Dramat rozegrał się 3 lutego 2016 roku w bloku przy ulicy Szkolnej w Kielcach. Do służb ratunkowych zatelefonował mężczyzna informujący, że prawdopodobnie zabił swą matkę. Na miejscu znaleziono ciało 80-letniej kobiety leżącej z rozbitą głową w kałuży krwi. Prócz niej w domu byli niepełnosprawny 90-letni mąż oraz 44-letni obecnie przybrany syn pary. To on dzwonił i to on został oskarżony o zabójstwo. Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. 44-latek wyjaśniał, że nagle „coś w niego wstąpiło i kazało zabić matkę”. Sąd nie dał wiary tym słowom.
- Trzeba przyjąć, że doszło do kłótni. Wskazują na to pierwsze wyjaśnienia oskarżonego, który w telefonie, jaki wykonał do szwagra powiedział „matka mnie zdenerwowała”. To oczywiste, że oskarżony działał z zamiarem odebrania życia. Próbował to zrobić poprzez duszenie, potem chwycił tłuczek i zadał nim co najmniej pięć uderzeń. Pozornie wydawało się, że sprawa nie jest trudna. Oskarżony zadzwonił i przyznał się. Trudno jednak zrozumieć zachowanie oskarżonego, nie ma bowiem powodu wątpić, że wyrządził krzywdę osobie, z którą był związany - mówiła wczoraj sędzia.
W trakcie procesu osoby z otoczenia 44-latka opowiadały jak zajmował się on przybranymi rodzicami. Podkreślały też, że mieszkaniu nigdy nie dochodziło do żadnych patologicznych sytuacji. Sam 44-latek w ostatnim słowie mówił: - Naprawdę w tym momencie nie zdawałem sobie sprawy co robię. Bo jak można tak zrobić osobie, którą się kocha i którą się szanuje? Nie rozumiem tego co zrobiłem. Nigdy w życiu z nikim się nie biłem, żyłem spokojnie. Dbałem. Chodziłem po lekarzach, szpitalach, po zakupy.
Kluczem do zrozumienia dramatu są zdaniem sądu opinie biegłych, psychiatrów i psychologów. Lekarze uznali, że mężczyzna, choć nie jest osobą agresywną z natury, ma zaburzenia które spowodowały, że w krytycznej chwili miał znacznie ograniczoną zdolność do pokierowania swymi czynami i zrozumienia ich. Sąd biorąc to pod uwagę przy ustalaniu wysokości wyroku nie dopatrzył się jednak podstaw, by nadzwyczajnie złagodzić karę. W piątkowe południe, równo w rok po dramatycznych wydarzeniach mężczyzna, dla którego prokurator chciał 25 lat kary, został skazany na 12 lat więzienia w systemie terapeutycznym. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?