Znani ojcowie opowiadają o byciu tatą

RED
Dziś Dzień Ojca. To dobra okazja, by podpytać znane osoby co oznacza dla nich bycie ojcem i jakie mają wspomnienia z tym związane.

Tekst alternatywny
Rafał Jurkowlaniec, marszałek województwa dolnośląskiego. Czyta na dobranoc książki, zaraża pasją jazdy na rowerze i jest czujny. Takim tatą jest marszałek województwa dolnośląskiego. Wczoraj jego najmłodsza córka Maja obchodziła piąte urodziny. Po pracy wybierał dla niej lalkę na prezent. -Codziennie czytam jej książkę przed snem. To już stało się naszym rytuałem - uśmiecha się Rafał Jurkowlaniec.
Oprócz tego godzinami układają razem klocki i uczy ją jeździć na rowerze. Natomiast starszej córce, 13-letniej Julce pomaga rozwijać swoje zainteresowania. - Julka lubi czytać i interesuje się muzyką. Ale przechodzi teraz okres buntu. Okres trudnej nastolatki, więc muszę być czujny i ostrożny, bo wymaga teraz szczególnej delikatności- opowiada Jurkowlaniec. Marszałek ma też dorosłego syna. 22-letni Mikołaj, opuścił już rodzinne gniazdko, ale jego tata zdążył go zarazić swoją pasją - kolarstwem. Teraz przeważnie czas w swoim towarzystwie spędzają na rowerze. -Jak Mikołaj miał 12 lat pojechaliśmy na tandemie (rower przeznaczony dla dwóch osób) do Nowego Sącza. Podróż trwała tydzień. Rok później wyruszyliśmy do Berlina, zajęło nam to już tylko 3 dni. Byliśmy też razem na rowerach na Litwie- wspomina marszałek.
Tekst alternatywny
Jerzy Skoczylas z kabaretu Elita, radny miejski Wrocławia. - Dobry ojciec to taki, który poświęca siebie, swój czas dla dziecka. Wiadomo, że łatwiej dać pieniądze, coś ułatwić, załatwić - jednak, gdy pobędziemy dłużej ze swoim dzieckiem, to będzie dla niego najważniejsze. I nie chodzi tylko o 15-minutowe, zdawkowe: "jak tam u ciebie?", "dobrze"?, tylko o to, żeby usiąść przy stole, zjeść razem obiad, podyskutować o sprawach ważnych i mniej ważnych. I mówię to jako już stary, doświadczony ojciec (bo mój syn jest dorosły - obdarzył mnie wnuczką), który nie zawsze miał tyle czasu dla syna, ile by chciał i ile powinien mu poświęcić. Na szczęście mam z nim bardzo dobre relacje.
Tekst alternatywny
Zbigniew Maćków, architekt, przewodniczący Dolnośląskiej Izby Architektów. - Posiadam troje dzieci: 15 letnią Marysię, 8 letnią Hanię i siedmioletniego Maćka. Mój sposób na ojcostwo to traktowanie dzieci serio. Staram się podchodzić do nich tak, jak do osób dorosłych. Nie buduję dystansu na zasadzie ja jestem starszy, a wy młodsi. Staram się wpoić im zasady postępowania jakie obowiązują w dorosłym życiu. Staram się im ufać, oczekuję, że będą dotrzymywać słowa, ale nie karzę ich, ani nie kontroluję. Raczej staram się - gdy coś jest nie tak - poprzez rozmowę "wjechać na ambicję", wywołać w nich wyrzuty sumienia itp. Co ciekawe, wielokrotnie jest tak, że z tym dotrzymywaniem słowa to ja mam większe problemy niż one. Pamiętam jak moja 8 letnia Hania pewnego dnia, gdy znów musiałem coś odłożyć, co jej obiecałem, bo nie miałem czasu powiedziała mi: "ale tato, obiecany to obiecany!". Ojcostwo to jedna z najwspanialszych rzeczy w życiu. Człowiek cały czas się uczy i nabiera doświadczenia. Najważniejsze jednak, że wraz z pojawieniem się dzieci przestajemy być egoistami. Od tej pory "naturalnie" robimy coś dla innych.
Tekst alternatywny
Adam Wójcik, jeden z najlepszych polskich koszykarzy w historii, ojciec 13-letnich bliźniaków Szymona i Jana.
Bycie tatą-koszykarzem nie różni się od bycia zwykłym tatą. Trzeba umieć oddzielić sprawy zawodowe, czyli w moim przypadku sport, od życia rodzinnego. To są dwie różne rzeczy, a na pierwszym miejscu zawsze powinna być rodzina, dopiero potem praca. Prezenty? Czasem moi synowie sami przynoszą mi niespodzianki, a niekiedy razem idziemy na zakupy. Nie są to jednak jakieś drogie i wyszukane podarunki. W tym wszystkim liczy się przede wszystkim pamięć o drugiej osobie. Cieszę się, że synowie o mnie nigdy nie zapominają i składają życzenia. Dla mnie największą radością jest to, że Szymon i Jan chcą grać w koszykówkę. Cieszę się z każdego ich treningu, każdego meczu. To jest dla mnie najlepszym prezentem.
Tekst alternatywny
Aleksander Marek Skorupa, jest zapracowanym Wojewodą Dolnośląskim, ale przede wszystkim spełnionym ojcem już 29-letniej Magdy, 22-letniej Pauliny i 20-letniego Aleksandra. - Najstarsza córka do 7 roku życia była jedynaczką. Cała rodzina, ja w szczególności traktowałem ją jak księżniczkę - opowiada wojewoda. - Uwielbiałem rozmawiać z małą Madzią. Była bardzo rezolutna i miała ciekawe spostrzeżenia. Jak miałem tylko więcej czasu, to chodziliśmy na spacery bądź wspólnie bawiliśmy się - dodaje. - Gdy młodsze dzieci przyszły na świat byłem już mocno zaangażowany zawodowo. W wychowanie dzieci całe swoje serce włożyła żona Ewa. Musieliśmy się podzielić obowiązkami. Nie zapominałem jednak, że w domu czeka na mnie moja cudowna trójka i kochająca żona. Po powrocie z pracy, jak dzieci były jeszcze małe, czytałem bądź opowiadałem im bajki - uwielbiały to. Ich ulubioną bajką, którą zresztą sam wymyśliłem, była opowieść o leśnej szkole w Afryce, do której chodziły zwierzęta - wspomina Aleksander Marek Skorupa. - Gdy dzieci były małe wręczały mi laurki, śpiewały piosenki. Teraz są dorosłe i też starają się, aby było mi miło. Zwłaszcza córki. One zawsze coś ciekawego wymyślą i wręczą upominek. Muszę przyznać, że syn zazwyczaj zapomina o takich świętach. Jednak składa życzenia, jeżeli przypomną mu siostry - uśmiecha się wojewoda.
Tekst alternatywny
Jose Torres, kubański artysta mieszkający we Wrocławiu. - Dzień Ojca? To dla mnie jeden z najprzyjemniejszych dni w roku. Tym razem spędzimy go oddzielnie, bo ja jestem w Gdańsku, jako ambasador drużyny niedowidzących piłkarzy z Wrocławia, Filip we Wrocławiu a Tomek w Warszawie. Ale z pewnością zadzwonią z życzeniami, a nawet gdyby nie zadzwonili to i tak czuje i wiem, że kochają mnie bezgranicznie i z wzajemnością. Co to znaczy być ojcem? O Jezuuu... Gdy chłopcy są mali to znaczyło być pełnym troski i opiekuńczości, jak byli więksi to znaczy spokojnie ich ukierunkować na bycie dobrym, zadowolonym z życia ludźmi, a bycie ojcem dorosłych chłopaków - jeden ma 22, a drugi 28 lat, to bycie człowiekiem pełnym wielkiej dumy z wspaniałych, kochających synów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Znani ojcowie opowiadają o byciu tatą - Gazeta Wrocławska

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kobieta
Budynki Maćkowa wyglądają tak jak on sam, nijako.
Z
Zmal
Znany to może być ogier lub pies z rodowodem. Ojców poznaje się po wychowaniu swoich dzieci.
M
Monia
Mam do samo odczucie...słodkie macierzyństwo bez żadnych problemów bez chwil wyczerpania......bleeeee
R
Robin
Taką papkę to kazdy wymyśli / dobrać "wybitnych"ojców sytych i bogatych / . Zapytajcie zwykłego Kowalskiego który zarabia 2 tyś. brutto / lub szuka pracy/ i ma 3-kę dzieci , On też kocha swoje dzieci ale co im może dać , co im może obiecać ??? Zajmijcie się "pismaki " tymi milionami Polaków którzy nie mają radosnego Dnia Ojca !!!!1
w
wrocławianin
Pierdu, pierdu. Jakoś nie widzę tu znanych ojców. Nieznani ojcowie ciułają grosze, żeby zapewnić swoim dzieciom w miarę dobre życie. To nie są ludzie, o których piszecie. To są bohaterowie współczesnych czasów, którzy potrafią zrobić coś z niczego, żeby swoim dzieciom zapewnić normalne życie w tych upodlonych pieniądzem czasach.
s
się
jacy to wspaniali ojcowie ...
M
M,
Ogólnie jak czytam wywiady z "celebrytami" jacy to oni nie są wspaniałymi rodzicami to aż mnie ściska.
Taka jedna aktoreczka w programie dla kobie mówiła o macierzyństwie, nawet w gazecie miała swoją rubrykę a później okazało się, że jej dzieci ( 2 córki) miały po 2 nianie i kucharkę, by dziewczynki jadły tylko zdrowe posiłki. Chodzą obecnie do prywatnej podstawówki i uczęszczają we wszystkich zajęciach dodatkowych jakie tylko sobie wymyślą. Więc sorry, ale co taka aktoreczka wie o macierzyństwie?? g*** wie.
k
krystyna alicja
z trudem wiążący koniec z końcem mimo wykształcenia i gotowości do pracy.Ich oczywiście nie dopuścicie do głosu w waszej bardzo eleganckiej gazecie.Igrzyska trwają.
K
Kleptoman
bardzo się "rozczuliłem"......tym ojcostwem!
Wróć na i.pl Portal i.pl