Majestatyczny Dniestr. Podobnie piękne i dzikie są Prut i Smotrycz. Żadna nie płynie do Bałtyku - kierują się dziwnymi meandrami na południe: do Morza Czarnego lub Dunaju.
Mija miesiąc od tej fascynującej wyprawy, a obrazy Pokucia, Podola i Północnej Bukowiny wciąż mam pod powiekami. Długo się przed tą podróżą wzbraniałam. Bo dzikość, opowieści o nieprzejezdnych drogach, bo wojna w Donbasie i zakodowane w nas traumy historyczne.
Pamiętam podsłuchane w dzieciństwie, snute szeptem opowieści przyszywanych ciotek. Wtedy myślałam, że są wariatkami, bo rzeczy, o jakich mówiły, jawiły mi się jako zbyt okrutne, by mogły być prawdziwe.
Na przeszłość nie mamy wpływu. Możemy kształtować tylko teraźniejszość; i tylko do pewnego stopnia. W tej części Ukrainy miasta turystyczne imponująco się rozwijają. Wspaniale położony na siedmiu wzgórzach Lwów, nasycony zabytkami, jest piękny. W Lwowskiej Galerii Sztuki podziwiamy doskonałe płótna malarzy polskich i europejskich z de la Tour’em, Goyą i Tycjanem na czele.
Gdy zgłodniejemy mamy do wyboru setki restauracji i kafejek. Lwów się europeizuje i zmienia w oczach. Jeszcze 10 lat temu straszył brudem i zaniedbaniem, teraz stanowi turystyczną konkurencję dla Krakowa. Podobne ambicje mają Kamieniec Podolski, Czerniowce i Stanisławów (Iwano-Frankiwsk). Używam tej nazwy bez kompleksów. Przecież nie mówimy Roma, tylko Rzym.
Stelażem pejzażu są rzeki. Zawsze były ważne. Wysokie na 40 metrów mury fortecy w Chocimiu obmywa Dniestr. A wokół Kamieńca Podolskiego Smotrycz płynący skalistym wąwozem tworzy pętlę i dostać się do miasta można było tylko wąskim przesmykiem. Twierdza, tu wzniesiona, była niemal nie do zdobycia. A jednak była zdobywana.
Nie udało się to kozakom Chmielnickiego, ale niedługo potem garstka obrońców uległa armii sułtana Mehmeda IV. Ślady obecności Turków są widoczne, choćby w postaci minaretu dobudowanego do katedry, z której zrobiono meczet. A potem katolicy na minarecie ustawili posąg Madonny. W czasach sowieckich dewastacje objęły nawet cmentarze. A jednak Kamieniec pozostał miastem wielkiej urody.
Na tych terenach wszystko zmieniało się jak w okrutnym kalejdoskopie. Przypadek sprawił, że w nazywanych Małym Wiedniem Czerniowcach zatrzymaliśmy się w hotelu utworzonym w niegdysiejszym Domu Polskim. Mieszkaniec Czerniowiec, jeśli przeżył, urodził się jako poddany austriacki, następnie był obywatelem Rumunii, do czasu gdy przyszli Niemcy, potem obywatelem sowieckim, teraz ukraińskim.
A wojna w Donbasie? Turysta może jej nie zauważyć. Nikt się nią nie chwali, zapewne by nie budzić strachu. Tylko te pamiątkowe tablice w kościołach i cerkwiach… W słynnej kiedyś, dziś zapyziałej Kołomyi, tablica z 29 fotografiami miejscowych, którzy zginęli na wschodzie. Nazywają ich Niebiańską Gwardią.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?