Zmarło niemowlę porażone prądem. Właściciel domu oskarżony ws. śmierci 10-miesięcznego dziecka

(mw)
Rażone prądem niemowlę straciło przytomność, ustało krążenie i oddech
Rażone prądem niemowlę straciło przytomność, ustało krążenie i oddech archiwum
Do Sądu Rejonowego w Białymstoku trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko 64-letniemu Janowi B. Mężczyzna odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci 10-miesięcznego chłopca i narażenie jego bliskich na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Do tragedii doszło 21 czerwca ubiegłego roku w jednym z domów przy ulicy Bacieczki w Białymstoku. Matka na chwilę spuściła z oka 10-miesięcznego raczkującego synka, który przemieścił się z pokoju do przedpokoju. I chwycił wystające nisko ze ściany kable elektryczne od dzwonka.

Rażone prądem niemowlę straciło przytomność, ustało krążenie i oddech. Matka zaczęła reanimować dziecko do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Niestety - mimo hospitalizacji - chłopczyk zmarł 7 lipca.

CZYTAJ: Leśna Dolina. Raczkujące dziecko poraził prąd. Zmarło w szpitalu. Matka usłyszała zarzuty

Śledczy ustalili, że od czerwca 2016 roku rodzina wynajmowała poddasze domu od Jana B. Lokatorzy mieli zgłaszać właścicielowi problemy związane z instalacją elektryczną. M.in. to, że ze ścian wypadały gniazdka. Ale - zdaniem śledczych - on nic z tym nie zrobił.

Zdaniem Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, która kierowała akt oskarżenia w tej sprawie, oskarżony miał obowiązek przeprowadzić kontrolę instalacji elektrycznej nie rzadziej niż co pięć lat. Obowiązku tego nie dopełnił ani razu.

Zaniechania wynikały z lekkomyślności i niedbalstwa. Jan B. zlekceważył ciążącym na nim obowiązek i doprowadził do porażenia prądem chłopca. Co - jak stwierdzili biegli - byłą wyłączną bezpośrednią przyczyną śmierci.

ZOBACZ: Kilkuletnie dziecko zamknięte w samochodzie. Interweniowała policja (zdjęcia)

Biegły ustalił ponadto, że każda z osób mieszkających na poddaszu była narażona na niebezpieczeństwo porażenia prądem. I nie tylko przez kable od dzwonka. Inne elementy instalacji, która była w złym stanie technicznym, też stwarzały zagrożenie.

Początkowo zarzuty w tej sprawie miała postawiona matka, jednak w styczniu tego roku prokurator zdecydował o zmianie podejrzanego i wycofał zarzuty.

- Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu - poinformował Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

Janowi B. grozi nawet pięć lat więzienia.

Historia pokazuje, że złodzieje nie cofną się przed niczym żeby dostać coś czego bardzo chcą. Zebraliśmy dla Was 28 historii z województwa podlaskiego, które opowiadają o dziwnych, śmiesznych lub brawurowych kradzieży.

Najdziwniejsze kradzieże w Podlaskiem. Zobacz, co padało łup...

Białystok. Adrian K. stanął przed sądem za wypadek na ulicy Antoniukowskiej. Na przystanku zabił dwie osoby. Pędził volkswagenem pod wpływem amfetaminy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl