15 lat temu Rosja napadła na Gruzję. Zachód nie odrobił lekcji

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 16 lat
Zachód przegrał wojnę rosyjsko-gruzińską podwójnie. Po pierwsze, dopuszczając do zbrojnej inwazji Moskwy i zgadzając się na fatalne dla Tbilisi warunki zawieszenia broni. Po drugie, tracąc po 2008 roku zainteresowanie Gruzją i pozwalając, by od dekady powoli wracała ona do rosyjskiej strefy wpływów.

Spis treści

Dokładnie 15 lat temu, późnym wieczorem 7 sierpnia 2008 roku, Rosja rozpoczęła zbrojną inwazję na Gruzję. Gruzińska armia trzymała się przez dwa dni, ale trzeciego dnia spójna linia obrony w obliczu wielokrotnie silniejszego przeciwnika pękła. Gruzini wycofali się w kierunku Tbilisi, a rosyjskie czołgi znalazły się 30 km od stolicy kraju.

W tym krytycznym momencie, u boku Saakaszwilego w centrum Tbilisi pojawili się przywódcy Polski, Ukrainy i krajów bałtyckich. W pewnym sensie zmusiło to w końcu do działania liderów „starego” Zachodu. Przewodniczący wówczas UE prezydent Francji Nicolas Sarkozy ustalił na Kremlu warunki zawieszenia broni. Następnie sekretarz stanu USA Condoleezza Rice przyleciała do Francji, po czym udała się do Gruzji, gdy walki wciąż trwały, opracowała poprawki do zawieszenia broni i uzyskała podpis Saakaszwilego.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Znaczenie wojny 2008

Sam konflikt zakończył się w ciągu kilku dni, ale reperkusje wojny rosyjsko-gruzińskiej były decydujące dla dalszych losów Europy. Międzynarodowa reakcja na rosyjską kampanię wojskową – nie licząc takich wyjątków, jak wyprawa prezydentów Polski, Ukrainy i krajów bałtyckich do zagrożonego atakiem rosyjskim Tbilisi – okazała się bardzo słaba, a Moskwa nie poniosła właściwie żadnych konsekwencji złamania prawa międzynarodowego i rozpętania pierwszej w XXI w. wojny w Europie. Przeciwnie, przywódcy UE przewodzili wezwaniom do zawieszenia broni, które sprzyjało rosyjskim interesom.

Inwazja na Gruzję powinna być sygnałem alarmowym dla społeczności międzynarodowej, wyraźnym sygnałem, że wysiłki Zachodu po zakończeniu zimnej wojny, zmierzające do włączenia Rosji w ramy zbiorowego bezpieczeństwa, zawiodły. Tymczasem rok później Stany Zjednoczone i ich sojusznicy (niektórzy, jak polski rząd Tuska, reset zaczęli już na jesieni 2007) postanowili zresetować stosunki z Moskwą i nadal traktować Rosję jako strategicznego partnera, a nie przeciwnika.

Zrozumiałe jest więc, że czekistowski reżim w Rosji odebrał to jako wyraz słabości wroga (bo za taki uważał już Zachód – czego część Zachodu nie chciała przyjąć do wiadomości, mimo że Putin wyraził to wprost i brutalnie w Monachium w lutym 2007) i zaproszenie do dalszych aktów agresji. Sześć lat po wojnie rosyjsko-gruzińskiej Rosja rozpoczęła znacznie bardziej kompleksową kampanię wojskową przeciwko Ukrainie. Stosując podobne środki, co w 2008.

Jak Rosja dążyła do wojny z Gruzją

Na wiele miesięcy przed wybuchem wojny, a także w trakcie działań wojennych, Rosja stosowała szeroką gamę taktyk wojny hybrydowej, takich jak operacje dezinformacyjne, szantaż energetyczny, gospodarczy i handlowy, ataki cybernetyczne, tzw. paszportyzacja ludności na okupowanych terytoriach. Czyli dokładnie ten sam zestaw narzędzi, który później Moskwa zastosowała wobec Ukrainy.

Zarówno Dmitrij Miedwiediew, ówczesny prezydent Rosji, jak i Władimir Putin, ówczesny premier, przyznali później, że Moskwa zaplanowała inwazję już pod koniec 2006 roku, aby zapobiec integracji Gruzji z instytucjami euroatlantyckimi. Kluczowe były decyzje szczytu NATO w Bukareszcie, gdzie na skutek oporu Niemiec i Francji nie przyznano ani Gruzji, ani Ukrainie natowskiego Planu na Rzecz Członkostwa (MAP). A gdyby nie interwencja prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w deklaracji końcowej szczytu nie znalazłoby się nawet stwierdzenie, że Gruzja i Ukraina w przyszłości zostaną przyjęte do NATO. Dosłownie nazajutrz po szczycie Sojuszu (gdzie buńczuczne słowa wygłosił Putin – który przyjechał na posiedzenie Rady NATO-Rosja) Rosjanie zaczęli rozbudowywać swe zgrupowanie wojskowe w Abchazji i przygotowywać siły na Kaukazie Północnym do manewrów Kawkaz-2008 – to właśnie te oddziały po zakończeniu ćwiczeń zamiast wrócić do baz uderzyły na Gruzję.

Putin chciał tej wojny. Latem 2008 r. prowokował ówczesnego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, aż ten, wbrew radom USA, wydał gruzińskim siłom rozkaz odepchnięcia kontrolowanych przez Rosję sił Osetii Południowej, które ostrzeliwały gruzińskie wioski wokół Cchinwali. Armia rosyjska, przygotowana i z pretekstem w ręku, wkroczyła do Gruzji.

Bilans inwazji Rosji na Gruzję w 2008

W wyniku tzw. wojny pięciodniowej zginęło 412 Gruzinów, w tym 228 cywilów. Rannych zostało ponad 2 tys. W wyniku czystek etnicznych przeprowadzonych przez Rosję i podporządkowanych jej separatystów osetyjskich w regionie Cchinwali ponad 30 000 Gruzinów zamieszkujących Osetię Południową zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Zdecydowana większość tych domów została spalona, aby uniemożliwić ludziom powrót.

Wkrótce po sierpniowej wojnie Rosja uznała niepodległość dwóch regionów Gruzji - Abchazji i Osetii Południowej. Oba zbuntowały się przeciwko Tbilisi jeszcze na początku lat 90. XX w. i nie uznawały zwierzchnictwa rządu Gruzji. Były ściśle związane z Rosją. Po 2008 roku zostały już de facto anektowane przez Moskwę.

Do dziś ponad 20 proc. terytorium Gruzji jest nadal okupowane przez Federację Rosyjską. Do dziś też Rosja nie wdrożyła 6-punktowego porozumienia o zawieszeniu broni, które wtedy negocjował w imieniu UE prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Co więcej, Rosjanie kontynuują przesuwanie linii okupacyjnej (tzw. proces graniczenia) na terytorium kontrolowanym przez gruziński rząd, dzielą lokalne społeczności drutem kolczastym, porywają miejscowych cywilów.

Jakie były cele Putina?

Dlaczego Rosja napadła na Gruzję? Najczęściej wskazuje się na chęć ukarania kaukaskiego kraju za dążenie do NATO. Moskwa nie mogła dopuścić do rozszerzenia Sojuszu na Kaukaz. Ale nie mniej ważna była chęć Putina rozprawienia się z Saakaszwilim, którego uważał za swego osobistego wroga. Do tego stopnia, że podczas rozmów z francuską delegacją, mówił o „wieszaniu Saakaszwilego za jaja”.

Saakaszwili uratował Gruzję przed upadkiem. Wybrany na prezydenta w styczniu 2004 r., po pierwszej z postsowieckich kolorowych rewolucji w grudniu 2003, Saakaszwili umocnił gospodarkę, rozpoczął poważne reformy i mocno naciskał na wejście do NATO. Odmówił również zaakceptowania rosyjskiej faktycznej kontroli nad dwiema separatystycznymi gruzińskimi prowincjami, Osetią Południową i Abchazją.

Celem maksimum było obalenie Saakaszwilego i zainstalowanie w Tbilisi rosyjskich marionetek. To się nie udało, także dzięki inicjatywie dyplomatycznej Kaczyńskiego, Adamkusa, Juszczenki i innych (ich wyprawa do Gruzji wywarła duże wrażenie na administracji amerykańskiej i sprawiła, że powoli zbliżająca się do końca swej drugiej kadencji ekipa Busha w końcu mocniej się zaangażowała po stronie Tbilisi). Celem minimum Kremla, gdy rosyjskie tanki wjeżdżały do Gruzji przez tunel Roki, było osłabienie tego kraju i obozu nim rządzącego (to się udało zrealizować).

Fatalna polityka Zachodu

Po przegranej wojnie i faktycznym porzuceniu przez kluczowego sojusznika, czyli USA (pamiętajmy, że gdy wybuchła wojna, najlepsze oddziały gruzińskiej armii stacjonowały w Iraku, wspierając tam Amerykanów) Saakaszwili zaczął tracić popularność i wpływy. Do tego Zachód rozpoczął politykę resetu z Rosją. W latach 2012-2013 wybory parlamentarne, a potem prezydenckie, wygrała opozycja.

Następca Saakaszwilego, oligarcha Bidzina Iwaniszwili, ani nie kontynuował najbardziej udanych reform Saakaszwilego, ani nie rozpoczął własnych. Z roku na rok wpływy Rosji w Gruzji rosły, zaś relacje Tbilisi z Zachodem pogarszały się. Efekt? Dziś Gruzja nie przyłączyła się do sankcji przeciwko Rosji, przeciwnie, gospodarczo coraz bliżej z Moskwą współpracuje. Relacje z Ukrainą są fatalne. Z Zachodem coraz gorsze, a o wejściu do NATO już chyba nikt nie myśli, co potwierdził niedawny szczyt Sojuszu w Wilnie. Zaś Saakaszwili odsiaduje wyrok więzienia. W szpitalu, bo jego stan zdrowia jest coraz gorszy i mówi się wręcz o zagrożeniu dla jego życia.

Mówiąc krótko, z obecnej perspektywy można powiedzieć, że Rosja wygrała wojnę z Gruzją w 2008 roku nie tylko wtedy, na polu bitwy. Zamiast kary była nagroda (polityka resetu), a potem aneksja Krymu i zajęcie części Donbasu – co również spotkało się z nie dość ostrą reakcją Zachodu. Musiało dojść do pełnoskalowej inwazji w 2022 roku, by Zachód zaczął wyciągać wnioski. Stanowczo za późno. Zwłaszcza dla Gruzji, która de facto wróciła do rosyjskiej strefy wpływów.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 29

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Klomp
9 sierpnia, 4:41, Bydlaki:

Ta propaganda jest coraz bardziej bezczelna. Przecież doskonale pamiętamy jak było, można sprawdzić w źródłach. Na co liczycie siejąc te antyrosyjskie kłamstwa?

9 sierpnia, 8:40, 007 Bond James:

Ciołku trollowski, Rosja jest aberracją z Putinem. Państwo bandyckie nie ma prawa istnieć wśród cywilizowanych narodów. Znacie tylko agresję, inwazje, napaści, zabójstwa, zbrodnie i gwałty.

Twój nick obraża nawet te zwierzęta.

Nie zaprzeczyłes tylko obrażasz. Znaczy się "bydlaki" ma rację.

007 Bond James
9 sierpnia, 4:41, Bydlaki:

Ta propaganda jest coraz bardziej bezczelna. Przecież doskonale pamiętamy jak było, można sprawdzić w źródłach. Na co liczycie siejąc te antyrosyjskie kłamstwa?

Ciołku trollowski, Rosja jest aberracją z Putinem. Państwo bandyckie nie ma prawa istnieć wśród cywilizowanych narodów. Znacie tylko agresję, inwazje, napaści, zabójstwa, zbrodnie i gwałty.

Twój nick obraża nawet te zwierzęta.

B
Bydlaki
Ta propaganda jest coraz bardziej bezczelna. Przecież doskonale pamiętamy jak było, można sprawdzić w źródłach. Na co liczycie siejąc te antyrosyjskie kłamstwa?
P
Podroby
7 sierpnia, 18:04, Gość:

Już nie kłamcie tak otwarcie przy faktach które są sprawdzalne w prosty sposób. Gruzja chciała wykorzystując czas olimpiady w Pekinie przyłączyć do gruzji południową Osetię która w roku 1991 ogłosiła niepodległość i na nią napadła ale nie liczyła się z tym że Ruscy ze Osetii północnej tak szybko zareagują. I Gruzja dostała wielki wpier...

Dokładnie. Słaba jest ludzka pamięć

G
Geralt z Livii
7 sierpnia, 18:56, Zbigniew:

Nie wiem dlaczego, ale ja pamiętam to zupełnie inaczej - to Saakaszwili napadł na 2 sąsiednie republiki,chcą sprowokować wojnę NATO z Rosją. Po latach przyznała to nawet KE. Że już o sfingowanym ataku na kolumnę prezydenta RP nie wspomnę...

Tak samo Polacy napadli na Niemcy i Rosję we wrześniu 1939. Zastanów się co skrobiesz trollu kacapski z Wiertniczej. Gruzja miała prawo dopominać się o to co zagrabiła pazerna kacapia Putina. Jeżdżąc nawet teraz po zachodniej Polsce spotykam masę pałaców ograbionych i podpalonych przez ruską dzicz. Rosja jest jak rak i trąd toczący ludzkość. Trzeba tę dzicz izolować i wykluczyć ze wspólnoty międzynarodowej.

P
PI Grembowicz
Rosję, Rosjan i tow. Putina z KGB trzeba i należy zniszczyć, zneutralizować i skanalizować. Zresztą na własne/ich życzenie.

Russia - Russians - tow. Putin from KGB are dead.

Burn it

Go to Hell

Hell awaits
w
www
Wyświechtane hasło, problem jest szerszy i głębszy.
p
pan Szczota
7 sierpnia, 18:04, Gość:

Już nie kłamcie tak otwarcie przy faktach które są sprawdzalne w prosty sposób. Gruzja chciała wykorzystując czas olimpiady w Pekinie przyłączyć do gruzji południową Osetię która w roku 1991 ogłosiła niepodległość i na nią napadła ale nie liczyła się z tym że Ruscy ze Osetii północnej tak szybko zareagują. I Gruzja dostała wielki wpier...

No proszę - a kiedy Czeczenia w tym samym roku ogłosiła niepodległość to później dwa razy ich najechaliście. Wam wolno a Gruzinom nie? Typowe rosyjskie zakłamanie, "gościu" z Olgino.

p
pan Szczota
7 sierpnia, 18:56, Zbigniew:

Nie wiem dlaczego, ale ja pamiętam to zupełnie inaczej - to Saakaszwili napadł na 2 sąsiednie republiki,chcą sprowokować wojnę NATO z Rosją. Po latach przyznała to nawet KE. Że już o sfingowanym ataku na kolumnę prezydenta RP nie wspomnę...

Kacapskie bzdury - skąd to wziąłeś? Sputnik News, Russia Today, czy może z wynurzeń Łgawrowa, Załgarowej albo Sobakina... eee... Pieskowa? Te "sąsiednie republiki" to części Gruzji oderwane przez Rosję - coś jakby Niemcy zbuntowały przeciw nam Dolny Śląsk i Pomorze Szczecińskie. Podaj dowód na to, że KE przyznała rację tej propagandzie i że atak na kolumnę prezydencką był sfingowany.

#
Tłuste koty, zwykle zapominają o bezpieczeństwie.
E
Ehh
7 sierpnia, 19:56, Ehh:

Władimir to jednak leszcz.Z bandą LiSkow(lichwarzy i spekulantów)sie bawi.W Polsce ten ludzkim,lichwarski SCUM sie rozzuchewalil na maksa. Tu będzie gorzej niż na Ukrainie .

Ma swoje hop-hop wolne media, hop-hop wolne sądy,nawet Ameby jak te z Azova.

E
Ehh
Władimir to jednak leszcz.Z bandą LiSkow(lichwarzy i spekulantów)sie bawi.W Polsce ten ludzkim,lichwarski SCUM sie rozzuchewalil na maksa. Tu będzie gorzej niż na Ukrainie .
J
Jaba
7 sierpnia, 18:04, Gość:

Już nie kłamcie tak otwarcie przy faktach które są sprawdzalne w prosty sposób. Gruzja chciała wykorzystując czas olimpiady w Pekinie przyłączyć do gruzji południową Osetię która w roku 1991 ogłosiła niepodległość i na nią napadła ale nie liczyła się z tym że Ruscy ze Osetii północnej tak szybko zareagują. I Gruzja dostała wielki wpier...

Mądre i prawdziwe slowa.tak było naprawdę

Z
ZBOWID
A my zawsze mamy ( i tym razem!) w plecy!
B
Bronco
7 sierpnia, 18:56, Zbigniew:

Nie wiem dlaczego, ale ja pamiętam to zupełnie inaczej - to Saakaszwili napadł na 2 sąsiednie republiki,chcą sprowokować wojnę NATO z Rosją. Po latach przyznała to nawet KE. Że już o sfingowanym ataku na kolumnę prezydenta RP nie wspomnę...

Zmień imię na Bredzisław.

Wróć na i.pl Portal i.pl