- Znakomity przykład skuteczności pracy organicznej, z równoczesną gotowością do walki zbrojnej - tak określa Powstanie Wielkopolskie jego badacz i autor wielu publikacji poświęconych zrywowi, historyk dr Marek Rezler. Jak sam podkreśla, jest naturalizowanym Wielkopolaninem, dlatego w jego rodzinie nie było powstańców. Do Poznania trafił dopiero na studia w 1966 r. - Bliżej z powstaniem po raz pierwszy zetknąłem się cztery lata później, dzięki mojemu koledze z roku, dziś profesorowi, Bogusławowi Polakowi - opowiada Marek Rezler. Interesował się on w tamtym czasie historią wojskowości, a jego uwagę przykuł powstańczy mundur.
Później było już magisterium, współorganizacja seminariów poświęconych wydarzeniom z przełomu lat 1918 i 1919, liczne artykuły i poświęconej tej tematyce trzy książki: „Powstanie wielkopolskie. Spojrzenie po 90 latach.”, „Wielkopolanie pod bronią 1768-1921. Udział mieszkańców regionu w powstaniach narodowych” i „Nie tylko orężem. Bohaterowie wielkopolskiej drogi do niepodległości”. Jak przyznaje, jednym z zadań jakie sobie wyznaczył, było obalanie mitów dotyczących powstania i propagowanie wiedzy o wielkopolskiej drodze do niepodległości - najskuteczniejszej w realiach zaboru.- Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów jest przeświadczenie, że był to jedyny zwycięski zryw w historii Polski. Tymczasem pierwsze było powstanie przeciwko Prusakom z lat 1806-1807. Kolejne to powstanie z 1809 r. przeciwko Austriakom. A ostatnim zwycięskim powstaniem z wielkim udziałem Wielkopolan było III Powstanie Śląskie z 1921 r.- wyjaśnia.
Historyka od lat denerwuje sztampowe, a oparte na zupełnie nieprawdziwych przesłankach, podejście do wydarzeń sprzed 98 lat.
- Od dawna mamy do czynienia z jednostronną, propagandową opinią, według której patriotą jest tylko ten, kto walczy z bronią w ręku, a najlepiej gdy ginie. Tymczasem Powstanie Wielkopolskie nie byłoby możliwe, gdyby nie wcześniejsze około sto lat pracy organicznej i ciągła gotowość do podjęcia walki - mówi dr Rezler.
Według niego systematyczność działań i umiłowanie porządku nie zostało w Wielkopolanach zaszczepione przez Niemców. Specyficzna mentalność została wykształcona wieki temu, a fakt, iż początki Polski umiejscowione są na naszych ziemiach nie jest przypadkowy. - Do tego dochodzi umiejętność chłodnej kalkulacji, choć ma ona nieco inny, bardziej pozytywistyczny wymiar, niż choćby w Galicji - tłumaczy historyk. Czy można z takim przesłaniem dotrzeć do mieszkańców innych regionów? M. Rezler obawia się, że skuteczne promowanie powstania może nie być łatwe. - Musi dojść do zmian mentalnych i odejścia od kultu powstań „za wszelką cenę”. Żyje się nie tylko po to, by walczyć. Martwi mnie również mieszanie polityki do historii - stwierdza.
Dr Marek Rezler jest kolejnym ambasadorem akcji „Chwalimy się powstaniem”, zapoczątkowanej przez „Głos Wielkopolski” w ubiegłym roku. Jej finał będzie miał miejsce 29 grudnia, kiedy do wydania „Głosu Wielkopolskiego” zostanie dołączona okolicznościowa, powstańcza pocztówka.
Partnerem akcji jest Samorząd Województwa Wielkopolskiego, a patronem marszałek Marek Woźniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?