Zakochujemy się z prędkością... 400 kilometrów na godzinę. Wszystko dzięki hormonowi C8H11N

Agata Pustułka
W naszym organizmie dochodzi do chemicznych procesów, a na zewnątrz „stan zakochania” objawia się m.in. drżeniem rąk
W naszym organizmie dochodzi do chemicznych procesów, a na zewnątrz „stan zakochania” objawia się m.in. drżeniem rąk Andrzej Banaś
Hormony miłości wyłączają działanie kory czołowej mózgu odpowiedzialnej za racjonalne myślenie i podejmowanie logicznych decyzji.

Miłość to nie serce tylko mózg, a właściwie - mózg odpowiednio pobudzony przez fenyloetyloaminę, czyli hormon miłości o niezbyt romantycznym symbolu C8H11N. - Działanie tego hormonu można porównać do działania... amfetaminy - mówi ordynator oddziału endokrynologii ginekologicznej w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Katowicach doc. Paweł Madej.

Fenyloetyloamina błyskawicznie, z prędkością 400 kilometrów na godzinę dociera do odpowiednich miejsc w mózgu. W naszym organizmie dochodzi do procesu chemicznego, podczas gdy na zewnątrz „stan zakochania” objawia się drżeniem rąk, rozszerzonymi źrenicami, błyszczącymi oczyma, większą potliwością oraz zaburzeniami emocji. Aktywność kory czołowej mózgu pozwalającej panować nad reakcja - i logicznym myśleniem - jest w momencie zakochania praktycznie wyłączona...

Nic zatem dziwnego, że stan zakochania został sklasyfikowany jako choroba należąca do grupy... nieokreślonych zaburzeń popędów. Ma ona nawet swój symbol - F639.

Czy zatem tę „chorobę” należy leczyć? A jeśli tak to w jaki sposób? - Stan zakochania przemija samoistnie, ale jest to uzależnione od indywidalnych uwarunkowań. Zwykle trwa do trzech-czterech lat. Co ciekawe, właście po tym okresie w związkach, czy małżeństwach najczęściej dochodzi do rozstań lub rozwodów. Jeśli jednak po tym okresie więzi zostaną właściwie utrwalone m.in. przez udane życie seksualne to związek przetrwa znacznie dłużej - mówi Paweł Madej.

Seks wyzwala bowiem w organizmie mężczyzny i kobiety morfinopodobne hormony, które działają uzależniająco. W czasie orgazmu wydziela się np. oksytocyna, która jest naturalnym wzmacniaczem związku (pojawia się także podczas porodu).

Jeśli chodzi o mężczyzn, to im więcej mają hormonu o nazwie wazopresyna tym lepiej, bo wykazują większy temperament seksualny. Badania przeprowadzono wprawdzie na... nornikach preriowych, ale przecież ssak to ssak.

Bywa jednak i tak, że po okresie zauroczenia i euforii C8H11N zaczynamy wydzielać na widok kogoś nowego. Ba, nasz organizm nie wyznaczył żadnych limitów dotyczących wydzielania hormonu. Otrzymaliśmy go bowiem dożywotnio. To pocieszające.

Ale, niestety, nie wszystko z tą miłością jest takie różowe. Gdy zdarzy się, że stracimy kontakt z ukochaną osobą, nie widzimy jej kilka dni, nie piszemy do siebie mejli, czy esemesów to zaczynamy tęsknić i spada nam poziomo seratoniny, co może doprowadzić do poważnych stanów depresyjnych.


*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zakochujemy się z prędkością... 400 kilometrów na godzinę. Wszystko dzięki hormonowi C8H11N - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl