Czasy się zmieniły, ale charakter narodowy pozostał, mimo zaborów, II wojny światowej i smętnej ery komunizmu. Nie uczymy się specjalnie na błędach, co widać niemal codziennie. Wystarczy spojrzeć, jak ze sobą rozmawiają nasi politycy i jakich słów wobec siebie używają. Nie mam więc złudzeń, że jutrzejsze święto wszyscy zrozumiemy tak samo. To znowu nie będzie dzień elementarnej jedności ludzi, którzy choć zazwyczaj zwaśnieni, tego jednego dnia potrafią wspólnie się ucieszyć, że mają wspólny dom. Niestety, coraz więcej z nas uważa, że tylko jedna słuszna siła ma do tego domu prawo, a reszta to banda sługusów obcych sił. Inna z kolei, także rosnąca grupa, ma 11 Listopada w coraz głębszej pogardzie, a wszystko, co kojarzy jej się z Polską, to powód do wstydu.
Wzmagająca fala polaryzacji powinna stać się dla nas dzwonkiem alarmowym. Nie da się stworzyć osobnej Polski dla wyborców PiS-u i kolejnej dla zwolenników opozycji. Nigdy nie będzie tak, że jedni zajmą prawy brzeg Wisły, a drudzy lewy. Może warto więc wykorzystać jutrzejszy dzień na kontemplację konstatacji, że nie da się żyć w jednym kraju bez próby kompromisu. I nie chodzi mi o rezygnację z własnych poglądów, ale świadomość, że bez ustalenia podstawowych wartości dla naszej wspólnoty, Polski raczej nie będzie. Bo prędzej czy później z wielką pasją i pełnym przekonaniem o swej wyjątkowej racji po prostu się pozabijamy.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?