Zdalne nauczanie. Rodzice chcą skrócenia do minimum konieczności siedzenia dzieci przed komputerami. Napisali list do ministra edukacji.

OPRAC.:
Monika Chruścińska-Dragan
Monika Chruścińska-Dragan
Działacze Fundacji Rzecznik Praw Rodziców napisali i opublikowali list do Ministra Edukacji i Nauki, w którym domagają się "dostosowania treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów"
Działacze Fundacji Rzecznik Praw Rodziców napisali i opublikowali list do Ministra Edukacji i Nauki, w którym domagają się "dostosowania treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów" Karolina Misztal / Polska Press
Rodzice domagają się od ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka zmiany formuły zdalnego nauczania. W liście do szefa resortu zwracają uwagę, że dzieci za dużo czasu spędzają przed komputerami i telefonami. „Muszą dostosowywać się do narzuconych warunków, niezgodnych z ich potrzebami rozwojowymi, a nawet łamiących ich prawo do harmonijnego rozwoju oraz bezpiecznych i higienicznych warunków nauki" - skarżą się przedstawiciele Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, założonej przez Karolinę i Tomasza Elbanowskich.

Elbanowscy dali się poznać jako zagorzali przeciwnicy inicjatywy posyłania do szkół podstawowych sześciolatków. Aby walczyć z projektem reformy rządu PO-PSL, rozkręcili akcję "Ratuj maluchy", a potem założyli Fundację Rzecznik Praw Rodziców. W ostatnim czasie byli szeroko krytykowani za to, że nie zabierają głosu w sprawach bulwersujących rodziców i uczniów. W końcu jednak zaprotestowali.

Napisali i opublikowali list do Ministra Edukacji i Nauki, w którym domagają się "dostosowania treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów". Zwracają także uwagę na absurdy zdalnego nauczania. Zwłaszcza dotyczące prowadzenia lekcji wychowania fizycznego w niektórych szkołach.

Nie przeocz

„Konieczne jest dostosowania treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów. Obecnie jest dokładnie odwrotnie. Dzieci muszą dostosowywać się do narzuconych warunków, niezgodnych z ich potrzebami rozwojowymi, a nawet łamiących ich prawo do harmonijnego rozwoju oraz bezpiecznych i higienicznych warunków nauki” - czytamy w liście do ministra Przemysława Czarnka.

Rodzice domagają się przede wszystkim pilnego ograniczenia do minimum konieczności siedzenia dzieci przed ekranami komputerów i telefonów. Chcą, aby rząd polski skorzystał z doświadczeń krajów takich jak z Australia czy Nowa Zelandia, gdzie zdalne nauczanie polega na „zadawaniu dziecku materiału do samodzielnej nauki i kontakcie z nauczycielem jedynie w określone dni”.

W tych krajach, jak opisują działacze fundacji, zdalna edukacja polega na zadawaniu dziecku materiału do samodzielnej nauki i kontaktowaniu się z nauczycielem jedynie w określone dni.

Zobacz koniecznie

Absurdy zdalnego nauczania. Dzieci zamiast ćwiczyć przygotowują prezentacje na zajęcia wychowania fizycznego

Opisują także absurdy zdalnego nauczania, odwołując się do konkretnych przykładów, zwłaszcza dotyczących prowadzenia lekcji wychowania fizycznego w niektórych szkołach.

  • Kraków. Matka uczniów szkoły podstawowej pisze: Pytałam wf-istów czy mogliby zaliczyć dzieciom wf na podstawie tego, że kilka razy w tygodniu trenują różne sporty, że chodzą raz w tygodniu na długie wędrówki, jeżdżą na rowerze itp. prośbę motywowałam między innymi niszczącym się wzrokiem przez tak długie godziny siedzenia przed i monitorem. Jeden nauczyciel obraził się na mojego syna, że śmiał uniknąć oglądania starych meczy (czego nigdy nie lubił, bo zamiast tv woli inny rodzaj sportu) i przed całą klasą oświadczył, że skoro młodemu nie pasuje oglądanie meczy, teraz będą mieć ćwiczenia przed monitorem i sprawdziany z wiedzy teoretycznej. A drugi nauczyciel olał mnie, mówiąc brzydko, i nie zechciał odpowiedzieć, za to w ramach poprawy wzroku zrobił gimnastykę oczu na wf-ie.
  • Gdańsk. Ojciec licealistki: Jest 19:05 moje dziecko siedzi przy komputerze i odrabia „zadanie domowe z WFu”. Mi z pensji właśnie zeszło kilkaset pln prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego obejmującego m in fizjoterapię dziecka (skrzywienie od siedzenia przy komputerze). Moja córka jest uczennicą 1 klasy liceum ogólnokształcącego w Gdańsku. Po zamknięciu szkół przerabiane są tematy typu gra w szachy, ale nie nauka gry w szachy, tylko dzieci podzielone na pary mają grać przed komputerem. Dostają też zadania domowe, typu nagrać kroki do jakiegoś tańca, bez muzyki. Przestawianie nóg po kwadracie z grubsza, układ na 4-8 kroków. Oczywiście problemem jest nagranie od strony technicznej, bo same kroki nie są skomplikowane. Przygotowanie tego i wysłanie zajmuje ok. 2 godziny, przy komputerze/smartfonie. Oprócz tego dziecko jest zarzucone pracami domowymi, wszystkie w rodzaju „zrobić prezentację”, czyli po 7-8 godzinach siedzenia przy monitorze kolejne 4 godziny siedzenia przy monitorze. Córka musiała zacząć rehabilitację, bo cierpi boczne skrzywienie kręgosłupa, uskarża się też na oczy. Prosiłem wychowawczynię, że jeżeli zadania muszą być zadawane, to żeby były takie wykluczające użycie komputera, ale niestety zero reakcji. Przy okazji: przerwy też są pomijane (bo np. nauczyciel się spóźnia i robi następne 3 godziny ciurkiem), więc nawet wstać, zrobić skłonu nie ma kiedy.
  • Warszawa. Rodzice piszą: Nasza maturzystka nie może przygotowywać się do egzaminu dojrzałości, gdyż musi robić prezentacje na w-f. Dzieci w podwarszawskiej szkole podstawowej (4, 6 i 8 klasa) oglądają na w-fie filmy, na których anonimowy trener pokazuje jak grać w ping-ponga. Narzekają, że wolałyby wyjść w tym czasie na dwór i poskakać.

Jak podkreślają, takie relacje napływają do fundacji z całej Polski. Jednym z pomysłów, jakie proponują rodzice, jest odejście od rozliczania nauczycieli z pracy.

Zdalne nauczanie MEMY. Nauka na odległość w czasach pandemii koronawirusa oczami internautów. Śmieszne obrazki i demotywatory 26.11.2020

Zdalne nauczanie MEMY. Nauka na odległość w czasach pandemii...

„Gminy i dyrektorzy narzucają rygorystyczny wręcz plan zajęć uczniów, którego celem nie jest nauka, ale kontrola pracy nauczycieli. Nauczyciele codziennie zdają sprawozdania z odbytych lekcji. Jako przykład podajemy nauczyciela plastyki, który pracuje w kilku szkołach, w dziewięciu klasach i codziennie ma obowiązek przesłać do Urzędu Miasta sprawozdania z lekcji oraz zdjęcia prac plastycznych uczniów” - opisują działacze fundacji.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl