MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nocny festyn niezależnych

Marcin Kostaszuk
Teatrem spektaklu "Last minute" był w piątkową noc... poznański Dworzec Główny
Teatrem spektaklu "Last minute" był w piątkową noc... poznański Dworzec Główny Fot. R.Królak
Że też akurat w piątkową noc musiało się rozpadać... Nie rozpadły się jednak plany ożywienia Poznania przez artystów niezależnych, którzych działania rozgrywały się w kilkunastu punktach miasta. O najważniejszych piszą nasi nocni reporterzy.

Teatr tańca: "Gramy 4 U"
Dawno żaden projekt teatralny w Poznaniu nie miał takiej oprawy medialnej, jak premiera "Gramy 4 U" przygotowana przez Movements Factory. Na tym kończy się jednak oryginalność przedsięwzięcia. Po premierze wykonawcy nie zdążyli wyjść po raz drugi do ukłonów (a realizatorzy ani razu), ponieważ publiczność po kurtuazyjnych oklaskach opuściła salę Zamku.
Iwona Pasińska (koncept i choreografia) postanowiła na scenie "napisać" szkic o zachowaniach mężczyzn. Użyła do tego czterech tancerzy i jednego muzyka-tancerza (Czesław Śpiewa) oraz pięciu taboretów, dwóch tematów muzycznych i ciszy. Arsenał środków ubogi, ale przecież nie w bogactwie siła. Gorzej z charakterem pisma choreografki, który koślawieje w stosunku do poprzednich realizacji. Zamiast metafory, dosłowność, zamiast formy, rozwlekłe gadulstwo, zamiast gry ze stereotypami - suchy opis. A szkoda, bo widać, że Pasińska świetnie podpatruje męski świat, umiejętnie wychwytuje gesty, ruch, zachowania w różnych codziennych sytuacjach mężczyzn z różnych środowisk. To wszystko widzi na poważnie i w krzywym zwierciadle. Potrafi się męskimi gierkami nawet bawić, o czym świadczył czasami nawet gromki śmiech publiczności.
Zdaję sobie sprawę, że Pasińska przywołuje na scenie zachowania, które sama zaobserwowała u mężczyzn i nie rości sobie prawa do mówienia w imieniu wszystkich kobiet o wszystkich mężczyznach. I na szczęście. Spektakl "Gramy 4 U" to spektakl przede wszystkim nudny, a momentami nawet niesmaczny. Choreografka miała koncept na piętnaście minut, a przedstawienie trwało prawie godzinę. I kiedy zacząłem sam siebie podejrzewać, że mój odbiór wynika z męskiego punktu widzenia, odezwała się sąsiadka i szepnęła: "mój mąż się tak nie zachowuje".
Teatr: "Last minute"
Jedni cierpią na reisefieber i na dworzec przychodzą godzinę przed odjazdem pociągu. Inni dla odmiany wpadają na ostatni moment, tuż przed odjazdem pociągu i też zwykle się denerwują, bo właśnie dyżurna pani zapowiada odjazd ich pociągu.
W piątek Dworzec Główny PKP w Poznaniu stał się terenem działania Teatru Strefa Ciszy. Akcja rozpoczęła się bez gongu i prośby o wyłączenie telefonów komórkowych. Część podróżnych była lekko skonfundowana, nie bardzo wiedziała, co się dzieje: kim jest ten pan z naręczem róż w towarzystwie akordeonisty i kelnera niosącego wiaderko z butelką szampana? Kim jest ta dama w czerni z młodymi dziewczynami taszczącymi za nią walizy? Kim jest kobieta w czerwieni, skąd się wzięła para młoda, ubrana na żółto… Po holu głównym spacerował lowelas z konikiem na biegunach i balonikami, taki spóźniony trochę tatuś wracający do rodziny na święta, ktoś czytał powieść Juliusza Verne'a przykuty do poręczy… Nieoczekiwanie podróżni wymieszali się z publicznością i po jakimś czasie trudno było ich odróżnić. Prawie nie zauważono, kiedy w kilku miejscach pary zaczęły tańczyć tango.
Taka jest Strefa Ciszy, którą lubię. Wychodzi w przestrzeń i teatr robi się sam, jak choćby pod kasą, kiedy Iwona Kocur jako żałobnica ze swoimi wnuczkami(?) próbuje przekonać łysego dresiarza, aby ją przepuścił, bo spieszy się na pogrzeb. Jak wtedy, gdy do zagubionej sztafety dołączają podróżni i biegają razem z nią po dworcu.
Dzięki Strefie Ciszy spotkałem na dworcu znajomych, których nie widziałem bardzo dawno. Taki już urok dworców. Wpadamy na chwilę, pogadamy i pędzimy dalej.
Muzyka: Nova Elektronika
Organizatorzy festiwalu madeinpoznan.noc zapowiadali, że dwuipółgodzinne muzyczne widowisko Nova Elektronika nie będzie miało charakteru koncertu, lecz monumentalnej, elektronicznej instalacji. Słowa dotrzymali: spacerując w piątkowy wieczór po halach Starej Rzeźni, można było odnieść wrażenie obcowania z dźwiękowymi eksponatami w opuszczonym, industrialnym muzeum. Na pięciu scenach młodzi poznańscy artyści pokazali, jak podatna na łączenie z żywymi instrumentami, śpiewem i wizualizacjami jest muzyka elektroniczna. Najlepszym przykładem był występ Dagmary Gregorowicz i Wojtka Grabka, którzy zaprosili poznański Chór Uniwersytecki. Efekt był zachwycający.
Ciekawe rzeczy działy się na najmniejszych scenach. Zaskoczeniem okazał się kameralny występ Rafała Zapały, grającego na elektronicznym pianinie w mikroskopijnej, zadymionej salce. Bardzo dobrze zaprezentował się także duet QLHead i Wojtek Luchowski, prezentujący szamańską, transową muzykę plemienną połączoną z awangardowymi (i dość makabrycznymi) filmami. Jednak najlepszy okazał się w przypadku Novej Elektroniki dobór miejsca - Stara Rzeźnia to idealne miejsce do prezentacji wszelkich artystycznych eksperymentów. Szkoda, że na imprezę można było wejść wyłącznie za okazaniem bezpłatnej wejściówki, w pomieszczeniach Rzeźni przebywało raptem kilkaset osób, a mogło ich być przynajmniej cztery razy tyle…
Spotkanie: Poezja zaangażowana, czyli nocna bomba rozbłyskowa
Konrad Góra, Jaś Kapela i Szczepan Kopyt to poeci. Ale czy zaangażowani? Takimi chcieli ich wszak widzieć organizator i uczestnicy wieczoru "Poezja zaangażowana, czyli nocna bomba rozbłyskowa" w klubie Głośna Samotność.
Około 23 Góra machnął ręką teatralnym gestem i zszedł do dolnej sali klubu, dając wyraz swemu zniechęceniu napastliwością publiczności, domagającej się od poetów... No właśnie, czego? Wydaje się, że ideałem byłaby wyrazistość Broniewskiego z napastliwością Wojaczka, który ze swym temperamentem zapewne nie pozwoliłby się długo obrażać swym słuchaczom. W Głośnej Samotności poprzestano na pyskówkach (choć bójka wisiała w powietrzu), ale z poezją wiele wspólnego to nie miało. Parę wartych zapamiętania strof utonęło w atmosferze rapowej walki na dyskredytujące konkurenta rymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski