Budzi to sprzeciw Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Petrobaltic. W piątek mają odbyć się negocjacje między zarządami związku i Petrobalticu, dotyczące zmiany armatora dwóch holowników.
- Oficerowie i marynarze pływający na "Bazalcie" i "Granicie", obsługujących platformy wiertnicze, są pracownikami Petrobalticu - podkreśla Włodzimierz Krutysza, przewodniczący ZZPRC Petrobaltic. - Natomiast załogi statku badawczego "St. Barbara" i zbiornikowca "Aphrodyte III", należących do spółek Petrobalticu, zatrudnia się na kontraktach.
W przypadku przejęcia obu holowników przez nową firmę zmienią one także banderę polską na obcą.
- W rezultacie ich załogi utracą etaty w naszym przedsiębiorstwie i nie będzie ich chronić polskie prawo pracy - twierdzi Krutysza. - Przeniesieni do spółki marynarze byliby zatrudnieni na kontraktach, na niekorzystnych dla nich warunkach. Etaty gwarantują im stałą pracę i osłony socjalne. Kontrakty podpisywane są na czas określony, czyli na pół roku czy na dłuższy okres, ale po zakończeniu obowiązywania umowy armator może bez żadnych konsekwencji zwolnić marynarzy.
Organizacje związkowe, działające w Petrobalicu i reprezentujące interesy pracowników, nie chcą pozwolić na kolejny podział przedsiębiorstwa. Ich zdaniem, wydzielenie floty z firmy może zakłócić konieczne, ścisłe współdziałanie z obsługiwanymi przez nią platformami.
- Opłata za wynajęcie taksówki kosztuje znacznie więcej niż przejazd własnym samochodem. Podobnie byłoby, gdyby armatorem holowników została spółka, z której płatnych usług korzystałby Petrobaltic. Jeżeli rozmowy z zarządem Lotosu nie przyniosą pozytywnych rezultatów, nie wykluczamy zorganizowania akcji protestacyjnej w obronie miejsc pracy - dodaje przewodniczący Krutysza.
Związkowców niepokoi też losu statku "Vivero". Eksploatuje go spółka Invest Petro, której akcjonariuszami są pracownicy. Spółka ta, jako samodzielny armator jednego statku, nie będzie zdolna do przetrwania.
Co na to Petrobaltic? Krzysztof Grabowski, doradca prezesa Petrobalticu, twierdzi, że według jego wiedzy żadne decyzje w sprawie utworzenia następnej spółki armatorskiej jeszcze nie zapadły. Natomiast przyznał, że trwa przygotowanie do restrukturyzacji przedsiębiorstwa, które ma polepszyć efektywność jego funkcjonowania. Na temat obaw załogi władze firmy nie wypowiedziały się.
Na statkach i platformach wiertniczych Petrobalticu pracuje łącznie 240 osób. Obecnie przedsiębiorstwo użytkuje w sumie siedem statków. Są to dwa holowniki wielozadaniowe, które służą do holowania platform i dostarczania na nie materiałów, paliwa i wyposażenia; statki dozorowe "Kambr", "Aphrodite II" i "Vivero"; statek badawczy "St. Barbara" i tankowiec "Ikarus II".
Do poszukiwań złóż ropy i gazu oraz ich wydobywania z podmorskich pól naftowych przeznaczone są platforma "Petrobaltic" oraz platformy eksploatacyjne "Baltic Beta" i PG-1 (stacjonarna, funkcjonująca automatycznie). Cztery statki eksploatowane są przez spółki Grupy Kapitałowej Petrobalticu.
Petrobaltic
Przedsiębiorstwo Poszukiwań i Eksploatacji Złóż Ropy i Gazu Petrobaltic SA w Gdańsku
Spółka Grupy Lotos SA, posiadającej 69 proc. jej akcji. Firma zajmuje się poszukiwaniem i eksploatacją, w oparciu o wyłączną koncesję, podmorskich złóż ropy i gazu na obszarze morskim o powierzchni 8150 km kw., będącym częścią polskiej strefy ekonomicznej na Bałtyku, obejmującej obszar ponad 32 tys. km kw. Spółka zatrudnia 475 osób.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?