18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

"Bejbi blues" w kinach. Nastoletnie kiełbie we łbie [RECENZJA]

Henryk Tronowicz
Przejawy uczuć miłosnych wymykały się definicjom od zawsze. Miłość to materia ciągle skomplikowana jak rzadko która. Uczucia niekiedy przybierają formy skrajnie nieodpowiedzialne, dziwaczne, czasem przerażające. W przypływie ataków dzikości serca ludziska wariowali, odkąd świat światem. Akty szaleństw miłosnych, czasem takich, które są uznawane za wzniosłe i piękne, bywają tematem najpiękniejszych dzieł literatury, a także kina. Przy tym wiek zakochanych nie zawsze ma tu znaczenie. Ofelia miała lat czternaście...

Natalia, bohaterka filmu Kasi Rosłaniec "Bejbi blues", dochodzi lat siedemnastu. Ta niedojrzała, za to dziarska dziewczyna urodziła Antosia. Urodziła, bo sobie postanowiła, że urodzi. A postanowienie to powzięła, aby - na przekór swej matce - dowieść, że macierzyństwo to stan piękny, godny, szlachetny. Matka Natalii nie chciała jej urodzić, toteż dziewczyna dorasta w przekonaniu, że jest dzieckiem niechcianym. Antoś jest więc Natalii potrzebny głównie po to, aby mogła sobie zrekompensować uczucia, jakich nie doznała od matki. Gdy jednak cel osiąga i Antosia już ma, przesadnej troskliwości dziecku nie okazuje i nie zadaje sobie najmniejszego trudu myślenia o przyszłości. Jedyne, co jej uwagę pochłania, to modne ciuchy, dyskoteka i koleżanki, które mają takie same kiełbie we łbie, jak ona. Nieletni jest również Kuba, zbliżający się do matury partner Natalii, ojciec Antosia. Intelektualny pułap Kuby wyznacza deskorolka, na której beztrosko hula od rana do wieczora.

Bohaterowie "Bejbi blues" nie dorośli do sprawowania opieki rodzicielskiej i okazują totalną obojętność wobec tradycyjnie pojmowanych rodzinnych obowiązków. Demonstrowania uczuć boją się niczym diabeł święconej wody. Porywy serca zastępują im porywy seksu. Lecz nawet w tym ich seksie nie czuje się ani odrobiny czułości, ducha, spontanicznej radości. Potrzebę intymnej rozmowy i namysłu zastępuje im banalna paplanina przez komórkę. Porozumiewają się używając pięciu wyrażeń z rynsztoka, które oznaczają to, co z natury rzeczy oznaczają, acz służą im także do określania wszelkich innych powszednich czynności.

Filozofię życia tego środowiska ilustruje znakomita scena uliczna, w której pchająca wózek z Antosiem Natalia spotyka na ulicy Kubę i jego ferajnę. Grupka przestępuje głupkowato z nogi na nogę, przekazując sobie z ręki do ręki jointa.

Barwne widowisko Kasi Rosłaniec trudno uznać za obraz realistyczny. To raczej popis stylistyczny. A jednak "Bejbi blues" wpisuje się w dzisiejszą rzeczywistość. Kto widuje w tramwaju młodzież płci obojga albo kto czasem idąc obok szkoły mimowolnie słyszy faszerowane obficie mięsem rozmówki uczniów wychodzących na ulicę po lekcjach, ten potwierdzi, że bohaterowie filmu Kasi Rosłaniec nie spadli z Księżyca. Autorka nie konfabuluje. Koncentruje akcję filmu na środowisku, które nie stawia przed sobą żadnych życiowych celów, nie okazuje żadnych wyższych aspiracji. Rosłaniec rysuje (i nic to, że rysuje grubą kreską) styl bycia dzisiejszych nastolatków, których cechuje - wedle dawnej nazwy - tumiwisizm, wspierany mocno przez infantylizm. Autorka jednak nie moralizuje. Patologiczną rodzinę, z jakiej wywodzi się Natalia, poznajemy jedynie z epizodów. Zdaje się, że młodociani, kompletnie nieodpowiedzialni bohaterowie filmu wiedzą tylko jedno. Że zakazuje się zakazywać. Niesamowita (i świetnie zainscenizowana) jest orgiastyczna sekwencja w dyskotece, w której didżej odgrywa na ołtarzu rolę swoistego kapłana, a za jego plecami błyszczy neonowy krzyż.

Widz nie znajdzie w "Bejbi blues" ani śladu pokolenia JP II. Co znamienne, Rosłaniec na pierwszym planie nie pokazuje postaci mężczyzn. Poświęciła swój dramat nieciekawym kobietom i kandydatkom na kobiety.

Nie jest to także filmowy portret naszej młodej generacji, taki jakim niegdyś byli "Niewinni czarodzieje" Wajdy czy jego późniejsza "Panna Nikt". Filmowi Kasi Rosłaniec bliżej do "Wojny polsko-ruskiej" Xawerego Żuławskiego, a zgoła najbliżej do cierpkiej komedii "Ki" i do "Jesteś Bogiem" Leszka Dawida, choć ten ostatni obraca się dla odmiany głównie w środowisku męskim.

Film Kasi Rosłaniec to portret pokolenia tylko w pierwszej warstwie powierzchowny. Ważne są kąśliwe podteksty.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: "Bejbi blues" w kinach. Nastoletnie kiełbie we łbie [RECENZJA] - Dziennik Bałtycki

Komentarze 30

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krytyk
W tym filmie jest słabo rozbudowana akcja, jest on nudny, nudny i jeszcze raz NUDNY. Jeśli ktoś z was chcę to obejrzeć niech próbuje, ale ostrzegam, że to jest gnój i wodorosty więc to tylko strata pieniędzy. Takiego filmu nie powinni nigdzie upubliczniać. Film powstał głównie dla zarobku autorów, jeśli macie dużo kasy i chcecie się jej pozbyć nie kupujcie biletów na film tylko pieniądze oddajcie potrzebującym.
k
klaus
Film zdecydownie za bardzo przerysowany. Bo to jest tak, że zwykle najwdoczniejsi są ci co krzyczą najgłośniej. To nie jest tak, że nasze pokolenie jest aż tak głupie bezwartościowe i puste. Taka jest powszechna opinia bo ci najgorsi najbardziej rzucają się w oczy. A co do filmu? W pewnych kwestiach niesamowicie sztuczny. Przedewszystkim związek Kuby i Natalii zero intymności zero miłośi czy chodżby śladowej ilości jakiegoś uczucia. I to daje krzywdzcy obraz dzisiejszych par. Są jescze normalne zdrowe nasolatki, które nie ćpią nie piją i nie palą. Normalnie chodzą na imprezy i do kina czytają książki dyskutują rozmawiają i się uczą. Serio jeszcze istnieją! Poza tym końcowa scena w areszcie sztuczna ohydna i wcśnięta na siłę byle szokować. Mnie urzekła scena z klockiem i w szpitalu. Film polecam jenak mimo zastrzeżeń. I polska młodzież tak NIE wygląda.
f
frana
Główna bohaterka BB szuka miłości, cały film praktycznie pokazuje jak ludzie są bez niej zagubieni.
K
Kati
podobała mi się fabuła, jednak momentami film był niesmaczny. pokazuje prawdę, niedojrzałość głównych bohaterów, u Natalii spowodowaną błędami i prostactwem swojej matki, ale mógł zostać nagrany nieco lepiej, w mniej drastyczny sposób. po ostatniej scenie (w więzieniu),w kinie rozległ się głośny śmiech połączony z 'wyciem', jednak nie o to tu chodziło...
D
Danuta
Stefi dobrze ujęłaś. Do szału albo do rozpaczy - to trudne mieć świadomośc że własna matka Cię nie chciałą. Natalia próbuje byc inna ale zapętla się w swoim egoizmie.
G
Gulka
Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem tego, jak ci młodzi ludzie poradzili sobie przed kamerą :) Oglądając film miałam wrażenie że oni wcale nie grają, tak wydawali mi się naturalni i autentyczni.. A Film jako całość oceniam na 5! Gratuluje Kasi Rosłaniec tak fantastycznego pomysłu na film!
K
Kina
Dobrze napisane...Brak zainteresowania matki, brak poczucia bezpieczeństwa, brak miłości i akceptacji to niestety doskonały przepis na podejmowanie fatalnych w skutkach decyzji...Drodze rodzice pomyślmy o tym...bo nasze dzieci na to wszystko zasługują!!!
K
Kina
Dobrze napisane...Brak zainteresowania matki, brak poczucia bezpieczeństwa, brak miłości i akceptacji to niestety doskonały przepis na podejmowanie fatalnych w skutkach decyzji...Drodze rodzice pomyślmy o tym...bo nasze dzieci na to wszystko zasługują!!!
s
stefi
Szkoda mi głównej bohaterki, obojętność jej matki doprowadza ją do szału i nic dziwnego. W desperacji podejmuje decyzje o dziecku a potem... Potem juz tylko tragedia:(
W
Wulula
Generalnie film wywarł na mnie ogromne wrażenie! Jest mocny, kontrowersyjny ale też bardzo wymagający.. Wymaga od widza analizowania i przemyśleń.. Może dlatego tak dużo ludzi jest na nie.. JA z czystym sumieniem polecam ten film :D
M
Mirka
Kawałek mocnego kina, młodej reżyserki, warto obejrzeć a potem przedyskutować. Dobry film
N
Nat
zgodze się z tobą. zasypiałam. nie podobaly mi sie te przerwy miedzy scenami. ale film jest dobra lekcją dla wspołczesnej młodzierzy
K
Konrad
Widziałem! Super film! Akcja, zakończenie MOCNE na maxa! polecam!
N
Na pół
Ten film to kawał dobrego i kontrowersyjnego kina, coś dla ludzi którzy lubią przemyśleć to co zobaczyli. Mi on bardzo przypadł do gustu! Świetni aktorzy, idealnie dobrana muzyka i ciekawie przedstawiona współczesna młodzież.. Gratuluję Kasi pomysłu :D
Z
Za młody
Aż trudno mi było uwierzyć oglądając go że oparty jest na prawdziwej historii. Wpaść na pomysł by mieć dziecko bo chce kogoś do kochania????????!!!!!!!! Obłęd. Gdzie Ci ludzie zmierzają? Sam mając ponad 25 nie chcę jeszcze dziecka bo je trzeba ubrać, wykarmić i wychować. Nie wolno myśleć "jakoś to będzie" bo jest się odpowiedzialny za tą istotę! Gratulacje dla Katarzyny Rosłaniec
Wróć na i.pl Portal i.pl