18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Zespół Aspergera: Tylko osoby chore mają klucz do tego świata - pisze Danuta Pawlicka

Danuta Pawlicka
Warsztaty dla osób z SA organizuje ProFUTURO
Warsztaty dla osób z SA organizuje ProFUTURO Marek Zakrzewski
Daria, Bartek i Weronika żyją we własnych światach, do których klucz mają tylko oni. Wyobcowanie, nie z własnej woli, sprawia, że integracja z resztą społeczeństwa jest poza ich zasięgiem. O ludziach z zespołem Aspergera, czyli nietypowym zaburzeniem rozwoju, z lekkim autyzmem - pisze Danuta Pawlicka

Inność 40-letniego dzisiaj Bartka manifestowała się już w przedszkolu, gdy siedział sam w kącie i nie dotykał żadnej zabawki. Daria, odkąd pamięta, od zawsze odstawała od reszty zachowaniem, sposobem mówienia i pojmowaniem świata. A Weronika, chociaż dopiero jako dorosła dowiedziała się o swoim autyzmie, od dzieciństwa zdawała sobie sprawę, że funkcjonuje inaczej niż jej koleżanki.

Nie mówią o marzeniach, tylko o zadaniach do wykonania. Mają trudności w rozpoznawaniu emocji u drugiego człowieka, a ich inteligencja oceniana jest jako ponadprzeciętna. Chętnie skupiają swoją uwagę na jednej dziedzinie wiedzy, w której dążą do perfekcjonizmu. Potrafią z medyczną biegłością analizować swoje zaburzenia, wskazywać na słabe i mocne punkty. Nie ukrywają choroby, mając pełną świadomość swoich ograniczeń, których nie przeskoczą uzbrojeni w leki i wspierani przez terapie.

To ciągle jestem ja
- Czuję się jak dusza uwięziona w obcym ciele. To ciągle jestem ja, a jednak czasami nie mam kontroli nad sobą - tłumaczy Daria, opowiadając swój krótki, zaledwie 22-letni życiorys.

Jest dziewczyną ciepłą i pełną uroku. Zaskakuje niezwykle trafnymi zdaniami, które oddają istotę tej choroby bardziej niż dysertacje medyków:
- Mam wszystkie cechy, jakie posiada człowiek, ale w nieprawidłowej proporcji.

Dlatego niekiedy zdarza się u niej dysonans pomiędzy wyuczonym zachowaniem a wybuchem agresji. Wie, że znajduje się w miejscu publicznym, gdzie wszystkich obowiązują jednakowe reguły. Powstrzymuje swoje "nabrzmiałe" emocje, ale wystarczy, że ktoś ją zaskoczy pytaniem, na które nie ma gotowej riposty i już frustracje biorą górę. Bywa i tak, że bez powodu niekiedy ogarnia ją lęk, gdy staje przed nowo poznaną osobą, bądź przytrafi jej się zdarzenie, którego nie planowała:

Mam wszystkie cechy, jakie posiada człowiek, ale w nieprawidłowej proporcji - mówi Daria.

- Boję się sytuacji, które dla mnie są ekstremalne, bo nie wiem, jak mam się zachować - wyjaśnia.

Podobne uczucie może ją ogarnąć na widok człowieka idącego spokojnie chodnikiem. Nie zna go, to zwykły przechodzień, a jednak ni stąd, ni zowąd zaczyna się obawiać, że się z nim zderzy. Przecież może do tego dojść. Wpadną na siebie i co wtedy? Żeby tego uniknąć, staje, tuląc się do ściany kamienicy... Na takie niespodzianki trudno się przygotować.

Czeka na przystanku autobusowym razem z innymi. Autobus podjeżdża pod krawężnik dość blisko Darii, co niekiedy może wywołać u niej paniczny lęk. Wtedy zaczyna krzyczeć.

Opowiada:
- Mojego strachu nie zamaskuje markowy ciuch. Zdaję wszystkie testy, wszystko rozumiem, co się do mnie mówi. Z polskiego na maturze pisałam o Panu Tadeuszu: dwa ideały kobiecości - Telimena i Zosia. Zdałam maturę, miałam iść na fizykę, ale zabrakło mi punktów. Nawet gdy jest spokój, a ja siedzę w ciepłych kapciach przy komputerze, to zawsze myślę, co z pracą. Zamartwiam się tym, bo nie chcę być na utrzymaniu rodziców. Ból głowy można uleczyć, ale nie Aspergera, więc ciągle będę człowiekiem wysokiego ryzyka.

Mówi o tym z takim spokojem, jakby dotyczyło to kogoś innego. Czasami do logicznej i chronologicznie spójnej relacji wkrada jej się jakiś "kwiatek" nie przystający do reszty opowiadania. To ma swój urok. Kiedy w wieku 16 lat usłyszała, że ma syndrom Aspergera, pomyślała wtedy: jestem osobą o zdefiniowanym zaburzeniu. I tyle. Wie, że to nie ona, nie jej ciało, ale Asperger perfidnie podjudza jej mózg. Nie ma na niego rady, więc go akceptuje i unika stresujących sytuacji. Jest w tym coraz lepsza.

Czasami mam puste i zimne oczy
Żywiołowa i tryskająca energią, wybuchająca kaskadą słów składających się w logiczną całość. Ani sekundy nie zastanawia się, jak odpowiedzieć. Nie ma dla niej pytań tabu, nie szuka brakującego zdania w zakamarkach umysłu. Wtrąca obce słowa, dając tym popis oratorskiej mowy, chociaż Weronika nie studiuje prawa. Marzyła o japonistyce, ale, jak objaśnia, jej szkoła skopała punktację i do szczęścia zabrakło jej trzech punktów:

- System testowy zabija kreatywność, Szymborska nie zdała testu ze swoich wierszy, uzyskując 60-procentowy wynik - wtrąca.

Wybrała anglistykę na UAM, ale nie ogranicza się do tego jednego języka. Uczy się hiszpańskiego, portugalskiego i nie przestaje myśleć o japońskim i Japonii. Nie przeraża ją nauka. Za to denerwuje ją praca grupowa. Woli pracować indywidualnie, bo tylko wtedy może być odpowiedzialna za siebie.

- Przez siedem lat byłam diagnozowana; w wieku 11 lat usłyszałam o zaburzeniach emocjonalnych, potem był lęk społeczny, socjofobia. Rozpoznanie dostałam, gdy miałam 18 lat. To był prawdziwy szok - dla mnie, dla rodziny. Mama krzyknęła: Boże, to jest o tobie! - wspomina.

Późna diagnoza wyszła jej na zdrowie, bo dorastała bez obciążeń, jakie daje świadomość Aspergera. Nie miała poczucia, że funkcjonuje w innym świecie. Wiedziała, że coś z nią jest nie tak, nikt jednak nawet nie sugerował AS (Asperger's Syndrom). Ale skąd pewność, że to jest właśnie to? Jak rozpoznać te nieomylne znaki przytłumione przez błyskotliwy umysł?

Rozpoznanie dostałam, gdy miałam 18 lat. Mama krzyknęła: Boże, to jest o tobie!

- Osoby z Aspergerem mają zimne i puste oczy. Ja czasami mam takie oczy. Jak wszyscy z Aspergerem mam problem z odczytaniem takich subtelności, jak ironia. Nie potrafię też integrować się z innymi, to zawsze będzie poza mną - wylicza cechy swojej inności, które nie odbiegają od tych podręcznikowych.

Dodaje: jestem programistą własnego umysłu. Chce zawojować świat. Wiem, że jest to w moim zasięgu. Jej wiedza o świecie jest głębsza od osób utalentowanych, ale nie obarczonych Aspergerem. Oni rozpraszają swój umysł na życie towarzyskie i uczuciowe. Ona skupia się tylko na realizowaniu swojego autorskiego programu. Pisze polityczne felietony do "Angory", w których politykę filtruje krytycznymi i bystrymi oczami nastolatka, posługując się często sarkazmem. Współredaguje internetowe pismo poświęcone Japonii i Korei.

Obawia się małżeństwa, dzieci. Po dwóch latach związku z chłopakiem, którego traktowała jak terapeutę, zrozumiała, że to przekracza jej możliwości:

- Moje pojęcie miłości jest specyficzne i wybrakowane, mam problem z inicjowaniem kontaktów.

Jej mama "ciągle boi się, gdy zaczyna bluzgać". Zachowanie Weroniki zależy od samopoczucia, poziomu stresu i farmaceutyków stabilizujących emocje:

- Gdyby wszyscy byli bardziej tolerancyjni dla inności, wiele moich obaw przestałoby istnieć... - mówi, a brzmi to jak apel.

Jak Ludwik II Bawarski
Przy Darii i Weronice, które uosabiają gadatliwą naturę Aspergera, Bartek jawi się jako oaza męskiego spokoju. Typowy introwertyk. Odpowiada krótkimi zdaniami o swojej pracy magisterskiej z fenomenologii, która, jak usłyszał, przy niewielkich poprawkach dałaby mu tytuł doktora filozofii. Z takim samym spokojem wymienia filozofów XX wieku i wykłada mi krótką charakterystykę jednego z najważniejszych nurtów ubiegłego wieku - fenomenologii.

Tym wyważonym spokojem budzi zaufanie i zmniejsza się między nami dystans, który na początku wydawał się nie do pokonania:
- Gdyby nie było obowiązku szkoły, dałbym sobie radę ze wszystkim - zaczyna, opowiadając przebieg przymusowej edukacji od przedszkola po maturę.

Z przedszkolnymi czterolatkami było najgorzej. Do dzisiaj widzi siebie przesiadującego w kącie z dala od dzieciaków i z dala od zabawek, których nie chciał dotykać. W podstawówce nie było lepiej:

- Od zawsze odstawałem od grupy, a w szkole musiałem się dostosować do innych.

A do tego jeszcze musiał się zmagać z dyslekcją i dysortografią, które nie ułatwiały nauki. Chętnie wspomina i zaraz się ożywia, gdy mówi o zajęciach fakultatywnych dla studentów na uczelni. Bez obaw wychodził przed grupą studentów. Potrafił przyciągnąć ich uwagę. Był zawsze przygotowany. Lubił tę pracę aż do dnia, gdy zauważył, że inaczej jest odbierany niż na początku:

- Ze studentami dobrze mi się układało, ale gorzej byłem traktowany przez wykładowców, którym zaczęło przeszkadzać moje ubranie, słowa nie takie...

W tych wirtualnych granicach czyta Herberta i słucha Wysockiego. Tam bez niczyjej pomocy nauczył się rosyjskiego, angielskiego...

Chyłkiem zaczął przemykać korytarzami i unikać kontaktu z "kolegami po fachu". Próbował stać się niewidoczny. Czuł tak wielką udrękę, gdy musiał przekroczyć próg sekretariatu, że nie potrafił z tym walczyć. Został więc wyeliminowany z grona akademickich nauczycieli.

Bartek nie czuje samotności w swoim niezwykle bogatym, własnym świecie, który daje mu poczucie bezpieczeństwa i zaspokaja potrzeby intelektualne. W tych wirtualnych granicach czyta Herberta i słucha Wysockiego. Tam bez niczyjej pomocy nauczył się rosyjskiego, angielskiego i niemieckiego. Teraz rozkłada na stole książki Aleksa Tołstoja o Piotrze I, angielskie science fictions, kartkuje, opowiada fascynacje lekturą. Sam też pisze. Codziennie. Ma kilkanaście gotowych tekstów i kilkadziesiąt niedokończonych:

- Jestem dobry w syntezach, ale brakuje mi redaktora, który by to przejrzał, poprawił, wysłał.

Ma 40 lat i chce wreszcie pokazać światu, co potrafi. Chce poprowadzić teatrzyk dla dzieci. Chce czuć się użyteczny, ale brakuje mu na to odwagi. Wspomina Ludwika II Bawarskiego, który cierpiał na Aspergera i wybudował dla siebie bajkowy pałac. Bartek ma już swój pałac - niezależność duchową. Brakuje mu teraz czegoś, co przyniesie mu własne pieniądze.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zespół Aspergera: Tylko osoby chore mają klucz do tego świata - pisze Danuta Pawlicka - Głos Wielkopolski

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hans Asperger
Przeprowadzone w Wielkiej Brytanii badania wykazały, że ponad 90% mężczyzn i ok. 70% kobiet z ZA nie chce mieć dzieci. Najczęściej podawaną przyczyną takiego stanu rzeczy był brak zainteresowania ankietowanych tą sferą życia. Wizja rodzicielstwa postrzegana jest jako nudna, nieatrakcyjna, czy wręcz pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Może to wskazywać na wrodzony brak tego typu potrzeb, częściej spotykany jednak u mężczyzn z ZA. Najprawdopodobniej nie ma to związku z brakiem zainteresowania dziećmi w ogólnej populacji mężczyzn, gdzie standardowo matka opiekuje się potomstwem, zaś ojciec czasem nie wie, w której klasie jest syn, czy córka. Wśród osób neurotypowych, nawet jeśli ojciec nie do końca interesuje się życiem dzieci, to ma jakieś sensowne powody, dla których te dzieci posiada. Jest to z jego punktu widzenia atrakcyjne i pożądane. Krótko mówiąc - ma w sobie jakiś wewnętrzny, psychologiczny mechanizm, sprawiający satysfakcję z samego faktu posiadania dziecka, co nie jest związane z wyznawaną religią, ideologią, czy abstrakcyjnymi uzasadnieniami 'na siłę'. Sytuacja w populacji osób z ZA jest o tyle ciekawa, że wykazują one chęć wchodzenia w związki, czy prowadzenia aktywności seksualnej, ale już nie posiadania rodziny.

Ankietowani z ZA, którzy posiadali dzieci, najczęściej wymieniali trzy podstawowe powody takiego stanu rzeczy. Były to:
(1) ulegnięcie presji ze strony partnera (najczęściej neurotypowego),
(2) niedostateczna skuteczność środków antykoncepcyjnych,
(3) chęć sprawdzenia się w roli matki/ojca.

Pokrótce omówię każdy z wyżej wymienionych punktów.

Sytuacja (1) najczęściej zgłaszana była przez mężczyzn ze spektrum, którzy mieli neurotypowe partnerki. Po wielu latach trwania w związku i naleganiach partnera na dziecko, pomimo własnych oporów, szli na kompromis w nadziei, że życie się jakoś ułoży. Przyczyną takiego postępowania był najczęściej lęk przed utratą partnerki. Nie mniej ważnym argumentem było uświadomienie sobie faktu, że z własną niezdarnością społeczną mają nikłe szanse na ponowne wejście w związek, a tym bardziej na znalezienie drugiej połówki, która nie chce mieć dzieci. Jest to w zasadzie sytuacja szantażu emocjonalnego, w której bardzo często osoby ze spektrum okazują się mało konkretne i niezdecydowane - nie potrafią postawić się, wyartykułować swoich potrzeb, w wyniku czego idą na 'zgniłe' kompromisy. Dobrą metodą uniknięcia tego typu sytuacji jest jasne zadeklarowanie swoich preferencji już na początku trwania związku - żadnych 'za a nawet przeciw', czy odpowiedzi w stylu 'poczekamy, zobaczymy, może coś się zmieni'.

Sytuacja (2) zdarza się też bardzo często wśród osób neurotypowych, ale w przeciwieństwie do większości autystów, potrafią się oni pogodzić z takim stanem rzeczy a nawet - z czasem - dostrzegać plusy całego zajścia i czerpać radość z takiego obrotu spraw. Stoi to w jaskrawej sprzeczności z postawą osób ze spektrum, którym rodzicielstwo najczęściej kojarzy się w takiej sytuacji z niechcianą koniecznością, z kolejnym bezsensownym obowiązkiem i robieniem czegoś wbrew własnej naturze. Wielu autystów wolałoby aborcję. Remedium na takie nieszczęście może być podwójne zabezpieczanie się (tabletki + prezerwatywa), ewentualnie wazekotomia.

Sytuacja (3) dotyczyła m. in. tej grupy osób z ZA, którzy czuli autentyczną potrzebę posiadania potomstwa. Byli też tacy, którzy zgodzili się na rodzicielstwo, żeby sprawdzić się, czy podołają wyzwaniu. Tej drugiej postawy kategorycznie odradzam, zwłaszcza że może nie iść w parze za tym żadna głębsza motywacja. Posiadanie dziecka tylko po to, żeby coś sobie udowodnić, albo na zasadzie, że inni tak robią, jest działaniem wbrew własnej naturze i uleganiem płytkim motywom, które mogą świadczyć o zaburzeniach osobowości. Takie osoby są często później nieszczęśliwe, latami tkwią w depresji, nie mogą realizować własnych pasji, bo muszą wybrać pracę niezgodną z ich preferencjami, żeby tylko zarobić na utrzymanie rodziny. Prowadzi to zgorzknienia, głębokiego
M
Matka
Moda corka byla badana pod katem autyzmu ktory wykluczono à nie dostrzezo ZA.Dzisiaj leczymy 2 w jednym bo odpowiedzia na problem byla ....anoreksja.Uczyla sie tak duzo ze zapominala o jedzeniu.
M
Matka
Moda corka byla badana pod katem autyzmu ktory wykluczono à nie dostrzezo ZA.Dzisiaj leczymy 2 w jednym bo odpowiedzia na problem byla ....anoreksja.Uczyla sie tak duzo ze zapominala o jedzeniu.
P
PIXELEEN
WOW ALE BZDURY! OSOBY TE MAJA PROBLEM Z ODCZYTYWANIEM I OKAZYWANIEM EMOCJI, ALE SA BARDZO, ALE TO BARDZO EMPATYCZNE. MYLISZ DWA POJECIA: OSOBY Z ZESPOLEM ASPERGERA TO NIE PSYCHOPACI!!!
P
PIXELEEN
ZESPOL ASPERGERA NIE JEST CHOROBA I PRZESTANCIE W TEN SPOSOB TO NAZYWAC, TYLKO NIEDOEDUKOWANI IGNORANCI UZYWAJA SFORMULOWANIA "CHOROBA ASPERGERA", CZY TA "CHOROBA". JEDYNYMI WLASCIWYMI OKRESLENIAMI JEST ZABURZENIE ROZWOJU KOGNITYWNEGOM, CZY OSOBOWOSC NEUROATYPOWA I BASTA.
d
darek
Mam aspergera z orzeczeniem na pismie.Pracodawca pokazuje mi urządzenia które będe obsługiwał.Mówię mu ze ja nie przyszedłem ich obsługiwać.Szukam działu gdzie je projektują.Pracodawcy uwazają nas za przymułów tymczasem moje IQ wyszlo powyzej 150, więc i tak roboty nie dostane bo po co mu ktoś inteligentny?,zeby mu unaoczniał bzdury które robi?Błędne koło.
d
darek
Mam aspergera z orzeczeniem na pismie.Pracodawca pokazuje mi urządzenia które będe obsługiwał.Mówię mu ze ja nie przyszedłem ich obsługiwać.Szukam działu gdzie je projektują.Pracodawcy uwazają nas za przymułów tymczasem moje IQ wyszlo powyzej 150, więc i tak roboty nie dostane bo po co mu ktoś inteligentny?,zeby mu unaoczniał bzdury które robi?Błędne koło.
m
m.m.
Mam w pracy dziewczynę, która na bank ma ten zespół. Długo nie potrafiłam określić co jest nie tak. Dopiero przypadkowa rozmowa naprowadziła mnie na Z.A. Nie wiem czy koleżanka ma świadomość tej choroby, czy była diagnozowana. Powiem tylko, że z pewnością nie powinna u nas pracować. Mamy kontakt z klientem. Wychodzą czasem niezłe kwiatki z tych rozmów. We współpracy jest też ciężko. Mówiąc krótko nie potrafię się z nią dogadać. Kompletnie się nie rozumiemy. To jest na prawdę frustrujące. Takie osoby powinny jak najbardziej pracować, ale na samodzielnych stanowiskach i bez kontaktu z klientem gdzie bardzo ważne są zdolności interpersonalne. Nie wiem czy ona się w tej pracy męczy. Nie odeszła. Mimo fatalnych warunków finansowych i fatalnej umowy (wiem, bo mi powiedziała), ale ja się na pewno męczę :/
m
m.m.
Mam w pracy dziewczynę, która na bank ma ten zespół. Długo nie potrafiłam określić co jest nie tak. Dopiero przypadkowa rozmowa naprowadziła mnie na Z.A. Nie wiem czy koleżanka ma świadomość tej choroby, czy była diagnozowana. Powiem tylko, że z pewnością nie powinna u nas pracować. Mamy kontakt z klientem. Wychodzą czasem niezłe kwiatki z tych rozmów. We współpracy jest też ciężko. Mówiąc krótko nie potrafię się z nią dogadać. Kompletnie się nie rozumiemy. To jest na prawdę frustrujące. Takie osoby powinny jak najbardziej pracować, ale na samodzielnych stanowiskach i bez kontaktu z klientem gdzie bardzo ważne są zdolności interpersonalne. Nie wiem czy ona się w tej pracy męczy. Nie odeszła. Mimo fatalnych warunków finansowych i fatalnej umowy (wiem, bo mi powiedziała), ale ja się na pewno męczę :/
o
oossaa
To wszystko prawda. Nie wiem czy wiecie ,że osoby z ZA są świetnymi pracownikami, uczciwi ,mający twarde zasady moralne.Choc nie zawsze umieją sie sprzedac w pierwszym kontakcie, okazują się godnymi zaufania. Pracodawcy zatrudniajcie nas, nie bójcie się.
B
Baron Cohen
Słynny psycholog Tony Attwood tak pisze o problemach językowych ludzi z zespołem Aspergera
(takich jak Korwin-Mikke):
"Osoba z zespołem Aspergera w trakcie rozmowy często przeskakuje z tematu na temat, nie zdając sobie sprawy z tego, że logiczne powiązanie z nimi może nie być tak oczywiste dla słuchacza. Tego rodzaju rozmowy i monologi wydają się nie mieć wewnętrznej struktury, postrzegane są jak strumień niespójnych myśli i doświadczeń niemających żadnego związku z kontekstem. Osoba z ZA nie zauważa perspektywy słuchacza, który stara się podążać za jej logiką, zastanawia się, do czego ona zmierza, a także czy sam będzie miał okazję współuczestniczyć w rozmowie."
A
Asperger
Korwin-Mikke cierpi na Zespół Aspergera - zaburzenie neurologiczne wchodzące w skład spektrum autystycznego. ZA upośledza przede wszystkim empatię i uniemożliwia poprawne odczytywanie emocji zarówno u siebie, jak i u innych ludzi. Osoby z ZA mogą czuć radość w momencie, gdy standardowy śmiertelnik odczuwa ból i cierpienie. Mogą odczuwać emocje, ale nie zdawać sobie z tego sprawy, gdyż w ich mózgu brakuje odpowiednich połączeń neuronowych, które spajałyby sferę odczuwania emocji ze sferą intelektu. Mają chorobliwą skłonność do "walenia prosto z mostu" - bez zważania na formę i kontekst emocjonalny. Mogą mówić bez zmrużenia oka na głoś, że "ta pani jest gruba", albo "ten pan śmierdzi". Dodatkowo, osoby takie stosują znane tylko im samym (lub osobom dobrze znającym je) skróty myślowe, na zasadzie: "jeśli ja myślę ta, to inni też." IQ - w normie, często także powyżej tego, który występuje u reszty populacji.
b
bartasxx
b
bartasxx
Niestety edukacja naszych belfrów w przedszkolach i szkołach jest na tak miernym poziomie ,że najchętniej pozbywają się takich niesfornych dzieciaków z tych placówek. Niegrzeczne dzieci- ponieważ tak są często stygmatyzowane mają nikłe szanse na rozwój w przyjaznym otoczeniu. Ciemnota obłuda i hipokryzja nauczycieli oraz rodziców , których dzieci nie maja takich nieprawidłowości jak ZA ,ADHD, EPILEPSJA,SI, pokazuje jakim jesteśmy nietolerancyjnym i niedouczonym społeczeństwem na miarę XIX wieku.
A te dzieciaki są wspaniałymi ludźmi tylko wystarczy dać im szansę.
Wróć na i.pl Portal i.pl