18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Car pokonany, teraz rządzi król Sullivan

Tomasz Sikorski
Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski w poprzednich latach nosili Polacy, Amerykanin, a ostatnio Rosjanin. W sobotę do tego międzynarodowego grona władców gnieźnieńskiego żużla dołączył Australijczyk, a konkretnie Ryan Sullivan. 37-letni zawodnik Unibaksu Toruń, w obecności dziesięciu tysięcy kibiców, w finałowym wyścigu pokonał broniącego trofeum Emila Sajfutdinowa, Martina Vaculika oraz Tomasza Golloba.

Ten ostatni po ostrej walce na łokcie w drugim łuku zjechał z toru. - I tak uważam , że to były dla mnie udane zawody. O niedawnym upadku w lidze szwedzkiej już zapomniałem i zaczynam nieźle jechać - mówił po zawodach Gollob, który w dwóch poprzednich edycjach gnieźnieńskiego turnieju zawsze stawał na podium. Tym razem wskoczył na nie, i to od razu na najwyższy stopień Sullivan, dla którego był to debiut w tej prestiżowej imprezie.

- To dla mnie pewnego rodzaju niespodzianka, bo ostatnio rzadko startuję w takich zawodach. Brakuje mi też rytmu startowego. W tym roku mam podpisane kontrakty tylko w Polsce i Rosji, a to trochę mało. Tym bardziej cieszę się z wygranej. Ona na pewno doda mi skrzydeł na dalszą część sezonu, bo pokonałem dzisiaj wielu znakomitych zawodników. A sam bieg finałowy? Cóż, w takich wyścigach trzeba nie tylko dobrze pojechać, ale też mieć trochę szczęścia. I ja je miałem - ocenił Sullivan.

Z tym szczęściem, to prawda. Australijczyk świetnie rozpoczął turniej, ale w środkowej fazie zawodów złapał zadyszkę i awans do finału zapewnił sobie dopiero w swoim ostatnim wyścigu, w którym po kapitalnej walce pokonał Golloba. Z dziesięcioma punktami był jednak dopiero trzeci po rundzie zasadniczej i przed finałem nie miał zbyt dużego pola manewru przy wyborze pól startowych.

Ostatecznie pojechał w nim w białym kasku, co nie wróżyło niczego dobrego, bo trzeci tor tego dnia wyjątkowo nie niósł zawodników. Sullivan wiedział jednak jak z niego wygrywać, bo we wspomnianym siedemnastym biegu startował z tego właśnie miejsca. No i w decydującej rozgrywce w pełni wykorzystał swoje doświadczenia, choć sam start wyścigu finałowego przegrał z Sajfutdinowem.

- Ryan był jednak bardzo szybki i atakiem po zewnętrznej mnie minął - opisywał po zejściu z podium Rosjanin, który w rundzie zasadniczej był zdecydowanie najskuteczniejszy. - Nie ma co jednak rozdzierać szat. Drugie miejsce, to też dobry wynik. Jestem skromny i potrafię oddać koronę komuś innemu. Poza tym bycie królem wcale nie jest takie łatwe - śmiał się Sajfutdinow.

Równie uśmiechnięty po zawodach był Vaculik. Słowak, tak jak Sullivan, debiutował w gnieźnieńskiej imprezie i tak jak on od razu wskoczył na podium. To nie jedyne podobieństwo. Obaj zawodnicy awans do finału zapewnili sobie rzutem na taśmę, po skutecznym finiszu w rundzie zasadniczej. Australijczyk w swoim ostatnim biegu musiał pokonać Golloba, a Słowak - mistrza świata, Grega Hancocka, który w tym momencie też miał jeszcze szansę na miejsce w finale. I tego dokonał, a chwilę później przyjechał trzeci w finale.

- To dla mnie spory sukces. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, w jakim jechałem towarzystwie. Jak przed zawodami spojrzałem na listę startową, to naprawdę byłem pod dużym wrażeniem. W Gnieźnie czułem się jednak znakomicie. To zresztą bardzo fajny turniej. Na trybunach był komplet kibiców, do gustu przypadła mi też historyczna oprawa imprezy - komplementował organizatorów Vaculik.

Same zawody nie były jednak aż tak interesujące jak w poprzednich latach. Przez długi czas o kolejności na mecie decydowały głównie pola startowe. Wystarczy tylko powiedzieć, że pierwszych sześć wyścigów wygrywali zawodnicy jadący w czerwonych kaskach. Tę serię przełamał dopiero w siódmym biegu Sullivan. Ten sam, który nieco ponad godzinę później zasiadł na gnieźnieńskim tronie. Jak zatem widać korona trafiła do właściwego człowieka.

Wyniki Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski
1. Ryan Sullivan (Australia, Unibax Toruń) 10+ 3 (3,3,0,1,3), 2. Emil Sajfutdinow (Rosja, Polonia Bydgoszcz) 14+2 (2,3,3,3,3), 3. Martin Vaculik (Słowacja, Azoty Tauron Tarnów) 10+3 (2,2,3,0,3), 4. Tomasz Gollob (Stal Gorzów) 12+d (3,2,2,3,2), 5. Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra) 10 (1,1,2,3,3), 6. Greg Hancock (USA, Azoty Tauron Tarnów) 9 (3,0,1,3,2), 7. Antonio Lindbaeck (Szwecja, Lechma Start Gniezno) 9 (3,2,2,1,1), 8. Jason Crump (Australia, PGE Marma Rzeszów) 8 (2,3,0,2,1), 9. Krzysztof Buczkowski (Polonia Bydgoszcz) 8 (1,2,3,1,1), 10. Damian Baliński (Unia Leszno) 7 (1,3,2,1,0), 11. Bjarne Pedersen (Dania, Lechma Start Gniezno) 5 (0,1,0,2,2), 12. Kacper Gomólski (Azoty Tauron Tarnów) 4 (0,1,1,2,0),13. Magnus Zetterstroem (Szwecja, Lechma Start Gniezno) 4 (d,1,1,0,2), 14. Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów) 4 (t,0,1,2,1), 15. Jonas Davidsson (Szwecja, Stelmet Falubaz Zielona Góra) 3 (0,0,3,0,0), 16. Adam Skórnicki (Lechma Start Gniezno) 2 (2,0,0,0,0), 17. Maciej Fajfer (Lechma Start Gniezno) 1 (1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski