Zaginięcie Damiana Cieraszko. Synku, gdzie ty jesteś? Strasznie za tobą tęsknimy

Helena Wysocka
Helena Wysocka
- Nie rozstaję się z telefonem, jakbym czekała kiedy zadzwoni syn - mówi Małgorzata Cieraszko.- Nie wierzę, że kiedykolwiek zobaczę go żywego, ale chcę mieć ciało. Kobieta prosi o pomoc w jego  odnalezieniu. - Nie mam pieniędzy - zastrzega. - Ale oddam ostatnią koszulę temu, kto wskaże gdzie jest Damian.
- Nie rozstaję się z telefonem, jakbym czekała kiedy zadzwoni syn - mówi Małgorzata Cieraszko.- Nie wierzę, że kiedykolwiek zobaczę go żywego, ale chcę mieć ciało. Kobieta prosi o pomoc w jego odnalezieniu. - Nie mam pieniędzy - zastrzega. - Ale oddam ostatnią koszulę temu, kto wskaże gdzie jest Damian. Helena Wysocka
Dwanaście osób bawiło się przy ognisku i żadna z nich nie wie co stało się z Damianem. Matka straciła już nadzieję, że zobaczy jeszcze syna żywego.

Tracę już nadzieję. Przestaję wierzyć, że kiedykolwiek zobaczę syna żywego - mówi Małgorzata Cieraszko z podsuwalskiej Szwajcarii. - Ale nie odpuszczę, resztką sił będę szukała ciała. Chcę Damiana godnie pochować i zapalić na jego grobie świeczkę.

Od trzech miesięcy odchodzi od zmysłów, bo jej 19-letni syn przepadł jak kamień w wodę. Pojechał na urodzinowe przyjęcie do kolegi i już nie wrócił.

- To był dobry chłopak - płacze matka. - Dużo mi pomagał, uczył się, chciał być terapeutą. Na pewno nie uciekł z domu, nie wyjechałby bez pożegnania. Nie Damian.

Co stało się na imprezie, nie wiadomo. Jej uczestnicy nabrali wody w usta. Jeden z chłopaków sugeruje, że może Damian gdzieś się schował.

- A może ktoś go schował - nie wytrzymuje Anna Rozbicka, ciocia zaginionego.

I dodaje, że nie jest odosobniona w swoim myśleniu. Tego samego zdania jest medium, które niedawno odezwało się do zrozpaczonej, poszukującej 19-latka rodziny. Kobieta, która ma kontaktować się z duchami twierdzi, że Damian opowiedział jej o tym co zdarzyło się podczas imprezy.

„Awantura, zabili, ukryli jak śmiecia. Nie odpuszczę, powolutku będę zabierał...” - miał mówić.

Chciał być księdzem

Damian miał 19 lat. W dzieciństwie marzył o tym, by zostać księdzem. Służył do mszy, czytał dużo książek, zwłaszcza historycznych. Ostatecznie podjął naukę w technikum, ponieważ był dobry z matematyki. Ale w ostatniej klasie zrezygnował. Uznał, że pójdzie do pracy, a uczyć się będzie zaocznie. Być może chciał pomóc matce, której nie wiedzie się najlepiej.

Zaginiony Damian Cieraszko
Zaginiony Damian Cieraszko KWP Białystok

- Bardzo mnie wspierał, pomagał też finansowo - przyznaje pani Małgorzata.

Lubił gotować i pomagał młodszej siostrze w lekcjach. Miał też sporo kolegów. Większość z nich mieszkała w pobliskich Suwałkach.

- Spotykali się, chodzili czasem na imprezy - dodaje matka. - Damian nie nadużywał alkoholu. Czasem w sobotę wypił piwo i tyle. Z e środkami odurzającymi różnie w przeszłości bywało, ale od roku był czysty. Mogę za to ręczyć.

20 października wybrał się na urodziny do kolegi. Ten organizował je w Turówce Starej, kilka kilometrów za miastem, w należącym do rodziców domku letniskowym. Daleko od szosy i sąsiadów.

- Syn obiecywał, że wróci na noc - wspomina Cieraszko. - Czekałam, bo nie zdarzyło się, aby kiedykolwiek mnie okłamał. Ale przed dziewiątą wieczorem dostałam SMS, że jednak zostanie na noc. Nie stawiałam oporu, miał wolną sobotę. Pomyślałam, niech odpocznie, zabawi się trochę. Ostatnio był nieco przybity, bo rozstał się z dziewczyną. Miał jej powiedzieć, że jeśli związek się rozpadnie to się zabije. Zakochał się, ale nie zrobiłby sobie nic złego. On, proszę mnie wierzyć, chciał żyć. Planował iść na swoje, chciał wynająć sobie pokój w mieście.

Zatelefonowała do syna, chwilę porozmawiała. Godzinę, czy dwie później chciała znowu z nim się skontaktować, ale telefon już milczał. Podobnie było w sobotę rano. Jeszcze wtedy się nie martwiła, bo sądziła, że młodzi imprezowali do rana i teraz śpią. Ale około południa o Damiana zaczął dopytywać jego brat. Podobno kontaktował się z nim któryś z imprezowiczów.

Pani Małgorzata przestraszyła się i zaalarmowała policję. Ta w Turówce Starej, obok domku, przy ognisku znalazła kurtkę zaginionego 19-latka. Nie było w niej ani telefonu, ani portfela. Natomiast w jednej z kieszeni znajdowała się nowa strzykawka.

- Ktoś ją podrzucił - nie ma wątpliwości Rozbicka. - Siostrzeniec na pewno nie brał prochów.

Koledzy poszli spać

Rodzina zaczęła szukać Damiana na własną rękę. W mieście rozlepiła setki plakatów, obiecała nawet nagrodę za wskazanie miejsca jego pobytu. Na próżno. Matka z ciotką próbowały też dotrzeć do chłopaków, którzy razem z nim bawili się na urodzinowej imprezie. Ale ci nabrali wody w usta.

- Przy ognisku było dwanaście osób i podobno wszyscy, po dobranocce, położyli się spać - ironizuje Rozbicka. - Wierzyć mi się nie chce, że dwie godziny po rozpaleniu ogniska wszyscy byli już pijani i zmęczeni.

Tłumaczą, że brak Damiana zauważyli dopiero rano. Próbowali go szukać, ale bezskutecznie. Myśleli, że wrócił do domu i dlatego nie podnosili alarmu. Ale dlaczego nie zabrali jego kurtki z ławki przy ognisku, nie wiadomo. Podobnie jak tego, co stało się z jego telefonem oraz portfelem z resztką pieniędzy oraz dokumentami.

- Syn nosił je zazwyczaj w kurtce - dodaje pani Małgorzata. - Jak to możliwe, że tym razem przełożył do innej kieszeni? Coś tutaj się nie zgadza.

Tym bardziej, że wcześniej koledzy Damiana kłaniali się jej w pas. Teraz unikają kontaktu.

Zrozpaczona matka była u wróżki, ale niewiele wskórała. Dzwoniła też do słynnego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. - Kazał przysłać sweter Damiana i pieniądze - mówi. - Stwierdził, że syn nie żyje, a ciało znajduje się w wodzie.

Choć pobliskie jezioro Ożewo było już sprawdzane, to suwalscy policjanci nie zlekceważyli tego tropu. Przetrzęśli mokradła, a strażacy przy użyciu nowoczesnych sonarów sprawdzili akwen. Na próżno, Damiana nie było tam ani żywego, ani martwego.

Pojawiły się też jakieś sygnały, że 19-latek przebywa w Warszawie, że żebrze na tamtejszym dworcu. Ale ten trop też okazał się fałszywy.

- Najgorsze były święta - płacze Cieraszko. - Wcześniej odwiedzaliśmy się, spotykaliśmy z rodziną. A tym razem każdy siedział smutny, w swoim domu. W oknie postawiłam dwie zapalone świecie...

Rozmawiała z Damianem

Kilka dni temu z krewnymi Damiana skontaktowała się kobieta, która utrzymuje, że ma kontakt z zaświatem.

- Zna mnóstwo szczegółów z życia naszej rodziny - mówi Rozbicka. - Twierdzi, że nawiązała kontakt z siostrzeńcem i z jego opowieści wynika, że pomiędzy uczestnikami imprezy doszło do sprzeczki.

Medium dodała, że ciało chłopaka znajduje się na wyrobisku pożwirowym w Osowej. Zostało schowane pod stertą gałęzi i desek. Matka i ciotka chłopaka próbowały to sprawdzić w minioną niedzielę, ale nie dały rady. Nogi grzęzły w rozmokłym piasku, a gałęzie były tak zmarznięte, że nie mogły ich rozciągnąć. W czwartek ciała chłopaka szukała policja. Znowu na próżno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zaginięcie Damiana Cieraszko. Synku, gdzie ty jesteś? Strasznie za tobą tęsknimy - Plus Gazeta Współczesna

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl