- Zmienimy formułę egzaminu. Ósmoklasiści będą zdawać obowiązkowo matematykę, język polski i obcy. Historia będzie jednym z kilku przedmiotów do wyboru - poinformował nas resort edukacji wczoraj, zaledwie po 3 tygodniach od wystąpienia minister.
Uczeń będzie mógł zdawać ten przedmiot, który wskazuje na jego predyspozycje.
- W ramach konsultacji społecznych pojawiły się różne opinie w sprawie proponowanej w projekcie ustawy formuły egzaminu po 8 klasie. Szczególnie wybrzmiewa głos nauczycieli fizyki, chemii, biologii, którzy postulują, by egzamin obejmował też te przedmioty. Dyrektorzy liceów dodają, że będą mieli problem z rekrutacją do klas o profilu przyrodniczym, bo nie otrzymają obiektywnej informacji o wiedzy ucznia w tym zakresie - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego MEN. - Rozumiemy te postulaty. Zmienimy formułę egzaminu. Szczegóły pokażemy po konsultacjach, pod koniec listopada
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że to może być dopiero początek odwrotu od wielkich zmian. Pewna jest już tylko zmiana struktury szkolnej, czyli likwidacja gimnazjum, 8-letnia podstawówka i dłuższa nauka w szkole średniej. Wszystko, co dotyczy egzaminów, programów i ramowych planów nauczania, jest płynne.
Zmianie najprawdopodobniej ulegnie liczba godzin lekcyjnych z geografii, fizyki czy chemii. Początkowo miały to być tylko trzy godziny tygodniowo w 4-letnim cyklu kształcenia w LO. Przy ośmiu godzinach historii!
- Nadal nie wiemy, jaką podstawę będą realizować dzieci, które teraz są w szóstej klasie, a za rok pójdą do siódmej. Wszystko się zmienia. A na to jest za późno - mówi Ewa Borgosz, pedagog z Uniwersytetu SWPS.
Narzekają też samorządowcy. - Dziś poruszamy się w „matriksie”. Ciągle nie wiemy, jak szkoły będą wyglądać po reformie. A najgorsze ze wszystkiego jest tempo zmian. Bo nawet najdziwniejsze zmiany można wdrożyć, ale potrzeba czasu - mówi Grzegorz Szczuka z Wydziału Rozwoju Społecznego w gdańskim magistracie.
Czytaj więcej na temat REFORMY OŚWIATY >>>
Nagła zmiana decyzji minister cieszy nauczycieli i dyrektorów szkół, którzy mocno krytykowali obowiązkowy egzamin z historii.
- Rezygnacja z badania kompetencji z przedmiotów przyrodniczych, które napędzają gospodarkę, innowacyjność, postęp i są niezbędne we współczesnym świecie, oznaczałaby spadek wiedzy. Te przedmioty pomagają porządkować wiedzę, uczą dyscypliny. Likwidowanie sprawdzianu z tych przedmiotów w moim przekonaniu byłoby nieporozumieniem - grzmi Grażyna Kapoan, dyrektor Zespołu Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej w Strachówce (woj. mazowieckie), członek programu Szkoły Liderów.
W podobnym tonie wypowiada się dyrektor jednego z najlepszych liceów w kraju, III LO w Gdyni.
- Uczniowie są bardzo pragmatyczni. Jeśli nie musieliby się uczyć danego przedmiotu, bo nie byłoby go na egzaminie, to by tego nie robili - uważa Wiesław Kosakowski.
Ostatnią decyzję minister popierają nawet sami nauczyciele historii. - Stworzenie odrębnego egzaminu z historii, biorąc pod uwagę, że jest to dosyć trudny i obszerny przedmiot, nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie wszyscy przecież lubią historię - mówi Elżbieta Michalska, która uczy w gdańskim Zespole Szkół Łączności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?