Armia meksykańska chce odbić ludzi z rąk słynnego kartelu Sinaloa. Porwani... to rodziny członków tego kartelu

Jak informują meksykańskie media, w tym m.in. stacja Milenio TV, nawet władze nie wiedzą dokładnie, ile osób zostało porwanych przez kartel Sinaloa i wywiezionych na zachód kraju. Nie wiedzą także, ile osób zginęło w akcjach porywaczy z gangu narkotykowego. Według wspomnianej stacji tylko w sobotę rano porwano 25 osób. Armia meksykańska złożona z ponad 900 żołnierzy ruszyła w sobotę do tego stanu, aby odbić zakładników. Jak poinformowano, wiadomo tylko, że porwane zostały całe rodziny. Źródła portalu Infobae podały, że do soboty zginęło piętnaście osób w stolicy stanu Sinaloa, czyli Culiacan.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!

Z toczonego śledztwa wynika, że porwania rozpoczęły się w czwartek 21 marca. Spekuluje się, że gangsterzy porwali 154 osoby i że są tam także dzieci, ale dokładnych danych nie ma. Lokalne media podały, że porwani są członkami rodzin członków kartelu, którzy walczą ze swoimi „braćmi” w gangu o władzę. Sinaloa władał uznawany za najpotężniejszego handlarza narkotyków na świecie Joaquin Guzman „El Chapo”. Gdy w 2019 roku, został skazany na dożywocie, władzę przejęli jego synowie. Jeden z tych synów, Ovidio Guzman został już schwytany i we wrześniu 2023 roku przekazany amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości, podobnie jak jego ojciec cztery lata wcześniej.

Kartel Sinaloa specjalizuje się głównie w obrocie fentanylem. Jednakże nie brakuje też wymuszeń, kradzieży, handlowania narkotykami, haraczami, gwałtami i morderstwami.