Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarzuty dla wnuczka, który sprzedał mieszkanie wraz z dziadkami

Łukasz Cieśla
Tym razem - wszystko na to wskazuje - sprawa nie zostanie umorzona, lecz zakończy się aktem oskarżenia.
Tym razem - wszystko na to wskazuje - sprawa nie zostanie umorzona, lecz zakończy się aktem oskarżenia. Fot. Waldemar Wylegalski
Wnuczek, który sprzedał mieszkanie w centrum Poznania razem z dziadkami, a za pieniądze pojechał na wycieczkę do Egiptu, ponownie usłyszał zarzuty. Tym razem - wszystko na to wskazuje - jego sprawa nie zostanie umorzona, lecz zakończy się aktem oskarżenia.

O sprawie już pisaliśmy, bo wcześniejsze działania prokuratury wzbudziły sporo kontrowersji. Prokuratura Rejonowa Poznań Grunwald w 2010 roku postawiła wnuczkowi zarzut przywłaszczenia pieniędzy. Potem jednak go wycofała.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Prokuratura Poznań Grunwald najpierw umorzyła sprawę
Sąd uchylił kuriozalne umorzenie prokuratury rejonowej

Jakub C. za sprzedaż mieszkania dostał 285 tys. zł. Za pieniądze pojechał na wycieczkę do Egiptu, kupił samochód oraz spłacił długi. Prokuratura rejonowa umorzyła sprawę, uznając, że nie ma dowodów, by wnuk skrzywdził dziadków.

Śledczy argumentowali wówczas, że miał ich pełnomocnictwo do sprzedaży lokalu, a dziadkowie chcieli mu pomóc w trudnej sytuacji finansowej. Małżonkowie, obecnie 87-letni, mówili jednak, że nic nie wiedzieli o sprzedaży oraz nie pozwalali na zagarnięcie pieniędzy. Czuli się oszukani i mówili, że wnuczek wykorzystał ich miłość i zaufanie.

O sprzedaży mieszkania położonego w centrum Poznania dowiedzieć się mieli 1,5 roku po transakcji. Wnuczek stał się niemiły i miał grozić, że przyjdzie pewien pan, który wyrzuci ich na bruk.

Umorzoną sprawę przejęła poznańska Prokuratura Okręgowa. Stało się tak, bo wątek wnuczka jest elementem “afery mieszkaniowej" dotyczącej podejrzanej działalności doradcy Mariusza T. i notariusz D. Wskutek ponownej analizy akt wnuczek po raz drugi dostał zarzuty. Tym razem chodzi o doprowadzenie dziadków do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. I co ciekawe, przyznał się.

- Powiedział, że jego celem była chęć zarobienia pieniędzy. Przyznał, że od początku do końca wiedział, jaki będzie efekt jego działań - mówi prowadzący śledztwo prokurator Sebastian Domachowski z Prokuratury Okręgowej.

Z zarzutu wynika też, że wnuczek działał wspólnie i w porozumieniu z innymi, nieustalonymi osobami. Jakub C. nie ujawnił, kto mu pomógł w oszukaniu własnych dziadków. Prokuratura będzie to ustalać.

Wiadomo, że jego sprawa ma związek z działalnością Mariusza T. Podczas jednego z przesłuchań wnuczek wyjaśnił, że wpadł w kłopoty finansowe i szukał pożyczki. W jej uzyskaniu pomagać miał mu Mariusz T.

Wnuczek nie miał zdolności kredytowej i formalnie pożyczkę wziął na siebie człowiek rzekomo wskazany przez Mariusza T. Gdy potem trzeba było ją spłacić, podejrzany doradca miał zaproponować sprzedaż mieszkania dziadków. Nabywcą został brat znajomego Mariusza T. Doradca, z którym w przeszłości rozmawialiśmy o sprawie wnuczka, zapewniał nas, że ona go nie dotyczy.

Dziadkowie nadal mieszkają w lokalu, który formalnie przestał być ich własnością. W sprawie mają status pokrzywdzonych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski