Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żebracy w Białymstoku nachodzili ludzi w domach. Wybijali też szyby

Włodzimierz Jarmolik
Żebracy w Białymstoku nachodzili ludzi w domach. Wybijali też szyby
Żebracy w Białymstoku nachodzili ludzi w domach. Wybijali też szyby pixabay.com
Mieszkańcy przedwojennego Białegostoku wszędzie i nagminnie nagabywani byli przez pleniących się w mieście żebraków. W połowie kryzysowych lat 30. zjawisko to przybrało takie rozmiary, że magistrat musiał poczynić stanowcze kroki, aby je ograniczyć. 1 lipca 1936 r. powstał Komitet do zwalczania żebractwa i włóczęgostwa. Na jego czele stanął wiceprezydent Kazimierz Piotrowski.

Problemu dla władz nie stanowili żebracy, których stałym miejscem pobytu były okolice synagog, cerkwi, a zwłaszcza kościoła farnego i św. Rocha. Tu skupiali się starsi, często kalecy, liczący na miłosierdzie bliźnich uczęszczających na religijne uroczystości. Choć wśród przyciśniętych biedą staruszków trafiały się i farbowane lisy, które w dramatyczny sposób demonstrowały swoje sztucznie powykręcane kończyny, ślepotę czy niemotę, ale był to widok zwyczajny, praktykowany i tolerowany w takich miejscach od dawna.

W latach 30. dużą plagą, zresztą w całej Polsce, stało się żebractwo uliczne. O łaskę przechodniów prosili wszyscy: zdrowi mężczyźni, zabiedzone z wyglądu kobiety, obdarte, małe dzieci. Szczególnie tych ostatnich było wszędzie pełno. W śródmieściu, przy ul. Marszałka Piłsudskiego (Lipowa) czy Sienkiewicza, obsiadały chodniki i kręciły się niemal przy każdym domu, zwłaszcza ze sklepem od frontu. Ich prośby i zaczepki o jałmużnę przybierały często niewybredny charakter, z pluciem i przekleństwami, jeśli nie było datku. Wśród żebrzących uliczników trafiały się całe, zorganizowane szajki, którymi dyrygowali z boku dorośli. Ci dbali o dobre miejsce dla swoich podopiecznych. Odstraszali konkurencję. Żebrzący osobnicy krążyli po ulicach wszystkich białostockich dzielnic. Nikogo nie dziwił wysoki chuderlawy mężczyzna, rzekomo głuchy i niemy, w obszarpanym mundurze z rozmaitymi odznakami, demonstrujący na migi swoją mizerię. W lipcowe dni przedmiejskie uliczki obchodził, zatrzymując się to tu, to tam, żebrak z harmonią. Wygrywał rzewne i religijne melodie, przetykał je słowami „Zdrowaś Mario” i dopominał się o 20-groszową zapłatę.

Jednak najbardziej dokuczliwi, a nawet niebezpieczni byli żebracy nachodzący ludzi w ich własnych mieszkaniach. Jedna z białostockich gazet pisała: „Dzień w dzień do drzwi frontowych i kuchennych dobijają się z niesłychanym tupetem jakieś dziwne typki żebrzący wsparcia. Nie proszą, lecz domagają się i to z groźbą w głosie. Ze złym błyskiem w oczach - nie ustępują, aż przelękniona gospodyni lub służąca nie okupi się kilkunastoma groszami”. Kiedy następowała odmowa, sypały się wyzwiska, a nawet mógł w okno trafić przez rozsierdzonego żebraka podniesiony z ziemi brukowiec. Tak postępowali często krążący po Białymstoku przyjezdni włóczędzy, zwani rejzerami. Od najścia żebraków nie były wolne również białostockie sklepy. Zwłaszcza w piątek i sobotę drzwi się przed nimi nie zamykały. Żebracy chodzili od jednego do drugiego sklepu, napraszając się o wsparcie. Pewien handlarz manufakturą z ul. Sienkiewicza obliczał, że jego miesięczny haracz na rzecz intruzów w łachmanach to całe 15 złotych. Bogatsi kupcy mogli dla świętego spokoju i uniknięcia ewentualnych nieprzyjemności poświęcać nawet większe sumy.

Powstały Komitet do zwalczania żebractwa i włóczęgostwa działał jednak niemrawo. Co i rusz rozlegały się głosy krytyczne białostoczan. Podpowiadano różne sposoby ukrócenia patologii. Padł pomysł, aby obywatele zamiast dawać osobiście jałmużnę różnym obszarpańcom, przeznaczającym ją zwykle na wódkę, wspomagali stałą składką Komitet. Ten miałby fundusze na walkę z prawdziwą biedą. A na drzwiach mieszkań i sklepów pojawiałaby się wywieszka informująca natarczywych wydrwigroszy, gdzie powinni zgłaszać się o wsparcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny