5/5
Ile w Polsce było przypadków zakażonych kobiet w ciąży?...
fot. Tomasz Bolt/Polska Press

Ile w Polsce było przypadków zakażonych kobiet w ciąży?

Nie mamy jako towarzystwo naukowe danych ogólnopolskich, ale wiemy, że w Polsce odbyło się niewiele takich porodów. Raczej rzędu kilkunastu, a nie kilkudziesięciu.

Koronawirus bardzo utrudnia pracę szpitalom położniczym, ginekologicznym?

Zdecydowanie tak. Nie tylko nam jako personelowi medycznemu. Sam okres porodu, połogu jest bardzo trudny dla kobiet ciężarnych i położnic, ponieważ wymaga całkowitej izolacji. I to zarówno w szpitalach jednoimiennych, przeznaczonych dla kobiet zakażonych, jakim u nas jest zgierska placówka, ale też takich jak nasz szpital. Jako ośrodek referencyjny, położniczy, mamy ścisłe procedury postępowania w trakcie epidemii. Każda pacjentka wchodząca do izby przyjęć jest testowana, przyjmujemy tylko nagłe przypadki. Kobieta kierowana jest potem do izolatorium w szpitalu. Czeka tam na wynik testu. Jeśli wynik jest negatywny, zostaje u nas, jeśli pozytywny, jest kierowana do szpitala w Zgierzu. Podczas pobytu w szpitalu, w czasie porodu i po nim kobieta jest sama. Nie ma męża, odwiedzin, porodów rodzinnych. To wszystko wprowadzamy, by ograniczyć możliwość transmisji wirusa. Jest to dla ciężarnych i rodzących trudne, ale robimy to dla ich bezpieczeństwa.

Porody rodzinne chyba szybko nie wrócą?


Dopóki zagrożenie epidemiologiczne nie minie, nie powrócą. Pomimo że ten wirus jest mniej groźny dla młodych ludzi, to nie wiemy, na ile dana konkretna osoba jest wrażliwa na to zakażenie. Może być obciążona chorobą przewlekłą, a nawet jeśli nie jest, to może być ryzyko, o którym nie wiemy. Z powodu wywołanego Covid zapalenia płuc umierają nie tylko osoby starsze. Względy bezpieczeństwa muszą być zachowane.

Gdy mamy do czynienia z zagrożoną ciążą, to ryzyko zakażenia jest większe?

Nie. Natomiast powiedziałbym, że istnieje inne niebezpieczeństwo, równoległe do tej epidemii. Mamy zdecydowanie gorszą dostępność do bezpośredniego, osobistego kontaktu z personelem medycznym. Większość konsultacji lekarskich czy pielęgniarskich odbywamy na zasadzie telemedycyny. O ile nie dzieje się nic poważnego, to nie badamy takich pacjentek. Takie jest zalecenie epidemiologiczne.

Ludzie boją się odwiedzać szpitale, poradnie?

Tak i jeszcze nakłada się na to paradoksalne zjawisko podnoszone przez media. Jest to przedziwna, przekorna reakcja części ludzi, którzy uważają, że lekarze i pielęgniarki przenoszą koronawirusa. Spowodowana tym została nieuzasadniona panika. A jest wręcz odwrotnie. To raczej my jesteśmy narażeni na zakażenie przez pacjenta bezobjawowego. Bezobjawowych pacjentów jest do 80-90 procent. My musimy dbać o swoje bezpieczeństwo. Jest nas mało i kiedy nas zabraknie, to kto będzie leczył?

Lekarzy, pielęgniarki traktuje się czasem jak trędowatych, miały miejsce nieprzyjemne sytuacje. Trudno chyba się z tym żyje?

Na pewno. Było oblewanie farbą drzwi lekarzy, wypraszanie z piekarni. Jest to dla nas przykre. Oprócz oklasków żadnych przywilejów nie dostaliśmy. Codziennie narażamy zdrowie i życie. Mamy taki zawód, jaki mamy, pracujemy z powołania, wiedzieliśmy, na co się decydujemy. Z drugiej strony chcielibyśmy, by świadomość społeczna była inna. Trzeba dbać o siebie, swoje zdrowie, przestrzeganie norm obowiązujących w czasie epidemii, a nie obwiniać personel medyczny, który jest bardziej zagrożony niż przeciętny zjadacz chleba.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Zobacz również

Real Madryt o krok od mistrzostwa. Zwycięski gol Turka

Real Madryt o krok od mistrzostwa. Zwycięski gol Turka

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Polecamy

Piast bliżej utrzymania. Dwa gole także z Wartą, choć bywało nerwowo

Piast bliżej utrzymania. Dwa gole także z Wartą, choć bywało nerwowo

Uwiodła gwiazdę F1, nawiązała romans z byłym Kardashianki i zbudowała biznes w łóżku

Uwiodła gwiazdę F1, nawiązała romans z byłym Kardashianki i zbudowała biznes w łóżku

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba