18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Żydzi uciekli do Arabii

Tomasz Pompowski
Góra Synaj, na której Izraelici otrzymali Dekalog, może nie znajdować się na półwyspie Synaj. Amerykańscy badacze dowodzą, że to miejsce znajduje się na terenie dzisiejszej Arabii Saudyjskiej. Zgadza się ono z opisami biblijnymi

"Wtedy zbliżyliście się i stanęliście pod górą - a góra płonęła ogniem aż do nieba, okryta mrokiem, ciemnością i chmurą. I przemówił do was Pan, Bóg wasz, spośród ognia. Dźwięk słów słyszeliście, ale poza głosem nie dostrzegliście postaci. Oznajmił wam swe przymierze, gdy rozkazał wam pełnić Dziesięć Przykazań i napisał je na dwóch tablicach kamiennych. …" (Księga Powtórzonego Prawa 4, 11-13)

Nie ma ważniejszego miejsca dla Żydów i chrześcijan, które w takim stopniu jak Góra Synaj związane jest z dziejami ich narodu i religii. Szczególnie w czasie święta Pesach (żydzi) i Wielkiej Nocy (chrześcijanie) przypominają sobie wydarzenia, które miały miejsce na tej górze. W Starym Testamencie góra ta wspomniana jest trzydzieści pięć razy, a to samo miejsce występuje siedemnaście razy także pod nazwą Horeb. Nazwy te używane są zamiennie, ale z kontekstu jasno wynika, że chodzi o to samo miejsce.

Najwięcej miejsca Górze Synaj poświęca osiemnasty rozdział Księgi Wyjścia. To historia wyjścia Izraelitów z Egiptu pod wodzą Mojżesza, przejście przez Morze Czerwone, perypetie na pustyni oraz objawienie się Jahwe (Boga) i przekazanie Dziesięciu Przykazań. Wcześniej w pobliżu tej góry Mojżeszowi objawił się Haszem (Bóg) w niezwykłym zjawisku płonącego krzewu. I de facto od tamtej chwili Mojżesz wiedział, że góra wznoszącą się nieopodal tego krzewu będzie miejscem, na którym Izraelici po wyjściu z Egiptu oddadzą Bogu cześć.

Tradycyjnie uważa się, że ta właśnie góra znajduje się na południu półwyspu Synaj. Tak miała stwierdzić matka cesarza Konstantyna, której przypisuje się wiele "odkryć" związanych z chrześcijaństwem na Bliskim Wschodzie. Nieopodal góry uważanej za Synaj wznosi się Góra św. Katarzyny, na której stoi klasztor prawosławny. To właśnie tam ma znajdować się góra Mojżesza.

Byłoby tak, gdyby w pobliżu znajdowałyby się inne miejsca i znaki związane z obecnością Izraelitów uciekających z Egiptu. Bardzo precyzyjnie pisze o nich Biblia: jeziora z gorzką wodą (opis w piętnastym rozdziale Księgi Wyjścia), gorzkie źródła Mara, góra ze śladami ognia, który pokrył jej szczyt, gdy Mojżesz rozmawiał z Bogiem (opis w osiemnastym rozdziale Księgi Wyjścia). Wokół góry powinna znajdować się granica, którą Bóg kazał wyznaczyć Mojżeszowi (opis w dziewiętnastym rozdziale Księgi Wyjścia) i byłby też ołtarz kamienny wsparty na dwunastu filarach stelach (opis w dwudziestym czwartym rozdziale Księgi Wyjścia).

Właśnie dlatego wątpliwości co do góry na Synaju miał już teolog znany jako FC von Haven, który podróżował wraz z przyjacielem Carstenem Niebuhrem po półwyspie synajskim z duńską ekspedycją na Bliskim Wschodzie w 1762 r. Podróżnik zauważył, że góra, na której się znalazł, nie mogła być biblijnym Synajem. "Klasztor św. Katarzyny znajdował się w wąskiej dolinie, w której nie mogłaby rozbić obozu pomieścić średniej wielkości armia, nie wspominając o 600 tysiącach mężczyzn, którzy byli z Mojżeszem" - pisał von Haven. Według biblistów ta grupa mężczyzn razem z żonami i dziećmi musiała liczyć ponad trzy miliony osób. Od czasów duńskiej wyprawy podobne wątpliwości miało wielu innych podróżników.

Co więcej warto pamiętać, że półwysep synajski był zawsze częścią terytorium Egiptu. Historycy nie przeczą, że znajdowały się tam kopalnie, które eksploatowali Egipcjanie.
Jednak przełom w poszukiwaniu prawdziwej Góry Synaj nastąpił w 1978 r. Wtedy amerykański podróżnik Ronald Wyatt odnalazł części rydwanów egipskich na wybrzeżu zatoki Akaba, która oddziela półwysep Synajski od Arabii Saudyjskiej. Wyatta skrytykowało wielu naukowców, wytykając mu brak przygotowania naukowego. Jednak to właśnie Amerykanin doszedł do wniosku, że tam, gdzie znajdowały się pozostałości po rydwanach, przebiegała droga, którą uciekali Izraelici. Wyatt uważał, że prawdziwa Góra Synaj powinna znajdować się północno-zachodniej Arabii Saudyjskiej.
W Księdze Powtórzonego Prawa można odnaleźć wskazówki, które powinny ułatwić jej lokalizację.

Na początku pierwszego rozdziału znajduje się pierwsza: "Pan, nasz Bóg mówił do nas na Horebie: «Już dość waszego pobytu na tej górze." Inne tłumaczenia mówią: "przebywaliście wystarczająco długo". A zatem Izraelici zapewne byli otoczeni zewsząd górami. A niemal w centrum łańcucha górskiego wskazanego przez Wyatta znajduje się góra Jabal al-Lawz.

Góruje ona ponad innymi szczytami, a w okolicy znajdują się duże wąwozy i przełęcze, które mogą pomieścić kilka milionów ludzi. Dodatkowa wskazówka znajduje się w trzecim rozdziale Księgi Wyjścia. Jest tam informacja, że teściem Mojżesza był Jetro, który był kapłanem Madianitów. Góra Horeb, która nazywana jest też górą Mojżesza, musi więc znajdować się w kraju Madianitów. Wyatt nielegalnie przedostał się do Arabii Saudyjskiej, zrobił zdjęcia i rysunki góry wcześniej przez niego upatrzonej.

W 1985 r. Wyatt ponownie znalazł się w Arabii Saudyjskiej razem z przyjaciółmi. Na wyprawę razem z nim udali się saudyjscy ciekawi archeologowie zaintrygowani jego opowiadaniami. W drodze na górę zgubił jednak drogę. I poprosił o pomoc napotkanych Beduinów. Ci zaś odpowiedzieli mu: "Tutaj znajduje się góra Mojżesza". W ten sposób Wyatt dokonał jeszcze jednego ważnego odkrycia. Tradycja lokalnych mieszkańców wskazywała, że w tym miejscu był Mojżesz. Nieopodal znajdował się też skalny ołtarz, a na głazach były wyryte rysunki egipskiego boga - cielca. Tego, który, jak mówi Biblia, Izraelici odlali sobie ze złota, nie mogąc się doczekać Mojżesza, który przebywał na górze.

Jednak, jak dowiedział się Wyatt, saudyjscy archeologowie byli ogromnie zdziwieni, odkrywając petroglify, czyli rysunki wyryte w skale, wyraźnie służącej niegdyś jako ołtarz, który znajduje się na wschodzie od szczytu góry zwróconej w kierunku miejsca świętego. Ale około półtora kilometra z dala od podstawy góry. Co ciekawe to położenie koresponduje z opisem biblijnym. Autor pisze, że lud patrzył na to, co działo się na górze, stojąc daleko od niej: "Wtedy cały lud, słysząc grzmoty i błyskawice oraz głos trąby i widząc górę dymiącą, przeląkł się i drżał, i stał z daleka".

Wyatt po zachodniej stronie góry odkrył wielką skałę o wysokości około 60 m, jakby pękniętą na pół. Saudyjscy archeologowie zwrócili uwagę, że nosi ona znaki erozji na skutek działalności wody. A przecież właśnie koło Synaju Mojżesz uderzył laską w skałę, z której wytrysnęła woda. "Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie. Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej" - mówi autor Księgi Wyjścia.
Wyatt początkowo sądził, że jest to jednak zbieg okoliczności i postanowił kilkakrotnie przeanalizować swoje odkrycie. Korzystając z notatek i nagrań Wyatta, pięć lat później dwóch innych podróżników Larry Williams i Bob Cornuke wybrało się jego śladami, tym razem już dokładnie opisując wszystkie miejsca. Podobnie jak Wyatt żaden z nich nie był archeologiem ani historykiem. Williams i Cornuke odnaleźli miejsce, gdzie znajduje się płycizna przypominająca podwodny most, gdzie czasami nawet woda się cofa. To miejsce znane jako Wadi Watir znajduje się w rejonie plaży Nuweiba.

Po przejściu morza Izraelici napotkali na gorzkie źródła Mara. Jak ustalili dwaj amerykańscy podróżnicy, takie gorzkie wody znajdują się na półwyspie Synaj ok. 30 km od plaży Nuweiba. Udając się w kierunku Jabal al-Lawz, napotkali na kilkanaście strumieni dobrej wody do picia, wokół których rosły palmy. I to miejsce przypominało opis miejsca, które przechodzili uciekający Izraelici. "Potem przybyli do Elim, gdzie było dwanaście źródeł i siedemdziesiąt palm. Tutaj to rozbili namioty nad wodą" - napisał autor Księgi Wyjścia.

Cornuke i Williams ustalili przy pomocy urządzeń wykrywających metal, że nieopodal góry Jabal al-Lawz w ziemi znajduje się złoto. Być może było to złoto pozostałe po cielcu, którego ulali sobie Izraelici? Szczyt góry Jabal al-Lawz nosi wyraźne ślady płomieni - skała była czarna i miała strukturę skały kruszącej się, jakby będącej kiedyś pod wpływem olbrzymich temperatur. Wokół góry znajdowały się skały z rysunkami boga cielca, o których wspominał Wyatt. Górę otaczały umieszczone w regularnych odległościach kamienie, które według podróżników sprawiają wrażenie granicy. I mogły odgrywać rolę granicy, którą Bóg kazał wytyczyć Mojżeszowi. Kamienie mają wysokość około 1,5 m i szerokość około 6 m. Ustawione są w odległości około 350 m. Odkrywcy odnaleźli też kamienną strukturę o regularnych kształtach wspartą na dwunastu kamiennych filarach - także przypominającą ołtarz kamienny, który mógł służyć Izraelitom za miejsce oddawania chwały Bogu. Skały wysokie o powierzchni około 9 mkw., o wysokości 9 m.

Dokumentacja zebrana przez Wyatta, Williamsa i Cornuke'a jest powodem sporów specjalistów. Jedni uważają, że materiał przez nich dostarczony jest niewystarczający, by móc dojść do wniosku, że Jabal al-Lawz na terenie Arabii Saudyjskiej jest prawdziwym Synajem. Jednak ich odkrycie zadziwiająco potwierdza opis biblijny w przeciwieństwie do wcześniejszego "odkrycia" św. Heleny, które nie odpowiada opisowi starożytnej księgi.

A to miejsce właśnie było bardzo ważne dla tradycji żydowskiej od połowy IV w. przed Chrystusem, czyli 6 wieków, nim św. Helena uznała szczyt na półwyspie synajskim za górę Mojżesza. W Hebrajskiej Biblii używanej przez żydowską wspólnotę w Aleksandrii około 350 r. przed Chrystusem napisane jest, że Jetro, teść Mojżesza, pochodził z miasta Madiam. A z atlasu Ptolemeusza, który żył w drugim wieku przed Chrystusem wynika, że to miasto znajdowało się w północno-zachodniej Arabii. Stamtąd też Jetro wyszedł na pustynię, by spotkać Mojżesza, który przebywał u stóp Góry Synaj. A właśnie tam znajduje się góra Jabal al-Lawz.

Także księgi chrześcijańskie sugerują, że góra może znajdować się gdzie indziej, niż zwykło się uważać - św. Paweł w Liście do Galacjan pisze o Górze Synaj, która leży "w Arabii". Bardzo możliwe, że jest to właśnie Jabal al-Lawz.

Niestety rząd Arabii Saudyjskiej z powodów religijnych i politycznych nie pozwala dziś zwiedzić tego miejsca turystom. Nie godzi się nawet na zdjęcia lotnicze, a satelitarny obraz, który można obejrzeć na Google Maps, jest bardzo zamazany. I nietrudno zrozumieć rząd saudyjski, bowiem jeśli by się okazało, że już w XIII/XIV wieku przed Chrystusem przebywali na tych terenach Izraelici, mogłoby zmienić to znacząco geopolitykę Bliskiego Wschodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żydzi uciekli do Arabii - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl