Zaufała narzeczonemu, on ją okradł i uciekł do Pruszcza do... żony. Kobiecie pomaga Rutkowski

Danuta Strzelecka
Danuta Strzelecka
W czwartek w Prokuraturze Rejonowej w Pruszczu Gdańskim odbyły się przesłuchania osób podejrzanych o tzw. kradzież stulecia w Berlinie. Mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego miał ukraść ponad 250 tys. euro swojej partnerce, którą wcześniej uwiódł za aprobatą swojej żony. Odnalazł go w Polsce Krzysztof Rutkowski.

O szczegółach kradzieży Krzysztof Rutkowski i poszkodowana Beata Bagińska nie chcą szczegółowo opowiadać, zasłaniając się dobrem śledztwa. Z ich relacji wynika, że 45-latka prowadzącą firmę budowlano-sprzątającą na terenie całej Europy straciła dorobek życia. Okraść miał ją jej narzeczony Sławomir K.

- Poznaliśmy się w czerwcu 2017 roku - mówi Beata Bagińska. - Zadzwonił, poprosił o pomoc w sprawie budowy, którą prowadził w Niemczech. Na początku prowadziliśmy rozmowy na tle biznesowym. Pracowaliśmy na tych samych budowach. Jestem pracoholiczką i nigdy nie zwracałam uwagi na starania mężczyzn. Zdecydowałam, że będę sama. Sławek mnie z czasem oczarował. Po kilku miesiącach zabrał na koncert do Amsterdamu. Nasza relacja nabierała głębszego znaczenia. Teraz wiem, że mnie zmanipulował, ale wtedy byłam zakochana. Planowaliśmy razem życie, dzieci. Tak mnie oczarował, że całkowicie mu zaufałam.

Kiedy pani Beacie zaczęło zależeć na mężczyźnie, zapytała o jego stan cywilny.

- Powiedział, że jest żonaty, ale jego związek nie funkcjonuje od jakichś 12 lat, on cały czas przebywa za granicą i rzadko jest w Polsce - mówi kobieta. - Poprosiłam, żeby się zadeklarował, bo nie chcę być w takim związku, że jednego dnia jest, a drugiego nie ma. Nie chciałam rozbijać jego związku, jakikolwiek by on nie był. Nie naciskałam. Sam miał podjąć decyzję. Pojechał do Polski, wrócił i powiedział, że się będzie rozwodził. Oświadczył się.

W połowie 2018 roku pani Beata zauważyła, że mężczyzna, którego kocha, zaczął ukrywać pewne rzeczy, ale rodzina uspokoiła ją trochę, że ma w końcu dać jakiemuś facetowi szansę. I dała. Planując kupno działki i wybudowanie budynku firmy i domu, przeliczała oszczędności życia w jego obecności. Trzy tygodnie później Sławomir zniknął z domu, zabrał swoje rzeczy, nie odbierał telefonu. Odkryła też brak pieniędzy. Jej bracia zaangażowali Krzysztofa Rutkowskiego. 2 listopada Sławomira K. odnaleziono w okolicach Pruszcza Gdańskiego, gdzie został przekazany do dyspozycji policji.

Jak twierdzi Rutkowski, pruszczanin do transportu pieniędzy do Polski użył auta dostawczego, kupionego za część przywłaszczonej kwoty.

- Z informacji, jakie posiadamy, wynika, że pod koniec października 2018 r. pan Sławomir K. również z udziałem swojej żony Jolanty K. dokonali tzw. kradzieży stulecia w Berlinie - mówi Krzysztof Rutkowski, właściciel Biura Rutkowski. - Mówimy o kwocie przekraczającej 250 tys. euro. Być może jeszcze większej, bo pani Beata nie miała dokładnie sprecyzowanej ilości gotówki. Myślę, że zwrot pieniędzy właścicielce mógłby rozwiązać problem tej kradzieży. Tym bardziej że część skradzionych pieniędzy, 50 tys. euro, została już zwrócone przez żonę Sławomira K. Jolantę K. Środki były przechowywane u jej matki.

W przesłuchaniach, które odbyły się w czwartek w Prokuraturze w Pruszczu, brała udział Beata Bagińska. Według informacji udzielonych przez pokrzywdzoną małżonkowie K. odmówili składania wyjaśnień. Pani Beta zapowiada, że nie odpuści, dopóki nie odzyska swoich pieniędzy. Tym bardziej że - jak twierdzi - małżonkowie zaplanowali tę kradzież.

- Państwo K. najprawdopodobniej zaplanowali tę kradzież razem - mówi Beata Bagińska. - Od samego początku Sławek wyszukał sobie mnie, jako osobę majętną, samotną, a jego żona wysłała męża w świat, żeby przywiózł pieniążki, bo mieli duże długi, komornika na dom. Pracownicy, z którymi później rozmawiałam, mówili, że Sławek opowiadał im o mnie długo, zanim do mnie pierwszy raz zadzwonił o pomoc. Zwracał uwagę, jakimi samochodami jeżdżę. Musiał wywnioskować, że mam pieniądze. Zmanipulował mnie.

Zdaniem prokurator Marzeny Pawłowicz-Johnstone z Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim postępowanie będzie długie i żmudne. - Każda informacja jest na wagę złota. Będą dalsze przesłuchania - dodaje prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zaufała narzeczonemu, on ją okradł i uciekł do Pruszcza do... żony. Kobiecie pomaga Rutkowski - Plus Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl