18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Zemsta, czy wypadek na polowaniu? Krzysztof Rutkowski wyjaśnia sprawę zastrzelenia konia wartego blisko pół miliona

Andrzej Zwoliński
Andrzej Zwoliński
Anna Zenl i Krzysztof Rutkowski na konferencji we Wrocławiu.
Anna Zenl i Krzysztof Rutkowski na konferencji we Wrocławiu. Paweł Relikowski/Gazeta Wrocławska
Właścicielka konia rasy arabskiej ujawnia kulisy tragedii do jakiej doszło na Dolnym Śląsku. Na polu nieopodal Ząbkowic Śląskich ktoś śmiertelnie postrzelił zwierzę warte 440 tys. złotych. W wyjaśnienie tej zagadki zaangażował się detektyw i celebryta Krzysztof Rutkowski. Wyznaczono nagrodę.

- Mógł to zrobić ktoś przypadkowo, myśliwy, który akurat tam polował. Nie wykluczam też że do mojego konia strzelono z premedytacją - powiedziała nam Anna Zenl, właścicielka Egista, dwukrotnego mistrza świata w jeździe bez ogłowia. Konia - wycenianego na blisko pół miliona złotych - znaleziono przed ponad tygodniem zastrzelonego na polu przy stajni w miejscowości Budzów Kolonia pod Ząbkowicami Śląskimi.

Wyjaśnieniem sprawy zajął się Krzysztof Rutkowski, który za wskazanie sprawcy lub za informację, która pomogłaby go wykryć, zaoferował nagrodę w wysokości 5 tysięcy złotych. - Słysząc od znajomych o tej tragedii, zadzwoniłem do Pani Anny i zaoferowałem bezpłatną pomoc w wykryciu sprawcy - powiedział nam Rutkowski na konferencji prasowej we Wrocławiu.

Póki co, więcej pytań niż odpowiedzi
Na razie wiemy, że śmiertelny strzał padł w niedzielę 16 sierpnia, po siódmej rano, kiedy to czystej krwi arabskiej rumak, przebywał sam na padoku tuż przy stajni należącej na gospodarstwa agroturystycznego w Budzowie Kolonii, będącego też hotelem dla koni. Pani Anna ze swoim podopiecznym, przebywała tam od miesiąca, codziennie z nim trenując. - Chowałam go i szkoliłam od 10 miesiąca jego życia, gdy był jeszcze małym źrebakiem, a ja miałam wtedy 15 lat. Był dla mnie wszystkim, moją największą radością i przyjacielem. Nazywałam go Gumiś – mówi nam nie kryjąc łez. Anna Zenl układała go samodzielnie, pracując z nim przez lata, nie zakładając mu wędzidła i dochodząc z nim w ujeżdżaniu i akrobacjach do poziomu Grand Prix.

Na pytanie, kto i dlaczego go zastrzelił, właścicielka milknie, po czym zapewnia, że nigdy nikt jej nie groził i nie miała żadnych wrogów. - Nie wiem, czy to tragiczny wypadek, czy ktoś strzelił złośliwie – mówi właścicielka konia. Nie wie też nic o jakikolwiek groźbach pod adresem gospodarstwa agroturystycznego. O tym, że pracownicy stajni znaleźli ciało jej podopiecznego, dowiedziała się po ósmej. Obudzono ją dzwoniąc do niej z tragiczną informacją. Nie wyklucza, że Egist mógł paść ofiarą przypadkowego postrzału podczas polowania w okolicznym lesie. Wskazuje na usytuowaną w pobliżu myśliwską ambonę. Miejscowi myśliwi zaprzeczyli jednak, że w tym czasie polowali w tym miejscu.

Teraz liczą głównie na świadków
Ona i Krzysztof Rutkowski liczą teraz na informacje od ewentualnych świadków i zapisy z kamer monitoringu zainstalowanego na terenie stajni. Z informacji przekazanych przez policję i prokuraturę, wynika, że Egist padł w wyniku postrzału z broni długiej z odległości około 100 metrów. Ranę wlotową po kuli miał na policzku, a ranę wylotową - na prawym boku. Niestety do tej pory nie znaleziono pocisku, która zabiła zwierzę. Mogła to być kula ze sztucera lub z kula typu breneka z dubeltówki. Koń wyceniany na blisko pół miliona złotych nie był ubezpieczony.

Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Ząbkowicach Śląskich, która zleciła sekcję konia i zabezpieczyła księgę polowań miejscowego koła łowieckiego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zemsta, czy wypadek na polowaniu? Krzysztof Rutkowski wyjaśnia sprawę zastrzelenia konia wartego blisko pół miliona - Gazeta Wrocławska

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Jakby mi zależało, żeby ktoś pajacował przed kamerą, to bym wziął Dańca, a nie Rutkowskiego. Rozumiem, że to jakiś medialny szum mający odwrócić uwagę od czegoś istotnego. Gdyby chodziło o rozwiązanie sprawy zabitego konia, to zatrudniono by prawdziwego detektywa, który ma jakieś osiągnięcia na koncie.

G
Gość

Pana Rutkowskiego żadna szanująca się redakcja nie powinna dopuszczać na szpalty.Miejsce dla niego jest w tabloidach czytanych u fryzjera dla zabicia czasu!

G
Gość

Szkoda ze ten celebryta zalozyl rozowa czapeczke pewnie chce zaslonic swoja piekna fryzurke a stringi pewnie ma w kolorze teczy ?

G
Gość

Przeciez pan rutkowski juz dawno nie jest detektywem, za przestepstwa odebrano mu licenjcę. Dlaczego wiec nazywa sie go detektywem juz pierwszych słowach? Kłamie pan, panie redaktorze.

G
Gość

Zemsta, czy wypadek? Ani jedno ani drugie. Zwykła złośliwość.

M
Maggi2

Pocisku który zabił a nie zabiła. Może macie wolny etat redakcjo. Wysilać się nie trzeba jak widac

m
m

To najpiękniejszy koń jakiego w życiu widziałam!

Wróć na i.pl Portal i.pl