Kiedyś ulubione lokale, dziś już tylko wspomnienia. Tych restauracji w Szczecinie już nie ma

Jedzenie poza domem staje się coraz popularniejsze - to teza, która od kilku lat nie traci na aktualności. Głównym powodem stołowania się w mieście jest wygoda i oszczędność czasu.

Tak przynajmniej wynika z raportów ,,Polska na Talerzu". Należy jednak zapytać - czy jesteśmy świadomymi konsumentami? Bo choć o wyborze lokalu w największym stopniu decydują: jakość, cena i lokalizacja, to naszymi ulubionymi restauracjami wciąż są pizzerie i sieciowe fast foody.

Nie da się też ukryć, że mamy mocny sentyment do kuchni włoskiej i japońskiej. Te czekają praktycznie na każdym rogu. Małymi krokami przekonujemy się do tzw. zdrowej kuchnia - bez cukru, glutenu, laktozy itp.

Odkrywaniu restauracji sprzyjają również takie inicjatywy jak np. Restaurant Week, gdzie konsumenci zyskują szansę degustacji restauracyjnych menu w specjalnej cenie. Do tej pory we wszystkich edycjach festiwalu w całej Polsce, wzięło udział niemal miliona osób w 30 miastach.

Mimo wszystko rozwijająca się kultura jedzenia w mieście nie zawsze jest w stanie uchronić lokale przed zamknięciem. Wiele ulubionych miejsc szczecinian zamknęło się bezpowrotnie. Wystarczy przypomnieć takie miejsca, jak choćby: Fabryka Lodów, Atelier Japońskich Smaków MUGI, pierwsza Cafe Popularna czy Public nad Odrą.