Związkowcy i górnicy JSW grożą strajkiem. Chcą dymisji całej Rady Nadzorczej JSW

Bartosz Wojsa
Protest związkowców JSW, 11 stycznia 2019
Protest związkowców JSW, 11 stycznia 2019 Arek Biernat
Przywrócenie dwóch odwołanych wiceprezesów Jastrzębskiej Spółki Węglowej i dymisja całej Rady Nadzorczej JSW - to najważniejsze postulaty związkowców górniczych, walczących o dobro spółki i prezesa Daniela Ozona, którego - ich zdaniem - RN chce swoimi działaniami zmusić do rezygnacji. Grożą, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, może dojść do strajku.

- Nie możemy spokojnie przyglądać się, jak sztandarowe projekty dla rządu i Jastrzębskiej Spółki Węglowej są utrącane przez nieodpowiedzialne działania rzekomego nadzoru

- to fragment listu, jaki górnicze organizacje związkowe wysłały solidarnie do premiera RP Mateusza Morawieckiego i prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

To kolejny krok związkowców, mający pokazać ich sprzeciw wobec ostatnich działań Rady Nadzorczej JSW.
Związkowcy skierowali do premiera Morawieckiego prośbę o zorganizowanie spotkania, ale ta na razie pozostała bez odpowiedzi.

CZYTAJCIE:
Związkowcy JSW chcą się spotkać z premierem Mateuszem Morawieckim. Napisali dramatyczny list

Wczoraj na Facebooku JSW Związki opublikowano za to materiał filmowy, który uderza w ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

- Minister eskaluje konflikt z górnikami, uderza w JSW, najlepiej zarządzaną spółkę górniczą w Polsce - grzmią nagłówki z filmu.
Związki zawodowe JSW solidarnie żądają dymisji wszystkich członków Rady Nadzorczej JSW nominowanych przez ministra Tchórzewskiego oraz przywrócenia odwołanych 10 stycznia członków zarządu JSW. - Działania Tchórzewskiego doprowadzą do destabilizacji na Śląsku - podają.

Na koniec filmu czytamy, że być może dojdzie do „bardzo zdecydowanego i mocnego strajku”.

- W poniedziałek, 21 stycznia, o godz. 11, zamierzamy przeprowadzić akcję protestacyjną przed Ministerstwem Energii - zapowiada Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Przypomnijmy, że 10 stycznia związkowcy i górnicy protestowali już przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Ubrani w żółte kamizelki i „uzbrojeni” we flagi, bęben oraz syrenę, dawali do zrozumienia, że nie zgadzają się na żadne ruchy kadrowe w zarządzie JSW. Dzień strajku wybrano nie bez przyczyny - wówczas RN miała według ich informacji podjąć próbę odwołania prezesa JSW, Daniela Ozona, na co związkowcy nie chcieli się zgodzić. Nieoficjalnym powodem miała być niezgoda prezesa na rozwiązania forsowane przez Radę Nadzorczą.

Tak było w czwartek na proteście w Jastrzębskiej Spółce Węglowej

Protest związkowców JSW. Co działo się w Jastrzębiu-Zdroju?

- Prezes Ozon stał się niewygodny, ponieważ nie zgadza się na finansowanie inwestycji, które nie przysporzą JSW niczego dobrego. My się z nim zgadzamy. Nie może być tak, że prezes ulega czyimś naciskom, że godzi się na coś, co stoi w sprzeczności z interesem spółki. Stoimy za nim murem - mówili związkowcy.

Prezesa Ozona próbowano już odwołać dwa razy: we wrześniu i październiku 2018 roku. Według nieoficjalnych informacji, chodziło o to, że prezes Ozon nie chciał m.in. zgodzić się na przyjęcie rzekomej propozycji odkupienia od państwowych firm pakietu akcji Polimeksu-Mostostalu. Teraz Ozon ma z kolei opierać się finansowaniu Elektrowni Ostrołęka.

Ostatecznie do odwołania prezesa Ozona jednak nie doszło.

- Domagamy się usunięcia z programu posiedzenia rady punktu dotyczącego zmian w zarządzie spółki. Obecny zarząd dźwignął firmę z kolan i jest gwarantem bezpieczeństwa, spokojnej pracy dla tysięcy górników. Powodem protestu jest bezpieczeństwo naszej firmy - mówił wówczas Sławomir Kozłowski, szef Solidarności w JSW.

Apel nie został wysłuchany. W międzyczasie RN odwołała dwóch członków zarządu JSW: Artura Dyczkę (zastępcę prezesa zarządu ds. strategii i rozwoju) i Jolantę Gruszkę (zastępcę prezesa zarządu ds. handlu).

- Idziemy wszyscy na górę - niosło się po korytarzu siedziby spółki i przed budynkiem.

Górnicy i związkowcy udali się na piąte piętro siedziby spółki i wkroczyli do sali, gdzie obradowała Rada Nadzorcza. Otoczyli stół, przy którym obradowali członkowie, i domagali się wyjaśnień. Dzięki ich reakcji nie zdążono zagłosować nad odwołaniem Tomasza Śledzia (zastępcy prezesa zarządu ds. technicznych).

Prezesa Ozona nie zwolnią, tylko chcą go wykończyć. Wymienią mu członków zarządu i zmuszą do rezygnacji, bo w takim składzie nie będzie mógł normalnie pracować. Tak minister chce wprowadzać zmiany - mówili związkowcy

.

Od decyzji RN odcięli się także członkowie Rady Nadzorczej z wyboru załogi.

- W 2020 r. JSW znajdzie się w trudnej sytuacji. Odpowiedzialnością za to obarczamy ministra energii i Radę Nadzorczą. Stanowczo temu się sprzeciwiamy. Będziemy podejmować działania w celu obrony interesu spółki i spraw pracowniczych, które bezwzględnie łączą się z interesami firmy - mówi Sławomir Kozłowski.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

TYDZIEŃ Magazyn reporterów DZ

Finał akcji DZ "Wybierz sobie Mikołaja"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Związkowcy i górnicy JSW grożą strajkiem. Chcą dymisji całej Rady Nadzorczej JSW - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl