Zagraniczne firmy omijają polski kodeks pracy

Anna Gabińska
Pracownicy Credit Suisse czy Hewlett Packard wykonują swoje zadania w rytmie kalendarza Szwajcarii i USA. Ich klient pracuje, to i oni pracują, choć inni Polacy mają święto. Żeby mieć na pewno wolne we Wszystkich Świętych, trzeba wcześniej o tym pomyśleć i złożyć wniosek o wolne. Szwedzkie Volvo czy Ikea działają, jak polski kodeks pracy przykazał. Ale na św. Łucji w firmie widać dziewczynę ze świecami na głowie.

Zazdrościliście kiedyś trochę tym, którzy pracują we Wrocławiu w dużych, znanych zagranicznych spółkach? Mam na myśli takie firmy, jak Hewlett Packard, Volvo, Ikea, Credit Suisse. Skoro stać było firmę matkę na założenie firmy córki gdzieś w innym kraju, to musi być bogata, a i ludzie w niej pracujący muszą być zadowoleni...

A pomyśleliście, że choć zarabiają więcej niż polska średnia krajowa, to mają inny duży problem? Trzech Króli, 3 maja, Wszystkich Świętych, Boże Ciało czy 11 listopada to u nich zwykłe dni pracy. Cała Polska kombinuje, jak dodać sobie dwa dni urlopu i mieć cały tydzień wolnego, a oni z wyprzedzeniem muszą złożyć wniosek o wolne w samo święto. Najważniejsza jest bowiem zasada: "obsługujemy klienta". Jeśli on nie świętuje, to i my powinniśmy z tym zaczekać.

Imiona wszystkich rozmówców zostały zmienione na ich prośbę. W większości mają zakaz rozmowy z dziennikarzami.

Zatrudnieni w Credit Suisse we Wrocławiu, wielkiej szwajcarskiej firmie finansowej, prowadzą między innymi dział kadr dla swoich pracowników ze Szwajcarii. Nowy Rok to dzień wolny dla większości świata. Ale 6 stycznia, czyli Trzech Króli, to wybitnie polskie święto. W Szwajcarii za to nie pracuje się (w kantonach niemieckojęzycznych) 2 stycznia, bo jest Berchtoldstag. - Nie wiem dokładnie, co to za święto, ale mi nie przeszkadza, że przychodzę do pracy 6 stycznia zamiast drugiego - mówi Kasia, młoda pracownica wrocławskiego Credit Suisse. - Jest nam to z wyprzedzeniem zapowiedziane. Zawsze za pracę w święto jest dzień wolny, dla mnie nie ma najmniejszego problemu - podkreśla.

Czy zagraniczne firmy powinny być karane za obchodzenie przepisów? Skomentuj pod tekstem!

Podoba jej się, że gdy wizytuje ich szwajcarski szef, to zawsze przywozi wrocławskiemu oddziałowi ze swej ojczyzny pyszne czekoladki. Dostają je zresztą zarówno na Boże Narodzenie (w postaci słodkiego dzwonka), jak i w Wielkanoc (równie pysznego królika). I odpoczywają nie w domu - jak koleżanki z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych czy któregokolwiek z polskich urzędów państwowych.
Jednak starsza koleżanka Kasi, która przepracowała u Szwajcarów już kilka lat, wzdycha: - Zawsze na Wszystkich Świętych jeżdżę na groby daleko za Wrocław. Nie zdarzyło mi się, że szef mi robił trudności i nie byłam zmuszona brać urlopu na żądanie. Ale zawsze muszę pamiętać, by wcześniej wypisać kartkę na wolne. To frustrujące - mówi Dorota. Twierdzi, że kontrolerzy z Państwowej Inspekcji Pracy już badali u nich tę sprawę. Nie zalecili żadnych zmian. - Jesteśmy dużą firmą, na pewno prawnicy umieli znaleźć jakiś kruczek, dzięki któremu nie pracujemy, jak inni Polacy w Polsce - tłumaczy. Nie pisała skargi do inspekcji pracy i nie zamierza. - To nic nie zmieni, a jeszcze się dowiedzą, że to ja i będą mnie prześladować - mówi.

Podobnie jednak jest we wrocławskim Hewlett Packard. Wprawdzie wolnego 4 lipca nie mają, ale 11 listopada też nie świętują. Kto chce cały dzień cieszyć się odzyskaniem niepodległości przez Polskę i z rodziną pójść poświętować w Rynku, musi wziąć dzień urlopu. - Nie robią z tym problemu - mówi Basia. - Dużo u nas młodych ludzi zaraz po studiach, dla których jest to pierwsza praca. A w taki dzień wolny w Polsce wystarczy, że w dziale spośród 20 osób będą pracowały trzy.

Wrocławski HP obsługuje pod względem księgowym takie firmy, jak: DHL, Procter and Gamble, Nestle z siedzibami na całym świecie. Dla swoich kolegów z HP z Czech czy Holandii Wrocław też prowadzi księgowość. - Klient musi być obsłużony, zarówno ten wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Jak oni nie pracują, to my też właściwie nie mamy co robić - podkreśla. Ale u nich za jeden dzień przepracowany we Wszystkich Świętych czy Boże Ciało pracownik dostaje dwa inne.

Zupełnie amerykańskim standardem we wrocławskim HP jest wysyłanie na urlop załogi od dnia przed Wigilią do Sylwestra. - Amerykanie uważają, że wtedy trzeba porządnie odpocząć - wyjaśnia Basia. - Kto ma rodzinę, docenia ten pomysł. Ale młodsi koledzy buntują się: po co im tyle wolnego wtedy. Woleliby iść na urlop latem. Oni zgłaszają się na ochotnika, że chcą pracować w czasie tej przerwy. I pracują.

Pracownica w ciąży też nie jest solą w oku amerykańskiego pracodawcy. Oprócz urlopu macierzyńskiego, który dostają matki w całej Polsce, panie w HP dostają bonus w postaci dodatkowych 6 tygodni na pozostanie z dzieckiem. Pracodawca wypłaca im za to 80 proc. poborów.
Większość zespołów w HP we Wrocławiu pracuje na jedną zmianę. Przeważnie od godz. 9 do 17. Ale można uzgodnić z szefem, że chce się wcześniej przychodzić i wcześniej kończyć. Część zaczyna zatem o godz. 7, a wychodzi do domu o 16. Wcześniej w HP są godziny pracy nocnej, więc pracodawca musiałby dopłacać za to 20 proc. zwykłego wynagrodzenia.

Od godz. 7 do 16 to 9 godzin, ale Amerykanie dają godzinę bezpłatnej przerwy na lunch. Do tego płatny kwadrans nicnierobienia, wynikający z przepisów polskiego kodeksu pracy. (- My na obiad mamy pół bezpłatnej godziny - mówi Kasia z Credit Suisse). Druga zmiana w HP nad Odrą kończy najpóźniej o godz. 20. - Do tej pory już Amerykanie też wstaną i można z nimi załatwić to, co trzeba - śmieje się Basia. Denerwuje ją skomplikowana struktura firmy. - Wszystko musi przejść przez całą drabinę szczebli służbowych. Załatwienie prostej sprawy może trwać nawet miesiąc - mówi.

"Otrzymaliśmy Pani zapytanie odnośnie godzin pracy HP i o kwestiach prawnych związanych z ewentualną pracą w dni świąteczne etc. W tym momencie nie mam odpowiedniego spikera dla Pani w tym obszarze - a zależy mi, żeby odpowiedzi były jak najbardziej precyzyjne. Będziemy próbować jeszcze jutro. Przepraszamy za zamieszanie. Z pozdrowieniami/Regards Anna Podolak, Linkleaders Communication & Consulting". Taką odpowiedź dostałam, gdy poprosiłam o rozmowę we wrocławskim HP. Przysłała mi ją mejlem osoba z firmy, która dba o wizerunek medialny HP.
Credit Suisse nie podaje żadnego numeru telefonu we Wrocławiu. Ustaliłam, że rzecznikiem prasowym na Europę Wschodnią jest Bjoern Korschinowski. Wysłałam mejla. Nie odpowiedział.

Wrocławska Ikea czy Volvo dają wolne polskim pracowników według kalendarza polskiego. - U nas cała kadra to Polacy, sprzedajemy w Polsce, a do tego Szwedzi bardzo przestrzegają przepisów kraju, w którym działają - mówi Joasia, od kilku lat pracująca w Ikei. - Nie mamy zatem inaczej wolnego, niż gdybyśmy byli w polskiej firmie - twierdzi.

Na św. Łucji, 13 grudnia, hostessy przebrane w długie białe szaty, niektóre w wiankach ze świecami na głowach, rozdają słodycze klientom. Ale też pracownikom. - U nas w ten dzień zostało zorganizowane amatorskie przedstawienie, na które za zgodą kierownika można było się urwać z pracy nawet na 45 minut - opowiada Piotr z Volvo. U nich szefowie namawiają, by wydłużać sobie weekendy. - Mamy bez gadania naprawdę długi majowy weekend albo ten z Bożym Ciałem, bo odpracowujemy w soboty. Gdy w ubiegłym roku przyjechał do Wrocławia król Szwecji Karol XVI Gustaw z małżonką Sylwią i odwiedził fabrykę, zmiana trwająca zwykle od godziny 6 do 14 zakończyła się o godzinę wcześniej.

Z Agatą Kostyk-Lewandowską, rzeczniczką Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu, rozmawia Anna Gabińska

Czy takie firmy, jak HP lub Credit Suisse, obsługujące zagranicznych klientów, mogą w Polsce pracować według kalendarza ich klientów, ignorując polskie święta?

Nie. Jeżeli firma jest zarejestrowana w Polsce i działa na mocy polskiego prawa, a stosunki pracy w niej panujące oparte są na kodeksie pracy, to tego kodeksu muszą przestrzegać. Art. 15110 kp stanowi wyraźnie, w jakich sytuacjach dopuszczalna jest praca w święta. Praca w niedziele i święta jest dozwolona m.in.: w razie konieczności prowadzenia akcji ratowniczej, w ruchu ciągłym, przy pracy zmianowej, przy niezbędnych remontach, w transporcie i w komunikacji, przy pilnowaniu mienia lub ochronie osób, w rolnictwie i hodowli. Trudno usługi finansowo-księgowe, a takie przecież świadczone są przez te firmy, zakwalifikować do któregoś z tych przypadków.

Jak te firmy mogą obchodzić obowiązujące przepisy w kodeksie pracy?

Niektóre prawdopodobnie zmieniają organizację pracy w swojej firmie tak, że ich sposób działania może zostać podciągnięte pod jedną z dopuszczających pracę w święto sytuacji.

Czy Inspekcja może sprawdzić w tych firmach obowiązujący kalendarz pracy?

Oczywiście. Kontrole są prowadzone w wyniku skargi pracowniczej bądź z urzędu, w ramach realizacji podstawowych zadań kontrolnych objętych harmonogramem na konkretny rok. Zgodnie z art. 281 pkt 5 kodeksu pracodawca, który narusza przepisy o czasie pracy, podlega karze grzywny od tysiąca do 30 tysięcy złotych. Okręgowy Inspektorat Pracy we Wrocławiu nie prowadzi żadnego postępowania kontrolnego związanego z tym problemem. Ale odpowiadaliśmy już na zapytania pracowników zagranicznych firm działających we Wrocławiu o dopuszczalność takich rozwiązań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zagraniczne firmy omijają polski kodeks pracy - Gazeta Wrocławska

Komentarze 36

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Janek
Ciekawe rzeczy o pracy dla zagranicznych firm można się dowiedzieć na www.eduforum.pl/praca-kontrakcie-zagranicznym-pracuje-sie-oparciu-o-umowe-przedsiebiorca-zagranicznym/
L
Lis
Więcej ciekawych informacji na temat procesu rekrutacji do credit suisse na przykład oraz info na temat zarobków znajdziecie na [email protected]
m
marten
Firma ma obecnie problemy, nie tylko z tym kodeksem pracy, ale i podobno korupcją, do czego sami sie przyznali... Na forum pracy jak gowork.pl/opinie_czytaj,99455 ludzie pisali tez o masowych zwolnieniach.
m
marek
zgadzam się w 100% !!
pracowałem kiedyś w tym kołchozie
G
Gość
Gdzie kazdy ma rowne szanse lizac buty idiocie ze szwedzkim paszportem, i donosic na kolegow z usmiechem na twarzy. VOLVO gwarantuje rowniez ze po otrzymaniu pensji nie oszalejecie z radosci. Jedyne w zasadzie czym trzeba sie tam wykazac to lizanie d... przelozonemu. Umiejetnosci to sprawa trzeciej wagi.
b
breslauer55
A co to nowina ? Są masowo od 1989 i od początku nie przestrzegają polskiego prawa. Tam gdzie się ich dociśnie to załatwiają, sorry lobbują, zmiany prawa. Ustawa w Polsce kosztuje podobno 3 mln $. Nawet dla 1 firmy to grosze. Na początku szefowie zagranicznych firm spotykali się regularnie w Warszawie i sprzedawali sobie wszystkie numery świata na których rolowali Polskę, fiskus i pracowników. Też początkowo kasa u nich była OK ale jak się zorientowali w rynku i że polacy to durnir i dupowłazy, to szybko zaczęli ją redukować m.in. przez wiejskich głupków po prywatnych studiach piszących takie mniej więcej listy aplikacyjne, cyt. :Znam angielski. Mogę robić wszystko. Wystarczy mi zapłata 1,2 tys.zł/miesiąc plus auto służbowe, laptopp i komórka tel." Po takich aplikacjach pozwalniano wszystkich fachowców którzy poza komórą, furą i kompem zarabiali 3 tys.$ ( 15 tys.zł ). Następny etap to umowy śmieciowe. Kto za to ponosi winę ? W 50 % pracownicy bo sami sobie i wnukom zgotowali ten los. W 50 % rząd polski i związki zawodowe bo poszli i idą dalej firmom na rękę. Jedno jest pewne. Na koniec i jednym i drugim firmy pójdą na nogę. Dostaną kopa w tyłek. Czytaj : firmy przeniosą się do azji i afryki i nie bedzie kasy nawet dla posłów dyndających na drzewach zamiast liści. Co do PIP-u, to od czasu Hintzowej jego inspektorzy tylko liżą tyłki pracodawcom donosząc kto pisał skargę. To nie PIP a pipa.
b
breslauer55
A co to nowina ? Są masowo od 1989 i od początku nie przestrzegają polskiego prawa. Tam gdzie się ich dociśnie to załatwiają, sorry lobbują, zmiany prawa. Ustawa w Polsce kosztuje podobno 3 mln $. Nawet dla 1 firmy to grosze. Na początku szefowie zagranicznych firm spotykali się regularnie w Warszawie i sprzedawali sobie wszystkie numery świata na których rolowali Polskę, fiskus i pracowników. Też początkowo kasa u nich była OK ale jak się zorientowali w rynku i że polacy to durnir i dupowłazy, to szybko zaczęli ją redukować m.in. przez wiejskich głupków po prywatnych studiach piszących takie mniej więcej listy aplikacyjne, cyt. :Znam angielski. Mogę robić wszystko. Wystarczy mi zapłata 1,2 tys.zł/miesiąc plus auto służbowe, laptopp i komórka tel." Po takich aplikacjach pozwalniano wszystkich fachowców którzy poza komórą, furą i kompem zarabiali 3 tys.$ ( 15 tys.zł ). Następny etap to umowy śmieciowe. Kto za to ponosi winę ? W 50 % pracownicy bo sami sobie i wnukom zgotowali ten los. W 50 % rząd polski i związki zawodowe bo poszli i idą dalej firmom na rękę. Jedno jest pewne. Na koniec i jednym i drugim firmy pójdą na nogę. Dostaną kopa w tyłek. Czytaj : firmy przeniosą się do azji i afryki i nie bedzie kasy nawet dla posłów dyndających na drzewach zamiast liści. Co do PIP-u, to od czasu Hintzowej jego inspektorzy tylko liżą tyłki pracodawcom donosząc kto pisał skargę. To nie PIP a pipa.
b
breslauer55
A co to nowina ? Są masowo od 1989 i od początku nie przestrzegają polskiego prawa. Tam gdzie się ich dociśnie to załatwiają, sorry lobbują, zmiany prawa. Ustawa w Polsce kosztuje podobno 3 mln $. Nawet dla 1 firmy to grosze. Na początku szefowie zagranicznych firm spotykali się regularnie w Warszawie i sprzedawali sobie wszystkie numery świata na których rolowali Polskę, fiskus i pracowników. Też początkowo kasa u nich była OK ale jak się zorientowali w rynku i że polacy to durnir i dupowłazy, to szybko zaczęli ją redukować m.in. przez wiejskich głupków po prywatnych studiach piszących takie mniej więcej listy aplikacyjne, cyt. :Znam angielski. Mogę robić wszystko. Wystarczy mi zapłata 1,2 tys.zł/miesiąc plus auto służbowe, laptopp i komórka tel." Po takich aplikacjach pozwalniano wszystkich fachowców którzy poza komórą, furą i kompem zarabiali 3 tys.$ ( 15 tys.zł ). Następny etap to umowy śmieciowe. Kto za to ponosi winę ? W 50 % pracownicy bo sami sobie i wnukom zgotowali ten los. W 50 % rząd polski i związki zawodowe bo poszli i idą dalej firmom na rękę. Jedno jest pewne. Na koniec i jednym i drugim firmy pójdą na nogę. Dostaną kopa w tyłek. Czytaj : firmy przeniosą się do azji i afryki i nie bedzie kasy nawet dla posłów dyndających na drzewach zamiast liści. Co do PIP-u, to od czasu Hintzowej jego inspektorzy tylko liżą tyłki pracodawcom donosząc kto pisał skargę. To nie PIP a pipa.
b
breslauer55
to się ciesz ! A jak przyjdzie co do czego to g... dostaniesz, a nie 120 tys.
...
od petentów.
f
ftff
że kultura osobista ani dobra znajomość zasad pisowni w języku ojczystym nie są tam wymagane.

PS. Można zarabiać sporo więcej w dobrej firmie i bez ukończonych studiów, więc nie jestem pewien, czy rzeczywiście jest się czym chwalić. No chyba, że 'jacek placek' od razu po studiach tak trafił. W takim wypadku wypada pogratulować koneksji.
K
Kuba P
albo w oświacie. Tam to już wogóle kokosy
Z
ZK
Tak własnie jest w krajach zachodznich. Nikt tam nie będzie pracował w dzień wolny od pracy i klienci to rozumieją. Juz widzę, co by się działo jak by ktos kazał w świeto pracować księgowym w Niemczech, Francji czy Szwajcarii. Tylko tam ludzie uważają, że pracuje się po to, aby żyć, a nie odwrotnie. W Polsce ostatnie 20 lat i wielkie pranie mózgu doprowdziło do powstania mentalności niewolnika.
g
geoban
taa wiecej niż średnia krajowa, prosze was... w geobanie 1500zl netto i praca wg. angielskiego kalendarza i wielkie problemy jak ktoś chce przychodzić pol godziny wcześniej i wychodzić tez wcześniej.. obóz pracy od 8:30 do 17. Jednak wolę polski kalendarz pracy
p
podpis
bezsensowny artykuł, i co z tego, każdy by tylko świętował, gazecie wrocławskiej brakuje sensacji to tworzy jakąkolwiek z pierdoły
wiele osób pracuje w święta i nie jęczy jak sierota
Wróć na i.pl Portal i.pl