4. Cały zespół jest bez formy
Spadek formy nie dotyczy tylko niektórych graczy. Cały zespół jest daleki od optymalnej dyspozycji.
- Nie graliśmy w piłkę, nikt nie zagrał na swoim poziomie poza Mickim van der Hartem. Wpadliśmy w dół na koniec tamtej rundy, z którego nie możemy wyjść. Wydawało się, że zimą wszystko ruszy, ale kontuzje kluczowych piłkarzy nie pozwoliły nam się dobrze przygotować. Jesteśmy chaotyczni w ataku, mamy duże problemy w defensywie, wystarczy wrzucić jedną dłuższą piłkę i mamy problemy - przyznał szczerze po meczu w Płocku Żuraw.
Problem w tym, że to on jest też za ten stan odpowiedzialny.
Zobacz kolejne argumenty za zwolnieniem Żurawia ---->
5. Krytyka piłkarzy zwykle nie wychodzi na dobre trenerowi
Trzeba mieć bardzo silną trenerską osobowość i mieć mocną pozycję w klubie, by pozwolić sobie na otwartą krytykę własnych piłkarzy. Czy Dariusz Zuraw taką jest? Wypowiedź po meczu w Płocku musiała dotknąć zawodników. To może odbić się rykoszetem na trenerze, bo łatwo odbić piłkę na drugą stronę. "My chcemy, ale nie dajemy rady nie z naszej winy" - mogą pomyśleć kluczowi zawodnicy. Zresztą sygnały dochodzące z szatni Lecha (m.in "afera koszulkowa" Tiby) świadczą o tym, że atmosfera jest napięta.
Lech znalazł się w ogniu krytyki, mocne słowa pod swoim adresem słyszą też piłkarze, a jak uczy historia łatwiej znaleźć jednego kozła ofiarnego niż szukać błędu w całym systemie.
Zobacz 5 argumentów za tym, by nie zwolniać Żurawia ---->
5 powodów, by szkoleniowiec Lecha utrzymał posadę.
Lechowi na pewno przydałby się ktoś spoza klubowego układu, potrafiący chłodnym okiem spojrzeć na bolączki klubu, jego strategię i filozofię. Poważny klub, mający piękny stadion i wspaniałych kibiców, reprezentantów kilku państw w składzie, nie powinien oszczędzać na trenerze, tylko zatrudnić prawdziwego fachowca. Pytanie tylko, czy tego chce właściciel klubu?
Władze Lecha ostatnio jednak wyznają maksymę, że brak działania jest lepszy od nerwowych ruchów. Słowo kluczowe to cierpliwość, bo ich zdaniem poprzednie decyzje o zmianie trenerów były zbyt pochopne i rozchwiały klubem. To dosyć kontrowersyjna teza, bo zatrudnienie m.in. Djurdjevicia czy Nawałki już na wstępie zostało uznane za wielce nierozważny ruch i w sumie tych decyzji nie udało się obronić, ale znając sposób myślenia Piotra Rutkowskiego szanse na to, że Dariusz Żuraw utrzyma posadę są równie duże, że ją straci.
Oto 5 powodów, by szkoleniowiec Lecha utrzymał posadę.
1. Gwarantuje promowanie wychowanków
Lechowi bardzo zależy na sprzedawaniu swoich wychowanków. Rozgrywki ligowe są oknem wystawowym dla młodych piłkarzy. Skład jest budowany tak, by obcokrajowcy nie blokowali miejsca tym najzdolniejszym, a byli dla nich wsparciem. W efekcie w poznańskim zespole na niektórych pozycjach jest dwóch równorzędnych zawodników, niestety równie słabych. Nowy trener, który chciałby osiągnąć dobry wynik sportowy, a nie wyłącznie finansowy, mógłby dążyć do zburzenia tego układu. Dla Lecha mogłoby być to bardzo kosztowne, bo pozbycie się piłkarzy z kontraktami wiązałoby się z wypłatą odszkodowań (już są problemy z Muharem, Crnomarkoviciem czy Sykorą, a wcześniej z Amaralem), a zatrudnianie nowych z dodatkowymi nakładami. Żuraw tego nie dokona.
Zobacz kolejne argumenty za niezwalnianiem Żurawia ---->
