„Żyję nie w XXI, ale w XVII wieku” – rozmowa z pisarzem Jackiem Komudą

Weronika Błaszczyk
Weronika Błaszczyk
Jacek Komuda to autor licznych powieści i opowiadań historyczno-przygodowych.
Jacek Komuda to autor licznych powieści i opowiadań historyczno-przygodowych. archiwum własne Jacka Komudy
O pasji do XVII wieku, serialu „Diabeł Łańcucki” i Henryku Sienkiewiczu opowiada Jacek Komuda – autor licznych powieści i opowiadań historyczno-przygodowych.

Myślę, że dla wielu osób jest Pan takim współczesnym Henrykiem Sienkiewiczem. Zgodziłby się Pan z tym stwierdzeniem?
Wolałbym nie być Sienkiewiczem, bo został on umieszczony na liście lektur szkolnych i tym samym znienawidzony przez sporą część uczniów. Chciałbym do końca życia pozostać twórcą zarówno niepokornym, jak i niezależnym.

Większość Pana tekstów opowiada o Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dlaczego akurat te czasy?
Bo wtedy kształtowała się wielka historia wielkiego kraju. To wspaniały okres, który jest bardzo niedoceniony, wręcz zepchnięty na margines w kształtowaniu wizerunku Polski. Gdy promuje się naszą historię, prawie zawsze są to dzieje II wojny światowej. A jak wiemy, wiązała się ona z krwawym cierpieniem i ogromnymi stratami całego narodu polskiego. Co tu dużo gadać – przegraliśmy z kretesem nie tylko niepodległość, ale nawet szansę na odbudowę i normalny rozwój kraju zduszonego przez komunizm. Tylko po co to rozpamiętywać. Czasy wielkości dawnej Rzeczpospolitej, gdy w XVII wieku odpierała ataki Turków, podbiła Moskwę i zajęła jej stolicę jako jeden z nielicznych krajów na świecie, są kompletnie zapomniane. Powinniśmy pokazywać nie nasze klęski, ale też nasze chwile chwały. Tylko dzięki temu zbudujemy mocną pozycję Polski na świecie.

Czyli czasy sarmackie nie są dzisiaj popularne?
Są i to bardzo, ale nie w oficjalnej narracji o naszym kraju. Jestem współtwórcą gry komputerowej Hellish Quart o pojedynkach w dawnej Polsce. Jest ona adresowana głównie do użytkowników na Zachodzie i w tej chwili ma pół miliona odbiorców. Po jej sukcesie, choć nie jest jeszcze gotowa, widać, że zachód jest zafascynowany kulturą staropolską, istnieje już w kulturze mit husarii i polskiej szabli. To zasługa tego, że w Internecie dostępne są stare polskie filmy, m.in. „Potop” w różnych tłumaczeniach, w wersjach z komentarzami, we fragmentach pokazujących na przykład pojedynki. Skrzydlata husaria, staropolskie szable, stroje, dwory, zaścianki i konie – to działa na wyobraźnie widzów i miłośników zza granicy. Dostaję nawet wiadomości w obcych językach z pytaniami, kiedy moje książki ukażą się po angielsku, gdzie można je kupić poza Polską. Niestety na razie nie można.

Jedna z Pana powieści – „Diabeł Łańcucki” jest właśnie przenoszona na ekran. O czym będzie opowiadać powstający serial?
Jest historią wojny prywatnej, którą rozpętał Stanisław Stadnicki, zwany Diabłem Łańcuckim, na początku XVII wieku. Walczył on tak naprawdę ze wszystkimi sąsiadami, można powiedzieć, że był on takim podstawowym archetypem warchoła staropolskiego. Wszystko mu przeszkadzało, wszyscy dokoła go drażnili. Kupił włości Łańcuckie, które były obciążone licznymi długami, później nie był w stanie ich spłacić. Atakował zatem sąsiadów, straszył ich pozwami, zajeżdżał, porwał głównego dłużnika – Korniakta, napadał na miasteczka i jarmarki, pobierał haracze..

Z tego, co wiem, bohaterowie są wzorowani na prawdziwych postaciach…
Tak, większość postaci to autentyczni awanturnicy z początku XVII wieku. Na przykład główny przeciwnik Diabła, Jacek Dydyński jest postacią autentyczną. Cała historia opowiedziana w serialu wydarzyła się naprawdę na początku tego burzliwego stulecia.

Ciężko było zamienić powieść w scenariusz?
Przy pracy nad produkcją zrozumieliśmy, że powieść jest zbyt obszerna, by móc w całości przenieść ją na ekran. Musieliśmy więc skromniej opisać tę historię. Co więcej, zaczęliśmy zmieniać scenariusz pod aktorów. Gdy nagraliśmy już większość materiału do pierwszego odcinka, to okazało się, że tak się zaangażowali i wczuli w swoje postacie, że zaczęły one niejako żyć własnym życiem. Scenariusze do dalszych odcinków zaczęliśmy pisać wykorzystując ich cechy charakteru, powiedzenia, gesty i usposobienie.

Jakie uczucia towarzyszą autorowi, gdy spotyka się z aktorami, którzy wcielą się w wymyślone przez niego postacie?
Największym stresem dla mnie był moment, gdy pojechałem do Teatru Nowego w Zabrzu, gdzie miały się odbywać próby czytania scenariusza. Bazował on na książce, czyli tekście literackim, stworzonym przecież do czytania. A tutaj nie miał być on czytany, ale zagrany, wygłaszany przez aktorów, którzy mieli wcielić się w moich bohaterów, rozmawiać ze sobą, sprawić, by wypadało to naturalnie. Byłem wtedy chyba najbardziej zdenerwowany w życiu, ale na szczęście aktorzy poradzili sobie z tym świetnie i oni sami też byli zadowoleni. Co więcej, odtwórcy prosili, by nie upraszczać języka, gdyż baliśmy się, że może jest tam za dużo terminów staropolskich, tymczasem aktorzy chcieli mówić staropolszczyzną, bo rzadko mają okazję grać takie rzeczy.

Co było najważniejsze dla Pana jako pisarza przy przenoszeniu książki na ekran?
Najbardziej mi zależało, by zachować unikalny klimat Polski szlacheckiej, sarmatyzm, ale nie w wydaniu sienkiewiczowskim, ale komudowskim. Jest to opowieść o awanturniczej szlachcie z pogranicza, gdzie leje się krew, odbywają się pojedynki, prowadzi się niezbyt moralną politykę. To taki dziki zachód Rzeczpospolitej w XVII wieku i chciałem, by także serial oddał właśnie taką atmosferę.

A co było najtrudniejsze podczas kręcenia?
Realizowaliśmy zdjęcia w październiku i kwietniu, podczas pandemii. Wszystko było wtedy pozamykane, często też nie mieliśmy dostępu do miejsc, w jakich chcieliśmy realizować zdjęcia. Kosztowały nas dużo wysiłku i krwi.

Na jakim etapie obecnie znajduje się produkcja?
Została nam tak naprawdę tylko post-produkcja czyli montaż i poprawki gotowego pierwszego odcinka. Dużo pracy już za nami, ale jeszcze sporo przed nami. W tej chwili prowadzimy zbiórkę na dokończenie serialu (https://zrzutka.pl/diabel-lancucki-serial-historyczny), ponieważ wsparcie finansowe jest niezbędne, byśmy mogli kontynuować naszą działalność. Za każdą wpłatę są oczywiście przewidziane nagrody – szable, pobyty na planie filmowym i w naszych obiektach.

Kogo będzie można zobaczyć na ekranie?
Dobieraliśmy aktorów ze względu na ich umiejętności jazdy konnej i szermierki, wygląd; lecz najważniejsze było czy czują tę dawną, wspaniałą epokę. Główną rolę Jacka Dydyńskiego gra Mateusz Banasiuk, świetny szermierz i jeździec, w postać Diabła Łańcuckiego wciela się Piotr Zawadzki, a rolę jego przeciwnika odgrywa Radosław Pazura. Myślę, że bardzo zaskoczy wszystkich Antoni Sałaj, który wciela się w rolę Przecława, skłóconego z Jackiem jego przyrodniego brata. Nie zabrakło też ról niewiast – w rolę Konstancji Dwernickiej wciela się Emilia Sulej, a pani bełchackiej – Urszula Nawrot. Pierwotnie miała to być postać drugoplanowa, ale zagrała tak świetnie, że zmieniliśmy scenariusz, podobnie jak dla jej złego adoratora – pana Ramułta, historycznego swawolnika, którego gra Marek Richter.

Komu by Pan polecił zarówno książkę, jak i serial?
Polecam wszystkim zafascynowanym historią, ale również tym, którzy nie dają rady już oglądać tych nudnych seriali, oper mydlanych, serwowanych nam przez telewizję i chcą powrotu produkcji przypominających kultowe seriale polskie – jak „Czarne chmury”, bo „Diabeł jest trochę takim ich współczesnym odpowiednikiem.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Żyję nie w XXI, ale w XVII wieku” – rozmowa z pisarzem Jackiem Komudą - Plus Głos Wielkopolski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl