczem do sukcesu? Często mówi się o duńskim "flexicurity model" stanowiącym unikalne i trudne do skopiowania połączenie elastycznego rynku pracy z wysokim poziomem bezpieczeństwa socjalnego.

Economist Intelligence Unit, który przyznał Danii w 2008 r. tytuł kraju o najlepszym klimacie biznesowym, uzasadnia swoją decyzję tym, że Duńczycy potrafili zachować balans między państwem a rynkiem. Do tej listy można jeszcze dodać wiele innych elementów, m.in. wsparcie ze strony państwa w zdobywaniu zagranicznych rynków.

To dzięki temu duńskie mięso zawojowało trudny rynek japoński (niedawno zaczęli o niego walczyć również polscy producenci, dla których aktywność Duńczyków w tym regionie jest niedoścignionym wzorem), a wyroby mleczarskie - kraje Bliskiego Wschodu (do czasu bojkotu produktów duńskiej firmy Arla po opublikowaniu w duńskiej prasie karykatur Mahometa). Sukcesy zagraniczne duńskich firm pozwoliły Kopenhadze osiągnąć wartość wymiany handlowej z zagranicą na poziomie
81 proc. PKB.

Jako że od wielu lat jestem związany z samorządem gospodarczym w Polsce, muszę wspomnieć także o wpływie samorządu gospodarczego na duński klimat biznesowy. Stowarzyszenia branżowe mają tam bardzo silną pozycję, a ich wewnętrzne regulacje w zakresie poszczególnych zawodów są często ważniejsze niż oficjalna legislacja rządowa.

Stowarzyszenia są zaangażowane w ustalanie wspólnych norm, cen, warunków dostępu do wybranych profesji, kontrolują sprawy wewnętrznej konkurencji między członkami, w tym reklamowanie towarów czy działalność sieci handlowych. Popularna w Danii jest także spółdzielczość - warto pamiętać, że m.in. ogromne duńskie koncerny z branży spożywczej, takie jak Danish Crown czy Arla, działają właśnie na zasadzie spółdzielni. W Polsce po okresie PRL-u spółdzielczość kojarzy się fatalnie. Tymczasem wspólne działanie i kooperacja opłacają się - pozwalają duńskim firmom przeznaczać ogromne środki na badania i rozwój oraz wzrost innowacyjności zamiast na wewnętrzną konkurencję.

Kiedy premier Donald Tusk zapowiadał przed rokiem zbudowanie w Polsce drugiej Irlandii, nikt nie zapytał: Dlaczego Irlandia, a nie na przykład Dania? A szkoda, bo chociaż pod względem przyjazności dla biznesu oba kraje - przynajmniej w rankingach - wypadają podobnie, na korzyść Danii przemawia to, że jako jeden z nielicznych krajów potrafi zadbać o dobry klimat. Nie tylko z punktu widzenia środowiska naturalnego, ale także warunków dla prowadzenia biznesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl