Ze Ślązaka nie należy się śmiać. To nowoczesny okręt

Tomasz Chudzyński
Ślązak, najnowocześniejszy okręt polskiej MW, ma wyruszyć w swoją pierwszą misję w 2021 r.
Ślązak, najnowocześniejszy okręt polskiej MW, ma wyruszyć w swoją pierwszą misję w 2021 r. Tomasz Chudzyński
Trwająca niemal dwie dekady epopeja związana z budową korwety Ślązak odzwierciedla nie tylko zdolności polskiego przemysłu zbrojeniowego. W pięknej, trzeba przyznać, sylwetce tego okrętu widać historię politycznych zmian w Polsce, gospodarczych kryzysów, zmieniających się koncepcji obrony polskiego wybrzeża oraz ambicji polityków i wojskowych. Dziś okręt jest gotowy. Wydaje się też, że będzie odgrywał w Marynarce Wojennej bardzo ważną rolę.

Stępka pod korwetę wielozadaniową projektu 621 została położona, gdy Polska nie była jeszcze w Unii Europejskiej, zaledwie od dwóch lat była członkiem NATO, a Wojsko Polskie dopiero czekał wysiłek związany z konfliktami w Iraku i Afganistanie. W listopadzie 2001 r. pierwsze „nity” okrętu wbili uroczyście ówczesny premier Leszek Miller (Sojusz Lewicy Demokratycznej rządził wówczas wspólnie z Unią Pracy i Polskim Stronnictwem Ludowym), szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec.

Według wstępnej koncepcji adm. Ryszarda Łukasika, ówczesnego dowódcy polskiej Marynarki Wojennej, korwet typu Gawron miało być aż siedem - zbudowanych wg zmodyfikowanej koncepcji MEKO A-100 biura projektowego stoczni Blohm und Voss w Hamburgu. Sylwetka okrętu miała być trudno wykrywalna dla radarów (technologia stealth), korwety miały być uzbrojone m.in. w rakiety przeciwokrętowe i przeciwlotnicze, przenosić śmigłowce. Miała to być podstawowa, nawodna siła uderzeniowa polskiej Marynarki Wojennej.

Historia pewnego okrętu

Cały kontrakt miała zrealizować Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni (dziś, po restrukturyzacji Stocznia Wojenna). Przedsiębiorstwo kupiło maszyny do budowy okrętów, materiały. Bardzo szybko jednak plan stworzenia flotylli Gawronów „wyjaśnił” stan polskiego budżetu. Jeszcze za rządów SLD liczbę okrętów zweryfikowano do dwóch, potem do jednego.

Pierwszy z Gawronów, noszący imię Ślązak, miał być zwodowany w roku 2009, do linii miał wejść sześć lat później. Koszt to ok. 1,7 mld zł. Program zaczął się jednak szybko sypać. Poszczególne rządy, SLD, potem PiS i PO, dozowały pieniądze na budowę okrętu.

Radosław Sikorski, szef MON, wówczas w rządzie PiS, mówił, że ma „kaca” związanego z przekazaniem funduszy na ten projekt. Później na budowie korwety „wyżywał” się Donald Tusk (podkreślał, że ten projekt to przykład marnowania przez MON środków publicznych), aż w końcu przyciął finansowanie Gawrona w związku z kryzysem w roku 2008.

Prace kilkukrotnie zawieszano, potem reaktywowano, jednak kadłub był w końcu gotowy. W 2014 r. odbyło się jego wodowanie. Co jednak ważne, dwa lata wcześniej pierwotny projekt budowy okrętu został decyzją rządu został zakończony.

Rząd Donalda Tuska (szefem MON był Tomasz Siemoniak) stwierdził wówczas, że na dokończenie okrętu wg koncepcji korwety wielozadaniowej budżetu nie stać (wg szacunków chodziło o kwotę 1 mld zł). Po fiasku sprzedaży kadłuba korwety, zwyciężyła koncepcja dokończenia projektu, jako okrętu patrolowego (w 2012 r. szacowano ten koszt na 100 mln zł).

Dziś, gdy okręt jest wreszcie gotowy, szacuje się (brak oficjalnych danych), że jego budowa kosztowała około 2 mld zł.

Okręty czy rakiety

Programowi budowy flotylli korwet, według wizji adm. Łukasika, nie sprzyjały także zmieniające się koncepcje obrony polskiego wybrzeża. Gdy już budowano kadłub przyszłego Ślązaka, wielu ekspertów MW, MON zaczęło wskazywać, że duże okręty na tak małym akwenie jak Bałtyk nie mają racji bytu, że byłyby zbyt łatwym celem. Między innymi dlatego stworzono nadbrzeżne dywizjony rakietowe, uzbrojone w przeciwokrętowe rakiety firmy Konsberg, czy zmodernizowane małe okręty rakietowe Orkan.

- Owe ciągłe zmiany koncepcji dotknęły też projektu korwety Gawron - tłumaczy Maksymilian Dura, dziennikarz i publicysta branżowego portalu Defence24.pl, komandor porucznik rezerwy MW. - Tak się niestety w Polsce dzieje, że każda ekipa rządząca ma swoją wizję naszego systemu obrony i dyskredytuje plany poprzedników. Brakuje konsekwencji. Tworzymy Wojska Obrony Terytorialnej, chcemy myśliwców F-35, systemów Himars. Skutek jest taki, że często wydajemy pieniądze w sposób niespójny. Niczego nie zbudowaliśmy w sposób kompleksowy, oprócz transporterów Rosomak. Zawsze podkreślam, że Ślązaka nie budowano przez 18 lat. Tyle trwał cały program, a sam okręt budowano 5-6 lat. Większość czasu stał niebudowany, a środki na korwetę przeznaczane były na inne cele, choć często rzeczywiście ich nie było.

W trakcie budowy korwety ogłoszona została upadłość Stoczni Marynarki Wojennej, dla której półtorej dekady lat dwutysięcznych było drogą przez mękę. Po objęciu rządów przez PiS stocznię kupiła Polska Grupa Zbrojeniowa (zmiana na nazwy to jeden z efektów przekształceń).

- Mało kto wierzył, że podpisując w czerwcu 2017 roku umowę na dokończenie budowy okrętu uda się dotrzymać terminu - mówił Konrad Konefał, prezes Stoczni Wojennej. - Udało się jednak, także dzięki ogromnemu wysiłkowi i zaangażowaniu naszych stoczniowców.

Jednostka została ukończona na początku tego roku, w marcu rozpoczęła próby morskie. Na początku listopada SW w Gdyni przekazała okręt Marynarce Wojennej.

- To wręcz historyczna chwila, gdy prześledzimy historię tego budowy okrętu - mówił wówczas Sebastian Chwałek, wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej. - Trwała ona zdecydowanie zbyt długo.

Pod koniec listopada uroczyście zostanie na korwecie podniesiona bandera. Wówczas, zgodnie z ceremoniałem, Ślązak zostanie oficjalnie Okrętem Rzeczpospolitej Polskiej i będzie mógł nosić z dumą skrótowiec ORP poprzedzający jego nazwę.

Ślązak jest nowoczesny

Kilkaset testów w czasie prób morskich i lądowych korwety sprawdziło systemy bojowe, nawigacyjne, napędowe Ślązaka. Usterki i wady zostały usunięte. Marynarze, którzy byli na morzu na Ślązaku, chwalili zwrotność, dzielność okrętu, jego szybkość.

- Ten okręt wcale nie jest przestarzały, nienowoczesny - podkreśla Maksymilian Dura. - Jedyną jego wadą może być liczący kilkanaście lat system napędowy (zamontowany w pierwszej fazie budowy starzał się wraz z okrętem - red.) To trzeba będzie sprawdzać w trakcie działań. Natomiast systemy bojowe są najnowocześniejsze na świecie, od najlepszych firm. To nie jest tak, że zbudowaliśmy stary okręt, z którego wszyscy się będą śmiać.

Zaznaczmy, okręt określany przez marynarkę jako korweta patrolowa (kdmr Dura nazywa go niedozbrojoną korwetą lub hybrydą) uzbrojony jest obecnie w armatę OTO Melara kal. 76 mm, dwa działka Marlin 30 mm, cztery wyrzutnie pocisków rakietowych Grom i cztery karabiny maszynowe kal. 12,7 mm.

Okręt ma 95 m. długości, a jego pełna wyporność sięga 2 tys. ton. Ślązak ma na pokładzie dwie, mniejsze, szybkie łodzie szturmowe, dysponuje lądowiskiem dla śmigłowca.

Wiceadmirał Jarosław Ziemiański, Inspektor Marynarki Wojennej, podkreślał, że Ślązak jest kompatybilny ze śmigłowcami używanymi przez polską marynarkę. Warto także dodać, że w pełnej koncepcji korwety Gawron miały mieć cztery lub sześć wyrzutni pocisków przeciwokrętowych, wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych, dwie potrójne wyrzutnie torped a także (w zależności od wariantu), bomby głębinowe.

- Żeby ten okręt spełniał w pełni swoje zadanie musi być odporny na uderzenia ze wszystkich kierunków - musi zwalczać okręty nawodne, podwodne i cele powietrzne - mówi ekspert Defence24.pl. - Jeśli okaże się, że systemy napędowe Ślązaka będą sprawne, będzie należało się poważnie zastanowić nad tym, czy go po prostu nie dozbroić. Pod względem konstrukcyjnym okręt ten jest do tego przygotowany, nie byłoby to bardzo technicznie trudne zadanie. Wymagałoby oczywiście nakładów finansowych. Sam zakup rakiet przeciwlotniczych, przeciwokrętowych, torped itp. kosztowałby ok. 100 mln dol. Z drugiej strony takie koszty wliczane są w projekt budowy każdego okrętu bojowego.

Wiceadmirał Jarosław Ziemiański podkreślił, że Ślązak (czwarta jednostka polskiej Marynarki Wojennej o tej nazwie), będzie wykorzystywana m.in. do działań m.in. na wodach poza Bałtykiem. Pierwsze zadania bojowe załoga najnowszego polskiego okrętu ma otrzymać w roku 2021.

- Wiceadmirał Ziemiański ma rację. Takie „dalekie” misje, dla NATO, Unii Europejskiej, to rozsądne wykorzystanie obecnego potencjału Ślązaka - dodaje Maksymilian Dura, ekspert Defence24.pl. - Polska MW powinna realizować zadania związane ze zwalczaniem piractwa, nielegalnej emigracji, ochrony morskich szlaków handlowych przydatnych w całej UE. Wyposażenie w specjalne, szybkie łodzie sprawia, że ten okręt doskonale nadaje się do zadań abordażowo-inspekcyjnych, a uzbrojenie na czas pokoju jest całkowicie wystarczające. To, że nasza bandera będzie obecna na akwenach poza Bałtykiem, będzie miało dla Polski wielkie znaczenie.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Ze Ślązaka nie należy się śmiać. To nowoczesny okręt - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl