Zmniejszyła piersi, zaczęła wygrywać. Simona Halep za chwilę może być jak Novak Djoković

Hubert Zdankiewicz
Będzie nr 1 - twierdzi Mats Wilander. Patrząc, jak gra dziś Simona Halep, trudno uwierzyć, że kiedyś była bohaterką... seksistowskich dowcipów.

Proszę, tylko nie pytajcie mnie już o piersi - jęknęła w pewnym momencie Rumunka podczas ostatniego Roland Garros. Bardzo dla niej udanego, bo zatrzymała ją dopiero Maria Szarapowa w finale (w niedzielnym finale kończących sezon Mistrzostw WTA zatrzymała ją Serena Williams). Mimo to na konferencjach prasowych temat jej wyglądu wracał jak bumerang. W sumie można nawet to zrozumieć, bo w czasach, gdy wiele kobiet traktuje chirurgię plastyczną jak wizytę u kosmetyczki, zabieg powiększenia piersi nie dziwi już nikogo. Nie każdemu za to mieści się w głowie, że któraś z pań może zrobić coś dokładnie odwrotnego...

- Nigdy ich nie lubiłam, były ciężkie i przeszkadzały w swobodnych ruchach - powtarza za każdym razem Simona. - Na operację zdecydowałabym się tak czy siak, niezależnie od tego, czy dalej bym była sportsmenką - zapewnia.

Nie da się jednak ukryć, że głównym powodem był tenis. 23-letnia dziś Rumunka w 2008 roku została juniorską mistrzynią Roland Garros i nie tylko w rodzinnym kraju wróżono jej karierę na miarę Virginii Ruzici (mistrzyni French Open z 1978 r.). Początkowo nie potrafiła się jednak odnaleźć w dorosłym tenisie. Właśnie z powodu biustu.

- Nie chodziło tylko o to, że przeszkadzał w grze. Ludzie przychodzili na moje mecze nie po to, by popatrzeć, jak gram, ale żeby pogapić się na moje piersi [80 E - ponad 100 cm - red.]. To było frustrujące, wiele razy czułam się wręcz upokorzona niektórymi komentarzami na mój temat - wspomina Halep, która w wieku 18 lat zdecydowała się zainwestować 2000 dolarów w zabieg. Jej piersi zmniejszyły się do rozmiaru 80 B, a ona zaczęła w końcu wygrywać.

Nie od razu, bo jeszcze dwa lata temu kończyła sezon jako 47. tenisistka świata, a pierwszy w karierze turniej WTA wygrała dopiero w czerwcu ubiegłego roku (w Norymberdze). Obecny sezon zakończyła jako trzecia rakieta świata - to efekt ostatnich, niezwykle udanych dla niej 17 miesięcy. W tym czasie wygrała jeszcze siedem turniejów. Dotarła do wspomnianego już finału Roland Garros, a podczas Mistrzostw WTA dosłownie zmasakrowała w grupie Serenę Williams (6;0, 6:2). Amerykanka zrewanżowała jej się co prawda w finale (6:3, 6:0), ale ta zebrała za swój występ wiele pochlebnych recenzji. Również za sportową postawę, bo mając już pewny awans do półfinału mogła podłożyć się w ostatnim meczu Anie Ivanović i przegrać w dwóch setach (przegrała w trzech). Wtedy to Serbka wyszłaby z grupy, kosztem Williams, i kto wie, jak by się ten turniej zakończył.

- Niczego nie żałuję - zapewniała po finale Rumunka, która w półfinale odprawiła z kwitkiem (6:2, 6:2) Agnieszkę Radwańską. - Serena zasłużyła na tytuł. Jest dużo lepsza i wiedziałam, że zagra lepiej w tym drugim meczu. Ja muszę kontynuować to, co robię, codziennie ciężko pracować, by pewnego dnia zostać mistrzynią. Czy to się uda, zobaczymy - dodała Halep, dla której był to debiut w Mistrzostwach WTA.

Zdaniem fachowców ma na to spore szanse. - Simona cały czas buduje pewność siebie i w niedalekiej przyszłości będzie nie do pokonania. W niektórych spotkaniach gra na innym poziomie niż pozostałe dziewczyny. Być może tylko Serena lepiej serwuje. Jednak z linii końcowej Halep prezentuje na pewno inny poziom. Porusza się bardzo dobrze i jest niezwykle solidna z forhendu oraz bekhendu. Jestem przekonany, że z każdym kolejnym spotkaniem wierzy w siebie coraz mocniej - mówi o Halep Mats Wilander, były nr 1 męskiego tenisa, dziś ekspert Eurosportu. - Ona bez wątpienia może być jak Novak Djoković i pewnego dnia żadna rywalka nie będzie w stanie z nią wygrać. Gra podobnie, jest mądra. Jej język ciała prawie cały czas jest pozytywny. Sądzę, że będzie jeszcze lepsza. Za rok, dwa będzie numerem jeden w rankingu - dodaje.

Trener Rumunki Wim Fissette (w przeszłości trener słynnej Kim Clijsters) nazywa swoją podopieczną jedną z najmądrzejszych i najsprytniejszych zawodniczek na świecie. - Gdy przejmowałem Simonę, nie wiedziałem o jej operacji. Dopiero znajomi pokazali mi jej zdjęcia "przed" i "po". Podjęła dobrą decyzję. Wiem, że ona jest znana właśnie z powodu tego. Ja zrobię wszystko, by było o niej głośno dzięki jej grze - zapowiadał na początku ich współpracy i jak na razie dotrzymuje słowa.

Co nie wróży dobrze Radwańskiej. Jeszcze niedawno mogło się wydawać, że problemy Wiktorii Azarenki i koniec kariery Na Li sprawiają, że zaczyna ubywać jej najgroźniejszych rywalek. Patrząc na Halep, można mieć jednak wątpliwości, a przecież za jej plecami czają się inne młode gniewne. Choćby Eugenie Bouchard.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl