"Apetyt na czereśnie" to komedia muzyczna oparta na tekście i piosenkach Agnieszki Osieckiej, z muzyką Macieja Małeckiego. Jedną z postaci jest tajemniczo nazwana "kobieta", którą grasz. Kim właściwie ona jest?
Tak naprawdę kobieta nie istnieje w tym spektaklu bez mężczyzny. Wydaje mi się, że te dwie postaci są jakby jednym organizmem. Bohaterka jest partnerką mężczyzny, którego spotyka na dworcu - w podróży przez życie... Właściwie nie musimy określać konkretnego miejsca.
Zobacz fotografie z sesji zdjęciowej
Nie musimy określać miejsca, ale scenografią jest dworzec, zgadza się?
Tak, jest to dworzec, ale taki, który wygląda jakby nie był używany. Pojawią się na pewno rusztowania, a cała akcja będzie się dziać na ławeczce. Jednak nawet tę ławkę można odebrać bardzo metaforycznie. Może być ławką na dworcu, na przystanku, na ulicy, w parku. Ona jest po prostu punktem spotkania. A co dzieje się dookoła? Każdy może odebrać to jak chce.
Jak wygląda Twoja interpretacja piosenek? Jednak dzieła Osieckiej to materiał, z którym adepci sztuki aktorskiej dość często się spotykają i utwory doczekały się wielu wykonań różnych artystów. Czy Wy pozostajecie wierni legendarnym wykonaniom czy szukacie powiewu musicalowej świeżości?
Tu mogę zdradzić, że reżyser patrzy na te utwory pod kątem piosenki stricte aktorskiej. Część z nich, tak jak w musicalu, wynika i wychodzi z czynności, które dzieją się naturalnie na scenie, a część jest taką typową piosenką aktorską, ukłonem w stronę widowni, żeby mogli zrozumieć to i przeżyć. Wiadomo, że interpretacja opiera się jednak na tekście i na tym, co w sercu. Nie będzie dosłowności, ale mam nadzieję, że dużo nietypowych odniesień będzie ciekawą zagwozdką dla widza
Spektakl jest też wyjątkowy, bo na scenie znajdzie się tylko dwóch aktorów. Ona i on, czyli Ty oraz Radosław Elis. Czy praca w takim duecie jest łatwiejsza niż z dużym zespołem czy może jednak warto mieć wsparcie zespołu za plecami?
Bardzo mi się podoba ta praca dwójkowa, dlatego, że możemy skupić się tylko i wyłącznie na sobie. Może to brzmi trochę egoistycznie, ale to pozwala nam zyskać czas potrzebny na przemyślenia i analizy. Dużo łatwiej jest też wprowadzać zmiany i zapamiętywać tekst, ponieważ uczyliśmy się tylko w dwie osoby. Przy pracy zespołowej z dużym składem reżyser musi się skupić na wielu elementach. Musi zobaczyć, czy cała grupa dobrze współpracuje, choreografie też są dużo większe. Tu jednak jest ruch sceniczny. Choreografka, Paulina Andrzejewska-Damięcka, użyła dużo elementów, które wychodzą ze słowa, z jakiegoś gestu i intencji. Wszystko skłania się bardziej w kierunku piosenki aktorskiej niż typowej choreografii.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?