Zniesienie obowiązku noszenia maseczek w Polsce. Lekarz alarmuje: - Zakażeń przybywa

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
- Nie wykazaliśmy spadku, a teraz likwidujemy ten najważniejszy bezpiecznik, który powodował, że nie było u nas tak gwałtownego wzrostu zachorowań, jak w Wielkiej Brytanii, Francji, we Włoszech - mówi dr Tomasz Ozorowski, były prezes Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej i mikrobiolog.

W jakim punkcie wychodzenia z epidemii koronawirusa jesteśmy?
Jesteśmy w gorszej sytuacji, niż kraje Europy Zachodniej, które jeszcze miesiąc temu były w trudniejszym położeniu. Nie wykazujemy spadku zachorowań, a więc nie spełniliśmy tego warunku podstawowego, którym powinno być tak zwane zmiażdżenie krzywej, czyli wykazanie w ciągu dwóch tygodni trendu spadkowego zakażeń. A drugi warunek krytycznie istotny dla tego, żeby móc normalnie funkcjonować, to jest zdolność do masowego testowania społeczeństwa. My tej zdolności nie mamy.

Jesteśmy w gorszej sytuacji, niż kraje Europy Zachodniej, które jeszcze miesiąc temu były w trudniejszym położeniu. Nie wykazujemy spadku zachorowań.

Dlaczego to jest aż tak ważne?
To jest istotne, dlatego, by móc bardzo wcześnie wykryć osobę zakażoną i zidentyfikować osoby, które się z nią kontaktowały, a które musimy poddać kwarantannie. Chodzi o to, byśmy nie wykrywali koronawirusa na etapie masowych zachorowań, tak jak to ma miejsce na Śląsku. Naszym podstawowym zadaniem jest stworzenie systemu, który pozwoli na szybką identyfikację osoby zakażonej. Tego systemu nie dopracowaliśmy.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował o kolejnym etapie znoszenia ograniczeń wynikających z epidemii COVID-19. Zapadła decyzja w sprawie zniesienia obowiązku noszenia maseczek na ulicach.Od kiedy obowiązek zakrywania ust i nosa zostaje poluzowany? Gdzie można zdjąć maseczkę? W których miejscach nadal noszenie maseczek ochronnych jest obowiązkowe? Sprawdź 7 najważniejszych rzeczy, które musisz teraz wiedzieć o obowiązku noszenia maseczek na kolejnych slajdach >>>

Obowiązek noszenia maseczek poluzowany. TOP 7 rzeczy, które ...

W Szwecji, gdzie nie wdrożono takich restrykcyjnych środków izolacji, jak w Polsce, zachorowań jest jednak więcej. Jak to rozumieć?
Musimy ustalić, jaką strategią idziemy. Szwedzi mają ją ustaloną od początku. Wiedzą, o co im chodzi. W paru miejscach im to wychodzi opornie, ale strategię mają. Natomiast nasza polega na ogłoszeniu lockdownu i teraz znoszeniu go. Cały czas jednak zachorowania mamy na wysokim poziomie. Nie wykazaliśmy spadku, a teraz likwidujemy ten najważniejszy bezpiecznik, który powodował, że nie było u nas tak gwałtownego wzrostu zachorowań, jak w Wielkiej Brytanii, Francji, we Włoszech. Natomiast to, co byliśmy w stanie zrobić, to spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa.

Cały czas zachorowania mamy na wysokim poziomie.

Jakie znaczenie ma zniesienie obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych?
Wszystko, co byliśmy w stanie zrobić, to spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. W sytuacji, w której mamy do czynienia jeszcze z wysoką krzywą zachorowań, noszenie masek powinno jeszcze stanowić element strategii, kiedy jesteśmy w tłumie, w środkach masowego transportu. Czyli tam, gdzie nie możemy utrzymać odległości dwóch metrów od drugiej osoby.

Istnieje takie zagrożenie, że będziemy w ogonie państw Europy, jeżeli chodzi o radzenie sobie z epidemią?
Nie jesteśmy przygotowani do masowych badań. Chciałbym jednak podkreślić, że główny powód tego, że nie prowadzimy badań tak, jak trzeba, to nie niedostępność testów, ale fatalna organizacja wykonywania badań.

Co robimy źle?
Jeśli wystąpią u pana objawy przeziębieniowe, temperatura 37,5, katar, to wie pan, co zrobić, by poddać się badaniu?

Pierwszy krok to telefoniczna konsultacja z lekarzem.
Czyli telefon do lekarza rodzinnego. A co on zrobi? Będzie musiał zaproponować wyjazd na oddział ratunkowy do szpitala. Musi pan mieć więc jakiś bezpieczny transport, dotrzeć do szpitala, przejść tam cały triaż, bardzo skomplikowany - wystać się w kolejce, być zalogowanym do systemu; będzie pan miał wykonane badanie, a czas oczekiwania na jego wynik może wynosić w zależności od regionu czasem dobę, czasem dwie, a nawet trzy. I będzie pan odesłany z powrotem do domu albo wyślą pana do izolatorium do szpitala jednoimiennego. To ścieżka bardzo skomplikowana i długa, a tymczasem w innych krajach, na przykład w Korei Południowej przyjęto rozwiązania lepiej i sprawniej funkcjonujące. Podchodzi sobie pan do budki ustawionej w centrum miasta, określa swoje objawy, na miejscu wykonywane są badania, dostaje pan informację, jak się zachować w tym czasie, potem wynik przychodzi do domu.

Dlaczego u nas nie ma takich rozwiązań?
Mam nadzieję, że nie dlatego, że ministerstwo chce kontrolować przebieg epidemii poprzez kontrolę testów. Nie wiem, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, ale to zlecanie badań staje się coraz bardziej uciążliwe. Jest to wciąż bardzo trudne i mozolne dla pacjenta.

W krajach, które zaczynają wychodzić z epidemii, stwierdzono kilkuprocentową nabytą odporność populacji. Co to znaczy?
To oznacza, że bardzo znikoma część społeczeństwa przechorowała tę infekcję. Szwedzi, którzy bardzo starali się przechorować, jak wynika z danych dotyczących Sztokholmu, są na poziomie 15 procent. W innych krajach, które się blokowały tak, jak Polska - nie przechorowało więcej niż 1 proc. społeczeństwa.

Jesteśmy cały czas populacją bardzo podatną na zachorowanie.

Wracamy zatem do punktu wyjścia i do wniosku, że najważniejsze są masowe testy?
Podstawą jest zdrowy rozsądek obywateli, a nie system nakazowy. Wszyscy pamiętamy te akty prawne, budzące wątpliwości, jak na przykład regulacje wchodzenia do lasu. Chodzi o uderzenie do świadomości obywateli, co zresztą udało się zrobić. Druga rzecz to masowe testy. Po trzecie - ochrona osób narażonych na ostry przebieg choroby, czyli seniorów. Obecnie chronią się nie wychodząc z domu, bo się boją wszystkiego. Kolejny filar to ochrona służby zdrowia, dbanie, by wystarczyło respiratorów. Na razie ich wystarcza, bo zachorowań było mało i urządzenia stały wolne. Trzeba stworzyć odpowiednie kanały dla pacjentów, by w drodze do szpitali nie zakażali.

Zniesienie obowiązku noszenia maseczek w Polsce. Lekarz alarmuje: - Zakażeń przybywa
Polskapress
od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zniesienie obowiązku noszenia maseczek w Polsce. Lekarz alarmuje: - Zakażeń przybywa - Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl