Ziętek: Apeluję do posłów PiS ze Śląska, by zdecydowali się, czy są po stronie kłamców, którzy niszczą ten region, czy po stronie ludzi

Marcin Zasada
Marcin Zasada
20.06.2010 ogrodzieniec wybory prezydenckie ulica orzeszkowej lokal wyborczy kandydat na prezydenta boguslaw zietek oddaje glos mikolaj suchan / polskapresse
20.06.2010 ogrodzieniec wybory prezydenckie ulica orzeszkowej lokal wyborczy kandydat na prezydenta boguslaw zietek oddaje glos mikolaj suchan / polskapresse Mikolaj Suchan / Polskapresse Mikolaj Suchan / Polskapresse
W górnictwie nie ma żadnego planu. To się wszystko wali. Nie ma żadnych uzgodnień z Unią Europejską. To wszystko ściema. Skończy się to jedną wielką katastrofą, tylko będzie potrzebny taki, na którego zrzuci się za to winę. Przecież w ten sam sposób rząd PiS postępuje w innych, ważnych dla kraju kwestiach. Ciągła ucieczka do przodu: jeszcze jeden dzień, jakoś to będzie, może jakąś aferę się rzuci gawiedzi, żeby odwrócić uwagę. Gdzie są śląscy politycy PiS? Tylko dwoje interesuje się tą sprawą - mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80, Gość DZ i Radia Piekary.

Gdzie jest umowa społeczna, która miała uregulować transformację górnictwa?
Tam, gdzie spodziewaliśmy się, że będzie. Czyli nigdzie. Jestem zażenowany tym, jak to wygląda, bo przypomnę, że do we wrześniu rząd podpisał z nami kwit, że do 15 grudnia ta umowa będzie.

Że do 15 grudnia zostanie uzgodniona.
Tak, to było w pierwszym zdaniu wrześniowego porozumienia. Potem wiceminister Soboń przyjeżdża roześmiany w grudniu i mówi: „Może do 15. coś przedstawimy, ale to nie jest do końca pewne”. Potem mailem dostajemy żałosny dokument, z którym wstydziłbym się pokazać na Śląsku. Pięć stron. Na pierwszej wymieniono uczestników porozumienia, a na ostatniej zostawiono miejsce na podpisy. Trzecia strona to tabelka kopalń do likwidacji. Treści? Niewiele. Kompromitacja. I tak jedna za drugą, ale nikogo w rządzie to nie obchodzi, premier nie jest w stanie nawet zrobić porządku z takim wiceministrem. Z drugiej strony, z rządem na pokazywanie, jak głęboko w nosie mają społeczeństwo, ściga się opozycja…

PO mówi dziś: „Zamiast konkretów w górnictwie, rząd prowadzi szemrane interesy z wybranymi związkami”.
Skoro tak mówi, to pewnie coś na rzeczy jest.

A te szemrane interesy z kim?
Ja to nazywam trochę inaczej: niektóre związki zawodowe stały się mentalnym zakładnikiem tego układu politycznego.

Pan znowu o Solidarności?
Jak się ma kolegów w rządzie, to przykro ich oprotestowywać, mówić, że są żenujący, że łamią porozumienia. Jak się biegało z ulotkami dla ministrów PiS, to trudno dziś powiedzieć: „Jesteście gorsi niż poprzednia władza”.

Wracając do umowy społecznej: od początku było wiadomo, że nie tak negocjuje się wielkie gospodarczo-społeczne strategie.
I cały wstyd jest po stronie rządu. Poważny rząd, który poważne traktuje jeden z najważniejszych gospodarczo regionów w kraju, wysłałby na Śląsk premiera i połowę ministrów. Rozmawialibyśmy na temat tego, co będzie się tutaj działo za 10, 20 i 30 lat. Co dostaliśmy? Rozradowanego fircyka, który zjawia się na Śląsku z jakimiś kwitami, na negocjacje ze związkami poświęca pół godziny, po czym ma czas, by udawać kibica na meczu siatkówki. Mieszkańcy Śląska muszą sobie uświadomić, że w całej tej sprawie nie chodzi tylko o górnictwo.

Ja myślałem, że najbardziej chodzi o związkowców.
Jasne, my sobie geszefty załatwiamy.

To o co chodzi?
O Śląsk, jego przyszłość po górnictwie. Doszliśmy do paranoicznej sytuacji, w której to związki mają teraz napisać umowę społeczną. Części związkowców jest dziś nietwarzowo, że to wszystko się wali i pali, a miało być przecież inaczej, więc po raz kolejny usiłują podać rękę rządowi.

Przecież z Dominikiem Kolorzem z Solidarności mówicie jednym głosem: że ta umowa to kpina ze Śląska i jego mieszkańców.
Zgoda, tylko że ja nie byłem rzecznikiem pomysłu, by raz jeszcze wyciągać rękę do rządu i dawać im gotowe rozwiązania w napisanej przez związki umowie społecznej. A to dlatego, że rząd i tak z nich nie skorzysta. Ten rząd bezczelnie kłamie. Obiecano nam, że energetyka zapłaci za zakontraktowany i nieodebrany węgiel. Sasin, Soboń, wszyscy po kolei. Obiecano nam, że fabryka samochodów elektrycznych powstanie w Rudzie Śląskiej, bo to miasto jest najbardziej dotknięte procesem restrukturyzacji górnictwa. Obiecano, że zrobi się coś w kwestii nadmiernego importu węgla. W kwestii nadmiernego importu energii. Obiecano nam nowelizację ustawy o rynku energii. Przez pół godziny mogę wymieniać te kłamstwa.

Powtarza pan, że rząd gra na czas w sprawie górnictwa. Ale po co i w jakim celu miałby to robić?
Bo nie ma żadnego planu. Bo to się wszystko wali. Bo nie ma żadnych uzgodnień z Unią Europejską. Bo to wszystko ściema. Skończy się to wszystko jedną wielką katastrofą, tylko będzie potrzebny taki, na którego zrzuci się za to winę. Przecież w ten sam sposób rząd PiS postępuje w innych, ważnych dla kraju kwestiach. Ciągła ucieczka do przodu: jeszcze jeden dzień, jakoś to będzie, może jakąś aferę się rzuci gawiedzi, żeby odwrócić uwagę. Gdzie są śląscy politycy PiS? Dwoje interesuje się tą sprawą: poseł Marek Wesoły i senator Dorota Tobiszowska. Do Sejmu wysłaliśmy rzeszę ludzi, którzy nam coś obiecali. I teraz siedzą cicho jak myszy pod miotłą. A gdzie jest premier ze Śląska?

Więc jak długo można jeszcze udawać, że rząd chce z wami coś wynegocjować?
Największy związek, czyli Solidarność, mówi: robimy swoją umowę społeczną. To co, my mamy się wyłamać i kłócić między sobą? Wtedy dopiero wyszlibyśmy na idiotów.

Pamięta pan Jima Carreya w „Głupim i głupszym”? Pytał, jakie ma szanse, by się umówić z dziewczyną, a ona: „Jak jedna na milion”. I on na to: „Więc mówisz, że… mam szanse?”. Tak mi się skojarzyło.
Nie. On w tym filmie miał większe szanse niż my.

Ale reakcja Sobonia na umowę społeczną przygotowywaną przez związki nie dała wam do myślenia? Na co wy liczycie?
Jeszcze raz: związki zawodowe działają w pewnym otoczeniu. Jeśli społeczność Śląska, sami górnicy, politycy, którzy przyjęli zobowiązania wobec mieszkańców regionu, dziennikarze nie dostrzegą, że jesteśmy robieni w konia, to sami sobie z tym nie poradzimy. Górnicy tak czy inaczej będą zabezpieczeni, dopracują do emerytury. Ale co zrobią ludzie, którzy żyją w otoczeniu górnictwa, co zrobią samorządy, gdy wyparuje Polska Grupa Górnicza i kopalnie z innych spółek węglowych? Gdy rząd Ewy Kopacz chciał likwidować pół Śląska, na ulice nie wyszło pięciu związkowców, tylko całe społeczności, na czele z samorządowcami. Gdzie są dziś samorządowcy w tej umowie? Zostali całkowicie z niej wyrzuceni.

Mieli zostać doproszeni do negocjacji przed terminem styczniowym.
Nie. Wyrzucono ich przez okno, bo rząd mówi, że oni nie są „nasi”. Mnie też wyrzucono, bo nie mieszczę się w sferze komfortu panów ministrów.

Bo pan nie podpisał wrześniowego porozumienia.
Nie podpisałem, bo nie do końca mi się podobało, ale to nie znaczy, że można mnie po prostu wykluczyć z rozmów.

Wygląda na to, że to pierwszy rząd, który się nie boi związków, bo wie, że te nie mają już żadnych narzędzi nacisku.
Ja nie chciałbym, żeby którykolwiek minister bał się jakiegoś związkowca. Ten rząd się bać społeczeństwa, bo przed nim odpowiada. Dziś w Polsce umierają kolejne branże, ludzie są postawieni pod ścianą. Problem nie dotyczy tylko górnictwa. Jak mówi Dominik Kolorz, z którym ostatnio się trochę różnię, powiedział: „Ten rząd ciula nas wszystkich równo”.

Co wy właściwie ustaliliście na środowym spotkaniu z wiceministrem Soboniem?
Dobre pytanie. W przyszłym tygodniu przedstawimy swoją wersję umowy społecznej. To jest pomyłka, ale zrobimy to. I zachęcam wszystkich do porównania tych dwóch dokumentów: rządowego i związkowego. To pokaże mizerię intelektualną naszych partnerów w tej dyskusji: wiceministra Sobonia, ministra Sasina…

A gwarancje Komisji Europejskiej w sprawie zgody na dopłaty do węgla?
Proszę pytać tego, co na siatkówkę jeździ. Gdyby rząd poważnie traktował swoje słowa, to już 26 września miałby tę umowę i jechałby do Unii Europejskiej, żeby od 1 stycznia wejść w nową rzeczywistość. A tu jest ciągła gra na zwłokę, co znaczy, że jakiekolwiek ustalenia z Komisją Europejską są ściemą. Sprzedali nas tam, choć doszli do władzy, zapowiadając twardą obronę polskich interesów w Unii. Przehandlowali górników, Śląsk i pewnie jeszcze parę innych rzeczy. Za co?

Zobacz koniecznie

Co dalej? Kolejny strajk?
Co dalej? Spółki energetyczne odmówiły odbierania węgla, mimo że są umowy. W normalnym kraju to byłby skandal, łby prezesów spółek leciałyby jedna po drugiej. To jest zorganizowana akcja dobicia górnictwa. Związkowcy z PGG jeżdżą do wiceministra Sobonia, a ten mówi za każdym razem: „Nie ma żadnego problemu, energetyka zapłaci, wydałem odpowiednie polecenia”. A następnego dnia energetyka wypowiada falą kolejne umowy. Bez żenady dożyna się górnictwo, traktuje się po macoszemu Śląsk. Robią to ludzie, którzy plują nam w twarz, a my tu udajemy, że deszcz pada.

To kiedy przestaniecie?
Już przestaliśmy. Apeluję do posłów PiS ze Śląska, żeby zdecydowali się, czy są po stronie kłamców, którzy chcą zniszczyć ten region, czy po stronie mieszkańców. Wystarczy sprzeciw kilku śląskich posłów PiS, by ten rząd się nie utrzymał. Do wyboru jest lojalność wobec swoich wyborców lub lojalność wobec ministrów i premiera, którzy Śląsk mają w nosie.

Czy górnictwo wyjdzie na ulicę?
W przyszłym tygodniu przedstawimy swoją umowę społeczną. Część związków wciąż łudzi się, że wiceminister Soboń uderzy się w pierś, zejdzie mu ten uśmiech z twarzy i zgodzi się na nasze postulaty. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że rząd natychmiast powie: to jest nie tak, tamto źle…

I co wtedy?
Musimy się zastanowić. Ale nie tylko my, związkowcy. Również górnicy, samorządowcy, inni mieszkańcy tego regionu. Wszyscy razem stajemy przed perspektywą katastrofy. Nie da się Śląska zrestrukturyzować bez ogromnych inwestycji i pieniędzy. W Polskiej Grupie Górniczej już nie ma na wynagrodzenia w marcu, a obiecana pomoc z PFR okazała się kolejnym kłamstwem.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
16 stycznia, 16:06, Gość:

Nadstawialiście d,up .y to was wyd,y mali.

A teraz płaczecie ?

Jesteście żałośni.

Nie chodzi tylko o gornikow , lecz o caly slaski przemysl i region. Jak mieszkasz na Slasku to mozesz tez byc zalosnie trafiony

G
Gość

Unia chce dac miliardy a oni ani porzadnego planu nie sa w stanie opracowac.

W
Wierny PiSuar

Uwazaj pan- panie Zietek, co pan mowi! Bo jeszcze pana zaszczepiom i wredy fto wi, co z pana zrobio!

G
Gość

... że zrobi się coś w kwestii nadmiernego importu węgla.

Uwaga: Ten "nadmierny" import węgla daje zatrudnienie wielkiej liczbie ludzi w miejscach jego(węgla) wydobycia !. Zatrudniony tam będzie każdy (z Polski), kto będzie chciał (tam) podjąć pracę. Płacą dobrze !.

Mozna wejść w kontrakt krótko okresowy (lub dłuższy, jeśli wola) i zarobić nieźle !!!!

G
Gość

Nadstawialiście d,up .y to was wyd,y mali.

A teraz płaczecie ?

Jesteście żałośni.

G
Gość

Sa tylko po swojej stronie wiec jak moga byc lojalni?

G
Gość

Teraz się zorientowaliście ?

J
Ja

Śląscy posłowie pis, nie są lojalni wobec swoich wyborców, tylko wobec Kaczyńskiego. Jeśli tego nie zrozumiecie, pisbolszewia bedzie was [wulgaryzm]ć, do końca życia.

Wróć na i.pl Portal i.pl