Zakończono poszukiwania 13-letniego chłopca w Bzurze. Nastolatek utonął....

Odnalezieniu ciała nastolatka przyglądali się mieszkańcy okolicznych wsi, także tej, z której pochodził 13-latek. Rzeka okazała zdradliwa. Mimo, że kilka dni wcześniej woda nie była wysoka, to w momencie tragedii głębokość wody sięgała 8 metrów...
***
Dziewięć godzin szukano we wtorek 13-latka, który we wtorek rano wybrał się z kolegą popływać w rzece Bzura w miejscowości Bednary pod Łowiczem. Nie odnaleziono go. W środę od wczesnych godzin porannych wznowiono poszukiwania. Do godzin wieczornych nie odnaleziono chłopca. W czwartek rozpoczęto kolejny etap poszukiwań.

O zaginięciu chłopca poinformował jego kolega - przerażony faktem, że 13-latek nie wypłynął spod wody. Straż pożarna rozpoczęła akcję poszukiwawczą około południa.

- Bzura ma w tym miejscu wysoki poziom i silny nurt. Koryto rzeki jest pełne powalonych drzew, brzegi obrośnięte zaroślami. W akcji poszukiwawczej wykorzystano 4 łodzie ratownicze. Strażacy używali sonaru należącego do SGRWN z Piotrkowa Trybunalskiego, a także kamery podwodnej. Do akcji włączono również SGRWN z Łodzi, niestety silny prąd Bzury i słaba przejrzystość wody szybko uniemożliwiły poszukiwania z udziałem płetwonurków. Ratownicy sprawdzili brzegi rzeki do granicy powiatu.
Ratownicy Sochaczewskiego oddziału WOPR sprawdzili rzekę na odcinku Patoki-Kompina - relacjonują akcję poszukiwawczą miejscowi strażacy.

Na miejsce przyjechała także matka zaginionego chłopca, którą niebawem musiała zająć się ekipa pogotowia ratunkowego.

Do poszukiwań na lądzie użyto również policyjnego psa tropiącego, jednak i to nie przyniosło rezultatu.

W akcji wzięło udział kilkanaście zastępów straży pożarnej, Łódź Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego oraz WOPR z Sochaczewa.