Amstaffy zaatakowały na Stabłowicach. Pogryziony pies walczy o życie, jego pani trafiła do szpitala

Celina Marchewka
Celina Marchewka
Na Stabłowicach dwa amstaffy zaatakowały wrocławiankę z psem. Kobieta trafiła na SOR
Na Stabłowicach dwa amstaffy zaatakowały wrocławiankę z psem. Kobieta trafiła na SOR pixabay.com
Mieszkanka TBS na Stabłowicach wyszła wczoraj wieczorem ze swoim psem na krótki spacer. Znienacka zaatakowały ją dwa biegające luzem amstaffy. Kobieta próbowała uratować pupila, przez co sama trafiła do szpitala przy Koszarowej. Zwierzę zaś walczy o życie w klinice weterynaryjnej. Właściciel amstaffów może za karę stracić mieszkanie.

Do ataku dwóch groźnych psów doszło wczoraj wieczorem na terenie wrocławskiego TBS na Stabłowicach. Wszystko działo się błyskawicznie.

- Wyszłam na szybki spacer koło swojego bloku, nagle zobaczyłam jak biegną na nas te dwa potwory. Nie było szans na ucieczkę, próbowałam ratować go (psa - przyp. red.), przez co mam pogryzioną rękę. Pies w tej chwili jest w klinice, czekam na informację od weterynarza, gdyż trzeba go było uśpić, gdyż jest tak rozszarpany - opisuje całe zajście na facebooku poszkodowana kobieta.

Nie wiadomo czy jej pies przeżyje atak dwóch amstaffów. Kobieta także odniosła obrażenia. Wylądowała na SOR szpitala przy ulicy Koszarowej. Sprawę zgłosiła na policję.

Zarząd TBS Wrocław podejrzewa czyje mogły być to psy i obiecuje, że sprawy nie zostawi. Zwierzęta prawdopodobnie należą do jednego z najemców mieszkania TBS na tym osiedlu. Jeśli zarzuty wobec tej osoby się potwierdzą, wówczas będzie można podjąć kroki formalne oraz prawne, które przewiduje umowa najmu i regulamin korzystania z mieszkania, czyli na przykład wypowiedzenie umowy najmu.

Zobacz także

- Sprawa jest skomplikowana i do jej rozwiązania potrzebne jest zaangażowanie organów ścigania. Zarząd TBS Wrocław już wcześniej, we współpracy z policją, podejmował działania, których celem było skłonienie właściciela agresywnych psów do przestrzegania zasad umowy najmu, regulaminu korzystania z mieszkania i przepisów dotyczących opieki nad zwierzętami. Ostatnie wydarzenia pokazują, że problem wymaga bardziej stanowczej reakcji służb i będziemy rozmawiać o tym z wrocławską policją i strażą miejską. To właśnie służby mogą m.in. zweryfikować, czy właściciel psów rasy uznawanej za agresywną ma odpowiednie zgody na posiadanie takich zwierząt. Mogą również doprowadzić do odebrania niebezpiecznych zwierząt właścicielowi i skierować sprawę do sądu. TBS Wrocław nie ma takich uprawnień, a rolą służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne jest reagowanie na wszelkie przypadki łamania prawa - mówi Łukasz Maślanka ze spółki TBS Wrocław.

Do zarządu TBS zgłosiło się dzisiaj kilka osób, które widziały całe zajście. Sprawą zajmuje się wrocławska policja.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Amstaffy zaatakowały na Stabłowicach. Pogryziony pies walczy o życie, jego pani trafiła do szpitala - Gazeta Wrocławska

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tbt

Nie żebym bronił właściciela psów, bo to karygodne żeby tak prowadzić taką rasę, ale chciałem odniesc się do osoby która pisała ten artykuł. Po pierwsze primo American Staffordshire Terrier potocznie zwany amstaffem nie jest psem agresywnym, ponieważ nie ma go na Liście Ras Agresywnych. Po drugie skoro nie ma go na takowej liście, nie jest wymagane na niego żadne pozwolenie. Następnym razem proponuje się doedukować zanim się coś napiszę.

A
Anonim Gall

w czwartek rano z chaty go wyciągnleli z jego lachonem ta małą k...ką a psy poszły do depozytu do schroniska sukę dali jego matce.

A
Anonim Gall

Poszła siedzieć na ochronki k....a :-) z hukiem go zawinęli i po temacie nie będzie korony, nie będzie 60 będzie jeb...y w wytatuowane pośladki :P

M
Miłosz

Dla własnego bezpieczeństwa polecam zarówno gaz pieprzowy jak i takie coś:

https://www.spyshop.pl/profesjonalny-ultradzwiekowy-odstraszacz-psow-dazer-ii-842.html

M
MoBi

Coś mi się tu nie zgadza. Tak sobie myślę, że: 1/ albo GW to typowy brukowiec goniący za sensacją i okraszający swoje artykuły otoczką „faktów” niezbyt pasujących do rzeczywistości, 2/albo, jako że jest to wydawnictwo niemieckie (holding Verlagsgruppe Passau (VGP) - serwuje nam tu jak niegdyś „piąta kolumna” takie newsy aby tylko ludzie żarli się ze sobą. A tu już niewiele trzeba, bo przecież wroga opinia publiczna, sankcje finansowe, zanosi się na wydalenie z mieszkania,… A jaka jest rzeczywistość? Na wstępie fotografia goniącego, rozwścieczonego psa. Ktoś zdążył zrobić fotkę? A gdzie drugi pies? Poszkodowana mówi o „dwóch potworach”. Znaczy się fotka dobrana jest tak, aby działać na wyobraźnię czytelnika, działać na jego podświadomość. Amstafy to psy opiekuńcze, często opiekujące się małymi dziećmi. Dlaczego nie fotka z dzieckiem? Ze swojej strony dawniej, oskarżony ARES bawił się z innymi psami na wybiegu, Później jednak po przygarnięciu przez jego właściciela suczki, stał się jej „zajadłym” obrońcą i niestety od tego czasu chodził już na smyczy. Nigdy nie widziałem go biegającego luzem. Autorka, za prezentację takiego pokrętnego artykułu winna być wzięta na dywanik i w najlepszym dla niej razie usunięta z kolegium redakcyjnego. Zdarzenia nie widziałem, ale zapewne prawdy w tym artykule jest tyle co kot napłakał.

B
BSW

Do BSW i CBŚP:

Ostatnia poszkodowana jest zastraszona, jest nakłanianie do składania fałszywych zeznań i jest mataczenie w sprawie. Natychmiastowa wizyta u pani niezbędna. Należy zastosować środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Koniczyna ma parasol u swoich kolegów - brudnych policjantów bo postraszył ich, że w areszcie się rozpruje na nich i też pójdą siedzieć.

G
Gość
16 września, 20:24, Kamil:

Pani Autorko tekstu. Amstaffy nie są w naszym kraju na liście ras uznawanych za agresywne, także nie trzeba mieć zgody na ich posiadanie ;)

16 września, 21:46, Gość:

Ale pitbulle są, a to to samo.

16 września, 22:01, Kamil:

Nie są tym samym, chociaż mają sporo cech wspólnych. Jednak jedno to American Staffordshire Terrier (Amstaff), a drugie to American Pit Bull Terrier (Pitbull). Do hodowania tego drugiego "potrzebne" jest pozwolenie, a do pierwszego nie ;)

To tylko różne nazwy. Ten sam pies może być zarejestrowany w jednym towarzystwie kynologicznym jako pitbull, a w drugim jako amstaff.

P
Puchatek

Zamiast brandzlować się umysłowo, groźny, czy nie groźny, ma pozwolenie , czy nie , należy ZAKAZAĆ trzymania w mieście psów ras, które byłyby umieszczone na odpowiednio rozszerzonej liście ras psów groźnych. Zakaz ten musiałby obejmować również MIESZAŃCÓW tych ras. A, nawet szczególnie mieszańców, bo to one są zwykle sprawcami ciężkich pogryzień. W końcu lwa, ani tygrysa też w M-3 trzymać nie można. Nawet jak jest miły i łagodny. Chociaż niejeden zastrachany melepeta, chciałby się posiadaniem takiego kota dowartościować.

N
Nina

Pytanie do autora ...jaki jest cel tego artykułu? Stygmatyzowanie konkretnej rasy ? Psy nie są winne tylko idiota który je wypuścił bez opieki ale o nim cisza w artykule...kazdy kto zna ta rasę to wie że są to bardzo wrażliwe, mądre ale i silne psy i dlatego tak jak wiele innych zwierząt nie są dla wszystkich...

j
jaroslaw

Sąsiedzi dobrze znają tą szmatę, która wypuszcza te psy.

Sąsiedzi dobrze wiedzą, co trzeba zrobić z takimi głupimi kundlami.

Sąsiedzi powinni wiedzieć, co zrobić z właścicielem kretynem, jak mu podziękować za jego zidiocenie.

K
Kamil
16 września, 20:24, Kamil:

Pani Autorko tekstu. Amstaffy nie są w naszym kraju na liście ras uznawanych za agresywne, także nie trzeba mieć zgody na ich posiadanie ;)

16 września, 21:46, Gość:

Ale pitbulle są, a to to samo.

Nie są tym samym, chociaż mają sporo cech wspólnych. Jednak jedno to American Staffordshire Terrier (Amstaff), a drugie to American Pit Bull Terrier (Pitbull). Do hodowania tego drugiego "potrzebne" jest pozwolenie, a do pierwszego nie ;)

G
Gość
16 września, 20:24, Kamil:

Pani Autorko tekstu. Amstaffy nie są w naszym kraju na liście ras uznawanych za agresywne, także nie trzeba mieć zgody na ich posiadanie ;)

Ale pitbulle są, a to to samo.

K
Kamil

Pani Autorko tekstu. Amstaffy nie są w naszym kraju na liście ras uznawanych za agresywne, także nie trzeba mieć zgody na ich posiadanie ;)

G
Gość

Boże, bez gazu pieprzowego nie da się wyjść z domu. Co za czasy.

Ż
Żaba

To Koniczyny psy. Andrzej K. ps Koniczyna niedawno połamali go Gekon z innymi i siedzą teraz.

Wróć na i.pl Portal i.pl