Zatoka Pucka choruje? Rybacy wyciągają ryby z wrzodami. Ekolodzy straszą bezokimi rybami

Piotr Niemkiewicz
Piotr Niemkiewicz
Coś złego dzieje się z rybami w Zatoce Puckiej - alarmują rybacy i ekolodzy. Wrzody, brak oczu, dziury w ciałach - takie zwierzęta trafiły do naukowców i policjantów. - Boimy się, bo nie wiemy skąd się biorą te zmiany - mówi Marcin Buchna.
Coś złego dzieje się z rybami w Zatoce Puckiej - alarmują rybacy i ekolodzy. Wrzody, brak oczu, dziury w ciałach - takie zwierzęta trafiły do naukowców i policjantów. - Boimy się, bo nie wiemy skąd się biorą te zmiany - mówi Marcin Buchna. " Zdjęcia ryb, którymi dysponuje Nasza Ziemia budzą sporo obaw i jeszcze więcej pytań" - mówi prezes Marcin Buchna
Coś złego dzieje się z rybami w Zatoce Puckiej - alarmują rybacy i ekolodzy. Wrzody, brak oczu, dziury w ciałach - takie zwierzęta trafiły do naukowców i policjantów. - Boimy się, bo nie wiemy, skąd się biorą te zmiany - mówi Marcin Buchna.

Kondycja ryb, które trafiają do sieci rybaków w Zatoce Puckiej i w przybrzeżnej strefie Morza Bałtyckiego, jest - delikatnie mówiąc - nieciekawa. Zwierzęta są chude, pełno na nich dziur, owrzodzeń i ran - tak wyglądają m.in. żerujące głównie w przydennej strefie flądry i babki. Z kolei śledziom m.in. brakuje oczu.

Ta sytuacja trwa już od dobrych kilkunastu tygodni. Rybacy ekologom podziurawione ryby dostarczali już latem, ale jesienią ich liczba szybko się miała powiększyć.

- Bijemy na alarm, bo to nie są już pojedyncze przypadki - mówi Marcin Buchna, powiatowy radny i prezes Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturowego Nasza Ziemia z gminy Kosakowo. - Bywa, że tak właśnie wygląda nawet jedna trzecia połowów naszych rybaków z Półwyspu Helskiego.

Co dzieje się z rybami, ssakami oraz innymi organizmami żywymi, występującymi w naszych wodach oraz co może być przyczyną tego stanu?

To pytanie ekolodzy z gminy Kosakowo postawili naukowcom. Wymizerowanymi zwierzętami zainteresowali też policję. Zwierzęta wyciągnięte z Zatoki Puckiej miały też trafić do stacji badawczych, Morskiego Instytutu Rybackiego, Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i inspektoratu weterynaryjnego.

Nasza Ziemia rozważała też możliwość zlecenia badań niezależnym podmiotom.

- Ilość chorych ryb jest dramatyczna - mówi Buchna. - Boimy się i chcemy znać przyczynę.

Naukowcy alarmujące doniesienia oczywiście słyszeli, ale podchodzą do nich ze sporą dawką ostrożności.

- Trudno dziś wyrokować, czy to rzeczywisty problem - komentuje nam Ewa Baradziej--Krzyżankowska, rzecznik prasowy Morskiego Instytutu Rybackiego Państwowego Instytutu Badawczego, zapowiadając jednocześnie wydanie w tej sprawie specjalnego oświadczenia.

Naukowcy wskazują też potrzebę potwierdzenia doniesień przynajmniej z kilku źródeł. I nie chcą polegać jedynie na jednostkowych obserwacjach - a tak traktują doniesienia rybaków.

Rzecznik MIR w Gdyni przypomina, że naukowcy współpracują ściśle z rybakami. Jesienią tego roku rozpoczął się przecież „Program badań środowiska morskiego Zatoki Puckiej z uwzględnieniem czynników istotnych dla rybołówstwa w latach 2019-2021”, zlecony przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

- Prace zaplanowane na lata 2019-2020 są kompleksowe, ukierunkowane na czynniki istotne dla rybołówstwa i mają dostarczyć systematycznej, rzetelnej wiedzy na temat stanu żywych zasobów tego obszaru - czytamy w komunikacie Joanny Szlinder-Richert z gdyńskiego instytutu. - Badania obejmą bazę pokarmową ryb, obserwacje rejsów komercyjnych, jak również wykonywane będą rejsy badawcze, tak by nie ograniczać się jedynie do gatunków istotnych gospodarczo.

Plan badań uwzględnia też zbadanie możliwego wpływu lokalnych źródeł zanieczyszczeń na stan środowiska. W ramach projektu organizowane będą spotkania z przedstawicielami środowisk lokalnych oraz władz samorządowych.

Ekolodzy pospieszają naukowców, choć sami nie spieszą się ze wskazywaniem potencjalnych źródeł złego stanu wodnych zwierząt. W komentarzach rybaków i mieszkańców najczęściej przewija się m.in. temat chemikaliów z czasów II wojny, niedawny zrzut ścieków do Wisły w Warszawie i oczywiście solanka trafiająca do Zatoki Puckiej...

- Rzecz jasna mamy swoje domysły - podkreśla Marcin Buchna. - Ale nie wiemy, skąd bierze się problem. Sygnalizujemy go, nagłaśniamy, podobnie jak wcześniejsze przypadki i chcemy, by to specjaliści w tym zakresie znaleźli odpowiedzi.

Oświadczenie MIR

Stan środowiska Zatoki Puckiej jest obecnie przedmiotem troski środowisk lokalnych, w szczególności tych związanych z rybołówstwem. Rybacy wskazują przede wszystkim na zmniejszające się zasoby ryb oraz pogarszającą się ich kondycję. Jednocześnie, raporty z badań (...) wskazują, że stan środowiska Za-toki oceniany na podstawie elementów biologicznych określany jest jako zły bądź słaby. Niezależnie od tego, mierzone w rybach konsumpcyjnych łowionych w Zatoce Puckiej średnie po-ziomy zanieczyszczeń, które są limitowane normami za-pisanymi w prawie, nie przekraczają dopuszczalnych stężeń i ryby te mogą być spożywane z korzyścią dla zdrowia (...).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zatoka Pucka choruje? Rybacy wyciągają ryby z wrzodami. Ekolodzy straszą bezokimi rybami - Plus Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl