Zaczniemy masowo odkładać na emerytury? Pracownicze Plany Kapitałowe uchwalone

Monika Kaczyńska
Pracownik, który ukończy 60 lat, będzie mógł wypłacić oszczędności jednorazowo, ale zapłaci 75 procent podatku. Uniknie go całkowicie przy wypłatach miesięcznych
Pracownik, który ukończy 60 lat, będzie mógł wypłacić oszczędności jednorazowo, ale zapłaci 75 procent podatku. Uniknie go całkowicie przy wypłatach miesięcznych 123 rf
Sejm uchwalił ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Jeśli Senat ją zaakceptuje, pierwsi pracujący na umowy o pracę zaczną oszczędzać na przyszłą emeryturę już od lipca przyszłego roku.

Ustawa zakłada, że docelowo wszyscy zatrudnieni na umowy o pracę będą oszczędzać na przyszłą emeryturę. Pracodawcy, u których nie działają Pracownicze Plany Emerytalne będą musieli uruchomić Pracownicze Plany Kapitałowe. Uczestnictwo w nich pracowników będzie dobrowolne, ale kto zechce zrezygnować z oszczędzania na przyszłość będzie musiał z PPK wystąpić.

Kto tego nie zrobi będzie odkładał na PPK od 2 do 4 proc. swojej płacy brutto, do tego pracodawca dołoży od 1,5 do 4 proc. zarobków, państwo zaś na dobry początek wpłaci na każde nowe konto w PPK 200 zł, później będzie dopłacało 240 zł rocznie.

Mniejsze składki, wynoszące nawet 0,5 proc. zarobków brutto będą mogli płacić najmniej zarabiający. Ale nawet jeśli podejmą taką decyzję pracodawca będzie musiał dołożyć im i tak przynajmniej 1,5 proc.

Efekt świętego Mateusza

- Co do zasady to bardzo dobra inicjatywa - mówi dr Joanna Ratajczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu

- To ważny sygnał ze strony rządu, że emerytury będą niskie i trzeba oszczędzać na przyszłość, bo to co zapewni dotychczasowy system nie wystarczy. Co do szczegółów wciąż pozostaje wiele wątpliwości.

Dr Jacek Nagel, ekspert ds. ubezpieczeń BCC uważa, że uchwalenie ustawy o PPK to moment przełomowy. - Przez dwa lata byłem w zespole, który pracował nad tym rozwiązaniem i muszę przyznać, że to, co jest dziś to zupełnie co innego niż projekt, od którego rozpoczynaliśmy prace - mówi. - To pierwszy przykład trójfinansowania: na oszczędności emerytalne złoży się pracownik, pracodawca i państwo. Jasne jest, że ten system będzie najefektywniejszy w przypadku osób bardzo młodych.

- I dobrze zarabiających - twierdzi dr Ratajczak. - Mamy tu do czynienia z efektem świętego Mateusza- kto ma, temu będzie dodane. Są narzędzia, by ten efekt łagodzić, ale pytanie czy tego chcemy. W obecnym kształcie ustawa nie zawiera takich rozwiązań.

Zdaniem dr Ratajczak wątpliwości budzi także przewidziany w ustawie sposób wypłacania zgromadzonych oszczędności. Mają one trafiać do rąk tych, którzy ukończyli 60 lat w miesięcznych ratach przez dekadę.

- To oznacza obniżenie poziomu życia później

- zwraca uwagę . - I może stanowić problem, zwłaszcza, że na tym etapie życia wiele osób potrzebuje pomocy z zewnątrz w codziennym funkcjonowaniu.

Równi i równiejsi

Właśnie efekt świętego Mateusza był podstawowym zarzutem, jaki wobec PPK miała „Solidarność”.

- Nasze stanowisko, które przedstawiliśmy w lutym cały czas pozostaje aktualne - twierdzi Patryk Trząsalski z wielkopolskiej „Solidarności”. - Co do zasady uważamy, że program jest słuszny, ale obawiamy się, że faktycznie skorzystają z niego najlepiej zarabiający, dla tych najniżej uposażonych nawet minimalna kwota, którą trzeba odkładać może okazać się zbyt wysoka i będą wycofywać się z PPK.

Kolejna kwestia, którą podnosi „Solidarność”, krytykując obecny kształt ustawy to fakt, że PPK będą dotyczyły tylko zatrudnionych na umowę o pracę, pomijając całkowicie np. samozatrudnionych.

- Postulowaliśmy, żeby objąć nimi także nad pracownikami „na firmach”. Na ogół zarabiają bardzo mało, a emerytury będą mieli głodowe

- mówi Patryk Trząsalski. - Także ten postulat nie został spełniony.

Diabeł tkwi w szczegółach

Część przedsiębiorców także jest daleka od zachwytu. - Traktujemy to jak kolejny podatek - mówi prezes Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Lewiatan”. - Kto chciał dawać dodatkowe benefity w postaci programów emerytalnych, dawno to robi. Ale pracowników tak naprawdę to nie interesuje. W czasie rozmów o pracę chcą wiedzieć ile dostaną na rękę. Reszta to jedynie dodatek. Oczywiście, gdy będzie obowiązek, spełnimy go i zapłacimy kolejną daninę na rzecz państwa, tak jak płacimy wiele innych. Jednak sprzeciwialiśmy się temu pomysłowi od początku i dalej stoimy na stanowisku, że to nie jest dobre rozwiązanie. Ale największym problemem jest brak żelaznych gwarancji dotyczących wypłaty tych pieniędzy.

Zarówno dr Joanna Ratajczak, jak i dr Jacek Nagel podkreślają ogromne znaczenie edukacji dla powodzenia PPK.

- Póki co świadomość dotycząca emerytur jest niska

- mówi. - Trzeba ludziom wyjaśnić zasady funkcjonowania PPK, ważne też, żeby zrozumieli dlaczego przez jakiś czas nie będzie podwyżek, a nie będzie, bo pracodawcy będą gromadzili fundusze na te osoby, które ewentualnie zechcą w przyszłości przystąpić do systemu.

Najwięksi przodem

Jeśli Senat zaakceptuje obecny kształt ustawy wejdzie ona w życie 1 stycznia, a pierwsze PPK zostaną uruchomione 1 lipca 2019 roku w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 250 osób. Później, w półrocznych odstępach system będzie obejmował kolejne grupy - przedsiębiorstwa zatrudniające pomiędzy 50 a 249 osób (1 stycznia 2020), 1 lipca 2020 PPK uruchomią przedsiębiorstwa zatrudniające pomiędzy 20 a 49 osób, a z kolei 1 stycznia 2021 roku to data wejścia w życie systemu w całości. Wtedy Pracowniczymi Programami Emerytalnymi zostaną objęci pracownicy sfery budżetowej oraz przedsiębiorcy zatrudniający co najmniej jedną osobę - czyli wszyscy pozostali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zaczniemy masowo odkładać na emerytury? Pracownicze Plany Kapitałowe uchwalone - Plus Głos Wielkopolski

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
misiekle
Jeżeli te PPK będzie obsługiwał ZUS lub jakaś inna nowa lub już istniejąca instytucja państwowa, to już widzę oczami wyobraźni te tłumy przystępujących do tych planów. Po tylu latach złych opinii o działalności ZUS'u, aferze z OFE i odebraniu połowy tam zgromadzonych pieniędzy, szczerze wątpię, czy ktokolwiek w Polsce jeszcze zaufa im i powierzy swoje pieniądze. Nawet to dokładane jednorazowo, na "dzień dobry" i co roku przez państwo je dwieście-parę złotych nie będzie chyba w stanie nikogo zachęcić.

Jest poza tym jedna poważna nieścisłość - kiedyś, na początku, jak cały ten system był w planach, tworzony, premier mówił, że przez 3 miesiące będzie to obowiązkowe, a później będzie można zrezygnować. Ostatnio zaś mówił już, że będzie nieobowiązkowe, czyli dobrowolne. To jak to z tą obowiązkowością ostatecznie jest ?

Wątpię także, czy ktoś komu zostało mniej do końca niż do początku zdecyduje się na takie dokładanie do emerytury. Nic to po prostu nie da - uszczerbek na comiesięcznej wypłacie będzie zauważalny, a kwota odłożona będzie po prostu za mała, żeby zawracać nią sobie głowę.

A tak w ogóle, to jeżeli kogoś stać na odkładanie (czytaj - na tyle dużo zarabia, że z bieżącej konsumpcji coś jeszcze zostaje) i ma na tyle silną wolę i chęci odłożenia na przyszłość, cięższe czasy, to dzisiaj jest tyle różnych możliwości indywidualnego odkładania, że nie ma co sobie tym PPK głowy zawracać.
Wróć na i.pl Portal i.pl