Aleksandra Dulkiewicz: Tereny Westerplatte przekazał miastu Gdańsk w 1993 roku wojewoda Maciej Płażyński. Teraz zabrano je siłą! [rozmowa]

Barbara Szczepuła
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz:  Zdarzają się listy, których autorzy cieszą się ze śmierci pana Prezydenta Adamowicza, inni piszą, że powinno być więcej takich Stefanów W.
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz: Zdarzają się listy, których autorzy cieszą się ze śmierci pana Prezydenta Adamowicza, inni piszą, że powinno być więcej takich Stefanów W. Karolina Misztal
- Tereny Westerplatte przekazał miastu Gdańsk w 1993 roku wojewoda Maciej Płażyński. Teraz przy pomocy specustawy czyli siłą, tereny te miastu się zabiera- mówi Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska

Spodziewała się Pani, że będzie tak trudno?
Moja jedenastoletnia córka powiedziała mi kilka dni temu po przeczytaniu wpisów na swój temat: - Wiedziałam, że będzie ciężko, ale nie sądziłam, że aż tak… Jeśli chodzi o miasto, to jesteśmy przecież w permanentnym konflikcie! Ten konflikt dotyczy i kwestii samorządowych, i dziedzictwa historycznego. Dowiedzieliśmy się nagle, że w Gdańsku ma powstać jakaś nowa instytucja związana z dziedzictwem Solidarności. Konkurencyjna do Europejskiego Centrum Solidarności. To znaczy, że państwo PiS używa w stosunku do samorządu niczym nieskrępowanej siły!

Wydawało się, że po tragicznej śmierci prezydenta Adamowicza nienawistnicy trochę przyhamują.
Z tego zła miało zrodzić się jakieś dobro, ale nic takiego nie nastąpiło. Już podczas kampanii przed marcowymi wyborami prezydenckimi pojawiły się szkalujące mnie teksty… Ale im więcej hejtu się na mnie wylewa, tym częściej spotykam się z ludzką życzliwością. To mnie bardzo cieszy, choć oczywiście wolałabym żyć w świecie bez hejtu, debatować z ludźmi, którzy potrafią patrzeć prosto w oczy.

Czytaj także:

Czy pani wie, dlaczego zabójca prezydenta Pawła Adamowicza nie został dotąd osądzony?
Słyszę, że trwają ciągle badania sprawcy. Obawiam się, że nie ma co liczyć na szybki proces i wyrok.

Będą przeciągać?
(milczenie) Nie chciałabym nikogo wskazywać palcem, ale myślę, że to, co się dzieje dziś w Polsce - szczególnie chodzi mi o niszczenie sądownictwa - może nasuwać różne wątpliwości.

Po zabójstwie prezydenta minister Ziobro obiecywał, że będzie zwalczał mowę nienawiści…
… a tymczasem w Ministerstwie Sprawiedliwości, pod kierownictwem jego zastępcy, powstała - jak opisują media - wielka farma trolli, która atakowała sędziów. Wydaje mi się, że to wierzchołek góry lodowej, że mogą istnieć kolejne farmy trolli, które mają niszczyć inne grupy społeczne.

Na przykład samorządowców.
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, czy Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, spotykają się z nienawiścią na co dzień. Myślę czasem, że jako współpracownicy pana prezydenta Adamowicza nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, by skutecznie zadbać o jego dobre imię. Nie reagowaliśmy na każdą złą wypowiedź, na każdy wredny mejl, nieprawdziwy komentarz, kłamliwy tweet… Dziś wiemy, że trzeba było działać bardziej zdecydowanie. Poprosiłam moich współpracowników, by każdą hejterską wypowiedź, która do nich trafi, zgłaszali policji. I tak robimy. Zdarzają się listy, których autorzy cieszą się ze śmierci pana Prezydenta, inni piszą, że powinno być więcej takich Stefanów W. (milczenie) To trudne.

Przerażające.
Najgorsze, że w rozgrywki polityczne włącza się dzieci.

Zobacz też!

Pięcioletniego synka sędziego Markiewicza. Pani córkę, o czym już mówiłyśmy, Po chamskim wpisie Krzysztofa Wyszkowskiego wiele osób stanęło po pani stronie.
Dodam jeszcze syna Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Rzeczywiście, po wpisach Wyszkowskiego bardzo dużo ludzi okazało mi swoje wsparcie i życzliwość. Myślę, że granice, których przekraczać nie wolno, przesuwane są coraz bardziej. Że dochodzimy do ściany. W naszej kulturze nie ma zgody na to, by włączać dzieci do brudnej gry politycznej. Chodzi nie tylko o mnie, ale o całą naszą wspólnotę.

Mam cytat z listu Mieczysława Struka do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Marszałek pyta: „Czy chce pan Polski, w której morderstwa są narzędziem rozstrzygania sporów politycznych?”. Poseł Kaczyński milczy.
To smutne. Milczenie czasem jest odbierane jako przyzwolenie. W opinii wielu osób pan Kaczyński bywa inspiratorem różnych złych wypowiedzi. Na przykład na temat Sierpnia i Solidarności wygłaszał różne nieprawdziwe opinie. Proszę przyjrzeć się, jak Gdańsk jest przedstawiany w niektórych mediach. Co mówią politycy obozu rządzącego. Niedawno pewna rodzina z naszego miasta opowiadała mi, że na wakacjach na południu Polski padło pod ich adresem zdanie: - Niemcy z Gdańska przyjechali! Bo ich auto miało rejestrację GD…

Andrzej Gwiazda napisał: „Ludziom się wątroba przewraca, że głosowali na filohitlerowców”.
Zgłosiłam sprawę do organów ścigania. Proszę mnie zwolnić z komentowania tych słów.

Niektórzy ludzie wierzą, niestety, w tę „opcję niemiecką”. Dlaczego jeździ po mieście tramwaj z napisem „Danzig” - pytają. Co by pani im odpowiedziała?
Po Gdańsku jeżdżą tramwaje z różnych czasów. Gdańsk ma długą historię, wielokulturową, czasem trudną. Awantury robi się przy każdym niemieckim słowie. Inwestor budynku przy Dworcu Głównym wielokrotnie tłumaczył się dlaczego odsłonił napis „Postamt”.

Dlaczego?
Bo ten napis znajdował się na ścianie. Bo taka jest historia naszego miasta. Tak zdecydował konserwator zabytków. Wzniecanie wojny z tego powodu świadczy o nieznajomości historii Gdańska i o braku odpowiedzialności.

Za kilka dni 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. Czy należało walczyć z rządem o Westerplatte, skoro wiadomo było, że rządzący postawią na swoim, bo siła jest po ich stronie?
A może nie trzeba ulegać naciskom? Może warto bronić swoich racji? Tereny Westerplatte przekazał miastu Gdańsk w 1993 roku wojewoda Maciej Płażyński. Teraz przy pomocy specustawy czyli siłą, tereny te miastu się zabiera. Nie wiem, co dyrektor Nawrocki chce tam zbudować. Nie konsultuje tego ze środowiskiem muzealników ani kombatantów, ani oczywiście z władzami Gdańska. Minister Sellin mówił w „Dzienniku Bałtyckim”, że ma być ogłoszony międzynarodowy konkurs na budowę muzeum. Daj Boże. Pojawia się jednak pytanie: jaka ma być polska polityka historyczna?

Na obchody 80-lecia wybuchu wojny 1 września przyjedzie na Westerplatte premier Mateusz Morawiecki. Pani zaprosiła też wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, który ma dostać Medal Wdzięczności od ECS. Rządzący przyjmą to jako prowokację.
Wydaje mi się, że prawicowi pseudodziennikarze uznają za prowokację każdą moją wypowiedź i każde działanie. Medal wdzięczności ustanowiono w roku 2010, w trzydziestą rocznicę Sierpnia. Chodziło o uhonorowanie osób, które przysłużyły się Solidarności. Chodzi nie tylko o bezpośrednią pomoc, ale także o promowanie polskiej kultury. Popularyzowanie polskiej historii. To jest właśnie przypadek Fransa Timmermansa. Żywi wielką sympatię do Polaków. Podkreśla zasługi generała Sosabowskiego i jego żołnierzy w wyzwalaniu Holandii. Popularyzuje poezję Miłosza. Dlatego medal mu się należy. Otrzymają go razem z nim jeszcze dwie inne osoby: Węgier, Gabor Demski, prezydent Budapesztu związany niegdyś z opozycją demokratyczną, i Ukrainiec, Mirosław Marynowicz, profesor ze Lwowa.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chce powołać nowy byt, Instytut Dziedzictwa Solidarności. Być może po to, by połączyć go potem z Europejskim Centrum Solidarności i w ten sposób przejąć ECS? Tak jak Muzeum II Wojny, które połączono z nieistniejącym Muzeum Westerplatte.
Z mediów dowiedzieliśmy się, że 31 sierpnia ma być powołana rada i jakiś zalążek Instytutu Dziedzictwa Solidarności. Powołane - co istotne - przez dwóch założycieli ECS, czyli przez NSZZ Solidarność i MKiDzN. Wiemy też, że ministerstwo na kolejne trzy lata obniżyło ECS-owi dotację na działalność statutową. A na nową inwestycję pieniądze się znalazły! Gdy w lutym rozmawialiśmy z premierem Glińskim o dotacjach dla ECS, postawiono nam warunek: ma powstać dział im. Anny Walentynowicz zajmujący się „prawdziwą historią Solidarności”. Na jego czele miałby stanąć ktoś wskazany przez ministra. Umowa założycielska ECS ani jego statut tego nie przewiduje. Pytałam pana premiera Glińskiego, co to znaczy „prawdziwa historia Solidarności”, ale nie odpowiedział. Wystarczy wejść do muzeum, by się przekonać, że niczego nie fałszujemy. Pierwszy eksponat, który widać przy wejściu, to suwnica Anny Walentynowicz. Są i Kaczyńscy, Gwiazda i inni.

Jakie błędy popełniła pani przez pół roku rządzenia Gdańskiem?
Trudne pytanie.

Aleksandra Dulkiewicz, nowa prezydent Gdańska. Temperament polityczny ma po ojcu

Marsz równości?
Nie odbieram tego jako błąd. Albo równość jest wartością, o którą warto zabiegać, albo nie. Dla mnie jest taką wartością. Jednak metody, którymi posłużyła się pięcioosobowa grupa demonstrantów, wyrządziły krzywdę samej idei i przekreśliły lata pracy.

A co się pani udało?
Nie przepadam za podsumowaniami. Powiem tylko, że jestem zadowolona z kontynuacji różnych inwestycji. Na przykład drugiego września oddamy do użytku nową szkołę - Centrum Edukacyjne Jabłoniowa. Wielokondygnacyjny budynek zbudowano w technologii drewnianej, ekologicznej. To nowość. Wydaje mi się też, że rośnie poziom obywatelskości w mieście. To efekt wspólnej, wieloletniej pracy.

„Gdańsk jako wyzwanie” - tak brzmi tytuł książki Pawła Adamowicza. Jeśli pani także myśli o Gdańsku w kategoriach wyzwania, to co jest tym wyzwaniem?
Gdańsk moich marzeń to miasto przyjazne dla każdego. Dobra komunikacja, bezpieczeństwo, tereny zielone, rekreacyjne, żłobki, przedszkola - żeby mamy mogły szybko wracać do pracy, a dzieci - uspołeczniać się.

Stefan Chwin mówi, że stronie liberalno-demokratycznej, w przeciwieństwie do PiS-u, nie udało się stworzyć mitu, który organizuje społeczną wyobraźnię. Ostatnim wydarzeniem mitotwórczym była tragiczna śmierć prezydenta Adamowicza, ale nikt nie był zainteresowany mitycznym upamiętnieniem jego postaci.
Stefan Chwin jest ważną osobą w Gdańsku. Myślę, że ma dużo racji, jednak PiS buduje swoje mity na wojnie, powstaniu warszawskim, żołnierzach wyklętych. Trudniej natomiast zbudować mit na pozytywnym działaniu. Nawet budowa mitu Solidarności się nie udała. Ani mit 4 czerwca 1989 roku. Czy Paweł Adamowicz może być taką postacią symboliczną? Wrócę do Timmermansa. Rozmawiałam z nim przez telefon. Powiedział mi, że do Gdańska przyjedzie dla prezydenta Pawła Adamowicza. Dla niego to był taki polityk, jakiego potrzebuje dziś Europa. Ale - zastanawiam się - jak budować ten mit? Chyba potrzeba na to czasu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Aleksandra Dulkiewicz: Tereny Westerplatte przekazał miastu Gdańsk w 1993 roku wojewoda Maciej Płażyński. Teraz zabrano je siłą! [rozmowa] - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl