Amerykanie mogą zrezygnować z misji nad Morzem Czarnym. Wszystko przez strącenie drona przez Rosję

OPRAC.:
Damian Świderski
Damian Świderski
Tak wyglądał Amerykański dron, którego Rosjanie zniszczyli nad Morzem Czarnym. Czy niedługo nie będą już potrzebne?
Tak wyglądał Amerykański dron, którego Rosjanie zniszczyli nad Morzem Czarnym. Czy niedługo nie będą już potrzebne? Twitter/NEXTA
We wtorek, 14 marca amerykański dron MQ-9 Reaper został zniszczony przez rosyjski myśliwiec Su-27 w czasie patrolowania międzynarodowej przestrzeni nad Morzem Czarnym. Według stacji CNN Amerykanie zastanawiają się, czy nie zakończyć misji w tym regionie. Dlaczego?

Wydarzenie z wtorku skłoniło władze USA do analizy i oceny korzyści, które Amerykanom przynosi patrolowanie międzynarodowej przestrzeni nad Morzem Czarnym. Według czwartkowych informacji stacji CNN, Waszyngton rozważa wiele opcji oraz nie wyklucza rezygnacji z takich misji. Powodem ma być duże ryzyko konfrontacji z Federacją Rosyjską.

Po zniszczeniu drona przez rosyjski myśliwiec wysłano kolejnego drona, aby śledził, co Rosjanie zrobią ze szczątkami rozbitej maszyny. Pentagon zamierza jeszcze dokładniej przyjrzeć się całemu zajściu.

Pentagon zamierza jednak przeanalizować argumenty "za i przeciw" kontynuacji tych misji, biorąc pod uwagę duże ryzyko konfrontacji z rosyjskimi myśliwcami operującymi w pobliżu okupowanego Krymu - podkreślono w komunikacie CNN.

Jeśli nie drony to co? Jaki sprzęt mogą wykorzystać Amerykanie?

Według CNN, władze Stanów Zjednoczonych rozważają, czy dane, które zbierają drony, są na tyle potrzebne, żeby ryzykować kolejnymi atakami. Amerykanie mogą zastąpić drony np. satelitami szpiegowskimi – tak twierdzą informatorzy CNN.

Rosyjski myśliwiec z pełną premedytacją uderzył w drona MQ-9 Reaper w powietrzu nad Morzem Czarnym. Samoloty napastnika spuszczały na dron paliwo lotnicze, a następnie jeden z myśliwców uderzył w silnik drona. Kontrolujący zdalnie drona musieli skierować go do morza – tak podało Dowództwo Europejskie Sił Zbrojnych USA (EUCOM).

Lot amerykańskiego drona był w pełni legalny i miał charakter rutynowej i rozpoznawczej kontroli. Do ataku rosyjskich myśliwców, dron znajdował się ok. 120 km od okupowanego przez Rosjan Krymu. Dron wyleciał z bazy w Rumunii. Myśliwce Federacji Rosyjskiej, zanim zaatakowały drona, śledziły go ok. 40 minut.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

mm

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl