Zlikwidują zakaz handlu w niedzielę? Rząd zapowiada analizę skutków zakazu, bo małe sklepy tracą

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W niedzielę część sklepów jest nieczynna, ale klienci i tak znajdują miejsca, w których mogą wydać swoje pieniądze
W niedzielę część sklepów jest nieczynna, ale klienci i tak znajdują miejsca, w których mogą wydać swoje pieniądze Karolina Misztal
Rząd chce zbadać wpływ zakazu handlu na gospodarkę. I ostrożnie zapowiada możliwość zmian. Z danych GUS wynika, że zakaz uderzył głównie w małe sklepiki. W 2018 r. w woj. łódzkim ubyło aż tysiąc małych sklepów.

- Dokonujemy właśnie przeglądu tego, jaki wpływ ta ustawa miała na mniejsze sklepy, większe sklepy, rodzinne, ale przede wszystkim na ludzi - poinformował Mateusz Morawiecki podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami. Zapowiedział też, że wkrótce zapadną w tej sprawie decyzje. Wcześniej o możliwym poluzowaniu zakazu mówiła na antenie radia RMF FM Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.

Zakaz handlu w niedzielę

Zakaz niedzielnego handlu zwiększył obroty w dyskontach i na stacjach benzynowych. Te ostatnie w pierwszej połowie 2018 r. zwiększyły obroty o 13 proc. W tym czasie obroty małych sklepów spadły o ponad 1 proc. Szacuje się, że z powodu zakazu handlu w niedziele w całej Polsce w ubiegłym roku zamknięto ok. 15 tys. małych sklepów.

Dane te potwierdza łódzki GUS. Pod koniec 2017 r. w bazie REGON dla woj. łódzkiego było 36,7 tys. firm zajmujących się handlem. Rok później już 35,7 tys.

Sklepikarze, którzy myśleli, że przejmą niedzielne obroty z dużych sieci, mocno się przeliczyli. - Na początku w niedziele niehandlowe klientów było wielu - mówi właścicielka spożywczaka przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. - Ludzie zapominali, że markety są zamknięte i szukali czynnych sklepów. Teraz już pamiętają, by zrobić zakupy wcześniej i ruch się skończył - dodaje.

Według Biura Analiz Sejmowych zakaz nie wpłynął negatywnie na gospodarkę, ale przesunął miejsce zakupów. Podczas gdy dyskonty i stacje benzynowe zwiększyły obroty, małe sklepy straciły.

„Nie został więc osiągnięty jeden z celów wskazanych przez projektodawców, tzn. tworzenia nowych miejsc pracy w sektorze mikroprzedsiębiorstw” - czytamy w ocenie BAS z grudnia 2018 r.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował wyniki badań opini Polaków, także z Łódzkiego. Okazało się, że przeciwników zakazu jest coraz więcej. Niemal całkowity zakaz zaplanowany na rok 2020 negatywnie ocenia 54 proc. Polaków, popiera jedynie 32 proc

Aż 60 proc. Polaków nadal kupuje w niedziele niehandlowe. Ale teraz robi to w małych sklepach, na stacjach benzynowych, w cukierniach czy kioskach.

- Będziemy apelowali do rządu o zniesienie zakazu i wprowadzenia w Kodeksie Pracy dwóch wolnych niedziel dla pracowników wszystkich branż, nie tylko handlu - zapowiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku.

Klienci z regionu łódzkiego też mają wątpliwości. Rodzina pani Joanny z Łodzi, w niehandlowe weekendy wydaje więcej.

- Sobotni rajd do Lidla to stały punkt programu przed niedzielą niehandlową - mówi łodzianka. - Nie lubię tego, ale nie mam wyjścia. Kupuję tyle, że wyjadam to do środy. A i tak w niedzielę szukam Żabki, bo czegoś zapomniałam - dodaje.

Dr Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego uważa, że niedzielny zakaz handlu jest ważną, ale niejedyną przyczyną zamykania sklepów. Jego zdaniem małe sklepiki nie są w stanie konkurować z supermarketami, które mają tańsze produkty i większy asortyment. - Sprzedają dobrze i tanio, więc czego klient może chcieć więcej? - pyta Faliński.

Jego zdaniem supermarkety broniąc się przed skutkami wolnych niedzieli zaczęły walczyć promocjami i reklamami.

- Zakaz handlu w niedziele miał pomóc małym sklepom i drobnym przedsiębiorcom a okazał się zabójczy dla handlu - podkreśla ekspert.

Jako przykład podaje sklep swojego syna na obrzeżach Warszawy, któremu w niehandlowe niedziele obrót spadł o połowę i został on zamknięty.

Ale nie wszyscy w regionie łódzkim żałują wprowadzenia zakazu handlu. Łódzki cukiernik Robert Dybalski uważa, że zakaz handlu powinien obowiązywać już od godz. 14 w sobotę. - Tak jest w wielu cywilizowanych krajach na Zachodzie - podkreśla. W jego kawiarniach i cukierniach w niehandlowe niedziele obroty wzrosły o ponad 100 proc.

Na zakaz handlu nie narzekają też niektóre centra handlowe. Bo choć klientów jest mniej, to wydają więcej.
- W związku z zakazem handlu i zamknięciem sklepów w dwie niedziele w miesiącu odnotowaliśmy spadek odwiedzalności o kilka procent, ale naszym sukcesem jest fakt jednoczesnego zwiększenia obrotów Centrum o 2 proc. w skali roku- mówi Andrzej Cieślik, dyrektor Portu Łódź.

Zakaz handlu w niedzielę. Która niedziela handlowa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zlikwidują zakaz handlu w niedzielę? Rząd zapowiada analizę skutków zakazu, bo małe sklepy tracą - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl