Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbierają pieniądze na wózek dla sparaliżowanego Dawida. Możesz pomóc!

Bartosz Moch
Aktualnie Dawid porusza się na zwykłym, manualnym wózku. Ktoś musi go na nim pchać.
Aktualnie Dawid porusza się na zwykłym, manualnym wózku. Ktoś musi go na nim pchać.
25-letni Dawid Pytliński ze Żmigrodu od 2010 r. jest całkowicie sparaliżowany. Od 6 lat jest przykuty do wózka inwalidzkiego, a oddycha jedynie przy pomocy respiratora. Obecnie jego największym marzeniem jest możliwość przebywania wśród ludzi i bycie bardziej samodzielnym, dlatego bliscy Dawida zbierają pieniądze na specjalistyczny wózek elektryczny sterowany ruchami brody. Potrzeba ok. 75 tysięcy złotych, do teraz udało się już zebrać ponad połowę tej kwoty. Pomóc może każdy!

To był ładny czerwcowy dzień. Grupa znajomych jechała samochodem. Wystarczył błąd kierowcy i nagle auto wypadło z drogi i dachowało. Z początku wydawało się, że Dawid wyszedł z tego wypadku jedynie lekko poobijany. Niestety – to były tylko mylne przypuszczenia: - Syn nie przyznał się, że coś go boli, nie chciał nas martwić. Jedynie starszemu bratu wspomniał że bolą go plecy i kark – przyznaje dziś matka Dawida, Regina Pytlińska.

Nieświadom jak ciężki jest jego stan, tydzień po wypadku Dawid udał się nad wodę w okolice rodzinnego Żmigrodu. Skoczył z pomostu i uderzył w zimne lustro. Jego nadwerężone kręgi uległy całkowitemu uszkodzeniu. Głowa odchyliła się do tyłu. Tego wszystkiego Dawid nawet nie pamięta. Od razu stracił przytomność. Jeden krótki moment zadecydował o jego dalszym życiu: - Syn ze znajomymi kąpali się w tym miejscu bardzo często, niestety tragedia, która się wydarzyła - naszym zdaniem - miała związek z wcześniejszym wypadkiem samochodowym. Prawdopodobnie miał już naruszone kręgi w szyi i one potem nie wytrzymały – tłumaczy mama Dawida.

Następnie przyszły lata rehabilitacji i walka nie tylko o powrót do zdrowia, ale również o życie: - Syn przebywał w hospicjum w Będkowie, gdzie wydawało się, że jego godziny są już policzone – z wzruszeniem mówi pani Regina: - Potem jednak udało się poprawić jego stan w klinice we Wrocławiu i od tego czasu widzimy znaczący progres w jego zachowaniu.

W ostatnich miesiącach nastąpił przełom, a Dawidowi w pewnym stopniu wróciło czucie w kończynach – może m.in. poruszać palcami u stóp, ściskać dłoń, ruszać ramieniem. Dodatkowo chłopak lepiej oddycha, przepona zaczyna prawidłowo pracować. Ostatnio Dawid zdał nawet maturę - dyktował odpowiedzi trzyosobowej komisji, która odwiedziła go w domu, a wyznaczona osoba umieszczała je na karcie odpowiedzi. Cały egzamin był nagrywany.

Teraz chłopak marzy o rozpoczęciu studiów, jednak do tego potrzebna jest mu jeszcze większa samodzielność. Tę ma zapewnić specjalistyczny elektryczny wózek. Aktualnie Dawid porusza się na zwykłym, manualnym wózku. Ktoś musi go na nim pchać. Nowe urządzenie byłoby sterowane niewielkimi ruchami brody. Byłoby także kompatybilne z laptopem czy z telewizorem. To wszystko zapewni chłopakowi większą samodzielność.

- Wózek kosztuje ok. 75 tysięcy. Na dziś zebrano już prawie 39 tysięcy, czyli ponad połowę tej kwoty. Jestem bardzo szczęśliwa, że tak wielu ludzi nam pomaga i daje nadzieję na normalne życie dla mojego syna – mówi uśmiechnięta pani Regina. W zbiórkę środków zaangażowały się również fundacje, m.in: Fundacja Pomocy Ludziom Przewlekle Chorym im. Henryki Gerber z Wrocławia. Na jej specjalne subkonto można wpłacać pieniądze z dopiskiem, iż są one przeznaczone dla Dawida Pytlińskiego.

Obok fundacji pieniądze zbierają również kibice wrocławskiego Śląska, których w pomoc zaangażował pochodzący ze Żmigrodu Stanisław Paderewski, przyjaciel rodziny Pytlińskich i jednocześnie członek Stowarzyszenia Wielki Śląsk: - Tata Dawida to mój dobry przyjaciel, więc gdy dowiedziałem się o tym strasznym wypadku chciałem jakoś pomóc. Zastanawiałem się, jak mogę to zrobić najlepiej i uznałem, że wykorzystam to, że należę do stowarzyszenia kibiców Śląska Wrocław – komentuje Stanisław Paderewski i dodaje: Dzięki temu zbieramy środki na prywatnym koncie Dawida oraz organizujemy zbiórki np. podczas meczów piłkarskich. Nasza zbiórka ma wszystkie wymagane zgody i jest zarejestrowana, a w pomoc udało się zaangażować także legendy Śląska, np. Krzysztofa Wołczka.

Nowy wózek ma pomóc Dawidowi spełnić kolejne marzenie – rozpocząć studia, najlepiej w zakresie psychologii ewolucyjnej: - Zdał maturę, tylko teraz mamy problem ze studiami, bo uczelnie nie są przygotowane na nauczanie takich osób. Ale z takimi kłopotami sobie poradzimy, najważniejsze, że najgorsze już za nami – kończy mama Dawida.

Pieniądze na Dawida Pytlińskiego można przekazywać na poniższe konto z dopiskiem w tytule przelewu „dla Dawida Pytlińskiego”:
78 1240 6670 1111 0000 5648 1363 (konto Fundacji Pomocy Ludziom Przewlekle Chorym im. Henryki Gerber, której podopiecznym jest Dawid).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska