Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarządcy stoków narciarskich liczą straty

Marcin Bereszczyński
Zarządcy stoków narciarskich tęsknią do takich widoków
Zarządcy stoków narciarskich tęsknią do takich widoków Dziennik Łódzki / archiwum
Zarządcy stoków narciarskich są załamani. Brak śniegu uderza ich po kieszeniach. Nie dość, że nie zarabiają, to jeszcze muszą płacić za utrzymanie w gotowości sprzętu. Co gorsza, prognozy pogody nie napawają optymizmem. Zwykle sezon narciarski na górze Kamieńsk i w zgierskiej Malince zaczynał się w połowie grudnia.

- Zima to chyba została w Laponii i nie chce do nas przyjść - załamuje ręce Marek Zajączkowski, zarządca stoku Malinka pod Zgierzem. - Ani mrozu, ani śniegu. Trzeba na razie dokładać do interesu. Może od połowy stycznia zacznie się zima i tak dużo nie stracę?

Marek Zajączkowski twierdzi, że wystarczą dwa dni intensywnych opadów śniegu, żeby rozpocząć sezon białego szaleństwa. Jego zdaniem wystarczy 15 cm białego puchu i można zjeżdżać z Malinki.

- Sprzęt do naśnieżania stoku czeka w gotowości - twierdzi Marek Zajączkowski. - Pozostaje czekać i zaklinać śnieg.

W Malince do dyspozycji narciarzy i snowboardzistów są dwie trasy. Jedna ma 450, a druga 300 metrów długości. Saneczkarze mogliby się wyszaleć na torze o długości 250 metrów.

Pracownicy Ośrodka Sportu i Rekreacji Góra Kamieńsk też spoglądają w niebo z nadzieją, że niebawem spadnie śnieg. W nocy z 21 na 22 grudnia rozpoczęli próbę sztucznego naśnieżania stoku. Niestety, chwilowy przymrozek nie pozwolił przygotować trasy dla narciarzy.

- Aby umożliwić jazdę narciarską na jednym zboczu stoku potrzebujemy trzech lub czterech dób mrozu, sięgającego przynajmniej do minus 3 stopni Celsjusza oraz odpowiedniej wilgotności powietrza - powiedział Janusz Paduch, kierownik OSiR Góra Kamieńsk. - O stratach nie mogę mówić, ale wiadomo, że nie zarabiamy, a musimy płacić podatki i ponosić koszt utrzymywania załogi i sprzętu w pełnej gotowości.

Pracownicy OSiR zaznaczają, że im większy mróz, tym większe możliwości sprzętu do naśnieżania stoku. Gdy spadnie temperatura powietrza, w pierwszej kolejności naśnieżana będzie węższa trasa narciarska. Chodzi o to, żeby jak najszybciej zacząć sezon.

Serwis internetowy Pogodynka.pl prognozuje, że od 11 stycznia temperatura powietrza spadnie poniżej minus 3 stopni Celsjusza w ciągu całej doby. Ma prószyć śnieg. Podobna pogoda ma utrzymać się przez pięć kolejnych dni. Jeśli w tym czasie armatki śnieżne wyprodukują biały puch, to sezon narciarski można będzie wreszcie zacząć.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki